Opublikowano 26 listopada 200915 l Każdy ma inne. Np jedzenie owoców... ja kroję takiego grapefruit'a na pół i łyżeczką wyjadam wnętrzności. Podobnie jak z kiwi. Jajko gotowane zawsze muszę mieć w kieliszku lub innym trzymadle , obieram do połowy i wyżeram. Podczas jedzenia obiadu nie popijam , dopiero gdy zjem już wszystko . Co innego jeśli jem chleb z czymśtam to bez herbaty się nie obędę ( no ale tak to już pewnie wszyscy mają). A jak Ty jesz?
Opublikowano 26 listopada 200915 l *cytrusy [grapefruit, mandarynki, pomarancze, etc] zawsze obieram i dziele na mniejsze czesci bez kombinowania z lyzeczką ;] *widelec i lyzke trzymam w lewej rece, noz w prawej *platki sniadaniowe zalewam cieplym mlekiem i jem mala lyzeczka od herbaty *ciastka jem malym widelczykiem, a nie jak reszta spoleczenstwa lyzeczka *nie lubie gdy na talerzu wszystko sie łączy i jest zalane tlustym sosem *obiad czesto popijam wodą *kolacje jem kiedy mi sie przypomni [reszta posilkow raczej w znormalizowanych porach]
Opublikowano 26 listopada 200915 l -owoce typu mandarynki pomarańcze: obieram ze skórki i odrywam kawałeczki -gdy widzę, że w mięsie jest biały tłuszcz odkrajam go (na sam widok jak on glutowato wygląda robi mi sie nie dobrze) -płatki na śniadanie zalewam średnio ciepłym mlekiem(żeby nie było kożucha) i wcinam wielką łychą -obiad: gdy skończę spożywać posiłek dopiero wtedy popijam jakimś tam napojem -jajko gotowane (oczywiście musi być na twardo) całe obłupuje ze skorupki, przekrajam na pół nożem i dopiero nakładam na jajko majonez lub sos czosnkowy i jem małą łyżeczką.
Opublikowano 26 listopada 200915 l Ja nigdy sie tym nie przejmuje. Jajka gryze razem ze skorupką, usta wycieram w ramie ubrania, badz rekaw - zazwyczaj prawy. Zdarza sie, ze troche sie ubabrze potem majonezem, ale z uwagi na to, ze nosze w wiekszosci ciemne ciuchy, to rzadko widac slady. Jablka, gruszki, kiwi i inne owoce to zalezy. Jak mi sie nudzi to potrafie je pokroic na setki malych kawaleczkow, albo zrobic pure i wciagnac nosem, ze slomka lub bez. Lubilem sie tez kiedys bawic w sondy, ale od kiedy raz zakrztusilem sie tak, ze az prawie zszedlem - na szczescie pies mnie odratowal wylizujac mi wyzygana, no odkrztuszona! - zawartosc z nozdrzy, to przestalem to robic. Lezalem potem na intensywnej terapii - grozilo mi niedotlenienie mozgu, ale podawali mi dobre leki dozylnie - to wprost uwielbiam!! Metoda (sonda) w zasadzie swietna, mozna zjesc ile sie chce wogle sie przy tym nie meczac - chyba kazdy wie jak to jest zuc jakiegos kotleta, kiedy zaczyna on smakowac jak tektura, a brzuch nadal zasysa. No wiec polecam sondy. Lyzek uzywam rzadko - glownie do mieszania w kakale. Zupe jem widelcem, a reszte wypijam przechylajac talerz. Przy tym wogle jestem nieczuly na wrzatek. Zalejesz mi herbate, a ja ja moge wypic, zanim sie calkowicie zaparzy. Z napojami to mam roznie, czasami mam takie dni, ze nic nie zjem, bo mnie suszy, wiec tylko pije i pije i nic nie moge zjesc. Potem mam takie serie, ze wpier.dalam suche krakersy, wafle bez zapijania i tak moge tygodniami. Lubie ostre przyprawy i nie jadam regularnie, wyprozniam sie rzadko. Pare razy mialem zatwardzenie.
Opublikowano 27 listopada 200915 l Poj.ebany jesteś nieźle Jaka to jest metoda na sondę? Z tego co piszecie, to większość metod się zgadza. Chociaż czasami mam ochotę zjeść inaczej albo w jakiś inny sposób przygotować potrawę i urozmaicam sobie sposoby żarcia.
