Skocz do zawartości

Nyu

Użytkownicy
  • Postów

    1 232
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Nyu

  1. Na Naconie jest super. I żeby dowalić do pieca... brat dwunastoletni przeszedł na UV bez żadnych problemów w dzień premiery xD Na zwykłym DS4. Stąd narzekanie na poziom trudności w tej grze jest dla mnie niezrozumiałe. Jak twoj układ nerwowy uczy się bardzo powoli, to graj na easy.

  2. Jo już mom platynę. BFG wpada jak się chyba zrobi 2 kille w meczu, więc jak jest 1:2, to w każdym meczu spróbuj coś zabić (to banalne, najpierw 2x rocket spam, potem bfg). Co do multi, pograłem kilka godzin i mi pasuje, ale długo pewnie grał nie będę. Jako Slayer, jak trafię na ogarniętych graczy, to jestem spocony, żeby ubić dwóch skurczybyków i wygrać, a jako demon gram sobie z bratem w drużynie i znajdywanie taktyk rajcuje.

  3. Ziomeczek jak jest sam: rzut toporem dashować, w pieska strzelać i cały czas trzymać odległość. Jak biegnie i chce uderzyć, to strzelasz z balisty i SSG.

     

    Ziomeczek jak jest wśród innych: trzymasz ogromną odległość i najpierw wyzbywasz się koleżków, potem zajmujesz się Marauderem w sposób opisany powyżej.

     

    Nie chcę być zgryźliwy, ale trochę wstyd, że taki procent graczy jest oburzonych trudnością Maraudera. "Ale nie, nie chodzi o trudność, chodzi o to że nie pasuje do gry, blablabla" - no i właśnie o to chodzi, żeby był zupełnie innym wyzwaniem, po którego opanowaniu jesteśmy o skill wyżej w movemencie i quick switchu. "No dobra, jednak chodzi o to, że jest za trudny" - na easy jest łatwy. Tym bardziej, że to naprawdę pierwszy DOOM, w którym mamy nieskończone zasoby ammo, hp i pancerza na arenie. "No dobra, ale on totalnie nie pasuje do gry" - Archivile w D2 też nie pasował, a Chaingunnerzy w Final DOOM-ie to milion razy większe wyzwanie. O to chodzi, by spośród rzeczy nam znajomych i przez to zwyczajnie mało angażujących, rzucić w gracza czymś innym, by się zaadaptował. "No dobra, ale ja chcę pograć sobie po prostu i postrzelać" - graj na easy. Albo zmieniaj na easy jak widzisz Maraudera. To nic nie zmienia : P

    1 minutę temu, zdrowywariat napisał:

     

    Trzeci level. W miejscu, gdzie po dwóch stronach są takie krótkie tunele, ala windy, które unoszą się góra dół, przez jeden po lewej można przejść. Jest tam zielony przełącznik, do którego trzeba strzelić, a za bramką, którą się otwiera tym przełącznikiem, ściana, której nie mogę się złapać, mimo że do niej doskakuję. Wcześniej miałem buga w drugim levelu, nie pojawiał się jeden przeciwnik, przez co nie zaliczało mi wszystkich zabitych, a co za tym idzie nie załączała się trampolina, pomógł dopiero restart całego levelu.

    Chyba wystarcza restart checkpointa, taki bug zdarzył mi się ze 3 razy na 8-10 przejść D4 i zawsze wystarczyło wczytać checkpoint. A co do ściany, to szczerze nie mam pojęcia, ja na 3 przejścia Eternala nigdy tak nie miałem. Zobacz na YT ten moment, czy na pewno wszystko dobrze zrobione.

    • Dzięki 1
  4. Josh jest po mojej stronie barykady - nie tykać dema przed pełniakiem. Choć w przypadku DMC5 się złamał.

     

    Generalnie ja biore na premierę, to i tak moja ukochana seria, więc nie będę żałował ani zeta, a dodatkowo całkiem czekam na Resistance, bo tvgry się jarali, więc im ufam. Z opowieści wynika, że to crap, więc i tak zapewne będe się dobrze bawił. Być może faktycznie powinni byli zaczekać z premierą i jeszcze rok nad grą posiedzieć, ale chyba wolą ten dłuższy czas zarezerwować dla projektu na next-geny, jakimkolwiek Residentem by nie był. Ja i tak się pogodziłem z tym, że tak jak RE2 było po prostu totalnym remake'iem, ale zostawiającym komisariat jako tako, tak RE3 jest już faktycznie reinterpretacją - z trailerów nie poznałem ani jednego miejsca z oryginału.

