Skocz do zawartości

Roger

Zg(Red.)
  • Postów

    415
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Odpowiedzi opublikowane przez Roger

  1. Pytanko odnośnie gier roku - myślę, że formuła podziału na gatunki (w dobie ich zacierania) i wybierania przez redaktorów najlepszych gier z danego gatunku jest trochę przestarzała i się wyczerpała. Myślę, aby w tym roku zrobić po prostu top 50 gier na bazie głosowania, gdzie każdy redaktor wybierze swoje top 10, top 15. jak to widzicie? Inna sprawa, że te rozkłady z redaktorami zawsze są wypchane do granic możliwości testem z małą czcionką, co po prostu źle się czyta i wygląda. 

    • Plusik 7
  2. Godzinę temu, Pix napisał:

    A mimo to jako pierwszy przeszedłeś na extrimową emeryturę! 

    A tak na poważnie, to bardzo mi brakuje w szmatławcu Twojego pióra. Czasami przyłapuję się na tym, że czytam jakiś fajny tekst, który mi się nawet podoba, ale gdzieś tam z tyłu głowy pojawia się myśl "A gdyby w tym miejscu był tekst profesora Piechoty? W stylu tego o Fatal Frame albo Rule of Rose?"

    No ale cóż.... życie! 

    Na mailach też dostaję prośby o więcej Piechoty, ale Adam jest nieugięty. Męczcie go może zmięknie :) Są w życiu rzeczy ważne i jest PSX Extreme ;)

    • Plusik 1
    • Dzięki 1
    • Haha 3
  3. 20 minut temu, KOMODO napisał:

    Sytym bym tego materiału niestety nie nazwał, bo paradoksalnie miejsca na pojedynczą grę było dużo. Proponowałem Rogerowi cały osobny numer tylko o serii Silent Hill ale mówi, że to cienka seria i nawet nie interesują go nowe projekty z cyklu ;)

    Bo mi chcesz wcisnąć oglądanie tego paździerza co teraz leci na necie :)  

    • Haha 4
    • beka z typa 1
  4. 43 minuty temu, Pix napisał:

    Pyszna lektura na zimowe wieczory się szykuje. 

    @Roger jest już jakiś pomysł na następne wydanie specjalne, czy na razie czekacie na ostateczne wyniki sprzedaży PS2 Extreme? 

    Muszę szczerze chwilę odpocząć, ja już jadę na oparach :) Dobrze, że ekipa mega jest zaangażowana w PS2 i dużo pomaga. Kolejny specjal już raczej nie ja będę robił, ale myślę, że powinien być o Dreamcascie, do którego z chęcią popiszę, ale ogarniać całościowo powinien ktoś inny. Może Majk czy Konsolka. 

    • Plusik 7
    • Dzięki 2
  5. Dodam że numer ostatecznie będzie miał 124 strony, ale oczywiście dobór gier do recenzji nie każdemu podpasuje. To jest taka kwintesencja PS2, aby ogarnąć najważniejsze gatunki, trendy, marki, wielu gier nawet mi bliskich brakuje, ale nic nie stoi na przeszkodzie by kiedyś wydać drugi numer PS2 Extreme i wtedy poruszyć bardziej niszowe tytuły i tematy. Myślę, że wyszło bardzo fajnie i będzie to kawał historii w zgrabnej pigułce. 

    • Lubię! 1
  6. W dniu 1.11.2023 o 20:18, Eskimos napisał:

    Extreme Party 2023

     

    O nim ani widu, ani słychu, a w Kalendarzu Gracza wisi pod terminem 18 listopada :mellow:

     

    Rozumiem że pełnowymiarowe EP się nie odbędzie. Natomiast może w to miejsce np. spotkanie online z czytelnikami? @Roger dasz znać co z tematem?


    Niestety w tym roku chyba nie będzie raczej bardziej na wiosnę. 

    • Lubię! 1
    • Smutny 1
  7. 2 godziny temu, Kmiot napisał:

    Obiecałem sobotę, to jestem. 

    Parę luźnych refleksji.

