Treść opublikowana przez Suavek
-
Persona 2: Innocent Sin
Zgodzę się, że bajer raczej zbędny. Wątpię aby ktokolwiek bawił się w tworzenie i udostępnianie własnych misji jako DLC w przypadku gry na PSP poza Japonią. Zdaję sobie także sprawę z tego, iż mogłoby to faktycznie być dla Atlusa trudne przedsięwzięcie do wykonania. Mimo wszystko jednak fakt, że nigdzie o tym nawet nie wspomnieli trochę psuje trochę ich wizerunek, a zasłanianie się stwierdzeniem, że nie wspominali w żadnych materiałach prasowych o obecności takiej opcji jest lekko naciągane. Powiedzieliby gdzieś, chociażby na forum, że opcja online nie będzie dostępna, a cała reszta nowości już owszem, i od razu by wyszli z sytuacji z twarzą. Nie sądzę, aby w jakikolwiek sposób odbiłoby się to negatywnie na sprzedaży gry.
-
Persona 2: Innocent Sin
Europejska Persona 2 na stronie Ghostlight kosztuje 40 funtów. Zapewne na Amazonie czy Zavvi będzie taniej, ale ogólnie chyba sobie odpuszczę i zamówię z US.
-
Radiant Historia
http://www.videogamesplus.ca/product_info.php?products_id=18526
-
Radiant Historia
Mógłby ktoś ten temat przenieść do Kącika RPG? I tak tutaj nikt nie zagląda. Nie ma sensu się rozdrabniać z tematami o grach w zależności od platformy - RPG to RPG. Zgodnie z sugestią django/szczurka zamówiłem gierkę w nadziei na dość klasycznego jRPG bez konieczności mazania ekranu stylusem. Pograłem parę godzin i póki co jestem naprawdę mile zaskoczony. Oczywiście z ostateczna opinią wstrzymam się aż grę przejdę, ale już teraz pochwalić muszę kreację świata i bohaterów. To może i jest japońszczyzna, ale wreszcie do czynienia mam z grą, w której postacie zachowują się jak... ludzie. Protagonista, jego kompani, NPC - nie uświadczyłem na chwilę obecną żadnych przesłodzonych bishounenów czy skąpo odzianych skrzeczących lolitek. Nawet jeśli gdzieś powielany jest oklepany już schemat dramatycznej przeszłości czy nieszczęśliwego losu, to nie razi to w żaden szczególny sposób, a raczej ukazywane jest subtelnie, stopniowo, w granicach rozsądku. Jasne, jest kilka mniej przekonujących postaci, głównie tych knujących jakieś spiski, ale mimo wszystko mam nadzieje, że i tutaj będę mile zaskoczony wraz z dalszym graniem. Intrygująco wypada także fabuła, aczkolwiek tutaj efekt jest odwrotny, gdyż nie potrafię odczuć jakiejkolwiek powagi sytuacji. Wiem, że jest wojna, znam jej przyczyny, ale brakuje mi tu jakiejś większej stawki oprócz tradycyjnego losu świata. Mam nadzieje, że i to się rozwinie wraz z biegiem czasu, gdyż szkoda by było aby całość sprowadziła się do pozbawionych emocji zwalczających się elit. Ale wciąż lepsze to niż big-bad-guy i zwalczająca go dzieciarnia z kompleksami i rozterkami miłosnymi
-
Seria Megami Tensei
A to nie tak, że studia od gier mają swoich lektorów, i ci od anime własnych? Wiem, że są wyjątki i wielu aktorów udziela głosu gdzie popadnie, ale w przypadku Atlusa i Sentai Filmworks różnie to może być. Zresztą, nie mogę powiedzieć aby voice-acting w grze był jakiś wybitny. Kuma/Teddy irytujący i po angielsku i po japońsku, a do Chie naprawdę długo musiałem się przekonywać. Przypuszczam, że jeśli dorwę DVD, to i tak będę oglądał po japońsku.
-
Seria Megami Tensei
Nowy zwiastun P4A: http://www.youtube.com/watch?v=jOhkqf5qulE Co więcej: http://www.siliconer...or-u-s-release/
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
Działa. Nic się nie wyświetla, ale jeśli wejdziesz przez niego na stronę i się zarejestrujesz, to całość zostanie zatwierdzona.
