Skocz do zawartości

Red Dead Redemption PS3


Rekomendowane odpowiedzi

Naprawdę Ural twierdzisz, że RDR jest poprawnie polityczne? Dlatego, że nie ma wieszania za jajca i seksu z prostytutkami? :huh:

Przecież historia Johna Marstona to najbardziej antyamerykańska produkcja Rockstar. W przeciwieństwie do GTA, gdzie władze są ukazywane w złym świetle odgórnie (bo głównym bohaterem jest przecież ktoś z drugiej strony barykady) tak RDR ukazuje sprawę szerzej. Pokazuje czym są prawdziwe fundamenty, na których została zbudowana Ameryka - ksenofobia, szowinizm, nepotyzm, chciwość i zachłanność (szczególnie na władzę). W grze dostrzec można też pewną alegorie do naszych czasów: industrializacja pozornie miała łączyć ludzi, jednak tak naprawdę służyła zdobywaniu coraz większej nad nimi kontroli. Czy nie jest to sytuacja podobna do obecnej, gdzie za coraz większy postęp technologiczny płacimy pozwoleniem na inwigilowanie naszych żyć?

 

Już nie będę cytować tego, co pisał Słupek a propos tego, że historia była znana wcześniej, czy tam czasy. Otóż doświadczenie Gracza nauczyło mnie jednego - nie chcesz sobie psuć zabawy, nie poddawaj się hype'owi. Zatem im bardziej czekam na jakiś tytuł, tym mniej o nim czytam, by sobie nie psuć zabawy. Dlatego o RDR starałem się przed premierą czytać jak najmniej. Tak samo robiłem np. z Heavy Rain i wyszło mi to tylko na zdrowie, bo nie oczekiwałem cudów na kiju.

 

Natomiast co do poprawności politycznej. A gdzie tu Murzyni? Indianie? (pomijam śladowe ilości). Dziki Zachód (owszem, wcześniejsze czasy właśnie), to cała masa problemów politycznych. A jakieś wydumane spiski, no sorry, to dla mnie żadna niepoprawność polityczna, tylko wymysły piszących scenariusz. Ja mówię o REALNYCH problemach tamtych czasów, tj. rasiźmie, czy wybijaniu Indian. To są poważne i śliskie tematy, których nikt w USA nie tyka po dziś dzień w imię politycznej poprawności właśnie. Nawet Chińczyków nie było, a mało kto wie, że na Dzikim Zachodzie też było ich sporo (pracowali zwłaszcza przy budowie kolei). Mówię - RDR, to fabularnie takie GTA. Przerzucić ten cały wątek można było do każdych czasów - i dzisiejszych, i za Jezusa Chrystusa. Dziki Zachód miał swoje własne problemy - niewolnictwo, robienie w wała Indian, pionierów, wybijanie bydła (wyginęły np. bizony) - no sorry, ale to są poważne tematy, a nie jakaś zdrada i przemiana. Może tu był mój błąd, bo przez to, że specjalnie nie czytałem o RDR, to liczyłem na odważne podejście do tematu westernów, Dzikiego Zachodu i tamtych problemów.

 

A co do reszty to w całej rozciągłości zgadzam się z Koso. Też mnie dziwi, że niektórzy nie dostrzegają, że misje w RDR są na jedno kopyto jak w GTA IV. A może nawet bardziej. Najbardziej mnie rozwalił argument, że niby misja w kopalni jest taka za(pipi)ista. A co tam się niby dzieje prócz strzelania do kolesi pochowanych za skrzyniami i do beczek? Polowanie na zwierzynę... tak fajne... za pierwszym, drugim razem. Ale potem, gdy już tylko zejdziesz z konia i masz 50% szansę, że nadbiegną kujoty (sorry Kujot ;)), to zaczyna to irytować, bo BEZ PRZESADY! Tyle zwierzyny, to cały Dziki Zachód nie widział. Ogólnie tych popierdółek dookoła jest za dużo... chyba kilkanaście razy ratowałem np. jakąś wieszaną babkę na gałęzi, faktycznie - musiała to być w owych czasach codzienność.

 

I owszem, koncentruję się na minusach (dla mnie minusach), ale też jak niektórzy pytają czemu w takim razie nie 3/10, a 8+. Bo te minusy, to nie wszystko - RDR ma też całą masę plusów, ale po co je wymieniać po raz kolejny, skoro wymieniane były tysiące razy. RDR jest wspaniałą grą, ale nie idealną.

