Skocz do zawartości

Kinoji

Użytkownicy
  • Postów

    1 438
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Kinoji

  1. 22 minuty temu, stoodio napisał:

    Rozumiem, że zabawa w kowala ostatecznie staje się irytująca?

     

    Irytująca może nie, ale mocno powtarzalna no i problemem jest to, że poza tym nic takiego nie ma. Brak większej kontroli (randomowe criticale czy malejące paski, potrafiące zepsuć cały proces) też nie do końca mi pasuje. 

     

    Mi też dubbing się bardzo podoba i nie czaję narzekania.

  2. No coś w tym jest, ale do tej pory jakoś mi to tak nie przeszkadzało. Wysyp sztosów i bardzo dobrych gier w gatunku ostatnio, w których widać nieporównywalnie więcej włożonego serca i pracy, chyba zmienił mi trochę perspektywę.

  3. Przed walkami jeśli dobrze pamiętam to nie. Za to SE nie chciało się chyba robić animacji wsiadania i schodzenia z konia/mountable mobków i zamiast tego dali 1,5-2s czarnego ekranu. No nie powiem, czuję w tych momentach jakby mi życie przez palce uciekało.

  4. Zbliżam się do 50h i powiem wam, że na tym etapie archaiczność struktury dq zaczyna być sporym minusem. Konkretnie chodzi mi o takie elementy jak world design czy poziom skomplikowania i oddziwaływania poszczególnych systemów na siebie. Potraktowanie akurat tych elementów po macoszemu nie jest trzymaniem się korzeni, tylko zwykłym lenistwem i zaniedbaniem ze strony SE.

     

    W czasach, kiedy już od wielu lat mamy światy takie jak w Xenoblade Chronicles czy nawet FF15, świat DQ - mimo tego, że naprawdę ładny - jest po prostu nudny w eksploracji i kompletnie nijaki. W XC jesteśmy za eksplorację i zaglądanie w zakamarki nagradzani super widokami i dodatkowo jakimś fajnym itemkiem. Co jest w DQ? Czerwone drzwi widoczne od razu z poziomu mapy po wejściu do lokacji, których i tak do pewnego momentu nie da się otworzyć. W XC mamy ukryte lokacje ze specjalnymi mobami, do których dostanie się wymaga pomyślenia, w DQ mamy pełno ślepych zaułków. SE próbowało coś pokombinować, dodając skok i możliwość używania pokonanych potworów do poruszania się, ale wyszło tak, że bardziej to przeszkadza, bo skok jest niedopracowany a czarny ekran przy wchodzeniu/schodzeniu z potworów/konia po kilkunastu razach doprowadza do szału. 

     

    Druga rzecz to te systemy. Teraz nawet od średniej jakości jrpg wymaga się jakiegoś skomplikowania w tej kwestii, a wyznacznikiem jakości są XC i Persony. W DQ jest system walki, system ekwipunku, system tworzenia ekwipunku... i to 50h to by było na tyle. Każdy jest nieskomplikowany i mało wymagający. Pamiętam jak zaczynałem grę pisałem, że super, że jest ta minigierka z tworzeniem broni i zbroi i mam nadzieję, że będzie tego więcej. Nie ma xd i po tych 50h jednak to przeszkadza.

     

    Żeby nie było - wciąż gra mi się przyjemnie, głównie dzięki postaciom, wątkom z poszczególnych lokacji, oprawie graficznej czy wyzwaniu (po włączeniu silniejszych potworów). Chodzi o to, że w morzu ciekawszych jrpgów, które oferują dużo większy poziom skomplikowania i dużo więcej aktywności, to po kolejną gierkę z serii Dragon Quest nie wiem czy sięgnę.

    • Plusik 2
  5. 6 godzin temu, blantman napisał:

    Jak fabularnie bez spoilerow. Sztampa czy jednak kilka zaskoczeń jest.

     

    45h mam i nie będę cię oszukiwał - główny wątek to na razie bieda. Za to jeśli grałeś kiedyś w jakiegoś dq to wiesz, że te gry stoją świetnymi historiami w poszczególnych lokacjach i tu jest nie inaczej. Każde miasto ma swój osobny, z pozoru kliszowy wątek, ale każdy ma jakiś fajny twist czy przesłanie i ciekawe postaci. DQ ogólnie nigdy nie stały rozbudowaną czy oryginalną fabułą i zawsze kojarzyły mi się strukturą z Zeldami.

    • Dzięki 1
  6. 1 godzinę temu, stoodio napisał:

    Drugi boss sprawił mi więcej problemów (~6 podejść), z uwagi na niski poziom

     

    1 godzinę temu, stoodio napisał:

    tak na dobrą sprawę jeszcze nic nie kupiłem w sklepie (nawet nie dodałem żadnego skilla postaciom)

     

    Możliwe, że nie tylko niski poziom był powodem tych 6 podejść :cool:

  7. JA PYERDOLE CO ZA ZAKOŃCZENIE.

     

    Finał był jeszcze lepszy niż oczekiwałem. To, że widz

     

    przez cały serial jest tak naprawdę obserwatorem, częścią metaforycznej ławy przysięgłych w procesie białego Henry'ego i to, że tak naprawdę do nas należy ostateczna ocena to coś fenomenalnego. Przez cały czas świadomie byliśmy karmieni cząstkowymi informacjami, niepewnymi zeznaniami i dwuznacznościami. GENIUSZ. Chyba nigdy nie czułem się tak pograny przez serial. Kiedy Henry pytał Molly, czy mu wierzy pytał też nas. Uwierzyliście?

