Zrezygnowałem z cukru sypanego do kawy, herbaty.
Zrezygnowałem z mięsa. Już dwa lata pyknie w lutym.
Zrezygnowałem z alkoholu. Też dwa lata. Lampka wina raz na pół roku i piwko 0% latem to nawet nie liczę.
Najbardziej zadowolony jestem z obejścia mięsa. Nie odczuwam potrzeby po prostu.
A wiem co mówię bo jadłem latami 500g, CODZIENNIE.