Treść opublikowana przez Farmer
-
Arrow - 2012 - The CW
Wyskoczyło parę fotek z Kryzysu Gospodarczego pana Jarka https://screenrant.com/crisis-infinite-earths-batman-kevin-conroy-images/ Najciekawszą jest foto pana Conroy'a w roli... Plota głosi też, że nawet sam Welling za dużo nie zawojuje w Kryzysie. Podobno zagrał tylko w jednej scenie, a po fotkach widać, że pałęta się głównie na farmie. Beka.
-
DC Cinematic Universe
Czemu wszyscy tak usilnie łączą Arthura z wzorcem komiksowego Jokera? A co gdyby tytuł brzmiałby "Fleck", a hasło Joker nigdy by nie padło? Czy dalej określano by postać Phoenixa mianem nemesis Batmana? Jak wszyscy doskonale wiedzą postać Kane'a, Fingera i Robinsona powstała oparciu o rolę Conrada Veidta w The Man who Laughs i tutaj należy upatrywać powiązań do filmu. Sam Joker nie ma tak naprawdę originu. Alan Moore przy Killing Joke'u w podobnym stopniu jak Don Rosa (przy opisywaniu życia Sknerusa) starał się nadać formę naturze Jokera. I pomimo poznania kolei losów, które doprowadziły do spotkania się dwojga śmiertelników w Ace Chemicals, to o samym Jokerze nie dowiadujemy się za dużo. Nie dostajemy nazwiska, jego pełnego życia, tylko ten "jeden, najgorszy dzień w życiu". Jest to chyba najpopularniejsza wersja wśród czytelników komiksów. Osobiście bardzo cenię sobie mglistą przeszłość Jokera (a raczej jej brak). Tak jakby Joker był odpowiedzią wszechświata na pojawienie się Batmana. Równowaga wszak musi być. Czy to w wersji Romero, Nicholsona, Ledgera, Hamilla, DiMaggio czy nawet Emersona... Każdy posiada zalążek papierowego Jokera, a gdyby scalić ich w jedno powstałby chyba najlepszy clown. Film Phillipsa dotyka bardziej natury psychologicznej postaci granej przez Joaquina, zaś on sam tworzy bardziej protoplastę znanego dziś nam przeciwnika Batmana. W komiksach nic nie dzieje się z przypadku. Tak jak Bruce'a zainspirował nietoperz (symbol), a Selinę Kyle Batman (odkrycie wewnętrznego ja w postaci kostiumu kota), tak Jokera zainspirował wpierw pierwszy Red Hood, a po kąpieli w kwasie, Batman. Oczywiście, że są powiązania zarówno z nowelą Moore'a jak i w ogóle z postacią Jokera ale to nie "Joker" jest słowem-kluczem. W wielu recenzjach napotykałem określenie "ku przestrodze". Czy Arthur stał się "ofiarą wadliwego systemu"? Czy człowiek na skraju przepaści może tylko skoczyć w dół? Czy to ludzie z otoczenia Flecka są bezpośrednio odpowiedzialni za jego zachowanie? Czy to zepsuty świat stworzył Jokera? Czy każdy może "złamać się" pod naporem zła? Zarówno Phillips jak i Moore odpowiadają tak samo - NIE. Nic nie usprawiedliwia czynów Arthura. Scena w metrze. Nie chcę sequela. Obraz jest wystarczającym portfolio Arthura Flecka, tym kim był, i kim się stał. Nie chcę też powiązań z filmowym uniwersum bo to tylko skrzywdziłoby film Phillipsa jak i preformance Phoenixa. Joker doskonale radzi sobie jako stand alone. Czy zamiast szukać pretekstu do kontynuacji nie lepiej sięgnąć po kolejną postać i odpowiednio ją nakreślić? Tutaj dochodzimy do newsu o Black Adamie. Ledwo co produkcja ruszyła, a już The Głaz sugeruje zrobić z Adama herosa. Po chuj? Black Adam doskonale broni się jako villain. Kompleksowość postaci najlepiej widać na przykładzie jego drugiej połówki - Isis. Przy dobrym układzie planet mógłby z tego wyjść drugi Joker.
-
Animacja.
Nie powiem, fajnie to wygląda... Tylko, że na "What If...?" poczekamy sobie tak jeszcze z 1,5 roku A kwestia Hawkeye'a nie jest pewna. Jeżeli oskarżenia się utrzymają po prostu skreślą Rennera i zrobią osobne story z Kate Bishop. Edit: O i jeszcze trailer z Harley. Jeżeli rzeczywiście całość opiera się na kobiety silne - faceci (pipi)e to tak słabo trochę ale zobaczymy.
- Watchmen - 2019 - HBO
- Watchmen - 2019 - HBO
- Pozostałe serwisy streamingowe/VoD
-
Borderlands 3
Dobrą zmianą będzie też redukcja blastów przy badassach. Przy FFYL nie widać nawet w co walić, taki młyn na ekranie jak za blisko jesteśmy.
