Skocz do zawartości

Tori

Be fit or die tryin'
  • Postów

    2 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Tori

  1. Moja opinia jest taka ze kick boxing to sajgon.... Nie dosc ze naparzasz rekami jak bokser to wywijasz nogami jak koles ktory zna sie na karate, poza tym duzo po prostu niszczacych ciosow - ogolnie nie ma chyba nic lepszego niz kick boxing ;] Jak sie zapiszesz to jak przyjdzie co do czego to nie pozalujesz, bedziesz zalowal tylko czasami na treningach jak bedzie ostry wycisk
    ile Ty masz lat i ile ćwiczysz?
  2. slyszalem, ze krav maga ma zalosny poziom w polsce. ja najchetniej bym trenowal w jakiejs kuzni vale tudo 5 dni w tygodniu bjj i mt, ale pewnie nie bede mial czasu. od pazdziernika mam zamiar jakis grappling bo waze 90 kilo przy 180 cm. jeszcze troche przypakuje i bede wygladac jak toczacy sie kamien. moze jakies bjj albo jj. ew. shidokan karate.

    to w końcu co?

  3. To najgłupsza rzecz, jaką słyszałem. Zajarałbyś się, adrenalina by Ci do łba skoczyła, typ byłby po paru hopsach i skoczyłby na Ciebie... a Ty... je,b mu nóż i patrz- niespodzianka! wygrałeś konkurs i zaje.bałeś typa na smierć, wygrywając wycieczkę do pier.dla. Większość gazów miotający, jak np. smith & wesson nie rozpyla, tylko trafia strumieniem do celu, wystarczyłoby popsikać przed siebie i strumień złapałby nawet 3 typów- a wtedy masz jakieś 5-10 min, żeby się ulotnić, bo typy będą się miotać jak zombiaki przez ten czas. Z kolei baton to ostateczność. Można tym rozbić łeb, niczym arbuza, ale zachowując w miarę trzeźwe myślenie wystarczy machnięcie w łokieć, żeby typa zająć zwijaniem się z bólu na kilka chwil.

     

    Nóż to naprawdę głupota, mógłbym wymyślać tysiąc sytuacji- a co, gdyby przeciwnik... etc.

    • Plusik 1
  4. Ja nie mam zbytniego wyboru- u mnie była sekcja tkd, w której siedziałem od smarka i wieczna sekcja karate kyokushin, która kiedyś była słaba i chodziliśmy tam z kumplami z sekcji "POKAZYWAĆ KLASĘ". Tymczasem teraz jest tam bardzo wysoki poziom, 3 czarne pasy, 3 brązowe. Typy, których kiedyś miałem za mięczaków oklepali się do takiego stopnia, że w pełnym zwarciu przy samych lowkach na nogi nie mam z nimi szans. Ratuję się atakami na głowę i czasem dobrymi akcjami łączonych technik. Była u nas krav maga, ale to był jakiś kabaret- trening 1 w tyg (wtf? O_O) i typ brał za miesiąc z 80zł. Zaraz mnie podjedziecie, że po ch.uj mi ćwiczyć kyokushin, albo wcześniej tkd, jak to mi nie da wystarczających umiejętności. Sęk w tym, że mnie nie interesuje combat, jaram się doskonaleniem swoich umiejętności i sprawdzaniem jak np. po nie udanym sparringu zawiodły moje piszczele, hartuję je dzień w dzień przez miesiąc i po tym daję radę typowi, który jeszcze kilka tygodni temu nawrzucał mi sęków. Wydaje mi się, że najbardziej odnalazłbym się na kckb albo mt, ale u mnie najbliższa sekcja jest 50 km od miasteczka- w Kielcach, więc ćwiczę to, na co pozwala mi oferta miasteczka. Niestety u nas najbardziej rozwinięte są jakieś grupy pływackie, ręczna, siatkówka i nożna... na MA wszyscy mają wyje.bane.

  5. Psychika to jedyny aspekt, mogę kopać 5 milionów razy piszczelami, mogą mnie oklepywać co dwa dni na treningu, ale w sytuacji kiedy 3 gości podejdzie do mnie, jak jestem sam - nogi z waty. Dlatego mam przy sobie batona, czasem jak nie mam możliwości (np. impreza, gdzie zza portek by mi wypadł) to mam w kieszeni gaz... nie chodzi o ich używanie, ale fundament bezpieczeństwa, który rodzi się w mojej głowie. Widzę jakieś zagrożenie, to nie wymiękam, przypominam sobie- "w razie największej lipy masz jeszcze koło ratunkowe", co w gruncie rzeczy daje mi wewnętrzną pewność siebie, co z kolei ciągnie za sobą to, że typy, których uznaję na starcie za zagrożenie w ostatecznym podejściu mnie omijają.

