Wrażenia odnośnie walki po zakończeniu prologu:
Gram na poziomie hard.Jedyne co wychodzi niezle przeciwnikowi to chowanie się za oslonami.Poza tym mam wrażenie,że pomiędzy nami jest szklana ściana, której AI za bardzo nie ma ochoty przekraczać.Gra próbuje mi wmówić,że jestem w twierdzy oblężonej,syreny wyją,Jackie płacze a ja sobie zbieram 15 minut te puszki z fasolką i płyty vinylowe....bo mogę.Potem jak mam 50 stimpacków to wystarczy lekka wycofka po ostrzale, bo i tak nikt nie przyleci mnie dobić.
Jedyne zgony przytrafiają się jak zagram nonszalancko, lub nudzi mi się, i zrobię coś głupiego.
Małym wyzwaniem jest brak amunicji do broni,ale co z tego jak te +/- 20 granatów na lokację spokojnie sobie podniosę, bo się walają wszędzie.
Gra ma potencjał na jeden z najlepszych systemów walki ever i liczę tutaj jeszczena solidne szlify.A może zaskoczę się jeszcze pozytywnie w dalszej fazie gry?Kto wie