    :banderas:

     

    "How much doubt are you comfortable with?" :obama:

     

    10/10 szcze z wrażenia.

     

     

    • Plusik 1
  8. 3 godziny temu, bid0n napisał:

    Ja też się wczoraj z tym męczyłem, ale sie poddałem... Nie pokazywał mi się ten atak (bo to ten special jest?) 

     

    Hero, Serena i Erik muszą mieć aktywowane pep power. Dużo łatwiej zrobić to po skończeniu wątku z Gallopolis, bo

     

    mając w teamie Sylvando można poczekać, aż pierwsza z postaci dostanie pepa, odesłać ją na ławkę rezerwowych zastępując Sylvando i czekać aż odpali się pozostałym dwóm postaciom

    • Plusik 1
  9. @sprite pięknie wyjaśnił, jeszcze tylko dodam, że mam nadzieję, że kobitka grająca Ruth zostanie obsypana nagrodami za tę rolę, bo jest NIESAMOWITA a wiadomo który odcinek to arcydzieło.

     

    Wydaje mi się też, że jednak jeszcze wszystkiego nie wiemy i w ostatnim odcinku będzie coś mocnego. Wydaje mi się, że

    nie można do końca wierzyć białemu Henry'emu.

    • Plusik 1
  10. 14 minut temu, Faka napisał:

    Bujanie się - emejzing, walka - emejzing, zwiedzanie miasta, zbieranie plecaków, odbijanie zbirów. No jest co robić i nawet to nie nudzi i nie nuży

     

    Uwierzę w te spusty dopiero jak to samo będzie pisane po 20h w grze.

    • Plusik 1
  11. 20 minut temu, szczudel napisał:

    I nie wadzi Ci prowadzenie czytanych dialogów

     

    Wcale - wszystkie niekluczowe i tak przewijam jak doczytam tekst, zanim postaci skończą mówić.

     

    21 minut temu, szczudel napisał:

    praktycznie każde drzewo zasłania Ci bohatera w stopniu w którym musisz się zatrzymać i "próbować" jakoś ustawić kamerę?

     

    Zamiast się zatrzymywać i bawić w ustawianie kamery biegnę dalej, przekręcam delikatnie prawą gałkę i już jest ok. To nie platformówka, w której możesz spaść w przepaść i zaczynać grę od checkpointu.

     

    Dużo bardziej mi przeszkadzają niepotrzebnie długie teksty w kościółach/przy posągach, które zajmują kilka textboxów i w 50% przypadków przeklikuję za daleko i aktywuję niechcianą opcję. 

  12. Wczoraj kolejny boss ubity (2x mnie złożył, dopiero za trzecim się udało), pierwsze metal slime'y zaliczone, zrobiony jeden ciężki (bo trochę randomowy) sidequest, wykute nowe armory. Nawet pośmiane było dość konkretnie przy okazji

     

    końcówki wątku Gallopolis

     

    Po 15h chłonę ten świat jak poyebany, walczę z czym się da i zaglądam w każdą dziurę. Gra jest MEGA satysfakcjonująca z włączonymi silniejszymi stworkami, postaci są jak to zwykle w dq bywa świetnie napisane a dialogi ciekawe i barwne. Poszczególne miniwątki to typowe dla serii klisze, ale nie przeszkadza to wcale właśnie przez te elementy z poprzedniego zdania.

     

    Jak na razie wciąż SZTOS.

    • Dzięki 1
  13. Teraz, Rozi napisał:

    Ale po co jakiś mega hardkorowy poziom trudności w takiej grze? Jest idealny, bo ta gra ma bawić i masz czuć się człowiekiem-pająkiem.

     

    Może dla osób, które chciałyby mieć wyzwanie?

  14. 11 minut temu, Manifesto napisał:

    a satysfakcja gdy za pierwszym razem uda się zrobić przedmiot na +2 (a potem ewentualnie poprawić na +3 przy pomocy pereł)

     

    Przy zwykłym craftowaniu też można jakby co wyciągnąć perfection, czyli +3

  15. 4 minuty temu, sizacz napisał:

    Mam pytanie: w którym miejscu mogę włączyć wyższy poziom trudności walk?

     

    Pisałem dosłownie na poprzedniej stronie. Nie możesz po rozpoczęciu gry, musisz przed startem to włączyć.

  16. 3 godziny temu, NemoKOF napisał:

    Kiedy Miyamoto staje na ruchliwym skrzyżowaniu w Tokyo, wyjmuje wydrukowany zrzut z logiem nowej gierki i jedzie na ręcznym aż zemdleje. Cykają mu foty, ludzie się zatrzymują, biją brawo, niewidomi odzyskują wzrok itd. Myślę, że to jest ten słynny main event

     

    :nemo:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...