YETI
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez YETI
-
Jeszcze Peaky Blinders. Stare seriale to jak stare gierki, pierwsze skrzypce gra nostalgia, były świetne, ale 10 lat temu, chociaz są wyjątki, jak np. Kompania Bracia czy Twin Peaks. -
Przecież kręcą cały czas Reya Donovana i Snowfall.
-
Zupełnie nie wiem po co ta dyskusja, skoro od pierwszej zapowiedzi było czarno na białym, że jest to konsolowym ekskluziw. "The first software title created by the newly formed Kojima Productions will be console exclusive to PlayStation 4." Taka wiadomość pojawiła się zaraz po zapowiedzi, gra wyjdzie również na pc. Sony daje kasę, silnik, a nawet ludzi (tak, do Kojimy ostatnio zostały wysłane posiłki, min. z Santa Monica.) IP należy do Sony, a to że gra wyjdzie na pc, to widocznie jeden z punktów umowy z Hideo, lub Sony dogadalo się z Epic, które chętnie płaci mln aby coraz więcej gier omijalo stima. Kiedy wyjdzie na pc? Obstawiam, że będzie to w okolicach premiery wersji na PS5. Czy ktoś na tym straci? Raczej zyskają wszyscy, Kojima, Sony i gracze.
Świetny finał, ale bez Tokido?
Jurek robi świetna rzecz z orkiestrą, ale ostatnio nieco się pogubił.
Za to miał dużo do powiedzenia. Ostatnia przeczytałem książkę Mindhunter, gorąco polecam, jest materiał na kilka sezonów, a opis jednego morderstwa... trzeba być chorym skorywysynem.
Największe minusy gry, o czym już pisałem, to inteligencja przeciwników, a raczej jej brak, oraz powtarzalność misji pobocznych. AI wrogów to poziom tego z Horizon, albo jeszcze niżej. Różnic jest taka, że walki z ludźmi w Horizon, to mały procent starć, tam główny oponent, to maszyny, z którymi walczy się bardzo fajnie. Tu ludzie i zombie, to takie 50 na 50. W DG chyba wrzucili ich do gry i stwierdzili, w tym i w tym miejscu będą krążyć bez celu, nawet w momencie gdy pojawi się gracz, zdecydowanie największy minus gry. Hordy nalezy uznać za plus, zawsze to niewielki powiew świeżości w grach o zombie. Na początku starcia są dość wymagajace, później gdy już obwiesimy się jak Rambo, podbijemy stamine i życie, jest łatwo. Mimo to, zdecydowanie ciekawy pomysł, który wypalił. Misje poboczne, powtarzalne, jest ich z 4,5 rodzajów i tak w kółko. Nie żeby DG był tytułem z otwartym światem, który jako pierwszy ma tego typu problem. Pewna gra, która zbierała niemal same 10/10, pod względem misji pobocznych może jest o poziom wyżej, tam dodatkowo możemy przerzucać gnojówke widłami. Fabuła, postacie, dialogi, tu nie ma się do czego przyczepić, jest interesująco, można tego słuchać bez krwawiących uszów, kilku bohaterów jest napisanych naprawdę dobrze. Zwłaszcza Deacon, spoko ziom, który ładnie się wpasował do całej reszty postaci z rodziny PlayStation. Nie jest to drugi Nathan Drake, ale bądźmy uczciwy, nikt tego nie wymagał od Bend. Na plus także otaczający nas świat, po pierwsze klimacik niczym z Walking Dead, po drugi, świat nie jest nudny, został naprawdę fajnie i z głową zaprojektowany. Czytałem gdzieś, że odpowiadają za to tylko 3 osoby, nie jest to chyba liczba duża, a raczej skromna, więc tym bardziej brawa. Jazda na motorze, kolejna zaleta gry, jest przyjemna, nie sprawia problemów, o niebo lepiej niż śmiganie motorkiem w GTA. Ludzi z Bend nie tylko w wolnych chwilach jezdzą na swoich jednośladach, ale są również fanami SoA, co mocno słychać w muzyce, bardzo mocne skojarzenia z tym serialem. Gdybym miał wystawiać konkretną ocenę, byłoby to 7/10. Gra dobra, z kilkoma minusami, niektórymi mocno drażniącymi (AI). Jak na pierwszy duży tytuł AAA tego studia, wypadło to wszystko poprawnie. Jeżeli ktoś chcę pograć w grę o zombie, z dobrą historią, która dzieje się w otartym świecie, to warto, ale nie spodziewać się fajerwerków. PS. Gra ma ukryty zakończenie, w kontynuacji może być ciekawie.
