Skocz do zawartości

--wojtas--

Użytkownicy
  • Postów

    1 379
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez --wojtas--

  1. No tak zamknęli Włochów, że stracili bramkę.
  2. Przejebane mieć takiego Boatenga na środku obrony. Dobrze, że u nas na środku gra obrońca najwyższej klasy - Michał Pazdan.
  3. Fabian też potrafi bronić jedenastki. ZA FUNTY TO BRONI ALE ZA ZŁOTÓWKI TO JUŻ NIE!!11!!1
  4. Tylko dorobić Pazdanowi pelerynę.
  5. Tak na marginesie, to w Media Markt chyba będą chlali do rana ze szczęścia.
  6. Mączyński miał w tym meczu skuteczność podań na poziomie 93%. Żaden inny zawodnik w tym meczu, biorąc pod uwagę Polskę i Portugalię, nie miał wyższej skuteczności podań - Glik, Pazdan i Renato Sanches również mieli po 93%. Jeżeli chodzi o podania do "najbliższego kolegi", czyli podania krótkie, to tutaj miał skuteczność na poziomie 100%.
  7. http://www.uefa.com/newsfiles/euro/2016/2017901_lu.pdf Przede wszystkim ciekawe jak wypadniemy pod względem fizycznym (kondycyjnie, szybkościowo itd.). Jak wiadomo w 1/8 dostaliśmy solidny handicap w postaci krótszego od Szwajcarów i istotnie ograniczonego czasu na regenerację. Dodatkowo konieczność grania z takim "podkładem" przez 120 min. + karne na pewno zabrała im trochę zdrowia. Mam nadzieję, że w tym zakresie już wyszli "na prostą". Mam również nadzieję, że Lewy i Milik zostali naprawieni po meczu ze Szwajcarią, ale takie były sygnały już dzień po meczu - że tragedii nie ma. Z pewnością na plus powrót do gry naszego najlepiej spisującego się zmiennika na tym turnieju, czyli Kapustki. Oczywiście istotnym elementem jest stan murawy na Stade Velodrome (graliśmy na tym kartoflisku z Ukrainą). Ponoć teraz stan płyty boiska został istotnie poprawiony.
  8. Akurat w meczu z Litwą, to Pazdan nie grał. Natomiast w pozostałym zakresie sprawdziłem kto siał ferment o Prawdziwym Polaku Michale Pazdanie. Szczęsny niekoniecznie, pazdan oby, ale po tym że go wystawił na drugą połowę może być różnie. Tak serio, to naprawdę będzie ciężko o wyjście z grupy bo ta obrona to tragedia. Wiecie co z nimi zrobić!
  9. Co do meczu, to wiadomo - dwie różne połowy. No ale to nie było na zasadzie co sie stao sie, tylko taki obraz gry był uzasadniony. Po pierwsze wyszedł dłuższy czas na regenerację u Szwajcarów. Już w dzień po meczu z Ukrainą padały pytania do reprezentacji Polski czy obawiają się tych dwóch dni więcej odpoczynku dla Szwajcarów. Dziwiłem się wówczas odpowiedziom Lewandowskiego i nie pamiętam już kogo ze sztabu, że nie robi to różnicy, ponieważ i tak mamy 4 dni przerwy, a to wystarczy. Oczywiście w pełni zgadzam się z nimi, że 4 dni wystarczą. Problem polegał tylko na tym, że przecież... tych 4 dni nie było. Pomimo tego, że mecz z Ukrainą rozpoczął się popołudniu i skończył przed 20:00, to były problemy z lotem. Samolot nie mógł lądować z powodu mgły w Saint Nazaire ani w bliżej położonym Nantes i musiał polecieć aż do Rennes oddalonego od La Baule o ponad 100 km. Stamtąd kadra musiała dojechać do La Baule taksówkami. Ostatecznie dotarli do hotelu dopiero o 4-5 nad ranem i noc poszła w pizdu. Z kolei ten czwarty dzień to przecież dzień meczu, który rozpoczynał się o godzinie 15:00.Tak więc rzeczywiście takie bite dni, to były dwa. No i ta różnica w dniach wyszła na pewno u tych piłkarzy, którzy grali w meczu z Ukrainą (połowa składu), co