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
Na Green Man Gaming zamieszczony został kod -25% na cały katalog. Nie wiem tylko czy jest on jednorazowego użytku, czy też nie. Jeśli ktoś nie ma jeszcze konta w serwisie, to może skorzystać z mojego referrala. Bez zobowiązań, a po wydaniu 5$ oba konta zostaną jednorazowo zasilone kwotą 5$. ("For every friend you refer who then spends a minimum of $5.00, we will credit both your accounts $5.00"). Dla tych co nie wiedzą, w serwisie można kupić sporo pozycji rejestrowalnych na Steam. W dodatku ceny są w dolarach, nie w Euro (np. Clash of Heroes za 15$ zamiast 15€).
-
Metal Gear Solid Collection HD
Snejk bez małp - http://www.siliconera.com/2011/09/28/metal-gear-solid-hd-collection-has-monster-hunter-missions-but-no-snake-vs-monkey/
-
Co męczycie na kompie
Osobiście jako fan jedynki próbowałem kilkukrotnie ruszyć Invisible War, ale zawsze dawałem za wygraną po paru godzinach. Tak jak DX powalał i do dziś powala już w pierwszej misji, tak dwójka sprawia wrażenie jakiejś upośledzonej pod każdym względem. Zapewne wina tego, że chcieli uprościć wszystko na potrzeby konsoli. A przecież DX na PS2 skutecznie udowodnił, że jak się chce, to można nawet tak rozbudowaną grę przystosować do pada (grało się zaskakująco dobrze, większym problemem był framerate aniżeli sterowanie). Co do tematu, katuję Rusty Hearts od kilku dni. Mógłbym także wymienić co mam zaczęte już od pewnego czasu, ale nie ma to raczej większego sensu biorąc pod uwagę, że jeśli ja coś zacznę i odłożę w połowie, to zazwyczaj nie kończę i zaczynam od nowa po jakimś czasie. Ale niech będzie - Recettear, drugie przejście Human Revolution, Cthulhu Saves the World, The Last Remnant oraz pierwszy Deus Ex (po raz 6471788). Od czasu do czasu także partyjka SSFIVAE.
-
Nintendo DS - temat ogólny
Trochę dziwne pytanie ale... od kiedy w pudełkach NDS wycinane są z przodu gigantyczne znaki recyklingu? ;> Doszedł do mnie dzisiaj Radiant Historia i parsknąłem śmiechem, gdy po wyjęciu instrukcji zobaczyłem właściwie większą część przodu pudełka z kilkoma dziurami układającymi się w ten symbol. Inne gry z US tego nie miały dotychczas, a przynajmniej nie te które posiadam. Niby nic wielkiego, ale w sumie komicznie to trochę wygląda. A i ciekawe czy na dłuższą metę nie wpłynie to na "odcisk" przedniej okładki.
-
GRY ONLINE NA PC
Męczę tego Rusty Hearts i muszę przyznać, że gra jest naprawdę zaskakująco dobra. Myślałem, że zgodnie z tradycją MMO (przynajmniej tych, z którymi miałem styczność) jeśli pogram kilka godzin, to widziałem już wszystko co gra ma do zaoferowania pod względem technicznym, a cała reszta to jedynie nowe questy, zdolności, lokacje itp. Rusty Hearts właściwie co moment rzuca jakimiś bonusami, ciekawostkami, czymś w rodzaju ruletek, ukrytymi skarbami wyskakującymi losowo, NPC oferującymi coraz to nowsze usługi. Rzeczy, których normalnie bym się nie spodziewał ani w RPG, ani w grze akcji. Można powiedzieć, że pozycja stara się dać jakiś w miarę sensowny pretekst do dalszego grindowania. I faktycznie, odwiedzanie poprzednich lokacji nie jest dzięki temu nudne, a w połączeniu z niezobowiązującym czasem zabawy (loch można przejść w 3-10min) potrafi to bardzo wciągnąć. Bardzo do gustu przypadł mi system walki. Jasne, nie jest to nic pokroju DMC czy Bayonetty, ale mimo wszystko rozpracowywanie kolejnych łańcuchów ciosów i czarów oraz ich dobór i ulepszenie w zależności od własnego stylu czyni grę naprawdę przyjemną. Czasami wystarczy jedna nowa umiejętność, aby właściwie cała strategia podczas walki uległa drastycznej przemianie (zwykle na plus). Poziom trudności nie jest zbyt wysoki, co mnie osobiście odpowiada, ale maniacy mogą pobawić się w bicie rekordów w lochach (rangi niczym w DMC), albo spróbować zebrać ekipę na naprawdę trudny Blood Mode, którego solo nie ma szans raczej ukończyć. Generalnie zachęcam. Na "Bl0g@s$kU" napisałem pseudo-recenzję gdyby kogoś to interesowało, ale prawda jest taka, że jeśli gustujecie albo w MMO, albo w hack'n'slashach, to najlepiej abyście sami grę wypróbowali, biorąc pod uwagę, że jest za darmo. Ten mankament, że na chwilę obecną klienta trzeba pobrać z oficjalnej strony, gdyż na Steam coś namieszali i zablokowali grę dla Polski i ogólnie połowy Europy, z tego co czytam na forum.
