Skocz do zawartości

decoyed

Użytkownicy
  • Postów

    961
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez decoyed

  1. Binary Domain (PC) Spodziewalem sie sredniej / raczej slabej strzelanki z cover systemem. Po okolo godzinie gry zdalem sobie sprawe, ze gra jest bardzo niedoceniana. Nie jest to typowy sredniak a po prostu dobra gra. Graficznie jest na czym oko zawiesic, strzela sie wysmienicie, fabula to typowa klisza filmow akcji ze spora dawka czarnego humoru, czerstwych sucharow i akcji niemozliwych do wykonania w rzeczywistosci. To wszystko polane sosem science fiction. Strzelamy w sumie do roznego rodzaju robotow, ktore potrafia kontynuowac atak nawet jak odrabiemy im obie nogi. Po odstrzeleniu glowy niemilcowi ten zaczyna atakowac swoich. Wrogowie rozpadaja sie na mase czesci pod ostrzalem - im wiecej odstrzelimy im "konczyn" tym wiecej dostajemy kredytow za ktore nastepnie mozemy w odpowiednich terminalach upgradeowac bronie (a jest ich sporo). Co jakis czas trafiamy na szefow. Sa olbrzymi a ich pokonanie daje sporo frajdy. Gralem na normalu i gra jakos mega wymagajaca nie jest - mozemy korzystac z apteczek badz prosic jednego z towarzyszy o ratunek. Glowny watek fabularny mimo swoich oklepanych zagrywek oferuje ciekawa, spojna a nawet wzruszajaca historie. Do postaci z latwoscia mozna sie przywiazac a ich losy nie sa obojetne. Warto bylo spedzic z Binary Domain te 10h.
  2. decoyed

    Star Fox Zero

    Gra juz do mnie jedzie. Pewniak pokroju The Division to nie bedzie ale moze da sie grac
  3. decoyed

    Star Fox Zero

    Chyba jednak sam bede musial sprawdzic bo cos te minusy naciagane. Wii U chyba nie kupuje sie dla mega wypasionej grafiki. To co prezentuje trailer wypada ok. Zastanawia mnie tylko gameplay. Nie mam pojecia jak wypada sterowanie a tlumaczenie typu "jest chjowe" do mnie nie przemawia. Chyba wiem co wskoczy do paszczy Wii U na poczatku maja.
  4. decoyed

    Star Fox Zero

    Argumenty? Z dpy takie zdanie. Niech mi ktos teraz powie, ze prasa growa moze sie zwijac.
  5. decoyed

    Star Fox Zero

    Nigdy nie gralem w zadna czesc i zastanawiam sie nad ta. Trailer wyglada zachecajaco.
  6. decoyed

