Treść opublikowana przez Farmer
-
Death Stranding
Może po prostu w czasach MGS-ów Konami hamowało zapędy okularnika: "Słuchaj Hideo, gierka jest świetna, rozumiemy, że chcesz dodać to i to ale rozumiesz, nie ma kasy/czasu/zasobów by to zrobić, trzeba posłać kod do tłoczenia, et cetera, et cetera. Dodasz to w kolejnej gierce (jak starczy czasu/kasy/zasobów)" Tutaj to wizja Kojimy bez żadnych sznurków. Nie ma żadnego puppet mastera nad jego głową, nikt nie każe mu zmieniać tego i tego. To jest jego, deal with it. Każdy kto ograł MGS-y wie, że Kojima ma w głowie mocno poronione pomysły więc nie ma co się dziwić, że przy jego osobistym projekcie będzie ekspansja "dziwactw". Osobiście mam wyebane na gierkę. Podobnie jak Square, kiedyś się zagra. Noszenie towaru z punktu do punktu? Nic nowego. Wystarczy przytoczyć SotC. Tam latamy od bossa do bossa i oprócz ganiania za ogonkami jaszczurek albo zbieraniem jabłek nic więcej nie oferuje. Nawet świat wizualnie jest dosyć biedny. Mimo to jest to jedna z najlepszych gier ever. Wszystko zależy od tego czy gierka ma to coś. Może Hideo najadł się za dużo szaleju? Może po prostu jest (pipi)nięty? A może to geniusz, którego potrzebujemy, a na którego nie zasługujemy? Tutaj można przytoczyć pana Lyncha. Twin Peaks i wszystko (nie)jasne. Ogarnięcie ostatniego sezonu to mózg rozyebany. Nikt nie ogarnia umysłu reżysera (pewnie on sam tego też nie ogarnia), akademia też nie ogrania pana Lyncha nie wiedząc czy to sztuka czy po prostu strzały po LSD więc dają mu honorowego Oscara. Bo w sumie sztuki się nie ogarnia, sztukę się chłonie. Głębokie. Ja tu się rozdrabniam, a w sumie to chciałem napisać tylko, że marzy mi się reboot pierwszych Metal Gearów. Pan Hideo reżyseruje ale gameplay niech robią ludzi kumaci. I niech trzymają lejce mocno bo choć lubię pana Hideo to czasem prostota też posiada d u s z ę. A tak nawiasem mówiąc TLoU ma godnego konkurenta jeżeli mowa o noszeniu drabiny
-
Wiedźmin - NETFLIX
Beka będzie jak okaże się, że wszystkie "młynki" i Aardy Wieśka zostały pokazane w tym trailerze, a na całe show będzie jeden krabopająk do ubicia. Reszta to standardowa opowieść o tym jak to niefajnie jest być innym, i że ta starsza krew się im (czarodziejkom) należała.
-
Borderlands 3
Gdzieś widziałem jakieś info, że mają z 50 do 100 powiększyć, a potem że do 150. Nie chca cie łocyganić bo nie pamientom kaj żech to widzioł. Jak znojda to wciepna.
-
Borderlands 3
I tak chooj. Póki nie powiększą banku właściwie nic nie podnoszę z ziemi. Dopiero przy dodatku malivana mają powiększyć do 150.
-
GWINT®: Wiedźmińska Gra Karciana
Be careful what you wish for... Nie wiem czy widziałeś już rozgrywki z Gwinta ale to nie jest ten sam gwint co w trójce. Właściwie wszystkie karty zostały całkowicie zmodyfikowane więc grać będziesz uczył się na nowo zwłaszcza, że talie tworzy się w oparciu o boosty. Ciężko opisać jak to wygląda. Odpal sobie jakiś meczyk jeżeli nie widziałeś wcześniej. Od czasu jak talia Północy dostała nerfa przy dodatku z wampirami kompletnie nie potrafiłem sobie ułożyć talii. Właściwie dostawałem ciągle po dupie (o rankedach nie wspominając) i od pół roku nie odpalałem. W sumie musiałbym od nowa uczyć się grać jakąś nową talią ale jak sobie przypomnę moje walki z potworami albo elfami to odechciewa się kompletnie.
- PlayStation Plus vPS4
- Rick and Morty
-
Titans - 2018 - DC
No ale i tak (pipi).
