Skocz do zawartości

Seigaku

Użytkownicy
  • Postów

    526
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Seigaku

  1. Nocny pociąg ze schabowym Świetny, brudny i krwawy slasher na podstawie opowiadania Cliva Barkera, szczerze mówiąc jeden z nielicznych, które ostatnimi czasy przypadły mi do gustu, a zarazem jedyny, który po skończeniu napisów końcowych jeszcze przez chwile zostawił mnie z niedomkniętą szczęką. Rządzi przede wszystkim fachowo wykonana strona techniczna, rewelacyjna praca kamery oraz klimatyczna muzyka. Do tego oszczędna, choć całkiem przyzwoita gra aktorów i fabuła, która pod koniec zalicza takiego twista, że po prostu wbija widza w fotel. Dobre, ostre filmidło, dla koneserów slasherów pozycja wręcz obowiązkowa do obejrzenia. Normalnie dałbym 8/10, ale za zakończenie dorzucę jeszcze +.
  2. Seigaku

    Californication

    House wtrynia Hank'a na śniadanie. Serial w sumie niezły, ale moim zdaniem powinni go skończyć na pierwszym seoznie. Zakończenie i tak już było strasznie naciągane, ciekawe co jeszcze wymyślą.
  3. Seigaku

    Bayonetta

    Ta, tyle tylko, że zarówno DMC jak i NG ze swoim efekciarstwem nie rażą aż tak bardzo jak robi to Bayonetta. Fakt, miejscami są przegięte (miejscami nawet bardzo), ale jednocześnie zachowują granice dobrego smaku, jakoś udaje się im zatrzymać tuż przed linią z napisem "komizm, tandeta, absurd do kwadratu". Bayonetta nie dość, że tą linie przekracza, to jeszcze się nie zatrzymuje tylko biegnie dalej (tyle przynajmniej można wywnioskować z najnowszego filmiku). Naprawde strach pomyśleć jaki będzie efekt końcowy, jak "wyczesane" będą kombosy po maksymalnym dopakowaniu postaci (strzelanie wiązką laserową z odbytu? a może uzikami zamontowanymi w sutkach? wzywanie na pomoc giagantycznego Pikaczu???), jak bardzo rażące będą filmiki. Dwa spostrzeżenia na dziś: - postać Bayonetty już teraz mnie wku'rwia (a na marginesie dodam, że jestem wielkim fanem anime i niejedną głupkowatą laseczke z gnatami już widziałem) - nowi przeciwnicy rozwalają designem (jak najbardziej pozytywnie)
  4. Seigaku

    Bayonetta

    Filmik z gameplay'u mną pozamiatał...w negatywnym tego słowa znaczeniu. Jest ładnie. Dynamicznie i efektownie. Przeciwnicy mają ciekawy design, lokacje przyciągają oko, a Bayonetta fajnie wygina tyłek. Wszystko cool. Tak cool, że można puścić pawia. Szkoda tylko, że sama rozpierdziucha bardziej przypomina jakieś kretyńskie akrobacje cyrkowe aniżeli prawdziwą walke. Strzelanie nogami? Nadziewanie na trumne? Wzywanie na pomoc wielgaśnych summonów? Gilotynowanie przeciwników z użyciem...gilotyny? DMC3 i akcje jakie odstawiał tam Dante to przy tym pikuś. Niesamowite efekciarstwo miesza się z kiczem i totalnym absurdem. Ja rozumiem, że to typowo japońska gra akcji, ale jakieś granice powinny być. Mam nadzieje, że to tylko mała próbka możliwości stukniętej wiedźmy i, że system gry pozwoli na w miarę normalne prowadzenie walk. Na razie czuje się zniesmaczony i wracam do Ninja Gaiden. Chaos Legion + Sailor Moon = Bayonetta.
  5. Seigaku

    Mam Talent

    Program całkiem fajny, ba! w dobie polskich wersji JuKenDensów czy innych Gwiezdnych Cycków to nawet zaje'bisty. Wprawdzie takich talentów z prawdziwego zdarzenia jak choćby Kamil Dziliński (kolo z "kulkami" z pierwszego odcinka) można doliczyć się na palcach jednej ręki, to zawsze jeszcze pozostaje cała masa idiotów z których można ostro pobrechtać. Jury mi odpowiada, z jednej strony postrzelona Chylińska i kontrowersyjny Wojewódzki, z drugiej słodziutka (i przeterminowana) Foremniaczka. Nie jest źle, a na pewno lepiej niż z Tyszkiewiczką czy tym poj*bem Pirógiem. Wkurza mnie natomiast duet prowadzących, o ile sztywniackiego Prokopa można by jeszcze przeboleć tak ten jego kurduplasty kumpel to poracha na całej linii. Reasumując - dobry, rozrywkowy i pełen humoru program, idealny do odprężenia w sobotni wieczór.
  6. Seigaku