     

    Najgorszy jest singlowy spacer ze spuszczoną głową- w oczach dresów wygląda to tak-> skoro typ sam nie jest pewien siebie, nie wierzy w siebie, to tym większa i łatwiejsza dla nas szansa, żeby go oje.bać.

  6. Bez obrazy, ale wg. mnie jeśli typy do 25 roku życia potrafią złapać brzuch ala święty mikołaj, to jedynie świadczy o ich lenistwie. Przede wszystkim powinniście grubaski zapamiętać, że przy regularnych ćwiczeniach, regularnym ruchu nie musielibyście się katować grapefruitem na śniadanie i połówką bułki z ziarnem + serek almette.

  7. no costy na takie cos to frajerstwo tylko.....sprzet to sobie mozna w dup..ke wlozyc chyba ze nie masz honoru...a pewnie masz chyba ze piszesz o sytucji "nowoczesne solowki" cytuje toriego:D

    tja, baton i miotacz gazu to frajerstwo... bo ku.rwa na mieście to zawsze CIę zaczepia jeden typ? Nigdy mnie jeden nie zaczepił, NIGDY. I co, ja mam teraz walczyć z 3 typami? Co mi da moje ćwiczenie jak jednemu wrzucę lowka na udo, ten się zagnie, a w tym czasie drugi mnie już będzie trzymać z tyłu, a trzeci napier.dalać pięściakiem po masce.

     

    A tam u góry ktoś skrytykował tajski boks... nygga, please -_-

  8. A pier.dolicie, ja żrem co mi pasuje i nie narzekam. Czasem odmówię jakiejś pizzy, ale zdarza się, że przed snem najem się do syta. Na drugi dzień w pracy zrobię kupę i kaloryfer wraca do normy.

  9. Ostatnio zownowałem tylko dwóch. U mnie w sekcji jest o tyle problem, że dobrzy zawodnicy, z którymi ćwiczę mają przynajmniej 5 letni staż w sekcji. Z kolei mój dobry znajomy ćwiczy dla przykładu... 15 lat, nie widać tego po nim, ale mógłbyś go prać po nogach kijem, a on by miał na to wyje.bane. Po wczorajszej popijawie umówiliśmy się na sparring w nastepny poniedziałek.... ludzie robią głupoty po alkoholu :D

     

    A mówiłem, że mam gryfa łamanego? :>

  10. Ostatnio służy mi makiwara na scianie- na wysokości głowy-> zaje.bista do front kicków i ociosywania... ale też dla piszczeli zrobiłem użytek z futryny. Low kicki w ochraniaczach. Ostatnio tylko na tym ćwiczę ;)

  11. No mój deck po ciągłym dokładaniu jest teraz warty 600zł. Deck enjoy, traki independent, kółka mięciutkie element, łożyska nervous abec 5, wszelkiej maści nakrętki, śrubeczki i gumki mam od shortiego. Też polecam Bujala, każdy się u niego zaopatruje, tylko lepiej zamówić wcześniej, bo czasem potrafią iść pocztą 3-4 tyg. W zasadzie jacuś powyżej dobrze wszystko napisał- trucki mogą być obgryzione przez raptora, a i tak początkującemu będą służyć rok- łożyska nowe ok 40-50zł, grip + deck -150zł... resztę to można dostać za free od wieloletnich skejtów, którzy mają obsrane tym szafki, pudła, garaż, piwnica etc.

  12. Gość serio się nie nadaje, widziałem go rok temu, nie miał więcej niż 70 kg... w rok nieźle przykoksował, a na worku ćwiczy serię 2 minutową. Pierwsza minuta zamiata tylko prawą, a lewą ma uposledzoną, z tym, że Jab ma całkowicie dziurawy, zamiata nim w tak kiepski sposób, że w razie skuchy nie mógłby zahaczyć typa łokciem. Dopiero zabawa zaczyna się jak skoksowany popek mija 1wszą minutę xD zmachany cieć już macha tymi łapami na oślep i widać, że jest totalnie zajechany tą minutą. I on chce do klatki? Spoko, ma siłę, to się chwali, tylko po 2 minutach kozaczenia typ go zlikwiduje. Ale ok, czekamy na filmik z walki xD

×
×
  • Dodaj nową pozycję...