 

Słupek a co do misji - dla mnie ubijanie zajęcy, czy zaganianie bydła (nota bene czym się różni zaganianie krów od zaganiania koni?), to taka sama nuda. Mamy strzelanie, odbicie pociągu, jeżdżenie za kimś, łapanie kogoś, no i na początku konie i bydło. Może pogrupuj misje w RDR - i przypomnij mi coś poza tymi elementami, bo odbijanie pociągu, to przecież też strzelanie. Głowię się i głowię i ciężko mi sobie przypomnieć misje, które by się specjalnie wyłamywały. Nie wiem jak możesz w ogóle pisać, że RDR jest jak VC, dla mnie TO jest herezją dopiero. Nie ma nawet porównania.

Odnośnik do komentarza

Mamy do czynienia z najbardziej klimatycznymi, zaje.bistymi misjami od czasów VC bez efektu deja vu ( GTA4). No sorry ale pisanie, że są nudne to dla mnie herezja. Poza tym najpierw piszecie, że zaganianie bydła, ubicie zająca to badziew itd. a potem wyskakujecie z tym, że są na jedno kopyto :blink: Jedno kłóci się z drugim.

 

Podaj mi proszę przykład za(pipi)istej misji :) Takiej porywającej i epickiej, w której nie chodzi tylko o jazdę/bieg i strzelanie do wszystkiego. Z tym "od czasów VC" przesadziłeś, bo Epizody z LC były fantastyczne - i pomysłów na zadania miały mnóstwo (edit: no, przynajmniej gej Tony).

 

Może tu chodzi o to czego obawiano się od początku, że RDR obrywa się bo nie ma GTA w nazwie !?

 

E, bzdura. Raczej jest na odwrót - skoro to Rockstar, dla świętego spokoju dajmy dychę.

 

A co do Dzikiego Zachodu - to genialny setting. Ale jednocześnie ograniczony. Wiele przytyków do RDR to tak naprawdę nie wina twórców. I tak dzięki ambient challenges wycisnęli z pustych stepów maksimum grywalności.

Odnośnik do komentarza
Nawet Chińczyków nie było, a mało kto wie, że na Dzikim Zachodzie też było ich sporo (pracowali zwłaszcza przy budowie kolei).

Jeden, drobny subquest w Meksyku odnosił się do sytuacji chinoli. Trzeba było złapać specyficzny rodzaj konia i wymienić go za wolność pewnego Chińczyka. Ale to tylko kropla w morzu niewykorzystanych możliwości. Howgh!

Odnośnik do komentarza
Gość Mr. Blue

Ależ w RDR są i Indianie, których przecież wybijamy w dość dużych ilościach, są też Chińczycy, Niemcy i czarni, których problemy rzeczywiście zostały pominięty, no ale na Boga, wszystkiego nie da się upchać w jeden worek, szczególnie że akurat ten motyw został do bólu wyeksploatowany w San Andreas. Niewolnictwa w 1911 już nie było, temat wyrzynania bizonów i walenia w konia Indian został poruszony (i to nie powierzchownie) więc nie mogę uznać racji twoich argumentów. No i sorry, ale tej historii nie da się usadzić nigdzie innej, bo przecież cała fabuła opiera się na kontraście pomiędzy odchodzącym światem koni, rewolwerów i miasteczek a nowym światem kolei, fabryk i wielkich miast. W żadnych innych ramach czasowych, ta opowieść nie oddziaływałaby tak na człowieka.

Odnośnik do komentarza

Mamy do czynienia z najbardziej klimatycznymi, zaje.bistymi misjami od czasów VC bez efektu deja vu ( GTA4). No sorry ale pisanie, że są nudne to dla mnie herezja. Poza tym najpierw piszecie, że zaganianie bydła, ubicie zająca to badziew itd. a potem wyskakujecie z tym, że są na jedno kopyto :blink: Jedno kłóci się z drugim.

 

Podaj mi proszę przykład za(pipi)istej misji :) Takiej porywającej i epickiej, w której nie chodzi tylko o jazdę/bieg i strzelanie do wszystkiego. Z tym "od czasów VC" przesadziłeś, bo Epizody z LC były fantastyczne - i pomysłów na zadania miały mnóstwo (edit: no, przynajmniej gej Tony).