-
Cinema news
A jednak coś z tego będzie. Po tym jak Amell z kuzynem zapowiedzieli projekt i szukali kasy na niego nie liczyłem, że uda im się coś z tego zrobić. Okazało się, że z planowanych 200 tyś. uciułali 2,4 mln USD. Premiera w USA 13 grudnia.
-
Titans - 2018 - DC
- Pieprzenie
Kategoria R oznacza, że młodzież poniżej 17 lat musi przyjść na seans z osobą dorosłą (rodzić bądź opiekun). Dopiero kategoria NC-17 zabrania kompletnie oglądania przez nieletnich. Sprawa w USA jest prosta i tam trzymają się tych kategorii. W Polsce jasne są kategorie odnośnie programów w telewizji. Jeżeli chodzi o kina sprawa jest nieco bardziej problematyczna. Z reguły kina opierają się na informacjach od dystrybutora.- Borderlands 3
Gorzej chyba będzie z loot ghostami. Nie wiem czy respią się zawsze w danym miejscu. Killami cryo się nie przejmuję bo i tak wpadnie wcześniej niż ubicie Hunta 25 razy. W sumie bossik łatwy. Łatwiejszy niż droga do niego. Pewnie nie dam rady do grudnia ogarnąć tego na M3 więc zrobi się resztę na normalu na szybko.- Once Upon a Time in Hollywood (2019)
Miałem zamiar napisać tylko "Quentin '(pipi)any' Tarantino. Lepszej rekomendacji nie trzeba." Ale po prostu muszę napisać kilka słów co do obrazu. Tarantino pełną gębą. Nie dość, że robi pocztówkę Hollywood przełomu lat 60'/70' to jeszcze uwydatnia cechy legend. Melancholijny McQueen, żyjąca iluzją kina Tate, brawurowy Lee... Ciekawostka, córka Bruce'a żaliła się, że jej ojciec wcale nie zachowywał się w sposób w jaki przedstawił to Quentin ale myślę, że nie do końca zrozumiała o co chodziło. To obraz postaci w jaki sposób on ich widział, jak ich zapamiętał z filmów, itd. O, i ta scena. Ta gdzie gówniara mówi postaci Leo, że nigdy nie widziała tak dobrego aktora, a potem reżyser zachwala jego warsztat. Osobiście uważam, że to forma podziękowania Tarantino dla DiCaprio. Takie wręczenie Oscara na gali przez reżysera ze słowami "You're breathtaking!" Qualley W scenie w samochodzie czułem się jak Brad 'I'm too old for this Shit' Pitt. Scena z naprawianiem anteny to właściwie ukłon w stronę reklam papierosów. Klasę pokazał w finale. Z jednej strony pokazuje to bezsensowność tamtych wydarzeń, niczym sceny z horroru, a z drugiej, że to wciąż Hollywood i magia kina nie zasypia. Ogólnie film to podróż do przeszłości wg Tarantino ale i oczami reżysera. Tak jak on to zapamiętał. Wspomnienia to jedno ale gdyby zweryfikować je z aktualnymi wydarzeniami łatwo moglibyśmy siebie złapać na tym jak różnie mogą wyglądać dane chwile względem tego jak je zapamiętaliśmy. Zazwyczaj to postacie krążą wokół środka, którym są dane wydarzenia, a u Tarantino jest odwrotnie. To wydarzenia krążą wokół postaci Leo i Pitta. Czekam na Star Treka. To co on tam odstawi będzie jak trzęsienie ziemi.- Borderlands 3
Mnie z loot tinka wypadł wreszcie Jackhammer elektryczny (dzięki @Square za twój, nie przydał się) za piątym razem (offline). Miałem kwasowego, zwykły, itd. ognistego jeszcze nie miałem. Z Transformerem tak średnio bym powiedział sobie radzi (albo jak zwykle ja coś robię nie tak). Za słabo ładuje shielda ale karabiny sprawdzają się dobrze (szkoda, że nie ma elektrycznego Luciana). Naprawili loot tinki na Jacob Estate? Bo grałem wczoraj online i miałem 3 w dedykowanych lokacjach.- Ostatnio widziałem/widziałam...