    Wrzuć screena

    To Zombi U wyglada calkiem niezle. Gram moze niecala godzine i juz mi sie podoba. Ciagle czuc napiecie i trzeba uwazac na kazdy krok. Pierwsza pani zombie mnie prawie zjadla. Myslalem, ze "rozbrojenie" jej pojdzie prosciej.
  7. The Legend of Zeruda Twiligto Purincesu HD Chyba moja ulubiona Zelda. Z ta czescia mialem juz do czyniania na Wii. Byla to jedna z moich pierwszych gier na tamten system wiec sterowanie zabralo mi troche frajdy z gry. Teraz moglem w pelni cieszyc sie kazda sekunda spedzona w Hyrule. Gra wyglada poprawnie (porownujac ja z rozmyta wersja z Wii to nawet pieknie), chodzi bardzo plynnie i posiada sporo udogodnien wynikajac z zastosowania pada od Wii U. Od poczatku. Ktos po wersji HD spodziewal sie nowej Zeldy? Chyba nie. To dalej "stare" dobre Twilight Princess. Na tle pozostalych czesci w jakie mialem przyjemnosc grac ta jest zdecydowanie najbardziej rozbudowana fabularnie. Wiez jaka zawiazuje sie pomiedzy Linkiem a Midna dodaje grze emocji. Jako postac towarzyszaca nie drze w kulko ryja "Hej!" tylko wnosi sporo do fabuly. Zamiana w wilka tez daje sporo frajdy. Dzieki temu mozemy w alternatywny (szybki) sposob przemieszczac sie - biegajac albo w pozniejszym etapie gry teleportujac sie do wybranego punktu. Lubie korzystac z Epony ale nie ukrywam, ze sterowanie koniem jest akurat malo wygodne / precyzyjne. Do tego dochodza zagadki, ktore rozwiazujemy raz Linkiem w normalnej postaci a raz w postaci wilka. Przez cale 40h gry czulem, ze biore udzial w ekscytujacej przygodzie. To samo uczucie mialem jak po raz pierwszy zabralem sie za Ocarine. Z tym, ze Ocarina momentami przytlaczala mnie swoimi dungeonami. Twilight Princess ma super wywazony poziom trudnosci dungeonow. Sa one rewelacyjnie zaprojektowane, kazdy jest odmienny, musimy kombinowac spora iloscia zdobytych przedmiotow a przy tym ani jeden dungeon nie jest irytujacy. Nie jest za latwo ale nikt nie wymaga od nas niemozliwego. Bossowie. To wisienka na torcie kazdego "lochu". Walki z nimi jak zwykle naleza do latwych ale sa widowiskowe i wymagaja kreatywnego uzycia broni oraz otoczenia. Zadania poboczne dzieki lepszemu sterowaniu nareszcie sprawialy mi przyjemnosc. Polowanie na dusze, zbieranie ukrytych umiejetnosci - na Wii darowalem sobie ze wzgledu na wspomniana kontrole postaci. Swiat skonstruowany jest w ten sposob, ze do wczesniej odwiedzonych lokacji mozemy spokojnie wrocic. Ba. Mamy nawet nowe umiejetnosci/przedmioty dzieki ktorym mamy dostem do nowych miejsc / skarbow. Tak powinna dla mnie wygladac dobra Zelda. Teraz to juz nic tylko brac sie za Wind Wakera i zobaczyc czy pobije TP.
  8. Tez uwielbiam jak na koniec gry pojawia sie "Thank you for playing". Moze to naiwne ale wtedy mam wrazenie, ze komus zalezalo na stworzeniu udanej gry.
  9. Przez ta gre po nocach beda mi sie snily latajace glowy Meduzy stracajace mnie jakies 100000000 razy z platformy. Castlevania (ta pierwsza "najpierwsza") Za mozliwosc ogrywania staroci w mega komfortowych warunkach kocham swoje Wii U. Mozliwosc zapisywania gry w dowolnym momencie tez sprawia, ze gry przechodzi sie latwiej. Staram sie tego nie naduzywac i zapisuje rozgrywke na poaczatku kazdej planszy i przed walka z bossem. Brzmi jakby gry stawaly sie przez to banalnie proste. Ta. Jasne. Pierwsze minuty z Castlevania mnie zalamaly. Nie z powodu slabo wykonanej gry - poziom trudnosci sprawil, ze balem sie, ze nie przejde nawet pierwszej "planszy". Musialem sie nauczyc w to grac i zapamietac mniej wiecej ruchy przeciwnikow oraz sposobu wykorzystywania "specjalnych" broni. Podobal mi sie mroczny klimat oraz inne podejscie do "platformowania" niz w Marianach i jemu podobnych. Gdybym dorwal sie do Castlevanii jako dzieciak to pad wroslby mi na stale w dlonie. Z perspektywy czasu wydaje sie, ze gra posiada mase archaicznych rozwiazan. Przeciwnicy sa bezlitosni. Po nacisnieciu skoku nie da sie w jakikolwiek sposob korygowac toru "lotu", zmieniac kierunku. Wchodzac na schody jestesmy bezbronni - przeciwnicy moga z nami robic co tylko chca. Kilka ciosow i zaczynamy poziom od nowa. Waska platforma. Leci przeciwnik. Sru. Dostal, ale zahaczyl nas minimalnie. No to impet uderzenia zrzuca nas w przepasc. Slodko. Znowu trzeba zaczynac poziom od poczatku. Irytujacych przeciwnikow nie brakuje. Chociazby wspomniane na samym poczatku glowy Meduzy. Leca na nas wykonujac uniki i trzeba odpowiednio wyczuc moment kiedy je walnac z bata, przykucnac albo je przeskoczyc. Udalo sie z jedna? Spoko leca kolejne trzy. Milo. Przez tego typu zagrywki musialem kazda plansze przechodzic po 10 razy jak nie wiecej. Do tego na koniec kazdego etapu walka z szefem. Te akurat z calej gry przypadly mi do gustu najbardziej. Nie sa jakies mage spektakularne ale po rozkminieniu ich atakow mozna w dosc prosty sposob ich rozwalic. Nie jest to przegiety poziom pierwszego Megamana (gdzie ginalem jakies sto razy na minute). Nie bede polecal gry bo i po co. W sumie malo komu chce sie pewnie ogrywac to ponownie albo nadrabiac prehistoryczny backlog. Ja bawilem sie dobrze i po przejsciu czuje spora satysfakcje. Jeszcze chetnie obadam kolejne czesci. Udalo sie z pierwsza to reszta powinna byc duzo latwiejsza.
  10. decoyed