Mój błąd, że pominąłem Geja Tonego który rzeczywiście miał misje ciekawe, świetne na najwyższym szczeblu, sorry.

 

Koso ja już kiedyś pisałem (zresztą w wypadku GTAIV) te same argumenty podawałem. W grze w której gramy byłym bandytą (uproszczę na szybko) który ściga i mści się na byłych członkach gangu. Oczywistą oczywistością jest, że w większości przypadku będziemy, strzelać, zabijać do tego dodajmy fakt - Dziki Zachód. Nie jest ważne, że w 80 % misjach chodzi o zabijanie tylko (i tu kulało GTAIV) jak to jest podane. A mamy tu królewską zastawę nie ma nudy na miarę GTAIV w którym 50 misji jak nie więcej wyglądało praktycznie identycznie. Tutaj co chwilę jesteśmy wrzucani w inny wir wydarzeń, w innej zastawie z innymi przyprawami.

 

Co z tego, że w misji 1,2.3,5,6.3,5,7,4 chodzi o to żeby zabić. Ważne, że za każdym razem z inna motywacją, z innym pretekstem w innym "otoczeniu" w innym stylu. Naprawdę nie dostrzegasz tego, nie widzisz?

 

Ale mimo tej całej "przewagi zabijania" znalazły się misje typu wyścigi, odbijanie, zaganianie bydła, pomoc przy rewolucji, duale - pojedynki, polowanie, kradzież, przechwyt pociągu itd. itd.

Naprawdę dla was to jest jedno kopyto?

 

Pytasz które misje, dwie pierwsze z brzegu. Wspomniane odbicie pociągu i odbicie Bonnie. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat, adrenalina, ciary na jajach, epickość.

 

Jeszcze jedno gdyby RDR wyszło od razu po VC to mógłbym zrozumieć narzekania na misje itd. Ale po no umówmy się schematycznym GTAIV (jeżeli chodzi o misje) dostajemy prawdziwy festiwal klimatycznych i różnorodnych misji fabularnych z mocnym przytupem co poniektóre (no bo nie wszystkie trzymają poziom). RDR pod tym względem wręcz obnaża GTAIV i pokazuje jak słabo wypadła w tym aspekcie czwórka. No naprawdę co jak co ale nie zgodzę się nigdy ;], że misje w RDR są nudne i na jedno kopyto. No po prostu nie.

 

Może tu chodzi o to czego obawiano się od początku, że RDR obrywa się bo nie ma GTA w nazwie !?

 

E, bzdura. Raczej jest na odwrót - skoro to Rockstar, dla świętego spokoju dajmy dychę.

 

 

To ja znowu odbiję piłeczkę. Właśnie nie, że R* (no po części też) ale do RDR podchodzono o wiele ostrożniej niż do GTA. Raz właśnie, że to nie GTA dwa właśnie po GTA4 który dostawał 10 na lewo i prawo a potem okazało się, że nie do końca słusznie (choć imo GTA4 zasługuje na 10 z wielkim minusem). I to było widać w recenzjach na każdym kroku szczególnie w zachodniej prasie.

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

Mr. Blue ma rację co do fabuły. Dla mnie tu się nie ma do czego przyczepić - wątek Indian był poruszony w sposób adekwatny do settingu - no sorry, o ile pamiętam gra toczy się w 1911 czyli 20 lat po Wounded Knee. To jest umierający Dziki Zachód, pokazany moim zdaniem doskonale. Mnie średnio się za to podobało rozwinięcie wątku w Meksyku - trochę rozlazłe.

 

Nie ukrywam, że dla mnie RDR to gra na dychę, ale żeby nie zostać posądzonym o fanbojstwo - zgadzam się co do tego, że misje są monotonne. Zresztą parę postów pisałem o tym, co mi się w grze nie podoba, ale jeden był bardzo długi i chyba nikt go nie przeczytał. Z pewnością na polu różnorodność misji TBOGT wygrywa z RDR o całą długość. No ale twórcy mieli też dużo większe możliwości - helikoptery, łodzie, skoki ze spadochronem. RDR to głównie strzelanie eksploatowane do granic możliwości, z nowinek klimatyczne ujeżdżanie koni albo (gameplayowo nudne) poganianie bydła.

