Mnie tam nazwisko Abramsa nie grzeje jakoś specjalnie, pilota obejrzałem z czystej ciekawości i mogę stwierdzić swobodnie, że jest dosyć nierówno. Z jednej strony fajna intryga z niespodziewanym twistem pod koniec i w ostatniej scenie, interesująca choroba, całkiem ciekawe postaci, a drugiej strony wszechobecne podczas tych 120minut dłużyzny, w czasie których wieje trochę nudą, spora dawka naiwności w postaci zaufania doktorkowi choremu psychicznie, brak napięcia, człowiek nie siedzi i się nie zastanawia co za chwile może się stać i inne.
Tajemniczości rodem z Losta raczej bym się nie spodziewał, bo zdaje się, że każdy ep będzie o czymś innym, może je łączyć jedynie firma, której nazwy teraz nie pamiętam, jednak można z jednej ze scen wywnioskować, iż co tydzień bohaterowie będą się borykać z innymi sprawami zapewne średnio ze sobą powiązanymi. Chociaż niewykluczone, ze to była taka zmyłka, albo ja to sobie nadinterpretowałem, a całość będzie zgrabnie ze sobą połączona.
Seria ma potencjał i może twórcy go wykorzystają, jednak po tych dwóch godzinach ciężko powiedzieć czy udało im się to od samego początku pchnąć we właściwym kierunku.