    Wasze komiksy

    Niezla cena. Nie mialem pojecia ze mozna to kupic az tak tanio
  11. decoyed

    Wasze komiksy

    Nie jest to twarda oprawa ale empik ma zwykla edycje za niecale 60zl http://www.empik.com/blame-tom-1-nihei-tsutomu,p1122380630,ksiazka-p
  12. decoyed

    Wasze komiksy

    Tez wlasnie dostalem Blame! Czekalem na to latami. Wersja w twardej oprawie prezentuje sie pieknie - tylko ciezkie to cholernie. Co do jakosci szycia to sie nie wypowiem bo to jedyny taki byk jakiego posiadam. Wiedzminy tez ciesza.
  13. decoyed

    Twilight Princess HD

    Zelda jak dla mnie to: 1. Swiat, ktory odkrywamy stopniowo - wracamy do wczesniej odwiedzonych lokacji z nowymi umiejetnosciami / ekwipunkiem 2. Wymagajace dungeony i zagadki z wykorzystaniem ciekawych przedmiotow (W Twilight Princess super wypada obrotowy dysk oraz walka z bossem przy jego uzyciu) 3. Ciekawie zaprojektowane walki z szefami (nie musza byc mega wymagajace - maja w interesujacy sposob wykorzystywac nowe "bronie" 4. Dzwiek otwierania skrzyni! Jak to wszystko zaoferuje mi WW to jestem zadowolony. Co do poziomu trudnosci dungeonow to Twilight Princess jak dla mnie wypada najlepiej z Zeld w jakie gralem. Przegieciem momentami byly poziomy w Ocarina of Time. Moze przez to, ze byla to moja pierwsza stycznosc z seria.
  14. decoyed

    Twilight Princess HD

    Nareszcie wymasterowalem wszystkie techniki. Zblizam sie po raz kolejny do konca przygody i bawie sie swietnie. W kolejce czeka jeszcze Wind Waker (nigdy nie gralem) i jestem bardzo ciekawy tej czesci. Sporo osob psioczylo na DSowe Phantom Hourglass. Ja bylem oczarowany od poczatku do konca. W WW rowniez steruje sie lodzia a gra niby jeszcze lepsza. Tyle dobroci.
  15. W nowym humble bundle masa smakolykow od telltale.
  16. decoyed

    W co teraz grasz?