-
Persona 2: Innocent Sin
Nie deprecjonuję wartości Zeldy czy Mario. Osobiście nie lubię tych gier, ale szanuję ich fanów. I tak jak zupełnie szczerze nie mam nic przeciwko kolejnym ich odsłonom czy remake'om, tak szlag mnie trafia gdy widzę jak jedne gry traktowane są ulgowo tylko ze względu na markę lub renomę firmy, podczas gdy inne równane są z ziemią "bo tak". Podany przez Ciebie obrazek, choć lekko niekonsekwentny, prezentuje przykłady innych gier, które z góry mają zapewniony łatwiejszy start tylko ze względu na tytuł. I tak raz jeszcze - remake czy port hitu sprzed kilkunastu lat jest przyjmowany z otwartymi ramionami, podczas gdy remake/port nieco mniej znanego tytułu krytykują TYLKO dlatego, że jest... stary. Też nie twierdzę, że Persona 2 to jakieś objawienie czy megahit. Doskonale rozumiem też, że klimat może nie spodobać się wszystkim odbiorcom. Ale warto tu zaznaczyć, że nie mówimy tutaj o przeciętnych konsumentach, tylko rzekomo renomowanych mediach, od których oczekiwałoby się choć odrobinę rzetelności. Bo na tej zasadzie równie dobrze możemy dać kolejną odsłonę Fify czy PES do zrecenzowania komuś, kto nie ma pojęcia o piłce i nie trawi gier sportowych. No ale gamespot to gamespot. 8-9/10 dla rozreklamowanych hitów, oraz 3,5 i 6 dla wszystkich pozostałych pozycji. Widać kto płaci za reklamę czy oceny, a kto nie. Ale inny przykład - http://www.blistered...ocentsin-psp/1/ "Persona 2: Innocent Sin is a great game, there is no mistake about that. But the biggest sin of all is that it is 12 years too late. If this was 1999, chances are it would be game of the year; it’s graphics would be unrivaled, it’s story pristine, its gameplay unusual but challenging. Sadly, in the form of it’s release it is stuck as being a bygone relic of an era long since passed". Czyli świetna gra, ale stara, w związku z czym nudna/kiepska. Tja... Jakie to oceny dostał port Chrono Triggera na NDS...?
-
Persona 2: Innocent Sin
http://www.gamespot....deo-review?hd=1 - lol shitspot Naprawdę nie rozumiem jakim cudem ten serwis jeszcze funkcjonuje. "Argumenty" w ich recenzjach są tak żałosne, że to się w pale nie mieści. Jakoby gra kiedyś była dobra, ale dzisiaj już nudna, bo walki wymagają operowania w menu, a nie wciskania jednego przycisku. Tja, bo dziś to najlepiej aby walki się same przechodziły, ewentualnie wrzucały okazyjne QTE podczas efektownych animacji. Ale jak Nintendo wyda setną odsłonę Zeldy albo Mario, to oczywiście megahit, 10/10 itp. Ech, te współczesne media... Edit: @down Przyganiał kocioł garnkowi + Dodał MODERATOR no jezeli stwierdzenie, ze "setna Zelda czy Mario 10/10" to nie trolling to nie wiem. Grales w ogole w te gry? Nie mowiac juz jak rzadko te gry wychodza. EDIT: Rzadko? A zresztą, przykład "argumentu" z powyższej recenzji Persona 2 - "40$ price tag for a 10 year old game" - ocena 5/10. The Legend of Zelda: Ocarina of Time 3D, gra z 1998 roku, taki sam port na konsolę przenośną, też 40$ - ocena 8,5/10. Mogę nie lubić tych serii Nintendo, ale nie mam nic do ich fanów - wszystko leży w kwestii gustów i upodobań. Niemniej jednak sami przyznajcie, czy w moim powyższym stwierdzeniu, "trollingu", nie ma aby trochę racji? Hipokryzja i uprzedzenia dzisiejszych mediów są po prostu przerażające. Ja tylko podałem tego przykład. Konsekwencja byłaby mile widziana, gdyż nie sztuką jest jedną grę krytykować, a drugą chwalić za dokładnie to samo.
