Pupcio

A i jeszcze pozdrawiam wszyskich urodzonych w 1980! Tym bardziej 31 grudnia, huh, ledwo się załapałem do tego najlepszego dla gracza rocznika.

Co Ty gadasz Papcio? Może i biedaki, ale wtedy człowiek miał jedną grę na miesiąc, którą przechodził wzdłuż i wszerz i nie potrzebował do tego pucharków, a teraz od tego dobrobytu ludziom się w głowach przewraca. Od przybytku głowa jednak boli!

Trzeba było kombinować, żeby mieć, żeby grać, bo akurat nie każdy miał bogatych starych, mnie jakoś udało się mieć: Atari 2600, Pegasusa, PSXa, N64, a tego czego nie miałem to miał dobry kumpel, więc się grało, więc się czerpało.

Z C64 i Game Boyem miałem to szczęście, że dobra koleżanka (sąsiadka) dostała od rodziny zza granicy, ale nie lubiła grać, a ja lubiłem, więc sprzęt latami był u mnie.

Do tego jeździło się na balcerek w Gliwicach po gry na Pegasusa, na giełdę w Katowicach po gry na PSXa, a gry do N64 się głównie pożyczało, bo wypożyczalnia była niedaleko domu, kurs autobusem.

Co Ty wiesz o graniu Papcio? O przesiadywaniu w garażu, w piwnicy, przechodzeniu gier na PSXie bez karty pamięci itd.. Kiedyś to było!

gdyby nie ci ludzie mieszkalbys w lepiance bez pradu, wody i ogrzewania