    Bayonetta

    No tak, w końcu grafa w takim God Hand też powalała na łopaty . Skany jednak mówią same za siebie, pod względem oprawy wizualnej gierka powinna przynajmniej trzymać poziom. Na razie Bayonetta widzi mi się jako drugi Chaos Legion, czyli kolejna próba detronizacji serii Devil May Cry. Biorąc pod uwagę efekt końcowy pierwszej próby do nowej giery teamu Clover jestem nastawiony bardzo sceptycznie, chociaż w głębi mam też nadzieje, że jednak gra sprosta potężnemu hajpowi i okaże się takim hitem na jaki wszyscy czekamy. Btw, design postaci ssie pałe.
  7. Seigaku

    W co AKTUALNIE gracie?

    "Shenmue: PS2 version", czyli Yakuza. Wprawdzie dopiero zacząłem w to grać, ale jak na razie gierka bardzo mi się widzi - świetny klimat, dojrzały scenariusz, efekciarskie walki i fajne mini-gierki - zapowiada się kilka upojnych nocek spędzonych Japonii.
  8. To głosowanie nie ma sensu. Większość punktów i tak leci do Sophi 4, moim zdaniem niesłusznie, bo tak jak już napisał Amer - laska poza ładną buzią nie pokazuje nic ciekawego, powinniście ją zdyskwalifikować za urodę . Mój głos oddaje na duet Mits&Yoshi. Świetne foty. Fajnie też wypadł One Player but many faces, zabawna mimika i fajne plastikowe cycki.
  9. Seigaku

    Bayonetta

    Przyznam, że jestem ciut zaintrygowany. Może nawet trochę więcej niż ciut, chociaż co do tych komentarzy z polygamii to byłbym raczej sceptyczny, wali z nich nieuzasadnionym hajpem i przesadzoną podjarą (najbardziej spodobał mi się kawałek o nowym wyznaczniku jakości grafiki, czyżby ktoś zapomniał o takim małym "szczególe" jak RE5?), tym bardziej, że to nowe video jak na razie nie pokazało niczego specjalnego.
  10. Nie zgadzam się. Oglądałem DB w kilku różnych językach i moim zdaniem właśnie francuski dubbing był najlepszy, lepszy nawet od japońskiego (jak usłyszałem Masako Nozawe w roli Goku to myślałem, że padne). Ale i tak pod względem miernoty nic nie przebija naszego rodzimego tłumaczenia do Naruto, po prostu śmiech na sali.
  11. Też to widziałem, słaby fhui; nudny, bez klimatu i ciągnący się jak flaki z olejem, nawet TheNear'o (czy jak mu tam) nie ratuje sytuacji. 4/10 Czerwony Smok - najsłabszy film z Lecterem, po genialnym Milczeniu Owiec oraz troche słabszych dwóch ostatnich Hannibalach spodziewałem się przynajmniej utrzymania poziomu, a w rzeczywistości film prócz całkiem niezłej roli Nortona nie ma w zasadzie nic ciekawego do zaoferowania; Lectera nie ma tu prawie w ogóle, co gorsze - odgrywa on w scenariuszu maryginalną rolę, seryjny morderca jakiś z dupy wzięty, akcja jest ospała i tak naprawde w ciągu tych dwóch godzin niewiele się dzieje. Przeciętniak - 6/10. At First Sight - jakoś tak mnie naszło na romansidło. Fabułka jak na film tego typu nawet niezła, dość poważna (brak elementów komedii) i bez tanich zagrywek serwowanych przez setki innych tego typu filmów, do tego naprawde dobre role Vala Killmera i Miry Sorvino. Fanom plastikowych romansów z Meg Ryan i Hugh Grantem raczej się nie spodoba - 7/10.
  12. Zaraz, bo nie wiem czy dobrze rozumuje - to, że ktoś lubuje się w japońskich bajkach od razu oznacza że nie zna się na "zwykłych" filmach? Poczułem się urażony :franc: . A tak na serio, Zohan jako postać jest spoko, nawet troche wody bym się z nim napił.
  13. Seigaku

    Code Geass

    Właśnie sobie odpaliłem na jutubie, nie jest zły. Pozdrawiam serdecznie Maćka i Ryśka z klanu. Tylko tyle chciałem powiedzieć.
  14. Potwierdzam. Film w sumie bez większych rewelacji, strasznie przygłupawy i momentami wręcz odpychający, do tego takich naprawde zabawnych scen jest tu jak na lekarstwo. Za to postać Zohana zajebista. Po duecie Dugan-Apatow spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. 6/10
  15. Seigaku