     

    Zauważyłem ciekawy szablon w komentarzach Gruchy (Co Nowego). Mógłbym też takie pisać: “Roger powierzył komentarz Grusze, co z pewnością ma sens. Oby tylko ten komentarz był dobrej jakości.”

    1697315208359.jpg.842297c1d5f6d47a7382f6108413b1d0.jpg

    Tyle, że nie ma sensu i nie ma jakości. Jest nieciekawy i bezwartościowy.

    Pozdrawiam Wojtka.

     

    Dobre, bo polskie. O i takie wydanie kącika lubię, o to chodzi. Nie żadna wyliczanka, tylko urocze taplanie się w błotku polskiego gierkowego kurwidołka. Plusik.

     

    Konsolometr Nintendo nawet śmieszny, hehe.

     

    Gamescom. Cytując klasyka: ale ekipę żeście zmontowali…

     

    ef226f3ac527d50bb7240cdd1bd0c706b724effb6ec4a12467e588fb5966acd1.thumb.jpg.5c42e027250e5095816d7a754340cc5c.jpg

     

    Jak za starych czasów, Wojtek nawet z klasycznym notatnikiem, a Roger w swoim felietonie się puszy, że on już papierowych artefaktów na targach nie potrzebuje, bo wszystko elektronicznie ogarnia. A potem taki Ed Boon nie ma gdzie i czym dać autografu. A u Gruchy ma. I kto tu jest profesjonalistą? 

    No, ale Roger przynajmniej odwiedził chyba każdą scenografię fotograficzną. Niestety tylko jedno zdjęcie złapało go w naturalnym środowisku, czyli przed ekranem z hostessami w nowej Yakuzie (już nie Yakuzie). Zadowolony drapieżnik wybiera kolejną ofiarę. Czytać głosem Krystyny Czubówny. 

    Generalnie fajna relacja mordy, nawet pomimo przemilczanych kwestii, bo na bank coś się tam działo poza profesjonalnym dziennikarstwem. Alkoholu nie brakowało.

     

    Headshot. Konsolite sprytnie rozszerzył swoje 3 grosze na temat Armored Core 6. Złorzeczy też na łatkę, która uprościła niektórych bossów, jednak kilka dni temu ukazała się inna łatka, która z kolei osłabiła większość z naszych najmocniejszych broni, więc chyba obawy o zbytnie uproszczenie zabawy można póki co pogrzebać. Trwa balansowanie, ale wierzę, że celem From nie nie trywializowanie gry. Sam przyznaję, że miałem niemałe problemy z tutorialowym bossem, niektórymi późniejszymi też (ale grałem przed łatką), jednak to mój pierwszy AC i pewnych nawyków musiałem się dopiero nauczyć. Aktualnie jestem na trzecim przejściu, więc w moich oczach gra jest sukcesem.

     

    Recenzje. Dużo gierkowych dobroci w tym numerze (taki rok!).

     

     

    The Crew Motorfest. Spodziewałem się Hiva, dostałem Adama i jest w pytę. Ten pierwszy mam wrażenie, że zgnuśniał branżowo, a perspektywa się zawężyła, więc jeśli Piechota chce od niego przejąć warstwę wyścigową, to niech będzie moim gościem. A Hiv? 3 grosze powinny wystarczyć.

     

    Recenzje kolejnych Fif to zawsze urocza sprawa. Trochę lepsze to, trochę gorsze tamto. Zapętlić co rok. A recenzenci się trudzą, by jakoś znośnie całość podać czytelnikowi i go nie zanudzić. Odnajduję w tym trochę przyjemności, a konkluzja w rodzaju “nowa, ale znana”, to już tradycja.