    • Plusik 3
  5. Dla mnie luźno Eternal to najlepszy FPS od 1996 roku - kiedy to wydany został Quake. Eternal podobał mi się o wiele bardziej niż Half-Life 2, FEAR i również od DOOM 4. No ale we mnie ta gra trafiła pod każdym względem, zawsze byłem graczem oczekującym ostrej dynamiki i taktyki, więc rozwój marki mi się cholernie podoba, a lore i lokacje są epickie i tyle. Gra dużych minusów u mnie nie ma, a z małych to Unmakyr jest mało użyteczny, no i mógłby być normalny DM - w sensie arena, pickupy i każdy startuje gołym Slayerem.

  6. Nie no, po to są poziomy trudności żeby z nich korzystać. Ja np. gram na Nightmare i dzięki temu właśnie doceniam element taktyczny, jak sensownie jest walka zrobiona i jak dynamiczniej jest niż na Normalu. Ktoś inny będzie się bawił dobrze bez strategicznej walki i po prostu mordując bezmyślnie wszystko co widzi - i spoko. Lepsze to niż narzekanie na za wysoki poziom trudności czy za mało nabojów (choć IMO ustawienie w runach szybkich glory kills + piła to doskonałe i łatwiejsze rozwiązanie na zdobycie ammo niż szukanie w stresie apteczek czy paczek na mapie). Co tu mówić - niech każdy dostosuje poziom pod siebie, a nie potem narzeka, że DOOM ma być prosty, a nie combat chess, bo na easy po prostu taki będzie i ok. Ja totalnie doceniam jak walkę zrobili bardziej absorbującą, nie wspominając już o epickich i rozbudowanych lokacjach, które są o wiele bardziej zróżnicowane, lepszy pacing, więcej nawiązań do klasyków i serducho jakie generalnie w grę włożono. Jak ktoś ma mieć na to spaczony pogląd, bo frustruje się w walkach, to lepiej się gierką cieszyć.

     

    Dla mnie sprawa jest prosta. DOOM 4 był za(pipi)isty, ale Eternal to masterpiece.

    • Plusik 1
    • Dzięki 1
  7. Co do fabuły (ostrzegam spoilerem, ale go nie zaznaczam, bo to "tylko" pretekst w końcu, c'nie):

     

    DOOM (2016) to oficjalnie czwarta część gry (która prawdopodobnie była robiona celowo bezpiecznie tak, by zależnie od odbioru móc następną część zrobić jako dwójkę lub piątkę - w zależności od odbioru graczy) a Eternal piąta. Eternal wyjaśnia jak łączą się wszystkie wątki:

    1. Najpierw była walka między Sentinelami a jakimiś s(pipi)ysynami

    2. Potem rasa Maykrów się z nimi zbratała, ale nikt wtedy jeszcze nie wiedział o piekle

    3. Baza na Phobosie i Deimosie zostaje zaatakowana przez piekło, Doomguy bierze sprawy w swoje ręce i trafia do piekła i z powrotem

    4. Po powrocie na Ziemię okazuje się, że już są na niej demony - Doomguy znów ratuje ludzkość, a w piekle rozwala Icon of Sin (który jak się potem okazuje jest synem Betreyera)

    5. Doomguy rozprawia się z matką demonów niby raz na zawsze, hehe. Tu wjeżdżają Lost Levels z DOOM 64, gdzie się okazuje, że miała siostrzyczkę. Doomguy ją niszczy i zotaje w piekle na zawsze, by upewnić się, że demony nie opuszczą piekła

    6. Doomguy zostaje pokonany, a niedługo później znajdują go Sentinele

    7. Doomguy zostaje królem Sentineli

    8. Kupa wydarzeń między Maykrami, piekłem, Sentinelami i Slayerem - na rozprawkę. W skrócie: Sentinele dzielą się na dwa obozy (jedni sprzyjający Maykrom, drudzy się odwracają i toczy sie bitwa ze względu na kłamstwo Maykrów). Bitwa kończy się porażką dobrych, a niegdyś Sentinele, teraz piekielni kapłani, wsadzają Doomguya do sarkofagu na wieczny sen. Aha, no i Doomguy dostał zbroję od piekielnego kuźnika i Maykrową potęgę, od tej pory zostaje bogiem, Slayerem.

    9. Znów powrót na Ziemię, naukowiec Hayden również zaczyna rozumieć potęgę Argentu i opracowuje plan ogarnięcia go jako źródła energii dla ludzkości

    10. Olivia Pierce, naukowiec z UAC, potajemnie brata się ze złymi Sentinelami i sprowadza piekło ponownie na UAC...

    11. W międzyczasie Doomguy w sarkofagu śni koszmar, że nie umie się bić i nie on jest horrorem dla demonów, ale demony dla niego, a na domiar złego nie umie obsługiwać latarki i broni jednocześnie

    12. UAC ogarnia sarkofag

    13. W wyniku uderzenia piekła na bazę, Slayer wychodzi z sarkofagu

     

    Tyle chciało mi się napisać, więcej nie.

