Skocz do zawartości

Nyu

Użytkownicy
  • Postów

    1 232
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Nyu

  1. Ja tam chyba zdychalem wiecej w Stormy Ascent, a juz na pewno po rowno.
  2. Tylko po co? Przecież to fun jest, pot, emocje.
  3. Nyu

    Demon's Souls

    Pany od platyny, z jakiego poradnika korzystaliście?
  4. Nie. Ja przez to przedluzylem sobie droge do platyny.
  5. Nyu

    Resident Evil 2

    RE6 moglby byc dobrym koopem ze strzelaniem, tylko ze ciagle brakuje w nim amunicji. Strasznie mnie to irytowalo. RE0 moglby dawac o wiele wiecej satysfakcji z tymi skrzyniami,bo m iejscoeki ma super. Btw wszystkim, ktorzy lubia starsze odslony RE, a nie ukonczyli Alone in the Dark: The New Nightmare, przypominam o tej swietnej gierce. RE pelna geba, tylko z innymi bohaterami. Ma dobry klimat i dobry gameplay, w mojej opinii gra lepsza od RE0 czy CV, tak na rowni z RE1-RE3. Nawet, wzorem RE, im blizej konca, tym mniej klimatu, wincyj strzelania, co jest jedynym minusem. Polecam!
  6. Nyu

    Resident Evil 2

    Swoja droga prawdziwy RE3 to Code Veronica, a Nemesis mial byc spinoffem. Ale bylo zamieszanie marketingowe. Wiec jakby na to patrzec, to prawdziwy RE3 jak najbardziej zawiera zmiany, ktorych brak byl powodem hejtu Nemesis.
  7. Nyu

    Resident Evil 2

    Trójka jest najkrótsza i najmniej rozbudowana, stąd ten mały "hejt" w pewnej grupie. Ale moim zdaniem to są jej zalety. Gra stała się dynamiczna, ale nie w tym znaczeniu, że casualowa, helikopterowa, wybuchowa, tylko konkretna. Nie trzeba było łazić od lokacji do lokacji aż tyle, zagadki czy użycia pewnych itemów nie wymagały zaglądania w solucję, ale jednocześnie wszystko, co miał mieć RE, to trójka miała. Miała też miasto i Nemesisa, a więc 10/10.
  8. Nyu

    Resident Evil 2

    Ja byłem raz w sytuacji prawie bez wyjścia. No, w skali 1-10, gdzie 1 to brak wyjścia, 10 to god mode i infinity ammo, ja miałem 1,5. Ale się musiałem namachać, żeby nie rozpoczynać gry ponownie. Masterowałem jeden fragment aż pykło, raz za razem powtarzając ponownie. W Soulsach nigdy czegoś takiego nie miałem.
  9. Nyu

    Resident Evil 2

    No wszystko można wymasterować, ale mówię o pierwszym przejściu.
  10. Nyu

    Resident Evil 2

    Albo jedno, albo drugie. Albo brak skrzyń, albo dwie postacie i brak udziwnień, o których pisałeś. Ja przez to przenoszenie przedmiotów w jedną i drugą stronę, kombinowanie z nimi, osiwiałem.
  11. Nyu

    Resident Evil 2

    No właśnie. A szkoda, bo gdyby dodać skrzynię i tak po 2-3 sloty dla postaci, to byłoby super. Ale IMO pomysł ze sterowaniem dwóch postaci jest chybiony.
  12. Nyu

    Resident Evil 2

    Jakbym miał powiedzieć moje TOP3, to 3, 4 i 7. 3 jest niesamowita!
  13. Nyu

    Resident Evil 2

    Zero ma dobre miejscówki i jest dobrym Residentem, ale IMO prowadzenie dwóch postaci w jednym momencie, którzy mają po 6 slotów ani skrzyń, to koszmar, a nie frajda z grania. Pełno tam przez to absurdalnie głupich sytuacji, jak spędzanie dwudziestu minut na przenoszenie itemów z jednej lokacji do drugiej.
  14. Nyu

    Resident Evil 2

    Ja zepsułem sobie wspomnienia z tej gry. Akurat tej jedynej, bo inne były prześwietne. CV pamiętałem za unikatowy klimat związany z ciekawymi lokacjami, muzyką oraz mało residentowymi bossami. Dziś już nie było tak kolorowo - backtracking w tej odsłonie to przesada, trzeba naprawdę gonić w kółko za wszystkim i przemierzać ogromne tereny za pierdołami, a wszystko to jest po prostu nielogiczne i to odsłona, w której z opisu przejścia musiałem korzystać za często. Nie dlatego, że jestem każualem i muszę mieć wszystko podane na tacy, a dlatego, że jest wiele momentów, gdzie musiałbym spędzić kilka godzin macając każdą ścianę i używając każdego przedmiotu na każdym obiekcie. A klimat wydał mi się przeciwny do tego ze wspomnień.
  15. Nyu

