Skocz do zawartości

Nier


Dabman

Rekomendowane odpowiedzi

Sama gra o tyle ciekawa że ma 2 wersje

 

Nier Gestalt (u nas znana właśnie jako "NIER") i Nier Replicant.

 

Pierwsza gra opowiada losy wikinga i jego córki, w drugiej zamiast niego mamy emo japońskiego chłopca i siostrę (swoją drogą ten wiking w ogóle mi nie pasi do tejże gry :/).

Gestalt będzie tytułem multiplatformowym (W KKW exclusive dla X360) zaś Replicant tylko dla skośnookich (PS3 exclusive).

 

Imo narazie sam nie wiem co o tym myśleć, od kiedy pojawiły się informacje o produkcji podchodzę sceptycznie do tego dziwadełka.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Nie znalazłem nigdzie tematu, więc zakładam. jak nie szukałeś... grg Gra jest już dostępna w USA, jako że miałem okazję zagrać to się wypowiem.

 

Naszym protagonistą jest staruch, który bardzo kocha swoją córeczkę. Relacja z osobą najbliższą mogłaby stać się naprawdę fajnym motorem napędowym fabuły, gdyby SE zdecydowało się przedstawić uczucia dwójki bohaterów. Niestety tak się nie stało. Raz, że ciężko się utożsamić z ojcem, który w poszukiwaniu lekarstwa na dziwną chorobę córki przemierza świat wzdłuż i wszerz, a dwa że córka też nie wydaje się jakaś specjalnie chora (kaszle tylko ;) ). Fabuła niby się rozwija i z tego co czytałem gra jest też podzielona na dwie połówki, gdzie pierwsza pełni raczej rodzaj tutoriala, ale jako że po 8h gry nadal tkwię w tej pierwszej połowie to nie mogę się zbytnio wypowiedzieć co do obecności ewentualnych niespodziewanych zwrotów akcji.

 

Powiedzmy sobie wprost - gra jest brzydka. Naprawdę. Mimo, że zazwyczaj nie zwracam uwagi na grafikę to w tym przypadku muszę ze smutkiem przyznać, że SE się ani trochę nie postarało. Lokacje są kwadratowe, puste, wszystkie wyglądają podobnie. Otwarte przestrzenie też nie powalają, chociaż bardzo pomaga tu...

 

Design. Panie i panowie, z ręką na sercu mogę przyznać, że designowo gra stoi na naprawdę wysokim poziomie. Począwszy od menusów, które wyglądają bardzo fajnie, po świat wykreowany przez deweloperów. Chyba nie będzie wielkim spoilerem, jeżeli napiszę że gra rozpoczyna się w roku ~2000, by później przeskoczyć o 1400 lat do przodu. Świat, który dostajemy w zestawie z tym skokiem i wielkim WTF na twarzy, jest naprawdę świetny. Równiny przecięte resztkami czegoś, co mogło być autostradą. Morza z resztkami mostów. Gdzieniegdzie dziwne ruiny czerpiące jakby z kultury starożytnych Majów, a z drugiej strony wysypisko śmieci, czyli swojska fabryka, w której ludzie zbierają resztki maszyn.

 

Na plus zaliczyć można też kilka ciekawych pomysłów. Mianowicie, niekiedy gdy wejdziemy do jakiegoś lochu, czy karczmy kamera przeskakuje nam na widok z boku, czyli niczym z rasowego platformera. Innym razem, widzimy siebie z lotu ptaka. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jedna rezydencja, w której na ekran wjeżdża nam nagle czarno-biały filtr, a statyczne ujęcia kamery oddają klimat niczym w starych Residentach. No i w jakiej innej grze mamy okazję być zarażeni chorobą, która zainfekowanych więzi w ich własnych snach, gdzie gracz porusza się... drogą tekstową.

 

Gra niewątpliwie wybija się w jednym elemencie - muzyce. Kompozycje przygotowane przez czwórkę kompozytorów - Keiichi Okabe, Kakeru Ishihama, Keigo Hoashi, Takafumi Nishimura dają radę. Zresztą to mało powiedziane, niekiedy naprawdę słyszy się tę iskierkę geniuszu, a ponadto muzyka doskonale współgra z wydarzeniami na ekranie. Jest spokojna, kiedy odwiedzamy równinę, niepokojąca, gdy jesteśmy na złomowisku, smutna, gdy błądzimy po posiadłości; no i epicka, gdy walczymy z bossami...