z kolei przełożyło się na grę całej drużyny. Dzięki Bogu, że Nawałka w meczu z Ukrainą oszczędził część podstawowego składu (nie tylko z powodu kartek), bo mogło być słabo. Po drugie - nasz kulawy napad w drugiej połowie. Dosłownie. Napad który jest jednocześnie pierwszą linią obrony. Lewandowski znowu był najczęściej faulowanym zawodnikiem z 6 faulami "na koncie". Mam tu na myśli obie reprezentacje. Tak na marginesie wspomnę, że kolejni najczęściej faulowani zawodnicy w tym meczu doświadczyli już tych fauli dwa razy mniej - 3. Natomiast to wykoszenie Lewandowskiego w 55. minucie spowodowało u niego odczuwalne stłuczenie śródstopia. Z kolei to niefortunne postawienie stopy przez Milika w 67. minucie spowodowało u niego skręcenie stawu skokowego (niepełne). Milik mówił, że przez pierwsze 10 minut po tym skręceniu było słabo, ale trochę to "rozbiegał". Zresztą wczoraj miał jeszcze opuchliznę. W dodatku oni rozegrali cały mecz z Ukrainą (Milik nie grał tylko doliczonego czasu). Mimo to, jak przystało na LEGENDARNĄ POLSKĄ SIŁĘ, chłopaki nie jęczały jak jakieś obesrane lamusy i dograły mecz do końca włącznie z dogrywką + wykonali rzuty karne. No i po trzecie - doszło do tego wrzucenie po przerwie wyższego biegu przez Szwajcarów, co z jednej strony było wymuszone na nich wynikiem, a z drugiej mogli sobie na to pozwolić, ze względu na wystarczający czas do regeneracji. Łączyło się to ze zmianami w konsekwencji których od 70. minuty grali już praktycznie 3 napastnikami. Jednocześnie już w drugiej połowie wykorzystali wszystkie zmiany. Z kolei my z konieczności musieliśmy obniżyć pressing. Oczywiście świetny Fabian w regulaminowym czasie gry i dogrywce. Poza jego interwencjami warto zaznaczyć, że kontra po której zdobyliśmy bramkę została zainicjowana właśnie przez Fabiana wyrzutem piłki do Grosika. Lewandowski zagrał pierwsze nieco słabsze spotkanie na tym Euro, ale ja mam do niego jedynie zarzuty za kilka momentów z drugiej połowy w trakcie której już z powyższych względów trochę ta nasza gra i tak siadła. Z drugiej strony znowu najczęściej go orali + w drugiej połowie grał już ze zbitą stopą. Np. źle zachował się w drugiej połowie przy rajdzie/dryblingu Grosika kiedy ten schodził w środek pola karnego. No i te mistrzowsko wykonywane karne (Lewy i Krycha to już w ogóle ). Tak na marginesie to nasi mieli przy wykonywaniu jedenastek trybunę Szwajcarów przed sobą. W sumie mam tu na myśli wykonywanie karnych nie tylko przez Polaków, ale również przez Szwajcarów. W związku z tym, że to Polska wygrała to na Szwajcarów wszyscy położyli lachę, ale poza Szraką nie można było niczego im zarzucić. Fabian kompletnie ich nie wyczuwał. Z kolei Sommer nie wyczuł chyba tylko karnego Błaszcza. Generalnie już przed meczem z obu sztabów dochodziły głosy, że większy nacisk jest kładziony podczas treningów na karne przed tym meczem. Zresztą u nas karne były ćwiczone po każdym treningu. Oczywiście przewija się to powtarzane od "wieków" pierdololo, że karne to loteria jakby to był rzut monetą. Karne to też umiejętności (w tym psychika) zarówno wykonujących jak i bramkarzy i wygrywa je lepsza drużyna. Tak przy okazji można sobie przypomnieć: https://www.youtube.com/watch?v=NAo-0Bl8Z6g No akurat nie każdy psioczył. Poza tym nie wiem co ma oznaczać to "graja jak grają", bo przecież przez większą część tego Euro grają dobrze.