-
Battlefield V
Kurde, po weekendzie wrażenia nawet, nawet... Względem BF1 jest mniej chaotycznie. Nie ma co pół sekundy eksplozji, a nawet da się przebiec trochę otwartego terenu bez zaliczenia headshota od snajpera (mowa o Pacyfiku). Ograniczone ammo dla czołgów to duży plus. Oczywiście system respawnów to dalej (pipi) obesrane (zrozumieć mogę zaliczenie zgona na odrodzeniu się na towarzyszu ale dostawanie serii w plecy przy odradzaniu się na punkcie to beka troszkę). Za dużo nie pograłem ale widać, że już nie da się biegać na pałę z KM-ami i walić z ręki. Muszę się też odzwyczaić od wciskania R1 co chwilę. Z mapek tropiki fajna, desant na plaży tak średnio, Undergroud ciężko na razie cokolwiek napisać (dwa razy udało się mi zagrać). No Metro to to nie jest ale jest blisko. Ogólnie to nawet wróciła mi chęć na BF-a. Może się skuszę jak będzie jakaś zacna promocja na czorny pjontek albo święta.
- Battlefield V
- Overwatch
-
Watchmen - 2019 - HBO
hOkej. Po epizodzie nr 2 więcej pytań niż odpowiedzi. Ale serial siedzi mocno. Co krok aluzje do komiksu ale też i snyderowskiej wersji: Sow-mo, najazdy kamery, Unforgettale (ładnie zapowiedziało co i jak). Chyba opinie jakoby adaptacja telewizyjna mocno naruszała komiksowy status quo okażą się prawdą (twórcy podobno składali ofiary całopalne żeby Moore nie rzucił czasem klątwy na nich za ten serial). Kurde, mam taki mętlik w głowie, że podejrzewam iż twórcy bawią się w iluzjonistów gdzie Irons robi za dywersję. Gossett Jr. może być dosłownie każdym. Tak czy siak przynajmniej mamy prawilijnego Rorschacha w błyszczącej masce. Ciekawe jak to wszystko odniesie się do Doomsday Clock, którego muszę nadrobić w końcu. Fabularnie to Watchmen all over again...
-
Borderlands 3
I.... must... entert the code... before time... runs... out...
-
Death Stranding
Może po prostu w czasach MGS-ów Konami hamowało zapędy okularnika: "Słuchaj Hideo, gierka jest świetna, rozumiemy, że chcesz dodać to i to ale rozumiesz, nie ma kasy/czasu/zasobów by to zrobić, trzeba posłać kod do tłoczenia, et cetera, et cetera. Dodasz to w kolejnej gierce (jak starczy czasu/kasy/zasobów)" Tutaj to wizja Kojimy bez żadnych sznurków. Nie ma żadnego puppet mastera nad jego głową, nikt nie każe mu zmieniać tego i tego. To jest jego, deal with it. Każdy kto ograł MGS-y wie, że Kojima ma w głowie mocno poronione pomysły więc nie ma co się dziwić, że przy jego osobistym projekcie będzie ekspansja "dziwactw". Osobiście mam wyebane na gierkę. Podobnie jak Square, kiedyś się zagra. Noszenie towaru z punktu do punktu? Nic nowego. Wystarczy przytoczyć SotC. Tam latamy od bossa do bossa i oprócz ganiania za ogonkami jaszczurek albo zbieraniem jabłek nic więcej nie oferuje. Nawet świat wizualnie jest dosyć biedny. Mimo to jest to jedna z najlepszych gier ever. Wszystko zależy od tego czy gierka ma to coś. Może Hideo najadł się za dużo szaleju? Może po prostu jest (pipi)nięty? A może to geniusz, którego potrzebujemy, a na którego nie zasługujemy? Tutaj można przytoczyć pana Lyncha. Twin Peaks i wszystko (nie)jasne. Ogarnięcie ostatniego sezonu to mózg rozyebany. Nikt nie ogarnia umysłu reżysera (pewnie on sam tego też nie ogarnia), akademia też nie ogrania pana Lyncha nie wiedząc czy to sztuka czy po prostu strzały po LSD więc dają mu honorowego Oscara. Bo w sumie sztuki się nie ogarnia, sztukę się chłonie. Głębokie. Ja tu się rozdrabniam, a w sumie to chciałem napisać tylko, że marzy mi się reboot pierwszych Metal Gearów. Pan Hideo reżyseruje ale gameplay niech robią ludzi kumaci. I niech trzymają lejce mocno bo choć lubię pana Hideo to czasem prostota też posiada d u s z ę. A tak nawiasem mówiąc TLoU ma godnego konkurenta jeżeli mowa o noszeniu drabiny
-
Wiedźmin - NETFLIX
Beka będzie jak okaże się, że wszystkie "młynki" i Aardy Wieśka zostały pokazane w tym trailerze, a na całe show będzie jeden krabopająk do ubicia. Reszta to standardowa opowieść o tym jak to niefajnie jest być innym, i że ta starsza krew się im (czarodziejkom) należała.
