Skocz do zawartości

MMA


Rekomendowane odpowiedzi

Nie napiszę nic nowego, ale jak na facia, który chyba z 90% treningów poświęca na stójkę, to jest miernym bokserem. Normalny, w miarę utalentowany fajter zmasakrowałby rywala, gdyby ten, tak jak Thomson dał się okładać po facjacie. Zero pary, widać na dyskotekowych sparingach zwyciężał, bo kopał po jajach, ew. bił 50 kilo lżejszych od siebie. Na 1000% kondycje ma lepszą niż ostanim razem, ale to marna pociecha.

Odnośnik do komentarza

Generalnie gala na +. Po początkowych rozczarowaniach (Rózal już pływał po ciosach, wiec gdyby nie doszło do kontuzji do zgarnąłby pewnie ko), przyszła pora na dobre walki - fajne występy Sowinskiego i Materli. Błachowicz ostro dowalił do pieca, moim zdaniem najciekawsza walka z całej gali. Pudzian zaprezentował się tak jak zwykle (teksty o tym że jest gotowy na pełen dystans i dogrywkę można włożyć między bajki), a poza tym faktycznie bije jak baba skoro nie potrafi skończyć Thompsona z tak bardzo szklaną szczęką, który w pewnym momencie wogóle nie trzymał gardy ... najsilniejszy zawodnik mma, taa :] To po prostu nie jest sport dla niego, nie nadaje się. Mamed jak zwykle fenomenalnie, chociaż liczyłem na dłuższa walkę, a tu prawie powtórka jak z Irvinem. No i + za oprawę, Ergo Arena fajna jest.

Powinni zastąpić Kastę kimś kto potrafi zapowiadać walki chociażby po polsku (jak się nie zna angielskiego to po co się kompromitować), a ta wstawka z terenówką na rozpoczęcie gali - żałosna.

Odnośnik do komentarza
Gość majsterrPL

Nie jest moim idolem, ale przynajmniej coś w życiu osiągnął i widać, że wkłada wiele serca w to co robi, chociaż czasem wychodzi tak jak widać. Za to Ty potrafisz tylko zza monitora krytykować a sam (pipi) robisz.

Odnośnik do komentarza

Pudzian na KSW i temat o MMA przeżywa drugą młodość :D

 

Idąc po setkę na starym rynku akurat w jednym z ogródków piwnych pokazywali Mariusza. Załapałem się na ostatnią rundę. Słabo to wyglądało. Myślę, że po tej porażce zainteresowanie mma w Polsce spadnie o 50% :teehee:

 

 

Co do Mameda (jeszcze nie widziałem), fajnie jak by się spróbował gdzieś indziej. Taki bellator. Jak by się sprawdził i potwierdził klasę to wielka kariera przed nim.

Odnośnik do komentarza

Co do Pudziana, to podstawowym problemem jest wiązanie z nim jakichkolwiek nadziei w MMA przez większą część społeczeństwa i to nawet po walce z Sylvią, przez co mamy teraz wieszanie psów na jego osobie. Jeżeli byłby odbierany prawidłowo, czyli jako pewna ciekawostka w tym sporcie, a nader wszystko lokomotywa do napędzania gal KSW to nie byłoby problemu. Oczywiście jak ktoś miał jako takie pojęcie o MMA, to wiedział, że nic konkretniejszego z niego nie będzie. Tylko, że Pudziana należało i należy tolerować w KSW (dopóki na jego osobie robi się piniondz). Przecież gdyby nie on (i inne Najmany) to g.ówno by było a nie Irvin, Lindland, Sokoudjou czy tak obsadzony turniej w lekkiej jaki był ostatnio. Nie wspominając już o całym bumie na MMA i jego konsekwencjach w postaci posiada najlepszej gali w UE oraz licznie organizowanych innych galach czy powstawaniu jak grzyby po deszczu różnych sekcji MMA oraz generalnie związanych ze sportami walki. Tym bardziej, że o ile na początku Mariusz drażnił mnie niemiłosiernie swoją pyszałkowatością mając zerowe pojęcie o tym sporcie, o tyle w jakiś czas po walce z Sylvią nabrał pewnej pokory, co w zestawieniu z profitami jakie jego osoba niesie dla MMA w naszym kraju doprowadza do wniosku, iż w ogólnym rozrachunku wniósł dużo dobrego.

