Jest gore, jest groteska, jest czarny humor, czyli wszystko czym charakteryzują się gry. I to już duże zaskoczenie, że nie ma próby jakiegoś wielkiego "wygładzania" uniwersum
Lucy to bardzo fajna postać ze swoją harcerzykowatością i naiwnością wyniesioną z krypty. A tego się chyba najbardziej obawiałem, że główna bohaterka będzie wtłoczona w ograne ramy popkulturowych "strong female protagonist"
Walton Goggins to jak zawsze przekozak, tylko Maximus (opinia po 2 odcinkach) odstaje od ekipy.
Oczywiście to produkt typowo rozrywkowy, więc nie ma co oczekiwać kolejnego serialowego kamienia milowego. Ja sie bawię doskonale jak na razie.