    Po Gaidenach czas na ICO w wersji HD. O grze duzo slyszalem/czytalem, ale nigdy nie mialem okazji zagrac. Czas to zmienic. Za duzo nie pogralem (moze ze 2h) ale juz moge powiedziec, ze gra wciaga i daje sporo frajdy. Cieszy fakt, ze nie ma ikonek/paskow na pol ekranu. Nie ma nic. Kazdej czynnosci w sumie uczymy sie metoda prob i bledow. Mega wymagajace to nie jest jak narazie ale grajac nie trzeba sie czuc jak skonczony id.iota. Klimat to dla mnie taka Zelda/Dark Souls/Vagrant Story. Minimalizm zdecydowanie na plus. Sterowanie wypada dobrze (nie mialem problemow z zadna czynnoscia), Yorda ok reaguje na komendy i nie spotkalem sie z jakimkolwiek irytujacym zachowaniem.
  17. Ninja Gaiden 3 Ło matko co to bylo za zakonczenie. Trzeci Ninja Gaiden mimo swoich ulomnosci wzgledem poprzednich czesci to nadal solidna gra. Pierwsze NG mnie zniszczylo. Plakalem z wycienczenia. Pierwszy boss sprawil mi wiecej problemow niz jakikolwiek inny w slasherach. Ba nawet pierwsi przeciwnicy, ktorzy niby powinni byc chlopcami do bicia wbili mnie w ziemie. Moze to tylko glupie przyzwyczajenie z wiekszosci gier. W kazdym razie pierwsze NG nauczylo mnie sporo cierpliwosci i pewnie jakiegos tam skilla w slasherach. Po jedynce przyszla pora na NGS 2 i od razu czuc bylo spadek poziomu trudnosci. Zabierajac sie za NG 3 wiedzialem, ze nie ma co sie szykowac na mega trudne wyzwanie i zgrzytanie zebami. Gra jest na tyle prosta na tle poprzedniczek, ze malo kiedy trzeba powtarzac walke kolejny raz. Niby przeciwnicy rzucaja sie na nas calymi stadami ale co z tego skoro Ryu tnie ich az flaki lataja a do tego przy wiekszych grupach co pare sekund mozna odpalac atak specialny. Wlasnie w grze system walki sporo ucierpial. Nie ma juz zwojow, ktore moglismy zbierac/zmieniac w trakcie rozgrywki. Przeciwnikow siekamy tylko i wylacznie jedna bronia. Jedna! No krwa. No dobra. Jest jeszcze luk i shurikeny - ale to nic w porownaniu do NG1/2. Do tego w grze sporo QTE - nawet (wlasciwie to glownie) w walkach z bossami. Szefowie sa klimatycznie zaprojektowani ale walki z nimi sa zdecydowanie za malo wymagajace. Szkoda, ze za ostateczny cios nie odpowiadamy my tylko QTE. Wyglada to przezaj.eb.iscie ale satysfakcji nie daje za duzo. Opowiedziana historia porusza tym razem bardziej watek osobisty i nie powiem zakonczenie mnie ruszylo. Moment gdzie musialem podjac decyzje czy dokonac ostatniego ciecia mnie zaskoczyl. Ryu jak to Ryu najlepszy ninja w grach i nawet z samolotow wyskakuje lepiej niz pewien Snake w chyba parugodzinnym intrze do MGS3. Wieksza filmowosc NG3 pozwolila pokazac tak niewiarygodne rzeczy jak w zadnej poprzedniej odslonie. Ryu na pelnym gazie wyskakuje z odrzutowca i wpada na pelnej krwie w stado niemilcow odcinajac przy ladowaniu jednemu leb. Piekne. Graficznie to tez najledniejsza odslona. Ale nic dziwnego. Korytarz goni korytarz. Rynna Gaiden 3. Nie zeby Ninja Gaiden 3 byl zly. Jest bardzo dobry jak podejdzie sie do niego z innym nastawieniem niz do NG1/2. Co teraz? Musze sprawdzic Yaiba Ninja Gaiden Z.
  18. decoyed

    W co teraz grasz?