Opublikowano 28 listopada 200915 l Wygląda ciekawie. Sam kiedyś próbowałem, ale mi się mięso rozleciało.
Opublikowano 28 listopada 200915 l Ja nigdy sie tym nie przejmuje. Jajka gryze razem ze skorupką, usta wycieram w ramie ubrania, badz rekaw - zazwyczaj prawy. Zdarza sie, ze troche sie ubabrze potem majonezem, ale z uwagi na to, ze nosze w wiekszosci ciemne ciuchy, to rzadko widac slady. Jablka, gruszki, kiwi i inne owoce to zalezy. Jak mi sie nudzi to potrafie je pokroic na setki malych kawaleczkow, albo zrobic pure i wciagnac nosem, ze slomka lub bez. Lubilem sie tez kiedys bawic w sondy, ale od kiedy raz zakrztusilem sie tak, ze az prawie zszedlem - na szczescie pies mnie odratowal wylizujac mi wyzygana, no odkrztuszona! - zawartosc z nozdrzy, to przestalem to robic. Lezalem potem na intensywnej terapii - grozilo mi niedotlenienie mozgu, ale podawali mi dobre leki dozylnie - to wprost uwielbiam!! Metoda (sonda) w zasadzie swietna, mozna zjesc ile sie chce wogle sie przy tym nie meczac - chyba kazdy wie jak to jest zuc jakiegos kotleta, kiedy zaczyna on smakowac jak tektura, a brzuch nadal zasysa. No wiec polecam sondy. Lyzek uzywam rzadko - glownie do mieszania w kakale. Zupe jem widelcem, a reszte wypijam przechylajac talerz. Przy tym wogle jestem nieczuly na wrzatek. Zalejesz mi herbate, a ja ja moge wypic, zanim sie calkowicie zaparzy. Z napojami to mam roznie, czasami mam takie dni, ze nic nie zjem, bo mnie suszy, wiec tylko pije i pije i nic nie moge zjesc. Potem mam takie serie, ze wpier.dalam suche krakersy, wafle bez zapijania i tak moge tygodniami. Lubie ostre przyprawy i nie jadam regularnie, wyprozniam sie rzadko. Pare razy mialem zatwardzenie. Na czym polega ta metoda?
Opublikowano 28 listopada 200915 l ja mam taki szalony sposob ze wkładam pożywienie do mordy, gryze i połykam.. ktos inny tez tak robi?
Opublikowano 28 listopada 200915 l Autor Ja nie... ja daję matce do pogryzienia.A potem to wiadomo... mam jeszcze 2 braci.
Opublikowano 28 listopada 200915 l kold miał nadzieję na epic post , ale mu nie wyszło. Nie, po prostu sie wczulem. Temat jest moim zdaniem tak bezwartosciowy, ze tylko tyle moglem napisac. Czysta fantazje. Bo jak jem to jem, a nie mysle i analizuje swoje ruchy i gesty. n/o Mialem przynajmniej zabawe to piszac . A metoda na sonde to jest taka, ze se wtykasz rurke plastikowa przez nos do zoladka i se wlewasz jedzenie ;D.
Opublikowano 29 listopada 200915 l Autor kold miał nadzieję na epic post , ale mu nie wyszło. Temat jest moim zdaniem tak bezwartosciowy Tak jak 90% tematów na tym forum.
Opublikowano 1 grudnia 200915 l Jest jedna technika - im bardziej donośnie, tym smaczniej. Jak ktoś nie mlaska i nie ćlamie, to na pewno mu nie smakuje.
Opublikowano 19 grudnia 200915 l Jak ktoś jest dobrze wychowany to nawet jeżeli będzie mu bardzo smakować to i tak nie będzie mlaskać. Znam świetną technikę na jedzenie bananów - odwijasz skórkę i wpierdalasz zawartość.
Opublikowano 19 grudnia 200915 l Jak ktoś jest dobrze wychowany w Polsce* Nie pamiętam gdzie, ale w jakiejś innej kulturze mlaskanie to właśnie oznaka, że żarcie smakuje. A, mam dałna i łyżkę trzymam małpim chwytem.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.