Shago

2-letnie odpadają z prostego powodu: niedawno był lifting, który ma zupełnie nowe zawieszenie, światła matrycowe, lepszą kierownicę, lepsze wyciszenie i sporo innych bajerów.

Z Twojego posta zgadzam się z jednym: Toyota to tandeta

No właśnie to wyciszenie i brak odgłosu silnika totalnie mnie kupiło :). To nie dla każdego jest, nie mam zamiaru na siłę bronić, czy namawiać. Mnie kupiło bardzo, tak po prostu.

Ubezpieczenie to już wiem, tak samo koszta ładowania (dowiadywałem się o możliwość zamontowania własnego licznika w garażu podziemnym i do tego wallbaxa - tak, mam taką możliwość. Do tego u rodziców mogę bezproblemu w domu rodzinnym zamontować wallbaxa). Serwisowanie jest drogie, ale odliczyć trzeba co roczny przegląd i wymianę oleju itp. Utrata wartości? Tutaj jest porażka na całej linii, bo te auta bardzo mocno tracą, to fakt z którym ciężko jakoś polemizować. Niestety, tutaj też wchodzi w grę "serce" i chęć czerpania frajdy z jazdy, co bierze górę nad rozsądkiem. Bo rozsądek jest zdecydowanie po stronie Golfa.

Ja nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Wiadomo, ktoś może mieć inne odczucie, ja byłem pod wrażeniem. No i ten minimalizm na żywo najbardziej mnie oczarował:

O ile nie zrezygnuje z Golfa i pójdę po Teslę, bo siedzi mi w głowie i nie chce odpuścić

500km/h? Gdzieś czytałem, że przy 400 to nie wiele trzeba żeby auto odleciało do góry, a co dopiero przy 500... Dla mnie abstrakcja, ale ja to człowiek, dla którego 150 to magiczna, nieprzekraczalna wartość

Dzisiaj miałem godzinną jazdę Teslą Model 3. Absolutnie genialny samochód dla mnie. Ten minimalizm w środku i jakość wykończenia mnie urzekły. No i te 4.5s do setki... No wspaniale się tym jeździ. Jutro się będę dowiadywał jak finansowanie wychodzi.

Nie, nie sprawdzałem i nawet o tym nie myślałem prawdę mówiąc.

https://www.otomoto.pl/osobowe/oferta/volkswagen-golf-volkswagen-golf-variant-style-1-5-etsi-mhev-150-km-km-dsg-7-stopniowa-ID6GxMMq.html Dokładnie tak ma wyglądać Golf na którego czekam, tylko moja wersja ma jeszcze dodatkowo dach panoramiczny. Zamówiony pierwsze dni kwietnia, dalej nie wiadomo z datą produkcji

Na potęgę ostatnio oglądam Daniela Grzyba i skala problemów nie jest tak duża jak opisujesz.

Ze standardami nie ma już problemów. Co do ilości, to GreenWay + Ionity + Orlen mają szybkie ładowarki pozwalające bez żadnego problemu zjeździć całą Polskę. Dodatkowo ładowarki mają się pojawiać na wszystkich MOP (w tym roku był przetrag GDDKiA na 15 MOPach, w przyszłym roku kolejne). A w mieście to jest ich pełno (od Lidlów i Biedronek poprzez galerie handlowe). Tak więc infrastruktura nadąża. A czas ładowania to wszystko zależy od pojemności baterii, ale chyba nie ma obecnie samochodu, którego nie naładujesz od 0 w 40 minut..

No ja mówię o 700km. Ktoś powyżej mówił o 1000, ale co do tego jestem sceptyczny. 700km wg mnie będzie powszechną wartością do końca dekady

Ja nie widzę powodów do pesymizmu i uważam, że 700km na jednym ładowaniu do końca dekady jest w pełni osiągalne. Już teraz Tesla ociera się o granicę 500km, co jako mieszkańca Warszawy jest już w 100% akceptowalne, bo z przerwą na dodatkowe ładowanie i zjedzenie czegoś dojadę w każde miejsce w Polsce.

Oczywiście. Nie wiem o jakim zastoju mówisz, skoro boom na technologię w bateriach dopiero nadchodzi od stałego elektrolitu do stosowania na potęgę sodu. Skutek głupiej "SUVizacji", taka Tesla Model 3 waży 1700kg.

Co do 1000 jestem sceptyczny, ale w 700km bez problemu jestem w stanie uwierzyć.

Ogólnie wiem jedno: to będzie mój ostatni spalinowy samochód. Za 4 lata nie ma odwrotu, będzie elektryk, bo zbyt zajebiscie się tym jeździło. Komfort jazdy wręcz bez porównania do spalinówki, a i zrobienie 500km nie będzie już absolutnie żadnym problemem.

Dzisiaj miałem jazdę próbną Teslą Model 3 i o matulu, jakie to zajebiste auto, jak wspaniale się tym jeździ . I ta cisza w środku... Auto spalinowe przy tym to jakieś muzeum. Poważnie myślę nad zrezygnowaniem z Golfa na rzecz tej Tesli, szczególnie że są dopłaty.

Coś z kosmosu te wartości dla tej Fabii... Wczoraj trasa Warszawa - Łódź, Fiesta 1.0 100 koni automat, non stop 130-140, na komputerze pokładowym 7l.

Ja osobiście nigdy nie kupię auta w dieslu. Kiedyś to jeszcze mogło mieć sens, kiedy turbo w benzynie nie było powszechne, a ceny pali znacząco się różniły. Dzisiaj trubo to podstawa, co skutecznie niweluje przewagę w momencie obrotowym, koszt nowego auta z dieslem znacząco przewyższa koszt benzyniaka, co różnica w cenie paliwa prędko nie zwróci. No i odpada problem z krótkimi trasami, kulturą pracy silnika, cyrków z AdBlue. No i dzisiaj spotkać kopcącego, starszego benzyniaka się nie da, a diesli cała masa z czarną chmurą za nimi.

Naprawa AdBlue i uzupełnianie płynu oczywiście jak powszechnie wiadomo jest całkowicie darmowa.

A ja chyba sobie sprawdzę to Omoda. Cena zwala z nóg.

Kupować diesla w dobie mega wydajnych benzyna turbo i takiej samej cenie paliwa A co kojarzyło się z Dacią? . Dobra cena i więcej nie trzeba.

Samochody spalinowe są skazane na wymarcie, to tylko kwestia czasu bliżej niż dalej: Edit: echh, z jakiegoś powodu twitter się nie zaczytuje

Ja "nie mylę". Ja to wiem, bo grałem setki, jak nie tysiące godzin w to C&C na X360 i grało się, tak tak, świetnie. To że ci się źle grało nie oznacza, że masz wmawiać innym, że coś im się pomyliło.