 

A z bossami nie walczymy za często. Dość powiedzieć, że po 8h miałem chyba z 3, czy 4 takie potyczki. Pomimo małej ilości wielkich madafaków są oni świetnie zaprojektowani. No bo tak inaczej nazwać bossa składającego się z samych sześcianów, czy potwora z zwalistym cielskiem i trzecią ręką zamiast ogona. Naprawdę czuć tu powiew świeżości.

 

Skoro główne elementy gry mamy już omówione, czas na danie główne - gameplay. I tutaj SE nie błysnęło. System walki to raptem jeden combos plus możliwość gardy i uniku. Walkę urozmaica nasz towarzysz, czyli latająca książka Grimoire Weiss za którego pomocą mamy dostęp do kilku świetnych czarów. Lance, wielkie ręce, atak za pomocą widma na wszystkich, huragan ostrzy, kolcewystające spod ziemi, czy zwyczajne strzelanie. Do naszej dyspozycji oddano nawet pokaźną liczbę zaklęć, chociaż chciałoby się więcej. Czytałem też, że później do bohatera przyłączają się jeszcze dwie postacie (tak, wiem że błąd). Ja zdobyłem jedną Kaine, czyli rzucającą na lewo i prawo mięchem babkę znaną z trailerów. Pomocnicy są przydatni, niekiedy nawet sami potrafią rozprawić się z przeciwnikiem, bez potrzeby angażowania gracza, jednak jest to na tyle wyważone, że nadal wiadomo kto tu jest głównym bohaterem.

 

Poza tym w grze zaimplementowano jeszcze łowienie ryb, hodowanie roślinek w ogródku i jakieś 50 side-questów. Szkoda tylko, że nie dopracowano tych elementów, ponieważ wali od nich sztampą i monotonią.

 

Podsumowując, Nier to średni tytuł z przebłyskami na coś więcej. Kilka naprawdę świetnych pomysłów, imo urzekający świat, świetny design i genialna muzyka przyćmione są niskich lotów gameplayem, monotonią i brakiem motywacji do odkrywania świata gry.

 

Edit: Ależ szukałem Grigori. Nie moja wina, że wyszukiwarka działa tak jakby chciała, a nie mogła.

Edytowane przez estel
Odnośnik do komentarza

Czy ktoś mógłby mi powiedzieć co trzeba zrobic

Gdy dostajemy questa, gdzie trzeba zjechac w fabryce winda aby znalezc matke tych dwóch kolesi co ulepszaja bronie? Zjezdzam ta winda na poziom F2, wszystkie dzwi sa zamkniete a na koncu korytarza nic nie ma i nie wiem co dalej, wszystko przeszukalem

 

 

edit: juz znalazlem

Edytowane przez szymen
Odnośnik do komentarza

A ja powiem ze warto, przynajmniej dla mnie, ale wiadomo, co kto lubi.

20h? pierwsze przejscie zajelo mi co najmniej 25, a zeby poznac historie trzeba ja przejsc 2 razy przynajmniej (2 o wiele krótszy) +2 dla dopelnienia opowiesci.

Dziwi mnie tylko traktowanie tej gry jako zwyczajny slasher, jak dla mnie to pełnokrwisty jRPG z troche inna mechanika. Tak naprawde walka jest wazna i calkiem przyjemna, mimo stosunkowej prostoty, ale dla mnie w tej grze byla wazniejsza fabula. Glowny watek na prawde mnie poruszyl i nie pamietam, zebym tak przezywal jakas inna historie (ale wiadomo, to osobiste preferencje). Moge tylko powiedziec, ze poczatek moze i slaby, ale srodek i koncowka mocarne, w nieco innej płaszczyźnie, ale dla mnie przebijajace mass effect (moze nie zlozonoscia ale wywolywanymi emocjami). Questy poboczne dzielo sie na beznadziejne typu znajdz i przynies mi X po(pipi)ek, ale trafiaja sie tez perelki, ktore sa zlozone i opowiadaja nawet calkiem ciekawe historie.

