Skocz do zawartości

japco

Użytkownicy
  • Postów

    518
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez japco

  1. Nier Automata

    Z plusów wskazać mogę na pewno ciekawy klimat, muzykę i ładne widoki (nie, nie mam na myśli dupska). Natomiast sam gameplay, z bossfightami na czele i schizofrenicznymi zmianami perspektywy doprowadza mnie do szału. Pewnie będę kiedyś próbował dalej.  

     

    Resident Evil 1

    Jakiś czas temu zacząłem drugie podejście i po paru godzinach porzuciłem na dłuższy czas. To jest dobra gra, tylko odnoszę wrażenie że należy ją przejść w krótkim okresie czasu, bo po znacznej przerwie ciężko się połapać jak popchnąć ją do przodu. Kiedyś skończę (zaczynając od nowa, znowu). 

     

    Doom Eternal

    Jako fanatyk genialnego rebootu z 2016, po kilku godzinach z Eternalem moje wnioski wyglądają mniej - więcej tak: 

     

    aba.gif

     

    edit

    Prawie zapomniałem o największym rodzynku, czyli Red Dead Redemption 2, które można określić jako cut scenkę przerywaną najbardziej ślamazarnym gameplayem ever. Kurewsko toporne sterowanie, ociężała postać, mnóstwo zbędnych i długich animacji wykonywania najprostszych czynności. Gierka powinna być sprzedawana jako środek nasenny. 

    • Plusik 2
    • WTF 5
  2. Miałem jedną postać którą z początku robiłem pure arcane, ale że to i tak nadal głównie walka wręcz (tyle że "umagicznionymi" bróńmi), to skończyło się na 50ARC/50STR. To był mój ulubiony build, Moonlight Greatsword + klika czarów i lamusy takie jak cursed Watchdog czy Amygdala padały elegancko. 

    • Dzięki 1
  3. Oczekującym na nowego Stalkera polecam Shadow of Chernobyl z modem Autumn Aurora. Peak Stalker experience moim zdaniem. 

     

    Co do drugiej części, też wątpię żeby ją wypuścili w tym roku. Chociaż nieważne kiedy to zrobią, gra i tak najprawdopodobniej będzie skopana technicznie. To już tradycja tej serii. Obawiam się że konsolizacja nie wyjdzie Stalkerowi na dobre.  

  4. Dobra bo widzę że nastało tu jakieś poruszenie jakim prawem śmiem uważać tę grę za rozczarowanie. Tak więc poniżej garść luźnych spostrzeżeń po tych kilku godzinach z Eternalem. 

     

    Względem poprzednika gra zdaje się być bardziej rozbudowana, lecz paradoksalnie pole do kombinowania podczas starć jest dużo mniejsze. Podczas pierwszego spotkania z każdym nowym rodzajem przeciwnika załącza się pauza z informacją jak go pokonać. I jest to jedyna efektywna metoda, próby ugryzienia tematu w inny sposób to marnowanie i tak już idiotycznie małego zapasu amunicji, przez to nie ma możliwości używania na zmianę paru ulubionych broni. Cały ten patent z wrażliwymi punktami wrogów robi się po czasie męczący. Jedyny wrażliwy punkt jaki mnie do tej pory we wszystkich Doomach interesował to dwururka przystawiona do czoła. W Eternal grasz albo w ten jeden sposób jaki sobie wymyślili twórcy, albo wyłapujesz bęcki. 90% czasu starć spędza się na spierdalaniu.

     

    Kolejny poroniony pomysł to te kretyńskie elementy platformówkowo – zagadkowe. Nie dość że psują tempo, to cierpi przez nie również level design. W poprzedniku mieliśmy całkiem przekonująco skonstruowaną bazę UAC, której layout miał (wystarczająco) logiczny sens, ale też działał pod kątem gameplayu. W Eternal mamy natomiast obracające się w powietrzu ogniste łańcuchy, przez które trzeba skakać. Litości. Co do wspomnianego wyżej tempa, po cholerę cały ten statek? Bezsensowny zapychacz czasu. Po skończeniu levelu chcę grać w następny, a nie tłuc się po jakimś zawieszonym na orbicie labiryncie.

     

    Do tego dochodzi jeszcze kwestia prowadzenia fabuły. Cutscenki nie pasują do tej gry i wepchnięto je tutaj kosztem ustalonego w pierwowzorze charakteru Doomguya. Ekspozycja w 2016 wyglądała tak, że na samym początku gry Hayden coś tam zaczyna gadać w windzie, a znudzony po paru sekundach Slayer sprzedaje luja w głośnik. Od razu wiadomo że typ ma wyjebane i jest tu tylko po to żeby rozwalać łby. A w Eternal? W cutscenkach stoi jak kołek i słucha pierdolenia jakiś patałachów. I do tego sprowadza się główna różnica pomiędzy tymi grami. 2016 uderza od razu w samo sedno, bez zbędnych ceregieli. Eternal to eksperyment w którym twórcy zadali sobie pytanie ile zbędnego gówna są w stanie wepchnąć do sprawdzonej formuły ( prawie zapomniałem o zbieraniu tych wszystkich ulepszeń, kryształków i medalików, oesu). Less is more.

     

     

    • Plusik 1
    • Lubię! 1
  5. Póki co nie, ale ma wyjść update w niedalekiej (ponoć) przyszłości. 

     

    Przedwczoraj spróbowałem podejść drugi raz do tej gry i wrażenia mam takie same. Pododawali tonę śmieciowych rozwiązań, które niszczą pacing i odbiór gry. Rozgrywka nawet nie jest trudna (skończyłem po tym śnieżnym levelu, nie ginąc ani razu na Hurt Me Plenty), jest po prostu wkurwiająca. Szkoda bo 2016 to moje top 3 FPSów ever. Eternal to rozczarowanie roku.  

    • Haha 1
  6. 11 minut temu, Bartg napisał:

     

    Najlepsza nazwa tematu to zdecydowanie "For a game from Polish developer it's actually pretty unpolished"

     

    Mi się podoba 

     

    I keep accidentally having sex with men

    When you have to pick angel or skye I thought angel was the chick so this guy puts the moves on me, then later this guy outside a club asks me if I want a dance and im like, oh lets go in I bet I get to choose which dancer I get. NO. This man takes you in a room and bangs you with an unskippable cutscene. Imma delta out to rdr2 for a while choombas.

    Tl;dr: Ordered a pink taco but got BURRITO XXL instead

     

     

    • Haha 7
×
×
  • Dodaj nową pozycję...