    • Plusik 4
  8. Warto dodać, że twórcy portu dodali 6 nowych poziomów, które są bardzo spoko. Sam D64 jak to D64 - nieśmiertelny gameplay jak w oryginalnych dwóch częściach i fajna Cube'owa atmosfera w bazie i gotycko-monumentalna w piekle. 

  9. Sporo trudniejsza, ale w sposób pt "robisz coś źle, git gud". Dam tipa, dla tych, dla których jest ZA trudno.

     

    Skok na L1, dash na L2, piła na L3, a miotacz i granaty na kwadrat/krzyżyk. Niestety domyślne sterowanie ssie, bo jak tu dobrze tańczyć, jak nogi, tudzież palce się plączą i trzeba odrywać palce od obrotu kamerą podczas skakania i dashowania...? No cóż, w Eternalu trzeba opanować bycie kozakiem, ale trening czyni mistrza i potem siejemy ogromną pożogę.

  10. Strasznie się dziwię na te komentarze. Nie podważam czyichś odczuć, ale jeśli o mnie chodzi, to gra skrojona pode mnie totalnie. Walka jest taktyczna i dynamiczna jak w DMC FPP. Używam dzięki temu każdej broni i każdej umiejętności. Lokacje są piękne i zaskakujące, a ich konstrukcja, pacing  i sekrety to orgazm. Naprawdę jeśli miałbym podać jedną rzecz, która mnie w Eternalu rozczarowała, to jest to Cyberdemon, bo jest banalny. A większy zarzut to brak wszystkich leveli w trybie master, bo są na poziomie trudności "Nightmare" jak Slayer Must Die. Wszystkie zarzuty, które wy piszecie, dla mnie są ogromnymi zaletami. A Marauder to oficjalnie mój ulubiony przeciwnik w serii.

     

     

    • Lubię! 1
  11. 2 godziny temu, Rozi napisał:

    Panowie, co robią te niebieskie głowy do zebrania?

    To, co w starych doomach. Apteczka i armor - duża dawka.

     

    Ultra-Violence spoczko na pierwszy raz, potwierdzam.

  12. Ja mam już wszystkie trofiki z singla ;p. Generalnie mapka Taras to trochę szukania, a i jeden sekret w Fortress of Doom był ciekawy. Szkoda, że nie ma jeszcze info w necie jakie hasło wpisać w kompa.

  13. Nie no, są kill roomy, ale nie tak "chamsko" zrobione jak w poprzedniczce.

     

    Zacząłem gierkę i prawie umarłem z zachwytu. Pierwszy level to kosmos, takich klimatów się nie spodziewałem, a potem miasto... o Slayerze, jak to wygląda. Gunplay jest znakomity, gierka trudniejsza i bardziej taktyczna, trzeba ogarniać nowe możliwości, a tym samym więcej przycisków. Dobrze, że mam Nacona. W kazdym razie krótko:

    - Eksploracja i sekrety znakomite

    - Levele ogromne i bardzo długie

    - Pacing fajniejszy, kill roomy, normalne potyczki, otwieranie drzwi, platforming, eksploracja, zabawa z otoczeniem

    - Epickie jak s(pipi)ysyn od samego początku

    - Co level, to zupełnie inny klimat i otoczenie

    - Nie wiem jak oni to zrobili, ale movement i combat są po prostu godlike

    - Gierka w gejpleju i assetach mocno arcade'owa, ale klimat jest dość poważny

    - Muzyka roz(pipi)ia jajca

    - Sporo serca włożono w tę grę, kazdy level (przeszedłem 5) to zatrzęsienie pomysłów, detali i zabawy

    - Dla mnie obecnie 10/10, nie zawiodłem się na niczym, miałem chore oczekiwania, a początek i tak mnie zaskoczył

    - Szykuje się spore replayability, skiny na postać, skiny na bronie, zebranie wszystkiego i odnalezienie, ciekawe cheaty, masa easter eggów

     

    edit; dodam jeszcze, że teraz areny często mają gimmicki terytorialne, np. w mazi nie da się skakać albo jest bardzo wąsko, przepaść pod nami, a jedyna ściana ognista. Siekiery z sufitu, zgniatacze, pociski ze ścian... MEGA. Jestem spocony przy każdej walce.

    • Plusik 5
    • Lubię! 3
    • Dzięki 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...