Skocz do zawartości

Dr.Czekolada

Senior Member
  • Postów

    9 759
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez Dr.Czekolada

  1. CGI który nie ma zbyt wiele wspólnego z właściwą grą:ragus:

     

    Dla mnie najlepszy The Old Hunters. Faktyczny gameplay i prezentacja nowych rzeczy, do tego ta muzyka.

     

    • Plusik 1
  2. 40 minut temu, drozdu7 napisał:

    Fatal Frame jedna z serii która zawsze chciałem przejść. Grałem chwilę w Crimson Butterfly na Wii chyba. 

    Człowiek ominął tyle świetnych gier, Parasite Eve 2 czy Alone in the Dark The New Nightmare to tak na szybko.

     

    Takimi postami Czekolad wierci dziurę w mojej głowie z napisem SD ;)

    No to dopiero początek. Jeszcze Kuon, dwie części Siren, Rule Of Rose, Clock Towery, Echo Nighty ...:shotgun: 

     

    Z Crimson na Wii trzeba tylko ogarnąć sobie to sterowanie na emulatorze. Ciężko mieć odniesienie jak się nie grało na fizycznym wiimote.

  3. Fatal Frame: Maiden Of Black Water - I tak oto skończyłem ostatnią odsłonę serii. Wielu uznaje ją za najgorszą odsłonę i w pełni się z tym zgadzam, jednak nie uważam ją za gówno, absolutnie nie.

    Pisałem wcześniej, że czwórka była tą "eskperymentalną" odsłoną (to ona wpłynęła na to jak wyglądają współczesne odsłony spoza ps2/xbox) ale patrząc na radykalne zmiany w piątce zdaje się, że Tecmo nie zwalnia tempa. Pewne zmiany fani mogą uznać na plus - Teraz mamy menu do którego wracamy po skończeniu każdego roździału. Możemy w nim dokupić takie przedmioty jak leczenie, klisze do aparatu itd (swoją drogą zaczynamy tu z absurdalnie dużą ilością tego wszystkiego na start) jak również wybrać poziom trudności dla poszczególnego roździału. Nie da się ukryć, że Fatal Frame ma dziwny balans poziomu trudności. Raz mieliśmy trudniejsze odsłony, raz łatwiejsze ale wydaje mi się, że Tecmo sam do końca nie wie gdzie postawić złoty środek, dlatego mota się z tym w każdej kolejnej części. Jak już pisałem zaczynamy z dużą ilością leczenia, klisz - Do tego znajdujemy je jako znajdźki, eksplorując lokacje tak jak dotychczas. To ile tego mamy ze sobą ma teraz również wpływ na ocenę końcową i liczbę punktów jaką zgarniamy na upgrade aparatu i ewentualne zakupy (z których nigdy nie miałem potrzeby korzystać).

     

    Po raz kolejny dostajemy trójkę grywalnych postaci, których losy przecinają się w trakcie przygody ale ostatecznie każda z nich ma swój własny cel. Sam przebieg fabuły mocno głupawy i przypomina mi trochę typowe japońskie horrory. Ot idziemy jedną babką ratować drugą, potem tamta druga idzie ratować tą pierwszą i tak na zmianę :balon::bella: (oczywiście jest to odrobinę bardziej skomplikowane i uzasadnione ale nie chce nic spoilerować) Mamy do czynienia z największym i najbardziej różnorodnym dotąd terenem w Project Zero (aczkolwiek przez 90% czasu i tak nie możemy pójść tam, gdzie chcemy). Gdzieś ten klimat zaszczucia i strachu uleciał przez te kolorowe, bardziej rozbudowane miejscówki typu las, wzgórza itd. Sytuacja poprawia się w posiadłościach/świątyniach ale to nie jest poziom pierwszych trzech odsłon z ps2. Nie mam nic przeciwko temu, że twórcy spróbowali czegoś innego, ba dużo tu inspiracji znanymi miejscami w realu jak np Aokigahara, czyli niesławny las samobójców i jak najbardziej chwalę za to, bo zwyczajnie fajnie się czyta lore tych gierek. Nie dostaje może zawału przy graniu jak w jakimś Silent Hill, ale nie ma takiej innej serii jak Fatal Frame/Project Zero pod względem przywiązania do rytuałów, okultyzmu i odcięcia cywilizacji od normalnego życia. 