Edytowane przez Khadgar
Odnośnik do komentarza

Pytasz które misje, dwie pierwsze z brzegu. Wspomniane odbicie pociągu i odbicie Bonnie. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat, adrenalina, ciary na jajach, epickość.

 

W obu chodziło o strzelanie :) To już w GTA IV było lepiej - kapitalny napad na bank chociażby. A był jeszcze powrót do domu po gorzałce, ochranianie kolegi geja na wycieczce w parku i wiele innych. Jeśli mimo tych chlubnych przykładów GTA IV miało misje na jedno kopyto (a miało, tu się wszyscy zgadzamy), to RDR jest w tym aspekcie po prostu gorszy.

 

Khadgar - trzeźwy, rozsądny post. Pozdro.

Odnośnik do komentarza

Napad na bank o tak. I to w zasadzie najlepsza i chyba jedyna aż misja która tak mi się wbiła w pamięć. Bo większej połowy po prostu nie pamiętam.

 

No nic ja swoje w tej sprawie powiedziałem. Dla mnie RDR od czasów VC ma najlepsze misje fabularne, ciut lepsze lub takie samo jak Gej Tony. Oczywiście każde GTA czy to 4, czy SA czy nawet VCS miały swoje "perełki" ale to były "wypady" a RDR praktycznie non-toper trzyma poziom. Nie istnieje zestaw misje w RDR = nuda, monotonia.

 

Niech będzie, że IMO.

 

PS. Czyli każdy post który różni się od Twojego zdania, "racji" jest nietrzeźwy, nierozsądny ?

 

...to jest cios poniżej pasa, że tak powiem.

Odnośnik do komentarza

PS. Czyli każdy post który różni się od Twojego zdania, "racji" jest nietrzeźwy, nierozsądny ?

 

...to jest cios poniżej pasa, że tak powiem.

 

Nie-ee. Z Tobą się świetnie dyskutuje, gdy masz inne zdanie, bo - no właśnie, dyskutujesz na temat, a nie pienisz się i nie przypominasz ocen sprzed iluś lat, przez co dyskusja zbacza gdzieś bez sensu. Edit: nie wiedziałem, że tego emgieesa Ty też mi wypominałeś ;) Dla Khadgara RDR to dycha, z czym się nie zgadzam, ale widzi w grze słabe punkty, więc patrzy trzeźwo, a przede wszystkim na nikogo nie naskakuje. Na forum PE generalnie przyjemnie się dyskutuje, chyba że jakaś kwestia dotyczy Warszawy i przeczyta to Maiden ;)

Odnośnik do komentarza

Wiem, potem na trzeźwo przemyślałem sobie z tym wypomnieniem mgs4 - oceny. I było to nietaktowne i nie w porę także przepraszam ;] Po prostu tego nigdy nie wybaczę tej recenzji ;p ale to już inny temat raczej zamknięty.

 

Koso obiecuję, że jutro (bo zaraz wychodzę do pracy a chętnie bym dalej pociągnął dyskusję ) napiszę post z minusami RDR, znaczy co mi się nie podoba żeby nie było, że nie dostrzegam i nie ma wad RDR. Przy całym swoim uwielbieniu do RDR i R* umiem dostrzec również te słabe strony ;p

 

Więc jeżeli będziesz miał czas i chęci zajrzyj jutro może w czymś się zgodzimy ;]

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

Koso obiecuję, że jutro (bo zaraz wychodzę do pracy a chętnie bym dalej pociągnął dyskusję ) napiszę post z minusami RDR, znaczy co mi się nie podoba żeby nie było, że nie dostrzegam i nie ma wad RDR. Przy całym swoim uwielbieniu do RDR i R* umiem dostrzec również te słabe strony ;p

 

Więc jeżeli będziesz miał czas i chęci zajrzyj jutro może w czymś się zgodzimy ;]

Takie słowa powodują, że dostajesz -10 pkt w Fanbojstwo, a zyskujesz +15 pkt w Wiarygodność i +5 do Reputacja ^^

 

Ja chętnie poczytam ;)

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość Orson

Jak dla mnie minusy RDR to:

 

1 poziom trudnosci. Łatwo , łatwo i banalnie. Jesli sie ginie to tylko dlatego, ze gracz zaczyna szarzowac- bo jest za łatwo. Taki paradoks.

