Skocz do zawartości

Nemesis

Senior Member
  • Postów

    7 517
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Nemesis

  1. Control/Foundation DLC

     

    Remedy Storytellng Company celuje w historie naukową, podważaną elementami nadprzyrodzonymi, lecz scenariusz bardzo często racjonalizuje, wyjaśnia większość zdarzeń w sposób naukowy. W podstawowej edycji gry Jessie boryka się z problemami wewnątrz Najstarszej Siedziby. Wszystkie przemiany, wtargnięcia Syku, zawieszeni w powietrzu pracownicy FBK zapętlający się w niezrozumiałej inkantacji. Control w pierwszej chwili odrzuca, potem zaczyna uzależniać. Chyba tak miało być w założeniach tego projeku, co się udało. Stąd postanowiłem raz jeszcze zajrzeć do Najstarszej Siedziby, skompletować resztę zawartości i tym samym rozpocząłem od samego Fundamentu. Dodatek znajduje się w jednym z późniejszych sektorów na mapie Biura, wystarczy odnaleźć pewne drzwi, które robią tutaj za pseudomonolit. Rozpoczynamy właściwy dodatek. 

     

    Pierwszą znaczną różnicą jest zmiana scenerii. Control w swojej matczynej wersji przyzwyczaiło nas do typowo biurowej architektury, białych ścian, odbijającej wszystko podłogi, czasem zaprasza na chwilę do motelu Ocean View.  Teraz schodzimy do pokrytych czymś w rodzaju piasku rdzy jaskiń. Fundament to całkowicie nowy sektor na mapie, z kilkoma lokacjami oraz testami płaszczyzn astralnych. To więcej Control w Control. Dyskusja z Zarządem i jego szyfrującymi wiadomościami, odnajdziemy również jednego z porzuconych Prekursorów, stoczymy finałowe starcie z jedną z postaci obecnych w podstawce. Kilka wariantów przeciwników Syku, umiejętność Strzaskania i Wyciągnięcia, co znacznie ułatwia dostęp na inne poziomy Fundamentu. Naprawimy Gwóźdź, poszukamy pięciu kart dostępu pracowników wyższego szczebla, posłuchamy jak Emily Pope fascynuje się swoją pracą i nigdy nie wyjedzie na wakacyjny urlop. Nie jest to poziom innego DLC, Awe (referencje do Alana Wake'a, Bright Falls) lecz mnie pochłonęło. Zabawą w kamerzystę zapada w pamięć. Pełna rekomendacja. 

    • Plusik 2
  2. Heavy Rain było hajpowane do granic możliwości. Do tego gra de facto zwróciła uwagę publiczności swoją filmową narracją. Potem wybuchła bańka z tymi wszystkimi gierkami od Telltale, pojawiły się Walking Simy i te sprawy. Heavy Rain zaczęło pędzić hajp na takie gierki. Przed 2010 rokiem ten rynek prawie wegetował. 

    • Plusik 1
  3. Tempo jest odpowiednie dla budowania klimatu. Chyba że mierzycie siły na zamiary z robieniem speedrunów w Callisto. Tak horrory potrafi konstruować tylko Capcom czego żywym dowodem jest remake RE2 (:wub:). Protocol wygląda cudnie, nic więcej tutaj nie potrzeba.  To jeszcze wersja w produkcji, więc ogarną dwa tryby działania - rozdziałki i wydajności. 

  4. Zależy jak na to patrzeć. Detroit to już zbiór kilku ciekawych mechanik, jest nawet imitacja Girsów w jednym z fragmentów rozgrywki. Until Dawn to więcej grania niż oglądania, stąd ta przewaga. Plus content, czyli slasher na młyn fanów Piąktów Czynastych czy innych Majersów, etc.

  5. 12 lat nie kusiło Cię by sprawdzić "dzieło życia" pana Kejdża? I słusznie. Heavy Rain robił gruntowne wrażenie tylko w chwili premiery, dzięki oprawie, technologii renderingu otoczenia, filmowej mechaniki. To po części zasługa Fahrenheita i tylko dlatego, że okazał się niedostatecznie znany, a pojawił się na jesieni 2005 roku (pamiętam recenzję w PE).  Dzisiaj? To jest rzeczywiście gra na 7 w sferze koncepcyjnej. To scenariuszowy gotowiec, nazbyt wyraźnie ujmujący kto jest kim. Wielu rzeczy można się domyślić samemu, bo to historia pisana trudną przeszłością, problemami i fałszywymi podejrzeniami. Cage podsuwa nam rozwiązanie pod nos w połowie gry i każe jedynie czekać do końca tej ballady. Całe Heavy Rain, zwykły marketingowy mit. Stąd o wiele ciekawsze jest Beyond: Dwie Dusze. Przede mną nadal czeka Detroit, ale to już bardziej uderza w ramy wojen korporacyjnych, androidów z emocjami, itd. 

  6. Uczepianie się ideologii lgbtq lekko zaszczepionej w fabularnym trzonie dwójeczki jest nieco na siłę, z bardzo prostego powodu. Left Behind w zasadzie opieral się na głębszej relacji Ellie i Riley, tak samo kwestia Billa z podstawki. Tego nikt nie pamięta? 

  7. Niepotrzebny? To drogowskaz jak umiejętnie rozwinąć bardzo solidne fundamenty rozgrywki. Zaaplikowaneo takie czołganie się a jak bardzo zmienia to rozgrywkę.  Lepszej eksploracji świata nie ma, end of story. Historia to już bardziej osobliwa kwestia. Ale jeśli twierdzicie z uporem maniaka, że TLoU 2 jest trudna w odbiorze, zagrajcie w Martha is Dead, moją perełkę 2022 roku. 

    • Plusik 1
  8. Terminator: Resistance jest bardzo dobry, nawet że to AA. Zwłaszcza ta ulepszona wersja. Jest tam wszystko czego potrzeba. Nie mogę się doczekać tego Detroit wyjętego z wizji Verhoveena. I oby gore leciał jak w pierwszym filmie. Biorę to!

  9. Klasyka gatunku. Najlepszy rimejk jaki spłodził deweloperski światek. Wszystko tam gra i śmiga jak należy. Dialogi przepisano, nagrano od zera lecz brzmią też tak "swojsko" jak w RE1. Dzisiaj odpalam chyba, jak na lipiec przystało. Efekt letniej burzy oświetlający błyskiem rezydencję nadal robi jak w 2002. Perełka, która z wiekiem pięknieje. 

     

    ComplicatedElaborateAlligatorgar-size_re

    • Plusik 6
    • Lubię! 3
  10. Zamiaruję się na wydobycie platyny ale będzie to projekt życia. HK skrywa tony zawartości przy bliższym poznaniu. Twórcy puścili trzy mosiężne dodatki, nawet the Grimm Troupe z przetrudnym bossem. A to przecież rozgrzewka w prawdziwym maksowaniu gierki. Cały boss rush to jakiś pjerdolona autoagresja. Nie polecam, bo sam jeszcze nie sprawdziłem swojego progu nerwowej wytrzymałości. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...