     

    Muszę pochwalić po raz kolejny design duchów. O klimacie lokacji można napisać różne rzeczy, tak projekty zjaw wg mnie najlepsze w serii. To przede wszystkim duchy i walka z nimi budują tu napięcie. Samo używanie kamery przeszło delikatne zmiany i pod tym względem piąta część nie ma się absolutnie czego wstydzić. Nie możemy już polegać tylko na strzałach "fatal frame" czyli w momencie przez zaatakowaniem ducha. Teraz namierzamy punkty wokół duchów, uczymy się ich zachowania i staramy się ustrzelić ich jak najwięcej na ekranie. W tym celu mamy teraz możliwość dowolnego obracania kamerą by uchwycić zdjęcia nie tylko horyzontalnie, ale pod skos albo wertykalnie. Wymaga to od nas używania czterech palców (bumpery i triggery) żebyśmy mieli jakąkolwiek możliwość uchwycenia szybkich duchów. Mamy teraz jeszcze większą presje, bo nie wiemy czy czekać na atak ducha, czy walić od razu i czaić się na punkty. Na szczęście mamy opcje uniku, która mocno pomaga w takich sytuacjach. Sterowanie ogólnie lepsze niż w Fatal Frame 4, postacie tak nie wariują i przede wszystkim w końcu faktycznie biegną (!) albo przynajmniej w otwartej przestrzeni.

     

    Grając na Steam Decku zdarzyły mi się dwa incydenty, gdzie gra zawiesiła się na loadingach. Zdaję się, że wersja pctowa ma jakieś bolączki. W grze nie występuje już klasyczny system zapisu tylko autosave przy wchodzeniu do następnej lokacji więc musiałem powtarzać srogi kawał chapterów:notlikethis: 

    Modele postaci najładniejsze w całej serii, ale po otoczeniu widać (zwłaszcza lasach, górach itd), że to nie jest jakiś potężny silnik i gierka wygląda dosyć biednie (naleciałości WiiU).

     

    Tak więc mój końcowy ranking serii wygląda tak: 2>4>3>1>5 przy czym jeszcze raz zaznaczam, że nie uważam piątki za złą grę. Początek nie był zbyt angażujący w porównaniu do poprzedniczek ale jako całość uważam Maiden Of Black Water za fajny tytuł. Najsłabszy Fatal Frame wciąż ma najlepszy system walki, najlepsze projekty zjaw i najlepsze dupy protagonistek (chociaż fizykę cycków z Dead Or Alive serio mogli już sobie darować XDDD). Daję 4-/6 czyli teorytycznie stawiam ją tam, gdzie jedynkę jednakże pierwsza część o wiele lepiej rozumie jak budować prawdziwy survival horror, nie rozdając nam leczenia ani amunicji jak cukierków. 

     

    Mam nadzieję, że po tej odsłonie Tecmo się zreflektuje i kolejne będą tylko lepsze. Ja tymczasem? Spróbuje się z remakiem Fatal Frame 2 na Wii i chyba wrócę jeszcze raz do pierwszej trylogii dla NG+

     

     

    20240215223021_1.jpg

    20240218145306_1.jpg

    20240218001357_1.jpg

    20240218160159_1.jpg

    • Plusik 7
  4. Godzinę temu, Basior napisał:

    Co do FF16 to kur'wa czemu to nie mogłobyć coś klimatem ala Vagrant Story (jezu tęsknię)? Tylko zwykłe średniowiecze. FF ma być trochę dziwny z nutą japońską, a nie jakimiś męczybułami. Kur'wa jakby to to chocobu jeździł na kocie to może by mi powieka drgnęła, a takto - normalna gierka, żadne fanaberie.

    Bo już popełnili taką grę i nazywała się FF 12. Wzięli Yoshidę, bo wyciągnął FF 14 z bagna, a chłop miał swoją wizję.