     

    Baldur's Gate 3. Hm, interesujący dobór recenzenta, bo do tej pory Otton jawił mi się jako orbitant i człowiek od recenzji z doskoku (plus sportówki), a tymczasem dostaje jednego z kandydatów do GOTY. Mocnego kandydata. Ciekawi mnie procedura wyboru recenzenta. Nie było chętnych? Bo Kacper pewnie byłby, ale życiowe priorytety się przynajmniej tymczasowo zmieniły, więc mógł zrezygnować. Absolutnie nie chcę niczego ujmować Ottonowi, bo to nie jest przecież człowiek znikąd, ale jakoś mnie to intryguje. Zastanawiam się też czy nie doszło tutaj po prostu do niedoszacowania potencjału gry przez Rogera. Dwie strony to tyle co nic na takiego kolosa, recenzent spoza stałego grona, który robi co może, by pokryć najważniejsze kwestie w tym ciasnym kąciku. Może Naczelny nie spodziewał się, że gra zbierze aż taki aplauz wśród graczy, a teraz wygląda to tak, jakby PE potraktował nowego Baldur’s Gate nieco po macoszemu. Byłoby miło, gdyby ktoś się odniósł?

     

    Ale i tak lepszy Otton, niż Zax.

     

    O recenzji Starfielda już rozmawialiśmy. Ale mając za sobą lekturę całego numeru zyskuje ona nieco pikantnych podtekstów. Sam tekst sprawia wrażenie niepokojąco niewiarygodnego. Przyjąłem do wiadomości, że gra się Zaxowi spodobała (bo bez wątpienia może uwieść) i ewentualne potknięcia nie mają dla niego żadnego znaczenia, ale od wieloletniego recenzenta oczekuję wyjścia spomiędzy pośladków dewelopera/wydawcy gry, wzięcie w nawias osobistych preferencji i wytknięcie pewnych oczywistych spraw, zamiast odwracania wzroku i uwagi czytelnika na inne aspekty. Tutaj nawet jeśli jest wspomniane o jakiejś wadzie (loadingi), to zajmuje to pół zdania (dosłownie) i szybko jest łagodzone klasycznym “..., ale”. A jak wiadomo, wszystko co przed “ale” nie ma wtedy już znaczenia. “Brak bugów/pojedyncze błędy” (to w końcu są, czy ich nie ma? Bo autor się miota w zeznaniach) podczas 160 godzin spędzonych z przedpremierową wersją gry też wydaje się łaskawym werdyktem, chociaż domyślam się, że zadziałał tu mechanizm “to Bethesda, ich gry muszą mieć bugi, więc wystarczy, że ma ich mniej niż zwykle i możemy odtrąbić sukces”. A gdyby tak od wysokobudżetowego tytułu wspieranego przez sam Microsoft (więc pieniędzy im raczej nie zabrakło) wymagać nieco więcej czy to zbyt szalone?

    Według Zaxa wychodzi na to, że jedynym co można ewentualnie zakwalifikować jako problem Starfielda, to jego brak “efekciarstwa znanego z filmowych AAA”, stąd część recenzentów nie pokusiła się o wystawienie wysokiej oceny. Poza tym gierka jest tip top. Można wstać z kolan.

     

    I tylko na podstawie tej recenzji mógłby ktoś założyć, że Zax to taki pozytywny gracz, widzi w tytułach to co zajebiste, a pewne niedogodności nie odbierają mu animuszu i wciąż bawi się doskonale. Kali tak potrafi (stąd same 9/10), więc dlaczego nie Zax? Tymczasem kilkanaście stron dalej trafiamy na recenzję Sea of Stars również jego autorstwa i sam wstęp jest tak ironiczny, że aż zacytuję go w całości:

     

    “Chciałbym poznać dostawcę towaru, który zaopatruje recenzentów wystawiających Sea of Stars oceny 10/10 (w sieci można znaleźć 20 takich werdyktów). Oferowany przez niego środek rozweselający musi dawać tak mocnego kopa, że widzi się już tylko piękne strony życia, a gry z problemami urastają do rangi klasyków. Ja tego specyfiku niestety nie posiadam, więc oferuję Wam krytyczną analizę tego, co przygotował kanadyjski zespół.”

     

    No kurwa, nie posiadasz specyfiku, bo najwyraźniej cały zapas zużyłeś na czas grania w Starfielda. Tam już zabrakło chęci na “krytyczną analizę”, bo limit znaków zleciał na czołobitnym uwielbieniu. Tymczasem do recenzji wpadła gierka małego zespołu i w Zaxie obudziła się BESTIA, doktor Jekyll i pan Hyde normalnie. Podwójne standardy. 

