Mortal Kombat Deception - tak, wiem, smiesznie to brzmi, ze ktos ukonczyl bijatyke. Wystarczy przeciez 15min na przejscie arcade i juz gra zaliczona. Owszem, ale ja postanowilem oprocz podstawowego trybu przejsc jeszcze Konquest, czyli nijako wstep do MKD oraz... wszystkich poprzednich mortali. Do tego narzucilem sobie ukonczenie drabiny kazda postacia z podstawowego rostera oraz kazda, ktora trzeba bylo odblokowac w konquest/krypcie, ktora rowniez chcialem wyczyscic. To wszystko do kupy zajelo mi jakies dwa tygodnie. Niezle jak na samotna zabawe w bijatyke. Ale od poczatku.
Z Deception spotkalem sie pare lat temu kiedy juz dawno byla na rynku. Ogladalem trailery i strone gry i nie moglem uwierzyc, ze jest to taki jakosciowy skok wzgledem czesci 4. Wlasciwie to samo moglbym napisac o czesci 5, ale poniewaz jestem paua i zarowno 5 jak i 6 wtedy szybko sprzedalem bede wypowiadal sie jedynie o odkupionej 6ce. Zatem to co rzuca sie najpierw w oczy to animacje postaci, style walki i ogolnie widac, ze ma to rece i nogi. Czwarta czesc w mojej opini to byl ponury zart tworcow. Do dzis nie moge z tych animacji lamania kolan, lokci czy skrecania karkow kiedy potem atakowana postac macha chwile reka i wszystko jest ok. Wiem, ze to tylko gra, ale takie sceny to juz dawno i mocno przekroczona granica umownosci. Dlatego tak przyjemnie patrzylo mi sie na 5 i 6. Te animacje, te zmiany stylow, no wszystko pieknie i leadnie... pod warunkiem, ze nie grales nigdy wczesniej w Tekkena, VF czy Calibura. Bo prawda jest taka, ze kazdy Mortal 3D jest animacyjnie slaby, slaby w ch.uj i po prostu obrzydliwy. W czworce byl tego zenit, wystarczy odpalic na emu wydanego w tym samym czasie Soul Calibura zeby zobaczyc w jakiej du.pie byli Amerykanie wzgledem Japonczykow. Do animacji w Mortalu trzeba po prostu przywyknac i kropka. Mi sie udalo ale wtedy zaatakowal inny potworek. Mianowicie...
Roster. Odpalajac pierwszy raz tryb arcade mozna pomyslec, ze to gra jedynie na motywach smoczej serii. Az 5/12 podstawowych postaci to nowe geby. Dalej, czyli po odkryciu pozostalych, nie jest lepiej bo proporcje sa tez gdzies 50/50. Czy to byl dobry ruch? Fanom sie nie podobal, mi owszem ale tylko dlatego, ze nowi zawodnicy ciekawie wpleceni sa tryb Konquest, ktory wyjasnia ich pochodzenie, motywacje i cele jakie maja przystepujac do turnieju. Fabula w bijatykach? No kiedys nieodzowny element. Dzieki niej postacie nabieraly glebi, nie byly tylko marionetkami strzelajacymi ogniem czy lodem. W XXI wieku nikt juz o tym nie pamieta, Boon pamieta nadal i za to plus. Kolejny plus za wlasnie zmiane rostera. Pamietacie kogo brakowalo w MK3? Scorpiona. Wiodaca postac serii nie pojawia sie trzeciej odslonie. Odwazne co nie? W MKD az tak hardcorowo nie jest, ale nie zobaczycie tu wielu ziemskich wojownikow, brakuje Kitany a Raiden jest ukryty. Nowe postacie nie przypadly do gustu fanom ale podejrzewam, ze niewielu zadalo sobie trud ukonczenia wlasnie trybu...
Konquest. Nie chce mi sie wdawac w szczegoly. Ta "recenzja" i tak juz jest za dluga. Powiem wiec od razu - brawa dla teamu MK za napchanie tej czesci dobrociami (oprocz Konquestu sa jeszcze "szachy" oraz puzzle fighter i masa concepartow z komentarzem). Tryb w ktorym jako Shujinko zbieramy jakies tam artefakty to serio mily dodatek i do tego zrobiony pozadnie, no moze poza paroma parchami. Biegamy wiec sobie po 6 wymiarach, spotykamy prawie wszystkie postacie z uniwersum, wykonujemy questy, uczymy sie postaci i ich ciosow. Bardzo fajne, gra obronilaby sie i bez tego ale milo, ze ktos chcial dac nam wiecej i odwalil kawal rzemieslniczej roboty. Bo taki wlasnie jest team odpowiedzialny za serie MK, to rzemieslnicy jesli idzie o mechanike a najbardziej widac to po...