    Resident Evil 2

    Propsy. Ja ostatnio zrobiłem sobie maraton RE od 0 do 7 ze spin-offami włącznie*. Bawiłem się prześwietnie, a najlepiej grało mi się w 0-4. * pominąłem gówna typu Gun Survivor.
  16. Wiesz co, IMO jest łatwiej, bo nie ma laga. W jedynce od momentu wciśnięcia na d-padzie "w górę" do momentu ruszenia Crasha był chyba dłuższy czas niż w rimejku. Tak samo po puszczeniu przycisku Crash jeszcze chwilkę szedł. N-Sane jest więc MORE RESPONSIVE. Natomiast detekcja kolizji jest bardziej dokuczliwa - choć moim zdaniem zarówno po przyzwyczajeniu się w oryginałach, jak i remake'ach, jest mniej więcej tak samo okej. Może te podziały, czy jest łatwiej, czy trudniej, zależą od wyboru, na czym gramy - czy na gałce, czy na krzyżaku.
  17. Eee, rob w jedynce. Powtorzysz sto razy level, to ukonczysz.
  18. Ja zrobilem 100% w Crashach na PSX, to szczerze ten most nie sprawil mi duzo problemow. Praktyka. Natomiast levele z Crasha 2 daly mi w kosc, czwarty Warp.
  19. Da się, bo ja to zrobiłem. Wersja z liną jest bardzo ryzykowna, a zginięcie idąc po moście zależy tylko od nas. BTW. Mam platynki w całej trylogii od wczoraj i nie narzekam na sterowanie, wręcz przeciwnie, uważam że jest bardzo precyzyjne : )
  20. Platynowych relikwii nie chce mi się robić, bo kocham tę grę i chcę kochać, a nie nienawidzić ;P
  21. Przeciez ta gra to definicja Resident Evil, tu nie brakuje niczego Residentowego, a najlepsze elementy serii sa ubrane w ich swietnie zaprojektowane wersje. Zmiana kamery juz nie raz w RE nastapila. Zbyt pachnie hejtem na kamere, co piszesz ;P
  22. Na wstępie najważniejsze rzeczy: - RE7 to rasowy Resident Evil. Współczuję fanom, którzy kochają 0-4, ale chcą olać RE7 przez kamerę czy coś innego. Dla Was też piszę ten tekst, by przedstawić niezdecydowanym jak wygląda gameplay w tej grze, bo mało było o nim wiadomo przed premierą. - RE7 jest pełnowartościową grą bez VR. Jest absolutnie pełnowartościowym Residentem z krwi i kości, który broni się rozgrywką, klimatem i historią. Bez VR lipy nie ma, a jak jest z VR, to nie wiem, bo nie grałem. - RE7 nie jest ani Amnesią ani RE6. Walczy się tu niemało, ale paniki i strachu jest sporo. Niemało, czyli pewnie nie mniej niż w RE1. Ale o tym za chwilę. Na czym polega rozgrywka? Bez spoili fabularnych, ale będzie o mechanice gry. W ogromnej mierze dokładnie na tym samym, na czym polegały części 0-3. Jest więc odkrywanie kolejnych pomieszczeń rezydencji, a także okolic wokół niej, sporo przyjemnego backtrackingu z szukaniem przedmiotów, są save roomy, skrzynie, łączenie przedmiotów, składanie broni, czyszczenie pokojów, mini-zagadki, bossowie, czytanie akt i tak dalej. Nie chcę wchodzić w strefę fabularną, ja nie czytałem spoilerów, nie oglądałem zbyt dużo filmów z gry i zostałem ogromne zaskoczony. Gra była dla mnie niespodzianką, czymś nowym, czego nie widziałem wcześniej na zwiastunach, jak było w przypadku RE6. Odkrywanie fabuły, łykanie zwrotów akcji, chłonięcie nowych lokacji i przeciwników było dla mnie przygodą, na którą czekałem od starszych części Resident Evil. Cała ta eksploracja jest pokryta konfrontacjami, które można wrzucić do trzech worków: - Konfrontacje z członkami rodziny. Tu gra rzeczywiście przypomina nieco Amnesię, bo jest to zabawa w kotka i myszkę, ale zabawa dużo fajniej przemyślana. Jest tu nieco nieliniowo, jeśli to dobre słowo, to znaczy, że podczas przeszukiwania rezydencji i całego backtrackingu w przeróżnych miejscach może zaatakować nas ktoś, kogo znacie z trailerów. Wówczas można uciekać, chować się i szukać celu dalej. Albo znokautować przeciwnika i mieć większą chwilę spokoju, natomiast nie na zawsze. Minus tego