Grafika jaka jest kazdy widzi, mi az tak nie przeszkadzala, ale trzeba przyznac, ze designersko miazdzy. Stylistyka powala, niektore lokacje, przeciwnicy, bossowie (jeden z nich to jeden z najlepszych z jakimi kiedykolwiek walczylem), wszystko. Choc trzeba przyznac, ze ogolny feeling jest mocno japonski, lecz nie ma az tak przerysowanych postaci i wszedobylskiej infantylności.

Muzyka to arcydzielo, kazdy kawalek jest inny i doskonale ilustruje co dzieje sie na ekranie, jest niezwykle dynamiczna i zapada w pamieci.

I jeszcze jedno, nie rozumiem np. niektorych zarzutow, ze square chcial wzbudzic sztuczne kontrowersje umieszczajac np. klnaca babke, krew itp. Ten, kto przeszedl gre drugi raz doskonale wie, dlaczego Kaine jest taka a nie inna, jest to doskonale pokazane i opisane. Nier to po prostu gra z troche ciezszym klimatem, innym niz reszta jRPG (bo do tej kategorii trzeba zaliczyc Niera) z historia bez wielu happy endow, square poszlo inna droga, co wg mnie sie chwali.

Oczywiscie to wszystko moje subiektywne zdanie, gdyz jestem ta gra po prostu oczarowany. Dawno nie gralem w cos takiego. Nier ma w sobie cos z dziela sztuki i gier takich jak ICO, Shadow of the Colossus, kazdy moze odbierac go w inny sposob.

Zdaje sobie sprawe, ze kiepskie oceny maja prawdopodobnie swoje podloze, ale jesli ta gra chociaz troche zaintrygowala niech sie nie zastanawia, bo moze ominac naprawde wyjatkowa pozycje, nie dla wszystkich co prawda, ale jak dla mnie warta wszystkiego.

 

Tyle ode mnie:P Kupowac na wlasna odpowiedzialnosc (choć IMO warto, żałować nie powinniście )

 

 

Aha @sejfer

Zeby otrzymac zakonczenie C musisz

 

Miec po prostu wszystkie bronie i na koncu podjac pewien wybor, ale uwazaj, bo jedno z zakonczen (wyborow) usuwa sejwa, ale nie bd. ci spojlowal.

 

Wszystko masz opisane na koncu po zobaczeniu zakonczenia B

Edytowane przez szymen
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Szymen dzięki za poradę na pewno spróbuje zdobyć wszystkie zakończenia za bardzo mnie wkręciła ta gra.

Pojawił się następny problem kupiłem wszystkie bronie w sklepach i mam tylko 83% jak zdobyć następne???

Mam nadzieje ze nie nie dają za questy bo tego mi się nie chce robić.

Edytowane przez sejfer
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Muszę przyznać, że nakręciłeś mnie tym postem na Niera, Szymen. Gra jest intrygująca w cholerę, podobnie jak swego czasu Drakengard... 

 

 

Nier ma w sobie cos z dziela sztuki i gier takich jak ICO, Shadow of the Colossus, kazdy moze odbierac go w inny sposob.

 

Coś w tym jest, mam dokładnie takie odczucia po tym co zobaczyłem na filmach.

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Po 12 godzinach gry co nieco się o niej wypowiem: po pierwsze- niech was nie zrazi pierwsze 20 minut GRY!!! Nie wiem co SE chciało osiągnąć ale tak głupiego początku chyba nie uświadczymy w żadnym innym tytule... Odnośnie minusów, wiadomo jeszcze grafika... Mam wrażenie że final fantasy 10 z 2001 roku wygląda ładniej.

 

Później jest już coraz lepiej... Postacie, to naprawdę same oryginalne charaktery, począwszy od gadajacej książki przez herm-afrodytę, córkę oraz głównego bohatera...

 

Właśnie główny bohater... Wszyscy narzekają na jego design... Tego nie jestem w stanie zrozumieć, w końcu normalny a nie emo gejowaty dekiel, mam dość w tego typach produkcji(jrpg/ action jrpg) takich ćwoków, on czuć że jest "prawdziwy". Normalny sfrustrowany ojciec poszukujący lekarstwa dla jedynej i kochanej córki, a nie blond/czarno włosy laluś z fryzurą emo który ma 16 lat i problemy ze swoją tożsamością seksualną...