     

    82d3wh.jpg.177687ff45235034af2c6e0bcd30ddb4.jpg

     

    A na deser jeszcze ten felieton o tytule “Kogo skrzywdził Todd?”, w którym to Zax zastanawia się CÓŻ TAKIEGO MOGŁO SPRAWIĆ, ŻE KTOKOLWIEK ŚMIAŁ WYSTAWIĆ STARFIELDOWI OCENĘ NIŻSZĄ, NIŻ 9/10? Jak to komuś mógł nie pasować interfejs? Albo brak mapki w miastach? Albo, olaboga!, OGRANICZENIA w eksploracji planet i swobodnych lotów w kosmosie? Przecież ograniczenia są dla naszego dobra. Mogliby, ale nie chcieli graczy przytłaczać. 

     

    Otóż niewygodna dla Zaxa prawda jest taka, że Todd nikogo nie musiał krzywdzić i nikomu nie zjadł tortu, a będąc recenzentem wystarczyło po prostu “zaoferować krytyczną analizę”.

    Bo gdyby było inaczej, to powinienem zapytać: czym Sabotage Studio skrzywdziło Zaxa, skoro Sea of Stars wystawił ledwo 7/10?

     

    Jako smaczek podrzucam zestawienie plusów/minusów dwóch papierowych czasopism na polskim rynku. Doskonały dowód na kapryśność recenzentów. Komu powinien uwierzyć czytelnik? Prawda jak zwykle leży zapewne gdzieś pomiędzy 9+, a 6+.  

     

    1697276442884(1).thumb.jpg.6291e7cdd705f72b29b83455483e1e8d.jpg

     

    Lies of P. Naczelny soulsiarz Mielu trochę surowy dla tej gry, ale muszę się z tym pogodzić. Trudniej mi się natomiast pogodzić z zarzutem, że LoP zbyt mało wnosi od siebie. To znaczy mogę się z tym zgodzić, ale niekoniecznie powinno to rzutować na ocenie, bo złożenie ze znanych mechanik bardzo dobrej gry to też sztuka i wielu się już potknęło. A nie jest tak, że Pinokio nie wnosi od siebie kompletnie niczego, bo kilka mniejszy motywów i patentów jest autorskich i udanych, a te odgapione wdrożono bardzo sprawnie. No i przede wszystkim LoP ma niesamowity, oryginalny setting oraz czarującą tożsamość, w którą włożono wiele wysiłku i uwagi. 

     

    Mortal Kombat 1. Szkoda, że Konsolite nie ma 3 groszy, bo zabawnie by się prezentowała ta ocena 5/10, hehe. Ale jak już Kali daje poniżej 9/10, to nie jest z tą grą najlepiej?  No i najwyraźniej olano tryby single player, więc jebać. Kupi się kompletne wydanie po 80 zł za dwa lata. Również szkoda, że nie pochylono się nad wersją Switchową, bo przynajmniej byłby ubaw (nie z tych, co kupili xd).

     

    Immortals of Aveum. Czyli Kacper w swoim żywiole - grze na ledwie 7/10, do której i tak stara się w jakimś stopniu zachęcić, bo takie tytuły też zasługują na odrobinę miłości. I może w mniej obfitym w gorące premiery okresie kogoś by namówił, ale w tym przypadku jest na przegranej pozycji. Może sprawdzi się kiedyś i przy zupełnej okazji, a z pewnością nie za 370zł. Niemniej recenzja jak zwykle rzetelna, literacko bez zarzutu, choć zauważyłem, że Kacprowi daleko do bycia marudą i woli się koncentrować na pozytywnych aspektach gier, będąc nieco pobłażliwym dla ich ułomności. Co nie znaczy, że ich nie wytyka, ale wiecie o co mi chodzi - robi to z pewną dawką nieśmiałości, a jego teksty są zawsze jakieś takie optymistyczne w wydźwięku i pełne nadziei. Wybaczam też użycie określenia “nie byle kmiot”, aby Kacper mógł spać spokojnie.