Po wczoraj włodarze KSW i sam Pudzian mają ciężki orzech do zgryzienia, ponieważ nie chodzi już o samą porażkę, tylko po raz kolejny - o styl w jakim przegrał. Niestety albo i stety wczorajsza walka to być może już początek końca. Pudzian ma zakontraktowaną jeszcze jedną walkę w KSW i zapewne od niej będzie wszystko zależało. No ale kogo tutaj teraz dać? K & L oraz Pudzian myślami byli już przy rewanżu z Sylvią po tym jak Mariusz wygra z Thompsonem... A teraz? Przecież drugiego Butterbeana już nie ma, który mógłby podratować sprawę, a po wczoraj pchanie się w rewanż z Sylvią to już zarżnięcie kury znoszącej złote jaja. Brak sukcesów w porównaniu ze ściąganiem mu jakichś kelenrów spowoduje zmniejszenie hype'u na walki Maria, co przełoży się na jego zarobki, a wiadomo, że to przyciąga Mariusza do tego sportu. Zapewne dlatego temat Moosin umarł, bo przypomnę, że listopadzie planowano zrobić drugiego Moosina, na którym Pudzian miał walczyć właśnie z Thompsonem (tak chciał Butterbean). Jednak po tym co pokazał w walce z Sylvią i miernych profitach włodarzy gali (najgorzej sprzedająca się gala w Stanach od bodajże 2002 roku), Pudz na 99% dostał propozycję kontraktu na o wiele gorszych warunkach zarówno finansowych jak i niefinansowych i olał sprawę (na pierwszym Moosinie Pudz zgarnął 110 000$, podczas gdy Sylvia 50 000$). Oczywiście po tym co pokazał wtedy w Stanach, to na kontynencie Ameryki Płn. nie ma czego szukać. No ale wracając do jego wczorajszej porażki. Z jednej strony to dobrze, bo w zestawieniu z pozostałymi Polakami, a szczególnie Błachowiczem i Mamedem, wczorajsze KSW to był kolejny etap uświadamiania społeczeństwa czym jest MMA. Myślę, że wczoraj sporo Kowalskich porównało sobie poziom walk i zawodników i doszło do wniosku, że jednak z tego Pudziana to nic chyba nie będzie, natomiast te pozostałe chłopki całkiem fajnie młócą. Tylko czy taki Kowalski pozostanie przy MMA i KSW? Sądząc po oglądalności przedostatniej gali KSW, która była pierwszą bez Pudziana, a przy której peak był na poziomie ponad 3 mln, podczas gdy na galach z udziałem Pudziana jest 2 razy większy, to można mieć co do tego wątpliwości.