-
Star Wars: The Old Republic
@Kazuun Rany, Twoja "wnikliwość" we wszystko z przesadną dosłownością staje się męcząca powoli, bo czuję się za każdym razem zobowiązany wszystko Ci tłumaczyć jak krowie na granicy ;> Nie porównuję Diablo do MMO. Na pewno nie w zakresie jaki Ty opisujesz ("Massively"). Odniosłem się do stwierdzenia jakoby gatunek ten nie był dla "plebsu", tylko dlatego, że wymaga stałych opłat. Sęk w tym, że nie każdemu widzi się uiszczanie stałych opłat tylko celem pobiegania w jakimś wirtualnym świecie. Niektórzy zwyczajnie wolą zakupić produkt jednorazowo i móc się nim bawić bez jakichkolwiek ograniczeń czy limitów. Diablo czy nawet Borderlands są tutaj dobrymi przykładami, gdyż może i nie oferują gigantycznych światów i rozgrywki na setki godzin, ale posiadają tryby online, element socjalny, grind, elementy RPG i temu podobne. Jeśli ktoś gra dla samej frajdy grania, to chyba lepiej zapłacić za produkt raz i korzystać z niego wedle uznania, aniżeli co miesiąc wydawać pokaźną sumkę tylko aby uzyskać do niego dostęp? Jasne, wiem co cechuje gry MMO(RPG) i dlaczego są one zwykle płatne, ale wrzucanie tu jakiegoś elityzmu, jak ta gadka o plebsie, jest zwyczajnie głupie. Jeśli mnie dany świat nie pasjonuje, a gameplay lub fabuła wcale nie są lepsze od produkcji, które mogę mieć za darmo, lub za mniejszą cenę, to nie widzę sensu stałego płacenia. Wolę sobie pograć w Mass Effect sam, aniżeli płacić za dostęp do świata Star Wars, tylko celem poznania fabuły. Na tej samej zasadzie jeśli będę chciał sobie posiekać potworki ze znajomymi od czasu do czasu, to prędzej sięgnę po Diablo, aniżeli WoW czy SWTOR. MMO to po prostu gatunek jak każdy inny - skierowany do konkretnej grupy docelowej, a nie do jakichś elit społeczeństwa. Tyle.
-
Star Wars: The Old Republic
Jakiś czas temu = ponad pół roku. Pre-paidy schodziły po 60-65zł w serwisach pokroju keye czy inexus, a potem nagle całkowicie zniknęły z rynku, nie tylko polskiego. Możliwe, że miało to jakiś związek nie tyle z F2P (abonament w grze wciąż będzie obecny), ale sprzedażą Cryptic przez Atari. Cicho liczę, że gdy już wszystko się unormuje, to pre-paidy wrócą na rynek, lecz już z logo Perfect World. Póki co jednak niestety pozostają opłaty w obcych walutach. Też nie zawsze. W przypadku STO jest to 13€ - http://www.startrekonline.com/subscribe . Inna sprawa, że i tak jest to nieopłacalne względem dolara.