     

    Quake 2 już ustaliliśmy, że dostał zdecydowanie na mało miejsca. O jakiegoś czasu łatwo wyczuć pewną frustrację u Konsolite (tu, na forum), a może rezygnację. Chłop jak prosi o konkretną grę do recenzji, to jej i tak nie dostaje, a jak dostaje, to pasek na ⅓ strony. To nie jest zbyt motywujące i apeluję do Rogera o staranniejsze zadbanie o samopoczucie Darka, bo zawodnik to dość uniwersalny i warto go mieć w składzie. Marudny, przemądrzały i pyskaty, ale bezkompromisowości nikt mu nie odmówi. Same zalety!

     

    Armored Core VI. Zawsze nieco niepewnie podchodzę do recenzji Kaliego, bo wiadomo, że chłop często wpada w chaotyczny zachwyt bez większych powodów. Tym razem szczęśliwie ograłem już AC6 przed recenzją, więc perspektywa mam inną i jestem mądrzejszy o własne doświadczenia. Według mnie ocena jest i tak za wysoka (o oczko), ale z fanboyami pewnie już tak jest. Niemniej przy zestawieniu z 8/10 od Konsolite (3 grosze) wydźwięk recenzji Kaliego zyskuje na wiarygodności i AC6 bez wątpienia jest grą wartą zainteresowania nawet dla kogoś, kto nie skleja lalek-robotów. Bardzo dobre gówno.

     

    Goodbye Volcano High. Napiszę tak: byłbym skory prędzej dać szansę tej grze, niż Immortals of Aveum, więc nie wiem czy to Kacpra satysfakcjonuje, bo nie wiem jaki miał plan i którym tytułem chciał mnie przekonać (zapowiadał, że którymś!). A może chodziło o…

     

    Under the Waves? Tutaj byłoby najłatwiej, bo uwielbiam takimi chillowymi gierkami sobie przegryzać bardziej emocjonujące tytuły. Ale tutaj z kolei ocena nie świadczy o grze najlepiej. Z tym, że jak pisałem wyżej - wyzierający z recenzji optymizm i tak częściowo zachęca.

     

    Chants of Sennar. Jak już wcześniej zauważono w temacie, trochę niefortunnie Igor złorzeczy na “pseudoambitne gnioty pośród gierek niezależnych”, tak jakby pośród większych tytułów i innych sektorów gnioty nie występowały. Niepotrzebna uwaga i poza na chojraka.

     

    Red Dead Redemption. Roger też ma swoje za uszami, skoro taki surowy port ocenia na 7/10. To znaczy zaznaczył w recenzji, że to wyciągnięta średnia (9/10 dla gry, 510 dla portu), ale nadal coś mi się w tym systemie oceniania nie zgadza. Jest zbyt łaskawy i premiuje bylejakość. Jak już zauważono - mocno przy tym kontrastuje z 7/10 dla Quake 2, gdzie w port włożono znacznie więcej chęci. To jest temat na dużo, duuuużo szerszą dyskusję pod tytułem: jak jednolicie oceniać porty, remastery, remaki? Jestem za tym, by skupić się tylko na jakości portu, nie samej gry (ta już miała swoje 5 minut). I gdyby metoda przyjęła się w szerszym gronie, to być może byłaby jakąś mobilizacją dla portujących devów. W idealnym świecie, wiem. Ale może dość pobłażania bylejakości tylko dlatego, że dotyczy to dobrej gry? Nie wiem, tak se piszę. Ale aktualnie jest chaos.

     

    Polecam Bomb Rush Cyberfunk, dobra rzecz. I nie, to nie jest Tony Hawk, choć podobnie zasysa gracza.

