No przykro mi, ale tutaj dochodzimy do sedna kapitalizmu: mamy wiecznie utrzymywać mikrofiremki typu Pan Józek ze swoim sklepikiem ze śrubkami, który sobie nie radzi, bo obok mu postawiono Leroy&Merlin zatrudniającego setki pracowników, którym co jakiś czas podnosi pensje? Czym to się różni od hejtowanego tutaj na forum regulowania przez Państwo rynku energii dla gospodarstw domowych? Za jakiś czas masa osób może stracić pracę zastąpiona przez AI, też tak będziesz się o nich martwił jak teraz o te mikrofiremki, które plajtują od składki podniesionej o 170zł?
Idąc osiedlem mijam 3 zakłady fryzjerskie obok siebie, do tego 5 Żabek + Biedronkę w promieniu 500m. Czasami więc problemu tych mitycznych przedsiębiorców bym szukał gdzie indziej.