 

Kolejnym aspektem który strasznie przypadł mi do gustu to FABUŁA! Jest mroczna, poruszająca bardzo trudne tematy i umożliwiająca podejmowanie bardzo ciężkich decyzji,(polecam ukończyć 3 dodatkowe questy o starszej pani pilnującej latarni morskiej to zrozumiecie, poczułem prawie namacalnie ten ból...).

 

Na osobny akapit zasługuje muzyka. Jest świetna, kiedy trzeba jest pompatycznie i huralnie a innym razem słyszymy spokojne rytmy przechadzając się poi krainie:

- raz jest tak:

(jak poruszasz się po świecie)

- a kiedy indziej:

 

Za muzykę w grze postawiłbym bez wątpienia 10/10 znowu grafikę na 2/10:P

 

W każdym razie polecam ten tytuł. Owszem jest brzydkim kaczątkiem(bez skojarzeń:P) ale z piękną duszą w którą każdy fan nie banalnych historii powinien się zainteresować:)

 

ps. A i jeszcze jedno... Jak dla mnie temat powinien zostać przeniesiony do kącika rpg....

ps2. W Japonii na ps3 wyszedł replicant w którym głównym herosem znowu jest emo sczyl...

http://www.youtube.com/watch?v=ZTeR_W5dFd8 tak wygląda, wole naszego:)

Edytowane przez xzdunx
Odnośnik do komentarza

No i kolejna oczarowana NIERem osoba, aż się serce raduje :thumbsup: Pamiętajcie, dwie osoby (jeszcze ja) nie mogą się mylić:P

 

A tak na serio, może jednak ludzie dostrzegą ten niedoceniony tytuł. Jestem ciekawy, co by było, gdyby NIER nazywał się Final Fantasy: NIER i miał lepszą grafikę... Wtedy pewnie odniósł by sukces a ludzie wyrażali się o nim w samych superlatywach, a tak, dzięki recenzentom, którzy grali pewnie 4 godziny i wystawili notę oscylującą w granicach 6 oraz graczą, którzy "wywalili płytę przez okno" po pierwszych pięciu minutach, bo "takiego gówna z beznadziejną grafiką to oni nie widzieli", NIER uważany jest za crapa.

ICO czy Shadow of the Colossus (czy też Okami) dostały przynajmniej wysokie oceny, ambitni gracze po nie sięgnęli i teraz te gry otoczone są kultem. A NIER wcale nim nie ustępuje (prócz grafiki oczywiście, ale przecież to najważniejsza rzecz jest...) tyle, że ma inną "strukturę", inaczej się w niego gra, za każdym przejściem przeżywa się NIERa na nowo, no ale przecież to slasher (dlaczego właściwie przyjęło się, że NIER to slasher?) z kiepską mechaniką i słabą grafiką (rzeczy w slasherach ważne jednak), piszą recenzenci, więc po co poświęcić mu trochę więcej czasu, przecież czeka Halo czy GOW3, a przy okazji wspominają te czasy, kiedy powstawały takie gry jak ICO czy SotC (no ale takie mamy czasy, hipokryzja).

W konsekwencji tego, nawet ambitniejszy gracze po NIERa nie sięgnęli, bo uważają go za slashera, a gracze,którzy grę zakupili (tiaa, żeby tylko) są niezadowoleni, bo spodziewali się slashera, a tu się okazało, że "to jakieś totalne goowno z grafiką wyglądającą gorzej, niż gry sprzed 10 lat" lub "NIE KUPOWAĆ!!! w gorszą grę w życiu nie grałem, co to w ogóle jest, że mam 50 level po 2 minutach" (wywaliłem wulgaryzmy, ale chyba coś takiego chcieli powiedzieć:P) Sposób, w jaki wyrażali swoją opinię wskazywał, że spodziewali się chyba krwistej wyrzynki, w żadnym wypadku poruszającej historii.