  5. Zmyliłeś mnie z tymi "trzech" więc przyszła do głowy raczej ostatnia trylogia :oh_you:W 4,5,6 czy trylogii LAU jej charakter specjalnie się nie zmienił. To wciąż pewna siebie, profesjonalna i nieustraszona archeolog-morderca którą my boomerzy kochamy.

  6. Nie poszukują cię listem?:lul: 

    Zmierzam do tego, że Tomb Raidery to idealna skrajność, bo też jej zarzucali dysonans.

     

    Teraz doczytałem - Nie mówimy o zabijaniu w grach tylko postaci Lary, która odnajduje się w "realnej" sytuacji i nie wpływa to na nią.

  7. 3 godziny temu, oFi napisał:

    Jakby postać mi nie przeszkadza z wyglądu, ale charakter to mogłaby mieć taki jak Lara w pierwszych trzech Tomb raiderach.

    Czyli baba, która ma problem z zabiciem zwierzątka ale typa zaraz jeden, za drugim. Niezły charakter :bella:

    • beka z typa 1
    • WTF 1
  8. Nie no umówmy się Capcom to nie From. Tym drugim chyba tylko Dark Souls 2 wyszedł przypadkiem dobrze zoptymalizowany na PC/8 generacji konsol (ale jakimi cięciami względem preview trailera:dog:).

    Co do wpisu Itsuno - Mógłby z łaski swojej chińczyk konkretniej? :kojima:

  9. 15 minut temu, XM. napisał:

    A co on tam powiedział?

    Że RE > SH?

    Że nie jest w pozycji żeby komentować trailer, ale to nie od nich zależy jak ma być sklecony i jego wizja gry odbiega od trailera.

    • Dzięki 1
  10. Na reseterze niespecjalnie się tym przejęli. Największe obsranie na steamie:balon:

    Imo bez sensu walczyć z poprawnością polityczną. Chcesz dobrze a Karyna_69 i jej armia płatków i tak napisze, że wolałaby cenzurę bo w jej mniemaniu pokazali tym, że są chciwi i $30 cenią wyżej.

  11. Fatal Frame: Mask Of The Lunar Eclipse - Lecę z tematem i nie zwalniam. Od czasu skończenia genialnej dwójki przysiadłem do serii na dobre.

    Czwarta odsłona serii to również pierwsza na konsole Nintendo. Kulisy jej powstawania były dosyć ciekawe ponieważ mamy nowego producenta, albo raczej zaplecze producentów ponieważ powstawała w kooperacji Tecmo, Grashopper i Ninny. Sam Suda51 grzebał przy scenariuszu i designie (chociaż przyznał w wywiadach, że nienawidzi horrorów xd). 

    Z tego też powodu jest to nowa, niepowiązana z żadną poprzednią częścią odsłona od której można zacząć przygodę z serią ale też jest mocno eksperymentalna. Pierwotnie wyszła na Wii i to czuć nawet w tym remasterze. Sterowanie wiilotem było dosyć specyficzne i niestety wyszło to bokiem przy przeniesieniu na współczesne maszyny. Postacie przy manewrowaniu reagują dosyć dziwnie, jakby nie mogły "załapać" gdzie podążamy kamerą ponieważ pod lewą gałką mamy freeroam (postać obraca się cała tam, gdzie wychylimy analog, zamiast na boki jak np w Residentach czy The Evil Within). Sprawia to czasami problemy np żeby podnieść przedmiot z ziemi i wymagało trochę nauki.

    Kolejną istotną w gameplayu zmianą jest też to jak ulepszamy teraz aparat. Wcześniej robiliśmy to za punkty zdobywane ze zdjęć duchów + orby. Teraz za upgrade służą wyłącznie niebieskie/czerwone orby, zaś za pkt kupimy przy save pointach leczenie i klisze 17'tki (nasza odwieczna podstawowa amunicja do walki). Zamysł z początku wydawał się ciekawy, ale w połowie gry mamy już tyle pkt, że spokojnie można stock ammo + potionów po korek przez co poziom trudności staje się trywialny nawet na poziomie Hard. 

