Hum

Januszem gejmingu jest ten, który zamiast zdobyć jakąś gierkę ściąga i ogranicza się do grania jedynie w pierdyliard dem. Podczas wystawiania swojej konsoli np. na alledrogo w opisie aukcji zaznacza ilość tych dem, lub nawet je wypisuje.

ja od dzisiaj powinienem zacząć GT taki jak tutaj Jak dobrze pójdzie, to jutro będę miał swój egzemplarz. Najpóźniej w piątek.

Ktoś planuje grać na 360tce?

Mocne zakończenie sezonu. Choć faktycznie zostaje niedosyt. Jest info kiedy drugi sezon?

Takiej opinii potrzebowałem:) A jak z muzyką w grze? Ten sam/podobny typ i efekt jak z Halo?

Moja pali bardzo podobnie. Przy ekonomicznej jeździe na trasie spokojnie można zejść nawet do 6.5.

Chyba zależy jaki mają humor. Mi ostatnio Diablo wysłali w zwykłej kopercie bębenkowej. Sam zaczynam się już wahać nad kupnem... Jedno Diablo już mam.

Po kilku latach wyciągnąłem z szafy PS2 z zamiarem odświeżenia sobie jednej z najlepszych gier. Poniżej jeden z lepszych utworów jakie można usłyszeć w owej grze. https://www.youtube.com/watch?v=EfWP7xjFCmk

Gier może i nie zabraknie, ale w końcu może dojść do tego, że faktycznie rynek używek zostanie zblokowany. M$ raz już próbował, wcześniej pojawiała się kwestia online passów. Więc nie powinno nikogo zdziwić, gdy któryś producent konsol/wydawca gier spróbuje ponownie.

Moim zdaniem, to korzystanie z obecnych na rynku rakotwórczych(kwestia sporna) sposobów na zdobycie gry nie czyni januszem. Mam rozumieć, że kupić grę można tylko w jeden prawilny sposób - bieganie do sklepu w dniu premiery?

W sumie zawsze chciałem się pochwalić tu moją madzią. 2004 rok, 2 litry w benzynie, 141km. Jak na moje potrzeby - wystarczająco. Jeżdżę nią od ponad roku i w zasadzie poza wiadomym problemem z rudą nie ma żadnych innych. Byleby lać i jechać. Tym bardziej, że pali mało. Nie przeglądałem całego tematu, ale zdaje się, że mazdy są popularne tutaj.

janusz gejmingu nie widział pewnej sceny w pewnej grze z pewną kwiaciarką...

Prawdziwy janusz w markecie patrzy na xbona, który dopiero miał u nas premierę... i nie wie co to jest.

Pewien janusz z mojej pracy świeżo po premierze GTA V próbował zdobyć swój egzemplarz na PC. Wydaje mi się, że nie był to odosobniony przypadek.

Nie wie odpowiednikiem której konsoli był pegazus. Koniecznie chciał mieć wyglądającego jak PSX. #januszpoczątek

Przy CDA nie da się odpocząć. Typowa gazeta kusząca janusza dodaną grą i pierdyliardem dem. Od janusza dla janusza. #tylkoPEzaczasówpsxps2

Podłymi januszami są również sprzedawcy w sieciówkach, posiadający wiedzę na temat obsługiwanego stoiska na poziomie janusza+, którzy powiedzą drugim januszom wszystko, co Ci chcą usłyszeć. Byleby tylko daną grę opchnąć. Są także wyjątkowo wredni januszowie, którzy specjalnie będą namawiać do kupna gorszego/starszego/tańszego tytułu niż uprzednio upatrzony. Byleby tylko się pozbyć tego, co mu zalega na półce.

Ubi to prawie nowy rak branży. Od nich kradnij ile wlezie.

Mam nadzieję, że nie jest to poważny post... Na pozostałych platformach podobne oceny. Możliwe, że to tylko narzekania januszy, którzy już za czasów Halo marudzili na blasterki i krasnali. Halo też było monotonne w pewnym sensie.

Zatem należy znaleźć określenie dla tych byłych januszów, którzy szczęśliwym trafem lub innym zrządzeniem losu wyzwolili się z sideł januszowości.

Problem w tym, że prawie każdy kiedyś kradł gry, choćby za czasów PSXa. Wniosek - każdy kiedyś był januszem.

Januszom bezkrytycznie podoba się każda część serii Assasins Creed. 'Bo się skacze i zabija w kapturze'. Ci sami ludzie za parę lat zapewne tak samo będą się ślinić nad nowymi częściami Aiden Pirsa.

Januszem jest ten, który od początku serii Halo zalewał jadem w każdej nadarzającej się okazji z powodu kolorowych blasterków i krasnali, a w tej właśnie chwili z erekcją w majtach leci po swój egzemplarz Destiny... + 10 pkt do poziomu janusza jeśli kupuje go na którąś z konsol Sony.

Typowy Janusz idzie do sklepu z synem/kuzynem i kupuje mu fifę...

Trzeci raz to samo. Drugi raz z lepszymi teksturami... To już za dużo, podziękuję. Wiedziałem, że Japońce są leniwi, ale teraz przeszli samych siebie.