    Ogrywam sobie na spokojnie Ninja Gaiden 3. "Na spokojnie" - to powinien byc podtytul 3ki. Pierwsza czesc sprawiala, ze plakalem grajac. Przy drugiej zgrzytalem zebami. Przy trzeciej sie odprezam. Gra jest duuuuzo latwiejsza niz poprzedniczki. Na plus mega podciagnieta grafika wzgledem NG1 i 2. Walki z bossami ekscytujace ale na takiej samej zasadzie jak te z GoW. Czyli spora dawka QTE. Gra sie w kazdym razie przyjemnie - ale chwile mi zabralo zanim sie mentalnie przestawilem. Skoncze to i jeszcze Yaibe sprawdze.
  19. decoyed

    Outlast II

    Nowy teaser (drugi puszczony od tylu) https://www.youtube.com/watch?v=8c32rLv7iBo https://www.youtube.com/watch?v=E7eLNCWtG14
  20. Historia przygodowek. Mniam. Oby tylko temat nie byl potraktowany pobieznie (pewnie tak bedzie - w koncu to "Krótka historia przygodówek")
  21. Dawno temu gralem w Broken Sword 1. Teraz nadszedl czas na nadrobienie zaleglosci. Wczoraj ukonczylem Broken Sword 2 The Smoking Mirror Remastered. Gra cale szczescie jest z tych point 'n clickow posiadajacych w miare logiczne zagadki. Nie trzeba ze soba laczyc przedmiotow, ktore za nic sie do tego nie nadaja. Latwo nie jest w kazdym razie. Wiekszosc "plansz" wymaga sporo kombinowania i glowkowania - szczegolnie przedostatnia lokacja. Nad nia spedzilem najwiecej czasu. BS raczej nie zaliczy sie do moich ulubionych przygodowek. Zdecydowanie wole powazniejsze klimaty i fabule niz to co serwuje ta seria. Na pulce czeka jeszcze Broken Sword 3,4 i 5. Moze one przekonaja mnie bardziej niz pierwsze dwie czesci. Cel: przejsc jeszcze 3ke przed ukazaniem sie u nas nowej Deponi.
  22. Gods Will Be Watching Mala duza gra. Nie. Mala wielka gra. Wspaniale spedzone 11 godzin. Duzo kombinowania, ciekawa historia nie posiadajaca jednego moralnie dobrego rozwiazania. Interesujacy bohaterowie i autentyczne emocje. Autorom udalo sie sprawic, ze autentycznie rwalem sobie wlosy z glowy (tak wlasciwie to mam lysa banie ale nieistotne) i rozkminialem jaka podjac decyzje biorac pod uwage jej mozliwe konsekwencje. Nie raz w trakcie "przygody" czulem sie jak ostatni ch.u.j. Wybory moralne z serii Walking Dead od TG to pikus. Nawet nie wspomne o poziomie trudnosci. WD to samograj a GWBW to takie Dark Souls z mechanika point and clickow. Czym wlasciwie jest God Will Be Watching? Nie da sie gry wlozyc do jednego worka z klasycznymi przygodowkami. Nie jest to tez typowa gra logiczna. To cos jak silnie oparty na fabule i wyborach moralnych klikany thriller/survival i symulator tego jak beznadziejnie jest byc ta osoba, ktora musi podejmowac decyzje mogace zawazyc o czyims zyciu. Nie chcialbym zdradzac fabuly wiec postaram sie opisac gameplay w inny sposob. Wyobrazcie sobie, ze jestescie osoba dowodzaca grupa powiedzmy 6 osob. Jestescie uwiezieni pod sniegiem (zlapala was lawina). Wasze zadania to wydostac sie spod sniegu przed smiercia glodowa/z zimna/braku tlenu. 6 osob to: emerytowany lekarz, stara babcia, dwie blizniaczki, inzynier i wy. Powietrza starcza na 72h w ciagu ktorych musicie wydostac sie na powierzchnie (mozecie tez czekac na ratunek). Problem jest taki, ze ekipa ratunkowa odkopie was za 100h. Mozecie kopac w ich strone skracajac czas potrzebny na ratunek ale tym sposobem zuzywacie wiecej cennego tlenu i omki. Omki i tak nie starczyloby dla wszystkich. Jak ktos bedzie glodny to spadaja mu morale i wolniej kopie albo sie totalnie zalamuje i jest niezdolny do dalszej pracy, co powieksza panike wsrod calej grupy. Kazda wykonana przez was czynnosc zabiera 2h (gdy ktos jest bardziej zmeczony czas ten sie podwaja). Mozecie spac ale to spowalnia prace. Co zrobicie, zeby przezyc? Moze od razu kogos zabic i oszczedzic prowiant + powietrze? Brzmi na proste ale takie nie jest. W wielu "misjach" nawet jak zdecydujemy sie na najberdziej sku.rwi.ale zagranie i tak nie jest latwo o zwyciestwo. Przed zabraniem sie GWBW naczytalem sie roznych opinii. Glownie o tym jak gra jest trudna i nieuczciwa. Czy jest trudna? Tak. Niemozliwie trudna? Nie. Wystarczy zapoznac sie z machanika kazdego rozdzialu, dobrze zaplanowac czynnosci oraz miec na uwadze finalny efekt dzialan. Ciekawie rozwiazany jest sposob diagnozowania stanu podopiecznych. Nie ma wskaznikow procentowych, czy paskow. To czy wszystko jest ok musimy odczytac np po pozycji ciala. Osoba zmeczona chwieje sie, powlocze nogami itp. Takiej osobie powinnismy pomoc w pierwszej kolejnosci (albo nie - zalezy od nas). Co do tego czy gra jest nieuczciwa to powiem tak: przez 90% fabuly wszystko jest cacy i efekt koncowy zalezy od grajacego. Problem pojawia sie w 5 rozdziale gdzie sukces to rowniez zasluga szczescia. Bez planowania i logicznego dzialania nie ma szans na ukonczenie tego rozdzialu ale nawet to nie wystarczy jak nie dopisze szczescie. Jezeli macie duzo cierpliwosci i nie przytlacza was kilka/kilkanascie zadan do przypilnowania w tracie paru nawet minut rozgrywki to zdecydowanie polecam God Will Be Watching.
  23. decoyed