to utrata amunicji, która może być przeznaczona na resztę przeciwników. Jak dla mnie ten element gry jest świetny i rewelacyjnie wzbogaca zwiedzanie farmy. - Reszta przeciwników. Przez 70% gry jest ich mało, ale walki z nimi potrafią pompować adrenalinę. Przede wszystkim dlatego, że postać jest dosyć wolna i ciężko wycelować, a nabojów na początku nieco brakuje. Tu też nie będzie spoili, ale myślę, że fani Residenta nie mają powodów do obaw. - Bossowie! Walki raczej w stylu poprzednich części, mi się bardzo podobały, oprócz niestety ostatniej. Mamy jeszcze sporo znajdziek, przedmioty do odblokowania (leki zwiększające maksymalną żywotność czy skracające czas przeładowania broni), no jest się za czym rozglądać, a ja wszystkiego nie znalazłem. Dobrym elementem gameplayu są również kasety, szczególnie ta zatytułowana "happy birthday", a także elementy rozgrywki, o których mówić nie powinienem. Wystarczy jak powiem, że nie tylko farmą Bakerów człowiek żyje, a sami Bakerowie potrafią zaskoczyć. Rozgrywka ma elementy, które powodują, że jest różnorodna. Jak mówiłem, fani Residenta nie powinni mieć powodów do obaw. Klimat, zachowania i teksty Bakerów to coś nie do podrobienia. RE7 ujmuje swobodą rozgrywki. Był moment, kiedy ukryłem się przed Bakerem i udało mi się zwiać do kuchni. Gdy myślałem, że mogę odetchnąć, ten wszedł do pomieszczenia mówiąc, że ma ochotę coś zjeść. Trzeba zrobić swoje i dalej zwiewać. Minusów jest niewiele, ale warto o nich wspomnieć. Po pierwsze czas gry. Przeszedłem w 9:30, spodziewałem się tak z 12-15h. Ale nie zebrałem wszystkiego, nie pokonałem wszystkiego. Gra potrafi rzucić w gracza zwrotem akcji i zaskoczyć, ale w pewnym momencie gra za szybko związuje akcję. Nie dla wszystkich to będzie minus, zależy od ulubionych części RE, ale warto powiedzieć, że ostatnia 1/4 gry ma tendencję do typowych "Residentowych zakończeń". Czyli za dużo akcji. No i ostatni boss. Największym minusem jednak pozostaje właśnie ten moment, jakby gra usiłowała za szybko się skończyć, a my mamy wrażenie, że jesteśmy gdzieś w połowie. Jeśli o mnie chodzi, to tyle z minusów. Cała reszta to "bardziej Residentowa odsłona niż REmake" i stoję za tymi słowami murem. Współczuję ludziom, którzy czytali spoilery albo uparli się na niegranie w tę grę, "bo jest FPP" albo "bo jest Amnesią". FPP zbudowało w tej grze niesamowitą immersję i poczucie bycia w centrum wydarzeń, w dużej mierze dzięki płynnej rozgrywce (60FPS), świetnemu sterowaniu, praktycznie braku cut-scenek, a także emocjonującym walkom. Dla mnie RE7 jest definicją serii i ukoronowaniem jej najlepszych elementów. Trzymam kciuki, by RE2make poszło podobną drogą i mówię to jako ktoś w sumie zmęczony widokiem FPP w innych grach niż oldskulowe FPSy. Gdy wyobrażam sobie RE2make na tym silniku, z podobnym szkieletem gameplayowym i bardziej przybrudzonymi lokacjami, to widzę grę 111111111/10. RE7 zbudował mechanikę, na której można oprzeć kilka następnych części. Gorąco polecam, a ja zabieram się za tryb Madhouse, który podobno zmienia zasady gry bardziej niż "przeciwnicy są mocniejsi". PS. Dodam jeszcze, że RE7 na pewno jest w moim TOP3 Residentów ever i od razu zastrzegam, że nie mówię tego pod wpływem hajpu. Hajp hajpem, ale po premierze RE6 byłem raczej zdegustowany i nie wrzuciłbym go obok TOPmilion (mimo, że był w porządku jako kooperacyjny shooter). 3, 4, 7? 1, 3, 7? 1, 2, 7? Ciężko mi się zdecydować, bo wśród 1-3 nie mogę znaleźć faworyta, ale 7 musiałaby się tam znaleźć. Serio!
  23. Nyu

    Doom

    Ja zrobiłem dwa razy i nie dostałem trofika
  24. Nyu

    Doom

    Tylko gdzie to już dorwać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...