Ponieważ kupa kupie nie równa. Liczy się powód, historia za którą kryje się stawianie kloca. Od tego zależy czy kupa jest manifestem czy tylko kupą. Jakiś czas później/Tiempo Despues - Groteskowy obraz społeczeństwa uwydatniający stereotypowe postrzeganie świata jak i ludzi prosto od pana Jose Luisa Cuerda. Nie znam się na kinie hiszpańskim ale myślę, że obrazowi blisko do High-Rise z Hiddlestonem jeżeli chodzi o portret społeczeństwa na tle skrajności. W pewnym momencie jest fragment dedykowany Don Quijote i w pewnym stopniu proletariat w filmie pełni rolę błędnego rycerza w walce z systemem i szufladkowaniem. A wszystko przez lemoniadę. Blanca Suarez? Kochałbym mocno- Borderlands 3
Cieszy mnie szczególnie więcej sklepów na mapkach jak i dedykowane legendy na bossach. Może wreszcie wpadnie odpowiednia Lyuda albo Jackhammer dla Moze.- Borderlands 3
Fajnie zapowiada się update na listopad. Szkoda, że nie ma wśród notek poprawy płynności menu. Ale będzie nowy Mayhem Mode i bank z ponad setką miejsca- Ghost in the Shell (2015)
Nie dość, że manga wychodzi to jeszcze wpadł teaser nowego GitS, który jest wynikiem współpracy reżysera obu sezonów SAC oraz twórcy animacji Appleseed. Tylko czemu to wygląda jak intro gierek z psx-a? Przebolałbym 3D gdyby to wyglądało przyzwoicie. Ale z ostatecznym przemyśleniem wstrzymam się do pełnego trailera. I jeszcze uj wie o co tu chodzi bo fabuła podobno dziać ma się w LA w 2045. Czort wie czy to będzie kontynuacja, reboot albo co. Wiadomo tylko tyle, że w 2020 na Netflixie.- Gwiezdne Wojny, Epizod 9 - Skywalker Odrodzenie ( XDDDDDDD)
Podstawowym problemem nowych SW jest to, że zachciało się trylogii. 8-ka nie dość, że zyebana to jeszcze obrywa syndromem "drugiego filmu trylogii", a więc bez początku i końca. W międzyczasie jakaś mądra duszyczka wpadła na cudowny pomysł. Skoro MCU się ładnie sprzedaje od 10 lat to zróbmy to samo ze SW. W końcu to praktycznie religia i target jest sporo większy. I tak dostajemy spinoffy spinoffów prequeli w postaci Solo, Rogue One, a za chwilę Obi-Wana, Mandalorian, a i jeszcze jest szykowany (choć niepewny, może być cancel) prequel Rogue One xD i uj wie co jeszcze. A wszystko w zaledwie 4 lata od wypuszczenia 7-ki. Komuś się marzą SW na miarę Old Republic? Proszę nie. W obecnych czasach nie dostaniecie takich SW. Lore, które narodziło się w umysłach fanów dla fanów. Oczywiście Stara Republika ma tonę świetnych postaci jak i historii (zarówno z gier jak i komiksów), a co za tym idzie jest potencjał. Tylko, że ani Kennedy, ani Disney'a nie interesuje potencjał w Old Republic tylko pieniążki jakie mogą na tym zarobić. R1 i Solo też zapowiadały się na ciekawe historie w świecie SW, a okazały się bezpiecznymi filmami ze scenariuszami pisanymi na kolanie. Co do trailera. Po 8 ani mnie to ziębi, ani grzeje. Pewnie, obejrzy się może nawet w kinie (jeśli łaskawie będzie wersja bez dubbingu u mnie) ale średnio mnie interesuje zakończenie kwestii Skywalkerów.- Legion - 2017 - FX
Pyknął 2 sezon. Feels good man. Brakowało mi wprawdzie scen na miarę sekwencji Bolero albo tańczącej Aubrey do Felling Good. Zmiana charakteru Farouka też trochę wytrąca z feelingu. W pierwszym sezonie "odjechana" Aubrey w drugim spokojny Navid. Trochę zbyt mocny kontrast. Ale ogólnie to wciąż świetna podróż w głąb króliczej nory no i ta walka przy kawałku Behind Blue Eyes Aubrey rządzi i dzieli. Już chciałem gnoić, że nie ma co robić, a tu puff. Patrzę gdzie tu chwycić się na 3 sezon.- Silicon Valley - 2014 - HBO
