Ogólnie to się zgadzam jak najbardziej drogi kolego, ale w przypadku SW jest jednak pewien problem z wprowadzaniem nowych przeciwników którzy mają być użytkownikami mocy - przez 6 filmów nam mówiono, że Sithowie są na wyginięciu i pomijając mniejszych albo większych pionków liczy się tylko Sidious.
A tu się pojawia Snoke który, przynajmniej w EP7, jawi się jako koleś z dupy który na potrzeby fabuły przez ostatnie 40 lat siedział pod jakimś kamieniem.
Myślę, że najciekawszym podejściem byłoby gdyby okazało się że Snoke nie istnieje - ot hologram dzięki któremu jakaś frakcja generałów dawnego Imperium może mieszać w kosmosie. To też pewnie odpadnie bo wejdzie do gry "odczuwanie" mocy przez innych force-userów więc Kylo musiałby się poznać że typ nie istnieje, ale w idealnym świecie...
Jedno jest pewne - jeżeli Snoke będzie kolejnym Imperatorem botak to będzie raczej jasne że twórcy mają totalnie wywalone na pisanie nowych, ciekawych historii i wolą rozdupcać Gwiazdy Śmierci do usioru w każdej części.