Oczywiście od początku Pudzianomanii KSW cały czas stawia głównie na Mameda, co przynosi efekty i jest go coraz więcej w mediach. Jestem ciekaw jak to się ułoży po wczoraj, kiedy to najpierw Mariusz przegrał w miernym stylu, a potem Mamed w świetnym stylu poddał Lindlanda. Do tego jego słowa po walce o Polsce i stojąca publiczność i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Tylko niestety obawiam się, że przez to nie zobaczymy Mameda za oceanem, przynajmniej w najbliższym czasie. Nawet pomimo tego, że coraz częściej pada jego nazwisko a propos Bellatora. Po pierwsze samo KSW nie będzie chętne go puścić, bo za dużo w niego inwestują i w dłuższej perspektywie to on ma być główną siła napędową tej federacji. Poza tym trzeba też na to spojrzeć z punktu widzenia samego Khalidova: w USA będzie zaczynał od zera, tzn. od mniejszych pieniędzy, bez kibiców i generalnie łatwo to tam nie będzie, bo poziom w USA a w Europie to niebo a ziemia. Prawda jest taka, że na dzień dzisiejszy Mamed powinien już atakować Stany i zmierzać do potyczek z najlepszymi, a wygląda na to, że jego rolą będzie promocja MMA w Polsce poprzez obijanie w KSW odpadów z najlepszych organizacji, co oczywiście nie jest czymś złym. Co więcej, może też z czasem zaowocować wyjściem KSW i polskiego MMA na świat i kontrakcie z jakąś zachodnią telewizją, ale niestety tutaj bruździ Polsat, bo jak swego czasu HDnet był zainteresowany emitowaniem gal KSW, to Polsacja powiedziała, że nie ma takiej opcji. Jednak ja mimo wszystko chciałbym zobaczyć Mameda na amerykańskiej ziemi, bo kto jak nie on może próbować tam swoich sił? Tym bardziej, że level Janka Błachowicza został zweryfikowany przez Sokoudjou. Co z tego, że zdominował Fina, podczas gdy w starciu z zawodnikiem, który był zbyt słaby, żeby utrzymać się w największych organizacjach w USA dostał lanie? Przecież wcześniejsza walka Janka z Taberą wyglądała podobnie jak ta z Finem i już większość widziała go robiącego karierę w USA, podczas gdy Kameruńczyk brutalnie sprowadził kibiców i samego Błachowicza na ziemię. Oczywiście abstrahuję od kwestii powrotu za ocean tych, którzy już tam swoich sił próbowali (Drwal).

 

Aha i jeszcze jednak kwestia a propos Pudziana, bo widziałem, że w tym temacie znowu jest powtarzany farmazon jakoby Mariusz wszystko osiągnął w strongamanch. Nie, Pudzian nie osiągnął wszystkiego, a wręcz przeciwnie nie osiągnął bardzo wiele: nie wygrał nigdy chyba najbardziej prestiżowych Arnold Strongman Classic (nie był nawet nigdy na podium), nie brał udziału w Fortissimusie, co więcej po podziale tej całej federacji strongmanów wybrał WSM a nie IFSA, gdzie przeszli najlepszy (m.in. Savickas). Oczywiście w konsekwencji nie legitymuje się żadnym tytułem mistrzowskim IFSA, a co więcej w latach podziału kiedy wszyscy najlepsi bez względu na przynależność do którejś z organizacji mogli mierzyć się na Arnold Classic czy Fortissimusie, to Pudzian tam nie występował. Po ponownym połączeniu organizacji wziął udział w jednych zawodach i zakończył karierę.

Oczywiście nie neguję jego sukcesów i bynajmniej nie dążę do wykazania, że w sumie to był cienki. Należy mu się szacunek za to co dokonał, ale nie jest aż tak wielkim strongmanam, jakim to się go u nas przedstawia. Takie trochę pranie mózgu serwuje się społeczeństwu w tej kwestii poprzez dobry pr.

 

No i na koniec dla przypomnienia:

 

http://www.youtube.com/watch?v=fwU35sZyPCM

 

----------

 

O kur.wa, ale długie.

Edytowane przez --wojtas--
  • Plusik 2
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
Aha i jeszcze jednak kwestia a propos Pudziana, bo widziałem, że w tym temacie znowu jest powtarzany farmazon jakoby Mariusz wszystko osiągnął w strongamanch. Nie, Pudzian nie osiągnął wszystkiego, a wręcz przeciwnie nie osiągnął bardzo wiele: nie wygrał nigdy chyba najbardziej prestiżowych Arnold Strongman Classic (nie był nawet nigdy na podium)

 

Z tym że Arnold Classic, pomimo dużego prestiżu i ogromnych pieniędzy w rzeczywistości nie odzwierciedla faktycznych możliwości danego zawodnika. Konkurencje są zbyt niestandardowe, niestabilne, bazują na przestarzałych już dzisiaj założeniach, ludzie nie trenują do nich cały rok, tylko przygotowują się do tych konkurencji przed samymi zawodami. Idą tam dla kasy i sławy, nie w celu zmierzenia się w miarodajnym kompetiszyn.

