Zwyrodnialec

Zlecił Darmody. W rozmowie z żoną sam przyznał, że nie chciał tego robić, ale inni go namawiali, a ostateczną decyzję podjął pod wpływem matki.

Nie, najlepszy moment odcinka to Na ujęciu z finału najbardziej cieszy Richard ze swoim M1917. http://www.youtube.com/watch?v=0fDbyMU1Z0k

W tekście Walkiewicza wkradł się mały błąd. W MK przy Toasty pojawiał się dźwiękowiec Midway Dan Forden, a nie Ed Boon.

Końcówka Burial at Sea miażdży. Kenowi znów udało się zaskoczyć. No i fajne nawiązanie do Oby nie przyszło zbyt długo czekać na finał.

Na potężnym WiiU najbardziej gubi klatki.

Kilka pojedynków będzie w misjach pobocznych. A ilość jest mniej więcej podobna.

Zajebista sprawa, za Drejkiem już się stęskniłem. Oby ND podpatrzyło kilka patentów z ostatniego Tomb Raidera. Jak rozwój broni, czy zdobywanie nowego ekwipunku, do tego jakieś obszerniejsze lokacje, coś jak miasto ubogich z TR.

Komuś w Ubisofcie nieźle przegrzało zwoje mózgowe. Po wymaksowaniu wszystkich leveli i zebraniu 700 małaków miałem jakieś 465 000 lumów. Do miliona by odblokować ostatnie 3 postaci jeszcze sporo brakuje, a nawet na wyzwaniach zajęłoby to za dużo czasu.

Pierwsza część to podstawa, a otwarcie Infinite jest imo najlepszym w tej generacji.

Obecnie tempo jest takie, że zrywa gacie przez głowę. Ciężko się w ogóle do czegokolwiek przyczepić.

Manchester mając nawet niewiele okazji wypracował lepsze sytuacje na gola. Fellaini właśnie tak jak w dzisiejszym meczu powinien być ustawiany, tuż za napastnikiem, ściągał wszystkie piłki, jako defensywny tylko się marnuje.

Dobra kolejka. City przegrywa, Chelsea cudem ratuje remis, jeszcze tylko dzisiejsza porażka Arsenalu i będzie combo breaker.

Mourinho: "To był karny, nie mam żadnych wątpliwości, jak ktoś może mieć pretensje do sędziego o złe decyzje w tym meczu to tylko Chelsea"

Twistów fabularnych na pewno nie zabraknie.

Po kilkunastu minutach to fabuła nawet nie zaczyna się rozkręcać.

Young znowu nurkował, ale RVP nie wykorzystał karnego. Ogólnie spory pech, łącznie z tym karnym spieprzyli 3 rewelacyjne okazje na gola.

W czwartej części to co innego.

I kolejna bomba.

Sędzia już bawi się w przekręty.

Ja pierdolę, drugiej połowy Mułów nie dało się oglądać. Pasywna gra, gdzie co chwilę przysypiałem. Oby Arsenal - Liverpool utrzymał wysoki poziom.

Borze jak śmiesznie.

Manchester już prowadzi, Rooney wypracował gola.