-
Star Wars: The Old Republic
15$ to zdaje się normalna cena dla MMO. Inna sprawa, że jeśli gra jest dobrze rozpowszechniona po Europie, to wszelkiego rodzaju pre-paidy i temu podobne będą o wiele tańsze. Star Trek Online też ma abonament tej wielkości, a jeszcze jakiś czas temu 60 day game time card schodziły po 65zł. Trochę ponad złotówka za dzień gry - więcej na piwo wydaję w skali miesiąca... Ale nie ulegnę hype'owi. Nie jestem fanem SW, do EA nie mam zaufania, a do Bioware stopniowo je tracę. Nie twierdzę, że gra będzie zła, ale patrzyłem na gameplay'e i wyglądały one po prostu słabo. Wręcz przypominały mi stary system walki naziemnej w STO, który ostatnio uległ kompletnemu przemodelowaniu na bardziej klasyczny shooter, właśnie dlatego, że nie przypadł graczom do gustu. No i nie wspomnę, że w nim mamy także pełną walkę kosmiczną - coś, co w SWTOR ograniczy się to strzelanki na szynach. Najbardziej przykre jest to, że gra skazana jest na sukces nie dlatego, że będzie dobra, a dlatego, że ma dwa człony na pudełku - "Star Wars" oraz "Bioware". Gra nawet nie wyszła a preorderów złożono pierdyliard. Osobiście płacić za to nie mam zamiaru. Poczekam aż przejdzie to na F2P, albo udostępnią jakiegoś rozbudowanego triala. Szkoda, że pewnie się nie doczekam. Hmm, płacić kilkadziesiąt złotych miesięcznie za sam DOSTĘP do multiplayerowej gierki RPG/hack'n'slash, czy też wydać jednorazowo 100-200zł za grę typu Diablo 3 i grać do woli bez ograniczeń...? hmmm Wybaczcie, ale zostanę przy opcji "dla plebsu".
-
Persona 2: Innocent Sin
Śmieję się, gdyż ciężko to nazywać edycją kolekcjonerską, skoro jest to jedyna edycja na rynku amerykańskim. Za te kilka miesięcy gra może być już niedostępna - prawda - ale poza ewentualnym wydaniem na PSN nie będzie oficjalnej wersji bez mini-soundtracka. No chyba, że ktoś na eBay sprzeda samą grę używaną. W sumie nie wiem czy zamawiać grę z US, czy poczekać na wieści o cenie EU. Fajnie by było gdyby edycja US komponowała się z pierwszą częścią, ale jednak Ghostlight szykuje o wiele ciekawszą ofertę, za podobną, a może i nawet niższą cenę.
-
Persona 2: Innocent Sin
Pstryknąłbyś fotkę? Chciałbym wiedzieć czy to takie same pudło jak w pierwszej Personie. A, "edycja kolekcjonerska" mnie rozbawiła, biorąc pod uwagę, że jest to typowe dla atlusa wydanie podstawowe. Znaczy się, nie ma innego.
-
Deus Ex: Human Revolution
Nie jestem przekonany. Ot bonusowa misja za dodatkowe pieniądze. Jak gdybym nie dość już na gierkę wydał i jej "dodatki" (Augmented Edition z "oszukanym" OSTem). Oczywiście chętnie przejdę to kiedyś, chociażby dla fabuły (zakładając, że ta będzie miała jakiś większy sens w kontekście całości), ale tym razem odpuszczę sobie zakup na premierę. Poczekam na jakąś wyprzedaż.
-
Might & Magic: Clash of Heroes
Znaczy się... premiera polskiej wersji pudełkowej? Gdyż gra w cyfrowej dystrybucji jest już dostępna. Jeśli komuś nie zależy na pudełku, to Green Man Gaming ma ofertę gry za 15$, zamiast 15€. A klucz tam kupiony i tak trzeba przypisać do Steam. Co więcej (pozwolę sobie, a co), jeśli ktoś nie posiada jeszcze konta na GMG, to może skorzystać z mojego referrala przy rejestracji. Wtedy jeśli nowo zarejestrowany wyda minimum 5$, to zarówno on jak i osoba z którego referrala korzystał dostaną jednorazowo po 5$. Żadnych zobowiązań, a można tak zdobyć troszkę grosza na późniejsze wydatki.
- 9 odpowiedzi
-
- playstation
- nintendo ds
- rpg
- rts
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Steam
Także się zastanawiam. Niby to dyszka tylko, a fabuła i dialogi są pierwszorzędne, ale gameplay podobno jest kompletnie zepsuty, szczególnie w przypadku wyboru złej profesji. Jakoby stealth się kompletnie nie dało grać. Nie wiem czy coś naprawiali w patchach, ale widziałem trochę filmów prezentujących te babole, i faktycznie można wyłączyć grę sfrustrowanym. Btw. Rusty Hearts chwilowo(?) zniknęło ze Steam. Jakoby gra była niedostępna w naszym rejonie. Podobno to jakiś bug i mają to naprawić, ale osoby, które nie pobrały jeszcze gry nie mają obecnie takiej możliwości (chyba, że poprzez oficjalną stronę gry).