 

2 multi- takie sobie. Nikt wprawdzie cudó nie oczekiwał ale...

 

3 okazjonalne bugi. Tutaj nalezy obalić pewien mit. Nie sa to bugi przeszkadzające w grze (poza jednym- ostatni quest) ale troszkę psują efekt. Minimalnie.

 

 

Mimo to dałbym RDR 10. Bez minusu- bo zastanówcie się, ten minus stosują recenzenci jako wentyl bezpieczeństwa (sorry Koso, że wypomne tego MGS 4) . A przecież nigdy nie powstanie gra bez żadnej wady. Nigdy nie dostanie żadna pełnej dychy?

 

 

Nie czaje czemu narzekacie na misje. To tak jak w GTA IV- ludzie narzekali , ze 90 zadan to strzelanie. I dobrze, do kaduka!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 

To ma być POWAŻNA (w miare) opowieść, humorystyczne zadania rozbiłyby klimat w pył! A, że strzela się w RDR nad wyraz miodnie (lepiej o niebo niż w GTA IV) misje to sama przyjemność

 

 

Konik. Cóż...mogło być lepiej. Zwierz mógłby być bardziej bezwładny, mógłby reagować z minimalnym lagiem (bo to istota żywa). Ale w życiu nie poczytałbym jazdy na koniu jako MINUS. Karamba.

 

No i koników mogłoby być wiecej. Bo dzielą się na jedno, dwu i trzy gwiazdkowe i w zasadzie tyle. Wyobraxcie sobie skalę 1-10 , gdzie dziesięcio gwiazdkowego ogiera byłoby ekstremalnie trudno złapać....

Odnośnik do komentarza

3 okazjonalne bugi. Tutaj nalezy obalić pewien mit. Nie sa to bugi przeszkadzające w grze (poza jednym- ostatni quest) ale troszkę psują efekt. Minimalnie.

No właśnie to zależy. Ja przez 150 godzin nie miałem żadnego buga, no dobra.... dwa kaktusy na pustyni udawały stroboskop - i tyle. Ale znam ludzi co za jedną sesją z grą (powiedzmy te 5h grania) mieli ich po sztuk 4 czy 5. W tym że im NPC od Q odleciał w powietrze i trza było wszelakie load game itp. To jest takie "minimalnie"? Powtarzać ostatnie 10 minut gry?

Odnośnik do komentarza

Witam

Powiedzcie mi jedno, kupiłem na allegro RDR i z tego co mi się wydaję to nie jest ona kupiona w Polsce, ściągnąłem to darmowe DLC z trybem co-op zainstalowałem w systemie i gra mi go nie widzi? ktoś wie dlaczego? czy jest możliwe że gra np jest z Azji?

najlepiej dowiedz sie skąd jest i tam zarejestruj sie a następnie pobierz DLC.

napisz do gościa z Allegro bądź sprawdź na opakowaniu.

Odnośnik do komentarza

Witam

Powiedzcie mi jedno, kupiłem na allegro RDR i z tego co mi się wydaję to nie jest ona kupiona w Polsce, ściągnąłem to darmowe DLC z trybem co-op zainstalowałem w systemie i gra mi go nie widzi? ktoś wie dlaczego? czy jest możliwe że gra np jest z Azji?

 

tak dla pewności - gra nie widzi dodatku, po odpaleniu multi, na liście trybów gry?

Odnośnik do komentarza

http://www.fotosik.p...a67ae960e9.html tył okładki mam nadzieje że nie łamie regulaminu

 

tak dla pewności - gra nie widzi dodatku, po odpaleniu multi, na liście trybów gry?