Sztuczniej inteligencji. Ku.rwa. Musze to napisac. Kazdy, kazdy kto gral w jakiegokolwiek Mortal poczawszy od czesci 2 wie, ze SI komputera to je.bany terminator. I jesli mialbym wymienic najwieksza wade smoczej sagi to na pierwszym miejscu stalaby AI. Nie wiem nawet od czego zaczac. Wiec uporzadkuje.
Tryb arcade (ustawienie easy) - tylko dwoma postaciami na 24 udalo mi sie przejsc ten tryb skladajacy sie z 8 walk bez uzycia continue. SI jest tak zaprogramowana, ze jej umiejetnosci rosna im rzadziej przegrywasz i w swoim topowym stadium kroi ci pol paska a ty w tym czasie mozesz isc sobie zaparzyc melise. Dostajesz w bule, dajesz continue i co? AI sie resetuje i znow jest chlopcem do bicia. Tyle, ze tak nie powinno byc bo wybierajac poziom easy chce miec ciagle easy a nie wku.rwiac sie ze mnie bijo.
Tryb Konquest - w nim wystepuja pojedynki ale na zasadzie jakichs zadan typu "pokonaj przeciwnika w 30s" albo "nie mozesz blokowac" itd. I wiekszosc z nich jest dosyc latwa. Ale sa takie, ze bedziecie ku.rwic i rzucac padem. Nie dlatego, ze zalozenia sa trudne. Po prostu ktos w Midway dokrecil sroobe i macie zadanie "tobie ucieka zycie a przeciwnik sie leczy", ktore az takie trudne nie jest, ALE SI komputera notorycznie... blokuje. Gora, dol, srodek - niewazne, wszystko siadzie na bloku. No ku.rwa jakim trzeba byc zgrzewem, zeby przy takim zadaniu, kiedy szybko kurczy ci sie pasek zycia, zaprogramowac konsole na ciagly blok. Oczywiscie przy probie rzutu komputer kuca xD. Jest moze z 5 takich zadan w calym Konquest, zrobilem wszystkie ale co nawyzywalem tworcow to moje. I najgorsze jest to, ze wiesz, ze to nie jest przypadek Deception, tak jest w kazdym mortalu. I sprowadza to gre do tepego napier.dalania jednego i tego samego kombosa, albo spamowania projectala z konca ekranu i modlenia sie zeby SI akurat nie zblokowalo. Bo wszystko opiera sie na szczesciu. To nie soulowe umieranie, ktore uczy cie myslec i zmieniac strategie. To oparte na szczesciu walki, ktore toczysz majac swiadomosc, ze i tak nie masz szans, cokolwiek bys robil. Obrzydliwe. Zobaczcie sobie ostania walke z Kahnem w MK9. Je.bane QTE - schyl sie pod dzida, podskocz nad mlotem i pocisk, powtarzac do znudzenia. Smutne, postac ma caly repertuar komb, specjali, poswieciles dni zeby to opanowac a na koncu musisz klepac jednego kombosa bo proba ataku konczy sie blokiem i sroga kontra. I tak bylo zawsze. Zawsze SI (szczegolne) bossow byla zje.bana. Jak mi nie wierzycie to odpalcie sobie MK2, ustawcie poziom very easy i sprobojcie chociaz raz Subem zamrozic komputer. Powodzenia. Ech, ugotowalem sie, chyba pora juz...
...konczyc. I tak nikt tego nie przeczyta, kogo w sumie obchodzi 11 letnia gierka z jakiegos playstation 2 i do tego srednio przyjeta przez fanbase. Mi sie jednak podobalo. Klimat smoczej serii jest niepowtarzalny i mocno czuc go w Deception. Z wykonaniem jak to zwykle bywa - rzemieslniczo. Pierwsze wrazenie odpycha, zwlaszcza jak sie nagralo w piekne pod kazda postacia japonskie fightery i wtedy wychodzi jakies 6+/10. Ale wystarczy sie przemoc, poobcowac z gra, wchlonac jej klimat i historie postaci, ukonczyc Konquest a wtedy mozna pokusic sie nawet o...
8-/10