     

    Retrorecenzja. Zabawne, że Adam się wysilił, by potwierdzić czy Wild Arms miało już recenzję w PE i odnalazł tę od Piotrka. Piszę “zabawne”, bo wszyscy zorientowani w temacie wiedzą jakiej jakości były tamte recenzje (a jeśli nie, to mieli się okazję przekonać przy okazji reedycji #1). No w większości chujowe były i bezwartościowe, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. Dlatego Piechota nie powinien  mieć absolutnie żadnych wyrzutów sumienia i potrzeby weryfikacji, jeśli w przyszłości planuje napisać recenzję starej gierki, która mimo wszystko w PE już miała swój moment. Niech Retrorecenzja będzie wolna od tego rodzaju ograniczeń. Bo to wciąż świetnie zagospodarowane dwie strony, które u jednych przywołają niesamowite wspomnienia, a innych być może zachęcą do zanurkowania w odmęty starych gierek. Nostalgia. Tym bardziej, że Adam każdorazowo porusza znacznie szerszy kontekst gry, o którym wtedy pojęcia nie mogliśmy mieć (tutaj: nieco ponad miesiąc do premiery FF7, który zmiótł wcześniejsze gry z gatunku). I trochę przypał, bo Piechota chyba zaczyna coś podejrzewać, że grane było na verbatimach.

     

    Publicystyka.

    Na pierwszym Mortal Kombat byłem w kinie. Wspaniały film, byłem wtedy nim oczarowany i zakochany w Kitanie (Talisa Soto). Na ścianie miałem jej plakat z jakiegoś Popcornu czy coś. I jedne z pierwszych erekcji po każdym przebudzeniu. Ejakulacji nie pamiętam, ale nie wykluczam. 

     

    Estetyka Y2K. Szczerze mówiąc nie byłem do tej pory świadomy, że ten nurt estetyczny miał jakąś nazwę i epokę PSX, PS2 i DC da się spiąć taką klamrą. Po lekturze artykułu nadal nie jestem do tego przekonany, szczególnie w kontekście gier. Bo te były na tyle różnorodne, że ciężko estetykę Y2K określić jakąś dominującą. Chyba najbardziej mi to pasuje do teledysków, bo tam chyba było to najbardziej wyraziste. W każdym razie tekst jak zwykle u Dżuja lekki i przyjemny.

     

    Napisy końcowe. Dość intrygująca i niebanalna perspektywa, choć siłą rzeczy mocno wybiórcza, bo ilość pominiętych “creditsów”, o których warto byłoby wspomnieć zapewne jest zatrważająca. Ale nie wiem kto to jest Damian Buczyński, nikt mi go nie przedstawił nawet w dwóch zdaniach, więc rozwodził się nie będę.

     

    Bilardy Dziatkiewicza, część druga. Znacznie mniej ciekawa niż pierwsza. Najbardziej chyba zabolał mnie fragment “może stać w koncie”. Uch. Prosto w serce. Poza tym nawał rodzajów i wariantów gier, a fakty przeplatają się z domysłami. Wyszło dość chaotycznie i nie tak przyjemnie jak w poprzednim miesiącu. Na plus dużo obrazków, które mówią więcej, niż setki opisów i słów. No i tutaj każdorazowo da się zamieścić na koniec kilka słów o autorze, a w przypadku innych tekstów już nie? 

     

    Noir. Syto. Wzorowo ułożony artykuł. Geneza, bohaterowie, Krok po kroku, bez chaosu, wszystko poparte konkretnymi przykładami, które doskonale obrazują temat. Całość dodatkowo udekorowana prologiem i epilogiem w stylu Chandlera (xd), no nie wmówicie mi, że autor się nie postarał. Słodziak. Jeśli o mnie chodzi, to uważam Ellroya za doskonałego autora (odwieczne miejsce na półce), a Siedem za perfekcyjny film. Zresztą tekst jest wypełniony wspaniałymi tytułami z każdej gałęzi kultury, więc nic tylko korzystać i nadrabiać. Bezcenne 6 stron.

     

    Dekalog szaraka. Adam Piechota jako inspiracja. Szybko poszło, co Adam? Poza tym trochę ten mityczny Duch Pixelaw tym materiale, co? Tam takie nieco naciągane pod tezę rzeczy się pchały na afisz. Nie jestem zwolennikiem, ale traktuję też jako uroczy przerywnik bez większej ambicji. Dodam jedynie, że piracenie wtedy to była rzecz najzwyczajniej opłacalna. Sony straszyło uszkodzeniem konsoli, ale prawda była taka, że zanim konsola wyzionęła ducha, to przez kilka lat można było ciorać na piratach (czytaj: zaoszczędzić), a potem kupić nowy egzemplarz i wciąż finansowo wyjść na gigantyczny plus.