  10. Jeszcze pod koniec regulaminowego czasu gry stewardzi rozpoczęli już zabezpieczenie płyty boiska - zapewne z obawy przed linczem na piłkarzach. Bardzo dobrze ułożyło się to spotkanie w tym sensie, że doszło do dogrywki. Może będą też karne. LEGENDARNA POLSKA SIŁA już przygotowuje się do spania, a ze względu na porę spotkania Portugalia/Chorwacja na pewno ma już tę noc straconą. <ok>
  11. Tak trochę dla rozluźnienia. Ogqozo w drodze do domu Media Markt już pewnie zaczyna robić w majty. Tak poza tym, to pewnie nie wszyscy mieli okazję usłyszeć "profesjonalnego" tłumacza z problemami żołądkowymi. Jeżeli komuś nie chce się słuchać całości, to po 2-3 minutach polecam przerzucić na 7:30. https://www.youtube.com/watch?v=hPSQpRU5K3k
  12. Już nie róbmy z tych Szwajcarów ogórów. Pomijam już to, że w 1/8 są mniej renomowane od nich drużyny. Jak tak w ostatnich dniach przeglądałem szwajcarskie internety, to wyczuwa się delikatne ciśnienie na awans Szwajcarów do ćwierćfinału. Abstrahując od porównania obecnych reprezentacji, to jednak jak patrzy się na dzisiejszą sytuację to tak ogólniepiłkarsko Szwajcaria jest ten krok przed nami (piłka reprezentacyjna + klubowa). W mediach jest dużo nawiązań do 1/8 z MŚ 2014, w których Szwajcarzy odpadli z (późniejszym finalistą) Argentyną po dogrywce (0:1) i do 1/8 z MŚ 2006, gdzie odpadli po karnych z Ukrainą. Widać sporo głosów, że w końcu najwyższy czas awansować do ćwierćfinału dużej piłkarskiej imprezy (pomijam odległą historię). Chyba w Tribune de Geneve był nawet tytuł, że jeżeli Szwajcaria chce przejść do historii, to powinna to zrobić właśnie dzisiaj. W każdym razie to na pewno Szwajcaria ma większe podstawy niż my, żeby lamentować nad odpadnięciem w 1/8.
  13. W finale na Stade de France w 120. minucie Zieliński skieruje prostopadłe podanie w pole karne idealnie w tempo dla wbiegającego Sławomira Peszki, który bez przyjęcia mocnym strzałem poślę piłkę pod poprzeczkę, na pełnej piździe przeskoczy przez bandę za bramką i wbiegnie w trybuny wprost w objęcia wąsatych Januszy z którymi od razu walnie po setce. No wiadomo, trochę beka z tego Twojego pieczenia.
