Mimo wszystko jest sztuka zrobić kilka tak dobrych sezonów, nawet na podstawie doskonałego materiału źródłowego. Wierzcie mi, że "GoT" serialowe można było pokazowo spieprzyć, a goście jednak dali radę. Dalsze, pozaksiążkowe sezony to poniekąd pochodna literackich decyzji Martina, który sam się zakiwał na smierć w intrygach i eliminacji bohaterów. Nie bez przyczyny na ostatnie 2 tomy czekamy tyle czasu. I nie sądzę, by wyszło z nich cos lepszego niż z serialu.
Dlatego nie skreślałbym tych panów, bo pisać potrafią. Prędzej bałbym sie wciągnięcia w korporacyjne standardy Netfliksa, skutkujące wypluciem kolejnego bezpiecznego odtwórczego serialu