     

    Metal Gear Rising. Może kontrowersyjnie, ale uważam, że obok Noir to najlepszy tekst w tym miesiącu. Ma nawet cliffhangery między akapitami! Poza tym diabelnie podsycił mój apetyt na przejście MGR po raz drugi i chyba za jakiś czas wyciągnę swoje PS3 z szafy. Starannie, metodycznie,precyzyjnie,  mam wrażenie, że przejrzyściej niż zwykle u Grabarczyka. Ogólnie jestem miło zaskoczony, a i dowiedziałem się sporo, bo wcześniej niezbyt się interesowałem procesem produkcyjnym tej gry. No i to jest tytuł, który bez wątpienia zasługiwał na tego rodzaju szerszy materiał i autor spisał się na medal (platynowy, hehe). Brawo.

    Kącik Anime. Jest progres. To znaczy: taka formuła mi znacznie bardziej odpowiada. Mniej, ale konkretniej. Przy dzisiejszym deficycie czasu trzeba to doceniać, że ktoś postarał się wyselekcjonować dla nas to, co najbardziej warte uwagi i poświęcenia godzin. Kod QR też bardzo na plus, przyszłość jest teraz, nawet sprawdziłem czy działa i działa. Dobry kierunek według mnie. 

     

    Adam w swoim felietonie trochę chyba nagiął growe tendencje do swojej tezy, ale jak sam przyznał: nie prowadzi to do żadnej logicznej konkluzji. Łowienie ryb w grach było zawsze, ale rozumiem, że jakoś chciał wyróżnić Dredge, bo to urocza (na swój sposób) gra, przy której sam wyśmienicie się bawiłem. Żaden to destruktor branży, ale przerywnik z tego doskonały, a klimatu trudno mu odmówić.

     

    Listy. Ty, no kurwa nie wiem. Trochę mnie fascynuje procedura dobierania ozdobników graficznych, bo ni chuja mi one nie pasują. Z jednej strony dostajemy jakiś nieokreślony obrazek chyba symbolizujący gracza połączonego z globalną siecią. A obok ktoś wrzuca obrazek Donalda Trumpa i Murzyna przebranego za babę, co nijak mi nie koresponduje z treścią listów. Co do kurwy? To jakiś rebus do chuja? Można coś wygrać jak się rozwiąże tę zagadkę? No i kolejny HC Room pozostawię bez komentarza, bo takiego hardcore’u w gamingu dawno nie widziałem. Słowem: kącik listowy jak cały HIV w PE - leci siłą rozpędu i przy minimum zaangażowania.

     

    Standardowo. Dziękuję za kolejny miesiąc spędzony w towarzystwie pasjonatów gier komputerowych, którzy gotowi są poświęcić swój czas i uwagę na dostarczenie papierowego czasopisma. Bo jedna sprawa to grać i bezrefleksyjnie cieszyć się tym procesem, a druga to wykazać chęci, by się tym podzielić, rozmawiać i być może zachęcić kogoś innego. Jesteśmy różni, ale wszyscy wspaniali. Buziaki.


    Jak zawsze bardzo opasła recenzja, na którą czeka 3/4 redakcji, nawet jak się tu nie przyzna :)

    Kacper obecnie jest troche mniej eksplorowany (jakkolwiek źle to brzmi), bo choć moc w nim silna, to z wielką mocą, rodzi się wielka odpowiedzialność, a potomek na pewno daje w kość. Znam to z autopsji :) Dajcie mu chwilę, a wróci za jakiś czas do zapełnienia 1/3 numeru. Otton znał Baldura, to recenzent, z którym dużo o tym rozmawiałem, ma doświadczenie, serio doskonale się do tego nadawał. A że dwie strony? Tak, mój błąd, mogłem dać 4. 