- Steam
-
GRY ONLINE NA PC
Nie uważam, że wszystko co koreańskie jest "be" i "fe", ale zarazem nie jestem ekspertem gatunku MMO, dlatego mogę uogólniać. Sam przyznasz chyba, że na rynku obecnych jest pierdyliard dziwacznych MMORPG "za darmo" rozgrywających się w jakichś komicznych światach fantasy, których głównym elementem przykuwającym uwagę jest wspomniany baner reklamowy z półnagą elfką, podczas gdy reszta to monotonna siekanina ze stertą spammerów, dzieciaków i płatnościami za odzież dla postaci. I oczywiście tutaj też nie będę twierdził, że przekłada się to na grę złą, ale samo w sobie stanowi jakiś swój wizerunek dość charakterystyczny dla azjatyckich gier MMO (w połączeniu z mangową otoczką). I tak w Rusty Hearts o ile siekanina w lochach to typowy scrollowany hack'n'slash w jakie zagrywaliśmy się na automatach za młodu, tak wracając do miasta jakoś się krzywię, a głosik z tyłu głowy karci mnie, że gram w jakieś "koreańskie mmo z cyckami na głównej". No ale to tylko taki mój osobisty grymas. ;> Zwykle gry MMORPG odkładałem dość szybko, a jedynie przy Star Trek Online spędziłem więcej czasu. Tutaj mnie zaskoczyłeś mówiąc, że w WoW są gold spammerzy, gdyż choć ci byli w STO obecni po uruchomieniu gry, tak teraz ani widu ani słychu - zarówno na chacie, jak i na mailu. No ale nie wiem czy coś się nie zmieni wraz z wejściem F2P w tej kwestii. Tak czy inaczej, atmosfera w tej grze była bardzo fajna i chyba jedyne co mogło denerwować w kwestii "spamu", to osoby nachalnie zapraszające do floty (gildii), nawet jeśli się odmawiało. Osobiście siedziałem w "oficjalnej" polskiej flocie (Royal Squadron, gdyby ktoś planował kiedyś grać), więc mnie to nie dotknęło, ale na forum widziałem żale nad brakiem możliwości zablokowania takich osób. No ale wracając do wcześniejszego tematu, do sprawdzenia Rusty Hearts w sumie zachęcam. Nie jest to nic szczególnego, ale jako sieczka na 5-15min sprawdza się wyjątkowo dobrze. EDIT: To można obejrzeć przed ściągnięciem - http://angryjoeshow.com/2011/07/rusty-hearts-impressions-beta/
-
GRY ONLINE NA PC
Nigdzie nie napisałem, że złe. To już Ty dopowiedziałeś z jakiegoś powodu. Nie napisałem też, że akurat Rusty Hearts jest tanie, ale ogólnie rzecz biorąc siedząc w głównym mieście nie mogę pozbyć się wrażenia, że do czynienia mam z produktem koreańskim/azjatyckim. Być może pomaga w tym klimat anime gry, ale nie mogę pozbyć się skojarzeń ze stertą innych darmowych produkcji tego gatunku, wywodzących się właśnie z tych rejonów świata. Wiesz, te wszelkie "MMO" co widać bannery z półnagimi elfkami jako reklamy w Internecie. Coś takiego. No i sama idea cash shopów jest bardziej popularna w Azji, aniżeli u nas czy w US. Dopiero teraz ta tranzycja następuje, i chyba tylko jeden WoW i SWTOR będą mogły sobie pozwolić na ciągnięcie abonamentu. Kijem tego nie tknę. W Star Trek Online to przynajmniej porobiłem sobie osobne zakładki, przez co jeśli nie chciałem czytać debili z globala, to przełączałem sobie na zakładkę z gildią, lub też prywatną (cisza i spokój). Tutaj nic takiego nie uświadczyłem i każde wejście do miasta przekłada się na widoczność jakiegoś gold spammera. Poza tym w WoW jest cash shop? I z gold spammerami sobie Blizz nie radzi? Cryptic w STO jakoś się ich pozbył skutecznie.