O (pipi), nawet tego nie wyłapałam
Że Danka oszalała i spaliła wszystko to spoko, bardzo pasuje takie zakończenie, ale sposób w jaki to pokazali to jedna wielka tragedia scenariuszowa, aktorska i reżyserska. W ogóle cały ten odcinek to słabizna, a fakt, że jest najlepszy w całym ósmym sezonie to tylko przykrość a nie pozytyw.
Moja ulubiona postać umarła i nie czułam w związku z tym żadnych emocji. To nie jest Gra o Tron, to jakieś popłuczyny zrobione na szybko, byle skończyć i zgarnąć hajs.