-
Borderlands 3
Gdzieś widziałem jakieś info, że mają z 50 do 100 powiększyć, a potem że do 150. Nie chca cie łocyganić bo nie pamientom kaj żech to widzioł. Jak znojda to wciepna.
-
Borderlands 3
I tak chooj. Póki nie powiększą banku właściwie nic nie podnoszę z ziemi. Dopiero przy dodatku malivana mają powiększyć do 150.
-
GWINT®: Wiedźmińska Gra Karciana
Be careful what you wish for... Nie wiem czy widziałeś już rozgrywki z Gwinta ale to nie jest ten sam gwint co w trójce. Właściwie wszystkie karty zostały całkowicie zmodyfikowane więc grać będziesz uczył się na nowo zwłaszcza, że talie tworzy się w oparciu o boosty. Ciężko opisać jak to wygląda. Odpal sobie jakiś meczyk jeżeli nie widziałeś wcześniej. Od czasu jak talia Północy dostała nerfa przy dodatku z wampirami kompletnie nie potrafiłem sobie ułożyć talii. Właściwie dostawałem ciągle po dupie (o rankedach nie wspominając) i od pół roku nie odpalałem. W sumie musiałbym od nowa uczyć się grać jakąś nową talią ale jak sobie przypomnę moje walki z potworami albo elfami to odechciewa się kompletnie.
- PlayStation Plus vPS4
- Rick and Morty
-
Titans - 2018 - DC
No ale i tak (pipi).
-
Cinema news
A jednak coś z tego będzie. Po tym jak Amell z kuzynem zapowiedzieli projekt i szukali kasy na niego nie liczyłem, że uda im się coś z tego zrobić. Okazało się, że z planowanych 200 tyś. uciułali 2,4 mln USD. Premiera w USA 13 grudnia.
-
Titans - 2018 - DC
- Pieprzenie
Kategoria R oznacza, że młodzież poniżej 17 lat musi przyjść na seans z osobą dorosłą (rodzić bądź opiekun). Dopiero kategoria NC-17 zabrania kompletnie oglądania przez nieletnich. Sprawa w USA jest prosta i tam trzymają się tych kategorii. W Polsce jasne są kategorie odnośnie programów w telewizji. Jeżeli chodzi o kina sprawa jest nieco bardziej problematyczna. Z reguły kina opierają się na informacjach od dystrybutora.- Borderlands 3
Gorzej chyba będzie z loot ghostami. Nie wiem czy respią się zawsze w danym miejscu. Killami cryo się nie przejmuję bo i tak wpadnie wcześniej niż ubicie Hunta 25 razy. W sumie bossik łatwy. Łatwiejszy niż droga do niego. Pewnie nie dam rady do grudnia ogarnąć tego na M3 więc zrobi się resztę na normalu na szybko.- Once Upon a Time in Hollywood (2019)
Miałem zamiar napisać tylko "Quentin '(pipi)any' Tarantino. Lepszej rekomendacji nie trzeba." Ale po prostu muszę napisać kilka słów co do obrazu. Tarantino pełną gębą. Nie dość, że robi pocztówkę Hollywood przełomu lat 60'/70' to jeszcze uwydatnia cechy legend. Melancholijny McQueen, żyjąca iluzją kina Tate, brawurowy Lee... Ciekawostka, córka Bruce'a żaliła się, że jej ojciec wcale nie zachowywał się w sposób w jaki przedstawił to Quentin ale myślę, że nie do końca zrozumiała o co chodziło. To obraz postaci w jaki sposób on ich widział, jak ich zapamiętał z filmów, itd. O, i ta scena. Ta gdzie gówniara mówi postaci Leo, że nigdy nie widziała tak dobrego aktora, a potem reżyser zachwala jego warsztat. Osobiście uważam, że to forma podziękowania Tarantino dla DiCaprio. Takie wręczenie Oscara na gali przez reżysera ze słowami "You're breathtaking!" Qualley W scenie w samochodzie czułem się jak Brad 'I'm too old for this Shit' Pitt. Scena z naprawianiem anteny to właściwie ukłon w stronę reklam papierosów. Klasę pokazał w finale. Z jednej strony pokazuje to bezsensowność tamtych wydarzeń, niczym sceny z horroru, a z drugiej, że to wciąż Hollywood i magia kina nie zasypia. Ogólnie film to podróż do przeszłości wg Tarantino ale i oczami reżysera. Tak jak on to zapamiętał. Wspomnienia to jedno ale gdyby zweryfikować je z aktualnymi wydarzeniami łatwo moglibyśmy siebie złapać na tym jak różnie mogą wyglądać dane chwile względem tego jak je zapamiętaliśmy. Zazwyczaj to postacie krążą wokół środka, którym są dane wydarzenia, a u Tarantino jest odwrotnie. To wydarzenia krążą wokół postaci Leo i Pitta. Czekam na Star Treka. To co on tam odstawi będzie jak trzęsienie ziemi. - Pieprzenie