 

odpalam grę daje multi, odpala mi free roam, daję przycisk select i tam są tryby gry jeśli dobrze rozumiem i tam powinien być tryb co-op tak? jeśli tak to nie ma go tam.

pzdr

Edytowane przez silent22
Odnośnik do komentarza

Miałem obawy a poszło jak po maśle ;) "Go team !" "The Quick and everyone else..." tego od FFA. Wykonane ! I to bez ustawek :dance: Ile emocji w rozgrywce z gangiem było w czwartej rundzie to bania nie mała, tym bardziej że w ostatniej przegrywałem już na początku. Wystarczyło zasiąść na dłuższa tyg. sesje aby w miarę opanować miejscówki, szybkostrzelność, spostrzegawczość, refleks ;)... no i calak już blisko

Edytowane przez Bushisan
Odnośnik do komentarza

Koso obiecuję, że jutro (bo zaraz wychodzę do pracy a chętnie bym dalej pociągnął dyskusję ) napiszę post z minusami RDR, znaczy co mi się nie podoba żeby nie było, że nie dostrzegam i nie ma wad RDR. Przy całym swoim uwielbieniu do RDR i R* umiem dostrzec również te słabe strony ;p

 

Więc jeżeli będziesz miał czas i chęci zajrzyj jutro może w czymś się zgodzimy ;]

Takie słowa powodują, że dostajesz -10 pkt w Fanbojstwo, a zyskujesz +15 pkt w Wiarygodność i +5 do Reputacja ^^

 

Ja chętnie poczytam ;)

Spokojnie, spokojnie heh. Wady to wady, minusy to minusy i nieważne czy to GTA czy Uncharted czy to gra R* czy samego Stwórcy. Jeżeli coś mi się nie podoba to o tym piszę tyle, że dla mnie wady w RDR są tak znikome i błahe, że nigdy ich nie wypisywałem. No ale żeby nie być gołosłownym no to:

 

-naciągana fabuła na początku gry

-momentami "ogromny" pop-up, wrrrrrrr

-mapa w menusach, strasznie to niewygodne powinna być dostępna pod konkretnym przyciskiem od razu

-brak pokera w ogóle mini-gier we free roamie, wielka szkoda, że ich nie ma

-ubrania, zdecydowanie za późno je odkrywamy albo pod koniec gry albo po skończeniu danej sekcji, głupio to rozwiązali.

-gra jest za łatwa, jedyne zagrożenie to od strony zwierząt a miał być większy survival

-nie możność pływania to znaczy sam fakt, że nie możemy pływać nie przeszkadza mi ale środowisko wodne dałoby nowe zwierzęta i akcję z nimi. Grizzly polujący na łososie w rzece, krokodyle broniące gniazd, może łowienie ryb, piranie itd.

-za mało przedmiotów powinno być ich więcej

-mimo wszystko taki pół minus za brak możliwości korzystania z usług dziwek

 

Nie napiszę, że bugi bo choć wiem, że są to ja już się na ten temat wypowiadałem nie raz. Póki co trafiłem na dwa kompletnie niegroźne zdarzające się w praktycznie każdej grze.

 

Jeszcze 2 minusy dotyczące tylko wersji PS3:

-strzelanie pod zje.banym R2

-niższa rozdzielczość względem wersji xboxowej. No cholera R* trzeci raz to nie przejdzie jak dacie d.upy przy Agencie.

 

I to w sumie tyle wady/minusy jak dla mnie pierdołowate nie niszczące i nie odbierające wrażeń i doznań z samej gry. Najgorsze dla mnie minusy to te co wymieniłem które dotyczą tylko PS3.

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza
Gość Orson

O, a mi np strzelanie pod R2 przypadło do gustu. Na początku, przed premiera , psioczyłem- teraz wydaje mi się idealnym rozwiązaniem.

 

No fakt, pływanie. Powinno być. Nawet nie chodzi o to, że fajnie by było pływac ale czasem dochodzi do paranoicznych sytuacji- wpada sie do zdawałoby się płykiego strumyczka i zgon :/

 

dzifffki;-) mi tam ich nie brakowało;-) nawet mi się podbało, ze Marston odmawia

 

pop-up? RDR ma masę otwartych przestrzenia. W GTA IV "pop up chowano za architektura miasta" (ze sie tak wyraże), tu są olbrzymie, otwarte przestrzenie

 

 

Prawda, szkoda ze nie można grac w kości , w pokera w multi. chociaż większą bolączką jest fakt, że multi jest średnio fajne. Tzn złe nie jest ale gdzie mu do bf 2 czy mw 2 (wiem, to inne gry, chodzi mi o fun)

 

 

a gdzie ta naciągana fabuła na poczatku? Jedyne co mi ię nie podobało to sytuacja gdy marston podchozi do Fort Mercer gdzie zachowuje się jak ciapa;-)

Edytowane przez Orson
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...