    Heroes sezon 3

    Start nowego sezonu jak najbardziej udany, wciągający od samego początku, tradycyjnie strasznie zagmatwany i dający nadzieje na wyższy poziom niż w przypadku volumu drugiego (który notabene moim zdaniem był bardzo słaby). Znowu w pełni sił, równie groźny i wredny jak dawniej Sylar, jak zawsze ładnie świecąca oczkami Claire, no i ponownie powracający motyw ratowania świata przed wielkim boom, motyw i postacie które ja kupuje z miejsca. Komediowe wstawki z udziałem dwojga azjatyckich deklów oraz kompletnie nielogicznie zagrywki z przenoszeniem w czasie oczywiście też obecne ( ), ale biorąc pod uwagę luźny charakter serialu można na to przymknąć oko. Na razie jest dobrze, ogólnie nie nudziłem sie, zobaczymy co przyniosą kolejne odcinki.
  16. Seigaku

    Anime godne polecania

    Seirei no Moribito - bardzo ładna kreska, świetna postać głównej bohaterki, 3 genialnie wykonane walki z użyciem włóczni i...w zasadzie to wszystko. Z początku dobrze zapowiadająca się historia szybko zaczyna się knocić, siada tempo i zaczyna robić się nudno, strasznie nudno. Do tego dochodzą maksymalnie schematyczne postacie i przewidywalne zakończenie. Dla mnie po prostu przeciętniak z ładną grafiką, tyle. Rurouni Kenshin - jestem w trakcie oglądania, właśnie doszedłem do trzeciego (ostatniego) sezonu i muszę przyznać, że jestem trochę zmieszany, czy nawet wręcz zdegustowany. Czym? Różnicą poziomu poszczególnych sezonów. Pierwszy - "taki se", momentami za(pipi)isty, momentami przynudnawy, jest kilka świetnych epizodów, ale ogólnie wkurza tym, że nie ma ciągłej linii fabularnej. Drugi - rewelacyjny. Dobry scenariusz, kozackie postacie, mnóstwo efekciarskich walk - zdecydowanie najlepszy z serii. Trzeci - jeszcze nie skończyłem, ale na razie wydaje się najsłabszy (co w sumie nie dziwi biorąc pod uwagę, że to fillery). Generalnie anime jako całość prezentuje się całkiem całkiem, na pewno jest to seria z wyższej półki niż taki Naruto czy Bleach i raczej spokojnie mogę ci ją polecić. Aha, nie jestem pewien jak tam z kolejnością oglądania, ale ja radziłbym ci trzymać się chronologii mangowej i najpierw obejrzeć podstawową serię, a dopiero potem brać się za OVA'ki i kinówki. 5CpS - nie chce mi się znowu pisać, masz osobny dział gdzie możesz przeczytać moją i innych opinie na temat tego anime.
  17. Seigaku

    Anime godne polecania

    Solidna, epicka historia, fajni bohaterzy, sporo akcji i zawirowań fabularnych - raczej jest "mocno ok", mi się w każdym razie podobało. BTW: Kinówka lepsza. Wpis. Epizod w nawiedzonym szpitalu rozwalił mnie na łopatki .
  18. zaraz jak przejde pejnkilera (został mi już chyba ostatni poziom)

    to zabieram się za ME i dam ci znać czy gierka jest warta wydania nań kasy.

  19. przyznam, że jeszcze nawet nie zacząłem w niego grać, wprawdzie go już na dysku od dłuższego czasu (PC - emu, "gópi" nie jestem i nie będe płacił na PSS jak moge mieć za darmo), ale przez PainKillera nie mam czasu na granie w to, chociaż z tego co pamiętam gra była zaje,bista