    Co męczycie na kompie

    To Gods Will Be Watching mnie wykonczy. Rozdzial na pustyni wydawal sie prosty w zalozeniach a siedzialem nad nim okolo 3h non stop. Wystarczy chyba tego kombinowania na jeden dzien. Gra sie w to jak point and clicka ale takiego co potrafi doprowadzic do zawalu.
  24. decoyed

    Co męczycie na kompie

    Tez spotkalem sie z takimi opiniami przed zabraniem sie za gre. Powiem jedno. Bzdura. Takie zdanie moze miec chyba tylko ktos kto nie przyklada wagi do tego jak gra i nie skupia sie na glownym celu misji. Postaram sie mniej wiecej opisac jak przebiega rozgrywka nie powolujac sie na misje fabularne: Grupa 5 osobowa znajduje sie w piwnicy. Droga ucieczki zostala odcieta przez drzewo, ktore w trakcie trzesienia ziemi zwalilo sie na wlaz. Do tego do pomieszczenia powoli przedostaje sie trujacy gaz (malo istotne dla tego przykladu skad sie bierze). W piwnicy znajduje sie tylko jedna maska przeciwgazowa. Z 5 osobowej zalogi 1 typ to profesorek z astma, 2 bylych zolnierzy (wieksza stamina), podstarzaly lekarz i skazaniec (kajdanki included). Naszym zadaniem jest wydostanie sie z pomieszczenia przed smiercia wszystkich czlonkow grupy. Powiedzmy, ze mamy na to 6h. Czynnosci wyznaczamy kazdej postaci z osobna (powiedzmy 3 czynnosci na ture, ktora zjada 30min z wyznaczonego czasu). Oczywiscie opisana sytuacja nie ma miejsca w grze a jest moja interpretacja gameplayu. Wystarczy 1/2 proby, zeby zorientowac sie co i jak. Pozniej to juz kwestia dobrego planu i stalowych nerwow. Wracam do gry. Jeszcze 2 rozdzialy.
  25. decoyed

    Co męczycie na kompie

    Poddalem sie z Red Factory 2. Co za porazka po zaje.bi.stej pierwszej czesci. W to sie nie da grac. Zaczalem ogrywac Gods Will Be Watching i szykuje sie dobra zabawa. Przyjety styl graficzny bardzo mi odpowiada, fabula wydaje sie interesujaca a gameplay oryginalny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...