Błędne koło, ale może jakoś uda się zmienić zakłamaną opinię, jaka panuje na temat tej gry... Jeszcze tak z 10000 osób, nie?;P

 

Aha, no i xzdunx dobrze gada, polać mu!

 

ps. Chociaż nie, w kilku zagranicznych serwisach widziałem, że recenzenci dobrze się o NIERu wypowiadali, chwalili fabułę i mówili o specyficznym charakterze tej gry, ale nadal w większości był uważany za slashera...

 

ps2. Teraz, jak z ciekawości patrze po serwisach zagranicznych, to ci, którzy świadomie sięgnęli po NIERa wyrażają się o nim bardzo dobrze w komentarzach i także są nim oczarowani, nie jest źle. Tylko co z tego, skoro nikogo już to i tak nie interesuje.

Edytowane przez szymen
Odnośnik do komentarza

99% tytułów największe "BUM!" i "ohy i ahy " spadają w dniach premier kiedy ludzie myślą super grafa = super gra. Podobnym przypadkiem jest final fantasy 8 swego czasu. Hype'a miał jak na tamte czasy nieziemskiego (pierwszy raz widziałem w tv reklamę gry...), jak wydałem na nią ciężko zarobione przez rodziców pieniądze (był to 1998 lub 1999r nie pamiętam dokładnie ale od razu po premierze, jak 2 lata wcześniej ff7 dla której kupiłem psxa.) 199 zł. tak po przejściu pierwszych 2 płyt(gra była zapisana na 4), nudziłem się i wymiotowałem na nią(gdzie piękna magia 7 myślałem, dopiero 9 mnie zafascynowała serią na nowo:))...

 

Myślę że z nier jest zupełnie odwrotnie niż ze wspomnianym wcześniej ff8, ponieważ im dalej brnie się w historię tym bardziej jest się nią zafascynowany. I pal licho że ma grafikę biednąskoro jest bardzo oryginalnym i nietuzinkowym tytułem a nie kolejnym klonem gowa(i chwała mu za to)...

Edytowane przez xzdunx
Odnośnik do komentarza

Dokładnie, im dalej, tym lepiej. Choć w sumie nawet początek daje radę. Pomijając klasyczne questy typowo zbierackie (których sam nie miałem siły robić, tym bardziej, że nie były obowiązkowe) mamy najwyżej dwa czy trzy, które mogłyby być poniżej honoru herosa. W zadaniu z zabiciem iluś tam zwierzaków (owiec czy czegoś tam) sam Weiss złośliwie komentuje, że to zadanie jest poniżej godności wojownika. Reszta, nawet idź, zanieś, zabij, przynieś - opowiadają całkiem ciekawe historie (jest kilka perełek) które potrafią wzbudzić nie lada emocje. Nie mówiąc o wątku głównym. O ile na początku wydaje się naiwną i sztampową historyjką o kochającym ojcu i chorej córeczce, to to, co się później dzieje, to absolutne mistrzostwo: kilka mega-twistów i emocjonujących momentów (choćby sam środek czy koniec, czy też całe powtórne przejście, czy też cała gra:P) których trudno zapomnieć.

Również zastosowano mnóstwo ciekawych patentów, w części nawiązujących do klasyków (mistrzowska rzecz z RE), które sprawiają, że w sumie nie da się aż tak w tej grze nudzić, wszystko zależy od gracza, nic nie jest przymusowe.

Recenzenci wspominają, że nie warto się męczyć przez skopaną mechanikę, nawet dla genialnej historii i niespotykanego charakteru i klimatu tej gry. Ja powiem, że jeśli ktoś wspomina stare tytuły, tęskni za ich klimatem, to zakocha się w NIERze od pierwszego zagrania. Dla takiej gry warto się przemęczyć, choć ja byłem w tej dobrej sytuacji, że mi nie przeszkadzały wytykane przez recenzentów wady, reszcie graczy, którzy sięgnęli po ten tytuł zresztą też, wystarczy poczytać komentarze na chociażby zagranicznych serwisach, wszyscy się w NIERze zakochali, twierdząc, że to chyba najbardziej niedoceniona gra jaka powstała, to chyba o czymś świadczy, nie?

Odnośnik do komentarza
  • 5 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...