    Recenzja RDR - jakiś czas temu nie do końca wiedząc jaką metodologię przyjąć przy ocenianiu remasterów wyszedłem z założenia, że bedzie to właśnie średnia tego, jak gra prezentuje się dziś i jak się zestarzała, z tym jaką jakość prezentuje sam remaster. I konsekwentnie się tego trzymam. Rozumiem sceptyków takiego podejścia, ale trzeba tu brać pod uwagę, że w taki remaster zagra też część osób, które w grę wcześniej nie grały. 5/10 byłoby więc bardzo krzywdzące dla samej gry, która przecież sama w sobie nadal jest bardzo miodna. Dlatego zawsze w treści staram się podać dwie oceny, by każdy wyciągnął sobie wnioski. A porównywanie z recenzja Quake'a Konsolki nie ma sensu - inny recenzent, inne podejście, inny typ gry, inny typ remastera. 

    Co do recenzji Dariusza - Konsolka ma ogromną wiedzę, potrafi wyłapać perełki i charakteryzuje go krytyczne podejście do gier, za co bardzo go szanuję, nawet jeśli nie zawsze się zgadzam. Gdy pójdzie za tym terminowość i korekta nadesłanych tekstów życie w krainie PSX-a z pewnością stanie się piękniejsze :) 

    • Plusik 3
    • Lubię! 1
  8. 50 minut temu, Winopijca napisał:

     

    Na FB PSX EXTREME był kiedyś cennik. Okładka (front) to koszt 23 500 zł netto 

    To jest jakiś kosmiczny cennik, pochodzi jeszcze z czasów Ściery, gdzie ceny i tak były zawyżone. Nie zdradzę chyba tajemnicy handlowej, bo to wśród branży i wydawców powszechna wiedza - okładki chodzą różnie i zależy od okresu i kalendarza wydawniczego, ale to waha się w granicach 5000 - 10000 PLN

  9. 10 minut temu, Kmiot napisał:

    Naczelny musi Ci ufać, że tyle miejsca udostępnił. Albo masz na niego jakieś kwity. W każdym razie powodzenia i udanego debiutu młody.

     

    Konsolite dalej sam pisze do PE Extra czy jest jakaś rotacja autorów?

    Obecnie pisze Zabłocki, Konsolka musiał odpocząć :) 

  10. W dniu 8.07.2023 o 22:18, Kmiot napisał:

    Zresztą ja do wszystkich materiałów publicystycznych, które nie są autorstwa Kacpra i Adama podchodzę dość nieufnie, może nawet z lekkim uprzedzeniem. Nie powinienem, ale z pewnymi przyzwyczajeniami trudno walczyć.

     


    Strach w dzisiejszych czasach pisać publicystykę, jak się nie jest Piechotą czy Adamusem :D Ale tak mi było tęskno do pisania czegoś więcej niż recenzji gier dla dzieci i wstępniaka (a też czasu w lato więcej), że w 311 numerze rzuciłem się na temat na 5 stron. Niszowy ale niewiele trzeba, by wróciła radość z pisania dłuższych form :)

    • Plusik 1
    • Lubię! 4
  11. 1 godzinę temu, Bowser napisał:

    Dziś dotarło.
    @Roger ścignij proszę nową drukarnie, jak narazie każdy numer nadany według Twojej daty.. premiery w sklepach :ninja:
    image.thumb.jpeg.b70310eea184328819831248e3b68ec2.jpeg


    Rozmawiałem z drukarnią, tutaj niestety problem leży w poczcie polskiej, która podobno w czerwcu miała  sajgon. Paleta z prenumeratami potrafi stać na placówce pocztowej od poniedziałku, a wysyłka realizowana jest dopiero środa/czwartek. Pogadam z Robertem czy jest tu w ogóle jakaś opcja podpisania zobowiązań obarczonych karami, ale obstawiam, że skoro funkcjonuje to tak tyle czasu, to pewnie nie ma. Oddzielnym tłumaczeniem poczty są braki kadrowe no ale my nie powinniśmy się tym przejmować. 

    • Plusik 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...