Tokar

No ta ostatnia scena to był przebłysk GOTa z najlepszych czasów, głównie za sprawą Nikolaia. Szkoda, że prawie na pewno scenarzyści rozdupcą potencjał wynikający z tego spotkania.

Kupic Poco za 1400 i narzekać, że nie amoled, nie ma tego i tamtego, podczas gdy V30 lata obecnie po niecałe 1300

Rysik? Dobre do dłubania w zębach. Kup jakiś mocny pasek do spodni. O ile zmieści się do jakiejkolwiek kieszeni.

Przegrywham xd VAR xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDd

Rudy z przyglupem pojechali sobie z totkami jak na treningu xd

To wygląda jak puchar narodów afryki w 1993 r. Po co komu obrona

Chińczyk gwałci

Jak tam Wojciech, urus zmalau?

Niem wiem czy się orientujesz, ale do końca zostało 5 odcinków, a nie 5 sezonów.

Tylko komu ona się chce tłumaczyć? Dopiero co miała wyjebane i się mie kryła z bromansem. Pomijając jakie ro ma w ogóle znaczenie w onecnej sytuacji. Uleganie Euronowi jest tak nie pasujące do tej postaci i out of place, jak w sumie wszystko w tym serialu obecnie.

Oglądałem z tej serii Dobrze zmontowane i od czasu do czasu celne komentarze. Podobało mi się jak gość próbował nie pastwić się nad 7 sezonem, no ale momentami nie był w stanie xd Co do 08x01, to jak aż smutne, jak mało niektórym wystarczy do szczęścia Dostajecie 45 minut absolutnie najgorszych dialogów w historii GoT. To jest niepojęte o czym oni gadają i w jaki sposób. Tona comical relief najniższych lotów, ruchanko tak bardzo śmieszne, o patrzcie, gruby się przewrócił, HA-HA-HA-HA. Tyle wysiłku, a jedyna zabawna scena, to ta "dramatyczna" z Danutą i i Samem. Jedyne sceny których nie miałem ochoty przewijać to te, w których nikt się nie odzywał. Jeżeli w odcinku otwierającym sezon, który miał poustawiać wątki w kierunku konkluzji, jedyne warte uwagi rzeczy to zmieniona czołówka i kilka fajnych ujęć podczas latania na smoku, to gratuluję zadowolonym. Ja potrzebuję dodatkowej pary rąk do łapania się za głowę przed ciągiem dalszym.

Szejdoza weszła za mocno. Tak, nikt tu nie widział TLJ w kinie i wszyscy opieramy się na recenzji Plinketta

Obejrzałem recapy poprzednich sezonów i moje ciało jest gotowe na ostateczne rozczarowanie downgoradem, postępującym gdzieś tak od połowy 5. sezonu, kiedy serial zaczął zmieniać się z adaptacji w coraz bardziej przypałowe fan fiction, napędzane cudownymi zbiegami okoliczności i teleportacjami postaci.

KFC intensywnie myślało nad pretekstem, żeby wzorem MCD krzyknąć 2 dychy za burgera, no i wymyślili Zinger Truflover Pieczarki, szpinak, sos truflowy, To mogło się udać. Może gdyby wjebany tam kawał kurczaka nie był tak gruby, a jednocześnie suchy na wiór, niemal włóknisty. Pomysł wlewania litra sosu bbq do kanapki o tematyce grzybowej również uważam za nie najlepszy. No bo co z tego, że jest sos truflowy, który smakuje ciekawie, skoro jest go wyraźnie mniej i zwyczajnie ginie w bardziej wyrazistym i agresywnym bbq. 3 plasterki pieczarek przygniecione suchym truchłem kurczęcym są kompletnie niewyczuwalne. Jeżeli ktoś uważa, że stosunek wielkości do ceny maestro nie jest najlepszy, to tu jest zdecydowanie zabawniej. Wymyślili jeszcze jakąś wersję premium grandera z krążkami cebulowymi i bbq na bazie burbonu, ale ja po dzisiejszym doświadczeniu chyba podziękuję

Jeżeli za robotę uznamy rozbełtanie marki i wywołanie całkowitego zobojętnienia wobec ciągu dalszego, to robią aż miło. O tym jak TLJ było udane, świadczy to desperackie łapanie się Skywalkerów i Palpatinów w trzecim filmie.

No coś się ruszyło w tym naszym tenisie.

Epizodem 8 wygodnie się ustawili, bo znowu nikt nie ma żadnych oczekiwań i cokolwiek zjadliwego i w miarę spójnego będzie odebrane jako sukces.

I większą tolerancję dla spoilerów na forum

I dlatego dla odmiany kupiłeś brązowe najki?

blantis, a może takie?

Przepraszam, czy to ten temat, w którym piszemy na kiedy kupiliśmy bilety na Endgame?

Piopio jest otoczony przez nieudaczników

Mi to jednak wygląda na ostre migotanie półkul

Byli jakoś pod koniec lat 90., w tym samym czasie, co pierwsze podejście BK. No ale że tak samo koślawo się do tego zabrali, to palili wrotki chyba nawet przed nimi. Dziwnych mają ludzi od badania rynku, że do tej pory nie wrócili, ale w sumie chuj z nimi. Korzystając z dobrodziejstwa cywilizacyjnego, w postaci zawitania mcdelivery do aglomeracji łódzkiej, sprawdziłem nowego maestro Dobra rzec. Świeże chili zamiast osranego żelopano ze słoika to miła odmiana. Całkiem sporo tego tam nawalone, więc w komplecie z bułką posypaną czilowym kamisem można się trochę spocić, o ile nie jest się frikiem lejącym kwas z akumulatora do wszystkiego. Świeża papryka w połączeniu z rukolą tworzy wrażenie lekkości, które lekko burzą niepotrzebne w tym zestawie pikle. Sosy są podobno dwa, ale żeby ta kompozycja się nie rozsypała, nie leją ich za dużo. W dodatku ten jasny jest kompletnie nie do zidentyfikowania, a pomarańczowy chyba nie jest pomidorowy tylko paprykowy. Albo przeszedł papryką. Mięso jak w każdym maestro, jak na standardy MCD to prima sort, ale do BK nadal trochę brakuje. Dobre wrażenia dopełniły frytki z batatów, ale niestety zapomniałem już jak chemiczny jest u nich sos bbq

Macie pomysł co mogło doprowadzić do tak ciężkiej kontuzji mózgu jak u mevka?