  14. Dwa słowa o meczu. Jakość spotkania trochę taka jak boisko i oczywiście to nasz najsłabszy mecz na tym Euro. Młodzieżowy duet Kapustka - Zieliński wypadł nijak. Zieliński niemal niewidoczny w meczu, czy raczej w 1. połowie - ani z przodu ani z tyłu. W pierwszej połowie praktycznie nie mieliśmy skrzydeł, bo małolaty pouciekały do środka pola, a w dodatku nie było Piszczka. W dodatku Zieliński (biorąc pod uwagę co może zaoferować) w ogóle nie pokazywał się do gry i jeszcze miał zawrotną liczbę 7 podań przy równie zawrotnej liczbie 9 prób podań (z tego i tak 75% to były podania krótkie). Wczorajszy występ Zielińskiego w połączeniu z brakiem powąchania wcześniej murawy daje jasny sygnał, że Nawałka widział, iż dla głowy Zielińskiego to na ten moment chyba jednak za duża impreza. Przy czym trzeba też wspomnieć, że te dwa małolaty (na razie) nie nadają się za bardzo do gry z kontrataku, a takie warunki narzuciła Ukraina. W drugiej połowie wszedł Błaszczu i przynajmniej już był trzymany szyk. Jak wtedy Kapustka poszedł na drugie skrzydło i miał za plecami Jędzę, a nie Cionka, to wyglądał trochę lepiej niż w 1. połowie. Mimo wszystko dobrze, że zebrali szlify, już kolejne w przypadku Kapustki. Cionek w sumie ok, ale też nie miałem wobec niego wielkich oczekiwań ("żeby przetrwać"). Trzeba pamiętać, że to nominalny środkowy obrońca, a tu grał spotkanie na prawej obronie, żeby oszczędzić Piszczka. On nie ma za bardzo warunków na tę pozycję, bo to trochę taki kloc (tudzież "grubcio") i nie jest zbyt "obrotny". Momentami śmiesznie wyglądały jego sprinty z którymi nota bene nie nadążał. Miał tyle fauli co łącznie trójka pozostałych naszych obrońców. Poza tym kilka razy widać było u niego zawahanie - czy to przez przetrzymanie piłki przy rozgrywaniu na naszej połowie pod pressingiem Ukraińców co kończyło się (niecielnym) długim podaniem czy kiedy z opóźnionym zapłonem chciał pędzić na skrzydle do podania Krychy. Mimo wszystko jako taka przymusowa zapchajdziura na prawej obronie, to spełnił swoją rolę. Jodłowiec wiadomo - drwal. W defensywie podziała, ale do przodu nic nie porucha. Swoją drogą widać było znaczenie Mączyńskiego, którego występy przemykają niedocenione względem Krychy, a to taka rzetelna mróweczka, która swoje robi. Na pozytywne wyróżnienie zasłużył Milik. Jak po meczu z Niemcami pisałem, że wśród jego licznych przewinień znalazła się najniższa skuteczność podań na poziomie 67%, tak w tym meczu miał najwyższą skuteczność podań z pierwszego składu na poziomie 87% i wyraźnie wyróżnił się pod tym względem spośród reszty. Poza tym kilka razy wskoczył na skrzydła, które nie domagały. Asystował Błaszczykowskiemu, przyzwoicie dograł do Lewandowskiego na początku spotkania (chociaż o jeden kozioł za dużo przy takim boisku) czy miał ładną wrzutkę w pole karne, którą Glik przedłużył głową do nikogo. Miał niby dwie sytuacje, ale dla mnie to są akceptowalne skuchy i bynajmniej nie jest to nietrafienie piłki będąc niepilnowanym na środku pola karnego. Zibi zabierze go jeszcze raz czy dwa na partyjkę golfa, ewentualnie Russell szepnie dobre słowo i powinno być ok. Plus tez dla Fabiana, który już miał trochę roboty w tym meczu. No i Błaszczu dał bardzo dobrą zmianę, kluczową dla wyniku. Pazdan parę razy miał przebłyski z meczu z Niemcami. Reszta (m.in. Lewy, Krycha, Glik) trochę tak jakby już była myślami w 1/8 i jakby nie do końca spodziewała się aż takiego naporu Ukrainy. Z kolei Ukraina była w sytuacji w jakiej my znajdowaliśmy się na turniejach z ubiegłej dekady i w meczu o honor przewietrzyła skład. Tak jak i u nas w poprzednich latach ukraińscy kibice pewnie zadają sobie pytanie - czy nie można było tak grać od początku? W sumie o Ukraińcach to już nie będę się rozpisywał. Bardzo dobrze wypadł odkurzony Rusłan Rotan, który wskoczył do pierwszego składu od razu jako kapitan. 