Rudiok

No też myślałem żeby zostać jedynie przy starej trylogii, ale z drugiej strony są w nowej elementy takie, które robią robotę, Sithowie, imperator, przemiana Anakina. No nic, zobaczymy, dziękówa

Mam zagwozdkę, help. Wybieramy się z moją kobitą na nowe Star Warsy i o ile ja znam na pamięć tak ona widziała gdzieś tam kiedyś jedynie 4 i 5, ale i tak niewiele pamięta. No i nie mogę się zdecydować czy najpierw puścić nową trylogię a później starą czy na odwrót. Jakieś doświadczenia w tej materii macie?

Mnie odrzuca od wszelkich "soków" poza tłoczonymi. Tak to samemu najlepiej wycisnąć, pełna zgoda. Co do dzbanka z filtrem do wody to tylko częściowo się zgodzę. Filtry oprócz syfu blokują też nieraz i te dobre minerały i taka woda jest dobra na herbatę, zupę, do żelazka, ale do picia na dłuższą metę to jednak lepiej albo znaleźć źródło gdzieś w okolicy albo pozostać przy butelkach.

+1, dawno takiej rozpierduchy nie było. Na początku lekko i spokojnie, trochę humoru, trochę romansu (Patty <3), ale od wejścia Zooma opad szczęki (gość robi naprawdę mocne wrażenie). Jaram się jak nastolatek a jak Zoom to dostałem wypieków. A za tydzień Grodd i Barry .

A, jeszcze McDonald's ketchup od Develeya, bardzo dobra alternatywa dla Heinza i bardzo dużo pomidorów w składzie. I Hellmans z cebulą. Pudliszki, Dawtona, Kotlin, Roleski - kijem nie tykam.

Włocławek number one. Ale przyznać trzeba, że Biedronkowe wynalazki są niczego sobie, ostatnio dobry był z suszonymi pomidorami. Heinza nie tykam bo za bardzo octem wali, ale Amerykanie tak lubią.

Prawilnie informuję, że od 19.11 w Lidlu powrót masła orzechowego. Jak ktoś nie zna to niech się nawet nie przyznaje tylko czeka od 7 rano przed sklepem, może coś zostanie.

Najprostszy makaron z oliwą i czosnkiem i parmezanem - jest dobrze. Ale faktycznie z dodatkiem chili i pietruszki jest jeszcze lepszy.

No nie do końca, bo np. podwójny McChicken z serem był świetny, ale tam były dwa duże i soczyste kawałki kury, a tu to coś strasznego...

Chicken Big Mac - najgorsze fast foodowe goowno jakie jadłem. Suche, cienkie podeszwy udające kurczaka, nijaka buła, masakra. Oj jak żałuję, że się dałem nabrać nie polecam nigdy nikomu.

Gdzie kupiłeś? Ja dotychczas tylko Mikado jadłem.

Robi film o niespełnionym kucharzynie, który wyczarowuje magiczne dania z niczego i uruchamia ot tak ultra popularny biznes ukręcając nosa konkurencji a siebie obsadza w głównej roli. Serio nie widać?

Kebab Sapko.

W kwestii kuchni i potraw to fakt, pierwsza klasa, ale budowanie food trucka od zera za bezcen i spektakularny sukces dzięki twitterowi to lekkie s-f. Fajnie się oglądało ale nic poza tym, chyba reżyser swoje kompleksy leczył tym filmem.

Jak wyżej. Stężenie nieprawdopodobnych zdarzeń plus oderwanie od rzeczywistości nie pozwalają tego filmu traktować inaczej jak odmóżdżacza.

Indyk pieczony albo grillowany dobrze z takimi sosami smakuje. Karkówa zresztą też.

Noo, dobry twist. Potrafią zaskoczyć.

Jajecznica na chorizo - eksplozja. A Biedra ma naprawdę dobre chorizo.

Chyba nie ma tematu z Lidlem a od tego tygodnia do kupienia policzki wołowe lub wieprzowe w galarecie. Polecam.

Przecież żadna wycieczka szkolna nie może obejść się bez wizyty w McD. Te wpatrzone w burgery dziecięce oczy, to przechwalanie się kto ma więcej frytek. Ach...

Yebać spoilerowców. Piksele - pewno jako jedna z siedmiu osób na świecie lubię Sandlera i większość tego co w jego filmach jest mnie śmieszy. Piksele zapowiadały się nieźle, ale trochę mi brakło mocniejszego przytupu, skali, wszystko jest takie kameralne. Retro nawiązania i ożywione klasyki mocno na plus, upośledzony prezydent i kiepskie tempo filmu oraz dłużyzny w dziwnych miejscach na minus. Michelle <3 6/10

No, dopiero od tego odcinka chyba warto oglądać. Hiro rządzi i dzieli.

No nie wiem... Niezbyt mi leży casting. Cooper jeszcze ujdzie jako Preacher ale co oni zrobili z Cassidym

Ten "Pan" w ogóle nie powinien powstać, a Jackman ma karnego jeżyka za udział w tym badziewiu. J.w. jak Piotruś to od Loisela, Disney zrobił przynajmniej coś zupełnie innego, wesołego, a tu mamy film, który stoi w rozkroku pomiędzy sensem a bezsensem.

No nie było to złe, fajnie pokazana planeta. Trochę lipa z tym "złym" no ale budżet pewno się nie spiął. Jedyne czego nie rozumiem to czemu do cholery