  20. Seigaku

    Anime godne polecania

    Owszem, do ostatniego odcinka nie byłem pewien jakie będzie zakończenie oraz jak rozwijać się będzie fabuła. Dla mnie fabuła - nie licząc samego zakończenia - była strasznie przewidywalna, do tego od pewnego momentu monotonna i zbyt przeciągana. Schemat od początku wydawał się nazbyt banalny - mamy jednego kolesia i dwie laski, wszystko opiera się na jednym wątku miłosnym między tymi trzema postaciami. Żadnej wielowątkowości, minimum ciekawych zwrotów akcji, przez cały czas trwania anime obserwujemy rozterki idioty zastanawiającego się z którą laską chce być. To naprawde szybko może się znudzić, jeżeli nie jest się wielkim fanem tego typu romansideł. Za mało się strzelali? . Za mało się ru'chali . O ile te drugoplanowe faktycznie nie zachwycały, o tyle pierwszoplanowe były całkiem dobre, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, iż seria powstała na podstawie hentaia. Z całej serii spodobała mi się tylko charyzmatyczna Akane, cała reszta albo irytowała (przesłodzona i typowo p*zdowata Haruka, rozwszeszczana Ayu), albo totalnie zwisała (anemiczny Takayuki czy kompletnie bez wyrazu Mitsuki). Takie określenie pasuje raczej do setki innych romansideł niż do KGNE. W tym przypadku mamy mimo wszystko ciekawie prowadzoną, wielowątkową historię, która nie sprowadza się tylko i wyłącznie do haremowych rozterek, ale jest solidnie uzasadniona i w miarę realistyczna, czego nie mogę powiedzieć o większości innych anime. Racja, historia jest w miarę realistyczna i jak na produkcje anime "dość" poważna. Troszkę przeironizowałem. Ale nie zmienia to faktu, że fabuła wlecze się jak flaki z olejem, jest przeciągana i mocno zahacza o banał. A filmami Shinkai Makoto to się ludzie zachwycają, mimo, że są jeszcze bardziej przegięte . Ludzie są poje'bani To Cię rozczaruję i powiem, że nie cierpię naiwnych romansideł jakich wśród anime jest pełno. Nie ruszają mnie emo rozterki, haremy on jeden i ich kilka, najlepiej jeszcze osadzone w klimatach szkolnych. Tutaj właśnie wyróżnia się KGNE, które jak na anime o takiej tematyce ma coś do zaoferowania, i jak najbardziej klasyfikuje się do miana 'realistycznego', wymienionego przez Figaro. Owszem, jak wszystkie dramaty/romanse jest to lekko przesadzone, ale osobiście seria bardzo mi się podobała, czego nie mogę powiedzieć o wielu innych wychwalanych naiwniakach. Ja KGNE wrzucam do jednego worka z innymi romansidłami. Fakt, że tak jak piszesz, ma do zaoferowania trochę więcej niż zwykły harem, ale to tylko trochę, ostatecznie nie wybija się jakoś szczególnie na tle innych tego typu naiwnych opowiastek. Przynajmniej nie dla mnie. Wszystko jest dla ludzi i wszystko znajdzie swego odbiorcę. Nawet crap. Popytaj dookoła, na pewno znajdziesz niejednego fana muzyki Disco Polo tudzież innej dziedziny, która dla Ciebie jest bezwartościowa. Dla mnie takim przykładem jest właśnie CG, którego wylewający się z ekranu fanservice najwyraźniej wyłączył racjonalne myślenie u co niektórych widzów, przez co zachwycą się oni wszystkim nie szukając w tym sensu i logiki. Ot anime dla osób gustujących w bleachach, narutach i innych pokemonach. Anime warte obejrzenia jeśli oczekuje się czegoś prostego, mało wymagającego, bez jakiejkolwiek głębi. CG jest ładnie wykonane i ma świetne udźwiękowienie. CG ma bardzo dobre, dynamiczne starcia mechów. CG pomimo częstej absurdalności i braku logiki scenariusza ce(pipi)e się wieloma ciekawymi i zaskakującymi zwrotami akcji. CG to w końcu niebanalna i wciągająca historia naszpikowana akcją i humorem. Porównywanie Code Geass do Disco Polo w świecie muzyki jest krzywdzące i za bardzo na wyrost. Osobiście nie stawiam tej serii zbyt wysoko w moim rankingu anime, ale sądze, że jest to całkiem dobra seria, na pewno nie tak odmóżdżona i pozbawiona głębi jak serie Bleach czy Pokemon.
  21. Seigaku

    Anime godne polecania

    Wciągać może wszystko, włącznie z pokemonami czy innymi naruto. Nie znaczy to jednak, że anime jest ambitne bądź ogólnie dobrze zrealizowane. Ale oznacza przynajmniej tyle, że nie jest crapem, crapy raczej nie wciągają. Kimi Ga Nozomu Eien (po przetrwaniu dwóch pierwszych odcinków). KGNE posiada syndrom "co będzie dalej"? Nie wiem jak ty, ale ja się przy tym anime strasznie wynudziłem; niewiele ciekawych zwrotów akcji, do bólu szablonowe postacie, fabuła w stylu foto-story z Bravo (odrobine ironizuje), za to dużo bezsensownego pieprzenia i przesadnie ckliwych momentów. Marne romansidło, to już naprawdę trzeba lubić filmy w stylu brazylijskich telenowel, żeby przekonać się do tego anime.
  22. Seigaku

    Anime godne polecania

    1. Prince of Tennis (grafa, muza, postacie, akcja - najlepsze sportowe anime ever, dla mnie najlepsze anime w ogóle) 2. Welcome to the NHK 3. Honey and Clover I & II 4. Hellsing Ultimate 5. Naruto Shippuuden Poza top 5 wyróżniłbym jeszcze Death Note, serie Full Metal Panic oraz Bleach (anime głupie jak but, ale o dziwo, ogląda się świetnie).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...