 

Co do Mameda, jego wypowiedź po walce wskazuje na to jak bardzo jest związany z KSW, może to być też podyktowane jakimiś kontraktami z Martinem i spółką, że ma mówić tak i tak (zachęcając przy tym zawodników do przyjazdu), ale jego exodus do USA jest nieunikniony, jest za dobry, żeby się tu z nami wiecznie kisić. Ja porażkę Błachowicza z Sokodju traktuję trochę jak wypadek przy pracy, rewanż mógł by tu wiele wyjaśnić.

Edytowane przez Kazub
Odnośnik do komentarza

(pipi)a nawet ja bym mu wp.i.e.rdol spuscil :teehee:

 

Co do Arnold Classic - Pudzian jest /byl/ na to za slaby. Juz nie mowiac o tym, ze federacja w ktorej wystepowal byla ta slabsza. Kazub wtf? Jestes zaslepiony jakims przyglupem, ktory nigdy nie sklecil poprawnie zdania? To jest bardziej klaun niz sportowiec.

 

Dawaj na ring [facepalm]

Odnośnik do komentarza

Jedynym, który mógł zagrozić Pudzianowi w zawodach był Savickas. W Strongman deptał mu po piętach, Arnold Classic wygrywał, a Pudzian nie, jak mógł być za słaby, skoro w standardowych konkurencjach niszczył wszystkich, nie walcząc w zasadzie już o podium, tylko o pierwsze miejsce w każdej konkurencji. Najwidoczniej bujanie się z niestabilnym ciężarem nie było jego mocną stroną. Z czasem nauczył się mówić, wcześniej całe życie dźwigał, najpierw wożąc się starym maluchem i popier,dalając po 12h na budowie, później w strongman. Nie jest poligotą, ale łeb na KARKU ma, jak widać można się dorobić bez matury ciężką pracą. W jak oni śpiewają robił z siebie idiotę, ale brać 10.000 zł za 5min. błaznowania ? Czemu nie. Najpierw spopularyzował u nas sporty siłowe, teraz mma, raczej pozytywne zjawisko.

Odnośnik do komentarza

Nie chce mi się dyskutować o Pudzianie jako strongmanie, ale o co do Arnold Strongman Classic to prawda jest taka, że on był po prostu za słaby. Dosłownie: za słaby względem konkurencji jakie tam były i jakiej siły wymagały.

 

W każdym razie nader wszystko należy jeszcze raz podkreślić, że Pudzian był po prostu jednym z lepszych strongmanów, a nie jakimś Bogiem, jak to usiłuje się wmawiać Polakom.

 

Wiem, że wiele osób pamięta jak to Mariusz rozdupcał wszystkich tocząc opony na festynach z Irkiem Bieleninikiem, ale takie są fakty.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dziś w nocy UFC 130

Za(pipi)ista rozpiska :

 

Rampage War!!

 

Walka wieczoru:

 

205 lbs.: Quinton Jackson (31-8 ) vs. Matt Hamill (10-2)

 

Główna karta:

 

265 lbs.: Frank Mir (14-5) vs. Roy Nelson (15-5)

265 lbs.: Travis Browne (10-0-1) vs. Stefan Struve (21-4)

170 lbs.: Thiago Alves (18-7) vs. Ricky Story (12-3)

185 lbs.: Brian Stann (10-3) vs. Jorge Santiago (23-8 )

Edytowane przez lukas1988
Odnośnik do komentarza

O której teraz zaczynają sie transmisje live UFC ? Bo wszedłem dosłownie pare minut po 4.00 na streama a już 2 walki z main card-u zdążyły sie odbyć :/. Te 3 ostatnie jednak dosyć ciekawe były przyznam. Struve-a aż mi sie żal zrobiło jak pokazali zbliżenia na ten nokaut. Frank w końcu dochodzi do siebie, kawał bydlaka teraz sie zrobił :), Nelsona nigdy nie lubiłem więc tym bardziej cieszy mnie jego porażka, chociaż dziad wytrzymały jest trza przyznać. No i całe szczęście Rampage-owi dalej "sie chce". Ogólnie te 3 walki moim zdaniem całkiem zacne :).

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...