    Sam gameplay poza zmianą perspektywy kamery wygląda z grubsza identycznie do poprzeniczek czyli nawigujemy po mapie (chociaż teraz mniej błądzimy przez podpowiedzi gdzie użyć klucza albo skrypty), zbieramy notatki/ nagrania które wprowadzają nas w lore i losy postaci. Mam wrażenie, że w tej grze jest ich 2x tyle co wcześniej. Wielka szkoda, że gra tak na nich polega zamiast dać więcej cutscenek z postaciami ponieważ historia jako całość jest naprawdę ciekawa tyle, że lwia część tego jest za ścianami tekstu. Myślę, że Fatal Frame ma potencjał na coś lepszego, bo i widać tu troszkę większy budżet w porównaniu do pierwszych odsłon, ale wciąż chowają się za takimi tanimi rozwiązaniami.

    Jak już jesteśmy przy taniości widać niestety naleciałości z Wii również w teksturach (pomimo dosyć mocno odpicowanej oprawy względem oryginału). Momentami pikseloza to poziom psx. Naprawdę mogli się bardziej postarać, bo same modele postaci są już bardzo dobre. Co do samej oprawy sprawia wrażenie dziewczyny pomalowanej mocno kredkami. To kwestia czysto indywidualna ale chyba preferowałem szarowatą kolorystykę z PS2 (i co ciekawe pierwowzór czwórki na Wii właśnie też tak wyglądał). Jest dużo bardziej kolorowo i nałożyli dosyć agresywną winietę, której nie da się wyłączyć. W ogóle ustawienia na pc dosyć oszczędne (grałem na Steam Decku. Trzyma 60 klatek na max ustawieniach).

    Dobra pomarudziłem to teraz trochę plusów:D - Pomimo "barwniejszej" oprawy gra wciąż cholernie dobrze umie budować klimat. To nie jest poziom Visage ale miałem kilka nieprzyjemnych jumpscare'ów. Walka z duchami daje presje i motywuje do jak najlepszych strzałów aparatem. Większość zagadek jest raczej banalnych chociaż zdarzały się fajne typu puzzle albo zabawy z liczbami. Postarali się w tej odsłonie i jest w końcu sens używać skilli, które wcześniej wydawały się bezużyteczne jak np Slow (chociaż nie powinienem może oceniać zbyt pochopnie, w końcu przyjdzie mi mierzyć się z tymi grami jeszcze raz na najwyższych poziomach trudności). Nie czułem znużenia łażąc po tych samych lokacjach jak w trójce. Jednak pacing i sama długość gry mocno się poprawiła.

     

    Jak więc całościowo oceniam Maskę zaćmienia księżyca na tle trylogii? To godna odsłona, której brakuje kilku szlifów w wyniku portowania z Wii. Zabrakło też w moim odczuciu lepszej prezentacji historii i postaci poza tekstem w notatkach. Jak zwykle tytułu wynagradza ukończenie licznymi nagrodami, które motywują do ponownego zagrania, za co bardzo szanuję dobre survival horrory. Niektórzy stawiają ją obok dwójki ale nie wiem czy zachodziłbym tak daleko. Klimat dwójki jest nie do pobicia i powinna być stawiana na podium obok takiego SH2 jako wzór i perełka z konsol 6 generacji. Na ten moment myślę, że FF2>FF4>FF3>FF1. Daję 5-/6 i czas na hejtowaną piątkę.

    20240206234119_1.thumb.jpg.94124beeec962beb1207b573b6f7cf48.jpg20240207005544_1.thumb.jpg.989cc1cc81894e7dfcb1f736217462b4.jpg20240213030210_1.thumb.jpg.90d92ccbd9ec45c1709e911e7763de68.jpg

    Spoiler

    20240213034259_1.thumb.jpg.90870d26eedccd8cdfb17378ee579235.jpg

     

    • Plusik 5
    • Lubię! 3
    • Dzięki 1
  12. Amunicja jest w zasadzie zawsze niezależnie od poziomu trudności. To akcyjniak, nie survival horror. W moim odczuciu HC dla osoby ogarniętej w gierki jest po prostu w sam raz. Trzeba czasami trochę więcej pestek w głowę żeby ogłuszyć.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...