93% skuteczność podań przy 86 próbach. Trochę pełnił rolę takiego ichniejszego Krychy. Tak swoją drogą, to Ukraina przeciwko Polsce miała niemal taką sama skuteczność podań jak Polska w meczu z Irlandią Płn, przy czym wymieniła tych podań więcej niż my we wspomnianym spotkaniu. Warto też wspomnieć o 19-letnim Zinczence, który wypadł zdecydowanie lepiej niż nasza młodzież. Generalnie widać, że Ukraińcom bardziej zależało, co było widać w obrazie meczu i w statsach. Zresztą mieli nawet dwa razy więcej fauli niż my i najczęściej pod nóż szli Lewandowski (6), Milik (4) i Krycha (4). No ale pomimo tego, że im bardzo zależało, to... przegrali i co więcej nawet nie zdobyli bramki. Generalnie to było ok, biorąc pod uwagę, że wygraliśmy nie tracąc bramki, a: 1) graliśmy w dużej części zmiennikami, którzy z kolei w znacznej części nie spisali się lub istotnie obniżali poziom drużyny 2) Ukraina grała zmiennikami, którzy absolutnie się spisali i tchnęli nowego ducha w tę drużynę 3) kartoflisko W sumie spoko, że jesteśmy w stanie wystawić na turnieju pół-rezerwowy skład z dwoma małolatami przeciwko przyzwoicie grającej drużynie (mam na myśli tę Ukrainę odświeżoną), a i tak jesteśmy w stanie wygrać i nie stracić bramki. Nawałka na tę chwilę ma już (zasłużenie) zagwarantowany spokój jeżeli chodzi o eliminacje do MŚ 2018 i dalszy rozwój drużyny. Jeżeli chodzi o nasze dalsze losy, to patrząc na drabinkę można przytoczyć słowa "sky is the limit - nie ma limitu" - Roman Kołtoń 2016.
  15. Widzę, że Russell już dobrze nakręcony W odpowiedzi
  16. Pełne składy obu drużyn: http://www.uefa.com/newsfiles/euro/2016/2017898_lu.pdf W obu drużynach zmiany. W kadrze Polski w sumie takie jakich się spodziewano. Ciekawe jak wypadnie skrzydłowa młodzież, czyli Kapustka - Zieliński, bo za kilka lat właśnie tak możemy grać. Poza tym Zieliński jeszcze nie powąchał murawy na tym Euro. No i ten mecz może być okazją dla Milika. Zibi zabrał ostatnio Arkadiusza na partyjkę golfa i mam nadzieję, że go naprostował. Z kolei u Ukraińców pięć zmian i w sumie przewietrzenie pierwszego składu, włącznie ze zmianą kapitana. Tak jak już było wspominane - dla nich to taki mecz jak dla nas na poprzednich turniejach. Poza tym pozostaje jeszcze stan płyty boiska, który może mieć wpływ na obraz gry. Może być tak, że chłopaki będą grały na kartoflisku. Oby w dodatku nie zaczęło padać, ale raczej się nie zapowiada. Najwięcej zastrzeżeń jest właśnie do murawy na Stade Velodrome. Nawet Deschamps po meczu Francji z Albanią wkurzył się, że w maju jebane brudasy popsuły tamtejsze boisko na koncercie AC/DC.
  17. W sumie Ruskich można by przerzucić do Pucharu Azji.
  18. Przyjemny mecz. Taki radosny futbol. Walia wchodzi jak w masło środkową strefą boiska, a i fatalna Rosja co jakiś czas robi jakiś zryw i coś tam stara się ukąsić. W ogóle Rosja sprawiała momentami wrażenie jakby grała w 9.
  19. --wojtas--

    MMA

    Przy czym dla trzeźwej oceny tego zestawienia trzeba wyjść poza polską perspektywę i spojrzeć na to globalnie - po prostu Gus dostaje ogóra na odbudowanie. Oczywiście nie bez znaczenia jest również organizacja tej gali w Hamburgu, bo hajs z bramki musi się zgadzać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...