Innymi słowy dostajemy zestaw tego samego co w poprzednich sezonach ale czy to źle? Jeżeli mieliby zmieniać koncepcję i zrobić na koniec sezon słaby albo bezpieczny to już wolę żeby trzymali się dobrych elementów. Jared z to będzie materiał na memy obowiązkowo z podpisem "How would you like to die today, motherfucker?" W sumie Jared albo pozabija wszystkich albo powiesi się na kablu od klawiatury- Borderlands 3
Pograłem na Proving Groundsach z buildem na splasha i Flakker sporo stracił, głównie na szybkości i dmg. Możesz starać się nie tracić czasu na reload ale skoro nie da się spamować granatami trwa to długo. No i już nie topi wszystkiego w zasięgu strzału. Już lepiej radzą sobie bronie Torgue'a j.np. Devils Foursum. Flakker już kompletnie nie nadaje się pod Blast Mastera bo nie da się ciągle kontrolować magazynku by czasem nie przeładował się.- Borderlands 3
Biegam z innym buildem (1HP) więc nie jestem pewny. Flakkera boostowały skille i granaty ale nie wiem jak to wygląda przy jednym strzale na magazynek. Przy przynajmniej dwóch dalej by działało. Sprawdzę jak odpalę.- Borderlands 3
Ma ktoś na zbyciu elektrycznego Jackhammera? Po nerfie chyba znalazłem fajną alternatywę dla Flakkera i hexów pod mój obecny build.- Ostatnio widziałem/widziałam...
The Man who Killed Hitler and Then The Bigfoot (2017) "That gun. That scope." Staro-szkolna podróż przez wspomnienia i żale starego człowieka. Sam Elliott (aka Reverse Ron) to człowiek legenda. Sama The Boss uczyła się od niego CQC, Sam Fisher skradania, Hopkins z The Edge jak tropić, a Chuck Norris wiązał mu po prostu buty. "This knife." Choć tytuł sugeruje coś innego to nie jest typ filmu klasy B. Owszem, charakteryzacja Wielkiej Stopy to pokłon kawałkom skóry, plastiku i włosów, które tworzyły potworki zanim srebrny ekran zdominowały efekty komputerowe ale raczej na tym kończą się powiązania. Obrazowi bliżej do kina "samotnego bohatera", do rewolwerowca znikąd. Zdecydowanie najważniejszą sceną, która wręcz kondensuje wszystkie emocje filmu jest scena rozmowy z agentem przy stole. Fenomenalny Elliott, który wyciska wszystko z postaci i to właściwie tylko za pomocą twarzy i głosu podczas tej rozmowy. Choć to praktycznie debiut Krzykowskiego trzeba przyznać, że jest dość solidnym kinem. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że ani zabójstwo Hitlera, ani polowanie na Wielką Stopę nie są kluczowe. To opowieść o starości, niespełnionej miłości, żalach i radzeniem sobie z codziennością. Dobrze to pokazuje scena rozpoczęcia polowania. Może przeszkadzać brak jasnego ukierunkowania obrazu bo nie jest to ani kino klasy B, ani poważny dramat o egzystencjalizmie, ani też typowe kino przygodowe. To raczej zlepek wszystkiego, a Krzykowski chciał chyba wrócić do czasów filmów o samotnych bohaterach. I w pewnym stopniu udało się mu to. "That's it." Osobiście bardzo podobały mi się zdjęcia. Ładny kontrast cieni na tle słońca bądź płomieni, piękne widoki dzikiej natury no i Sam Elliott w samym centrum. Obraz wart spędzenia tej półtorej godziny przed ekranem. Do zobaczenia na HBO Go. Player One (2018) - Lokowanie produktu pana Spielberga. Sporo tutaj... easter eggów. Ale natłok gamingowego (i filmowego) stuffu nie sprawi nagle, że film będzie ciekawy. Jakoś nie porwał mnie obraz Spielberga. Nie wiem czy to wina Wattsa (wiem, że postać miała być defaultowa by każdy mógł się z nim identyfikować ale i tak jest zbyt nijaki) czy po prostu uodporniłem się na nostalgię lat 80-tych ale po seansie nie miałem żadnych przemyśleń. I wciąż nie mam Bumblebee (2018) - Lepsze niż wszystkie Transformersy ale będąc szczerym to poprzeczka nie była wysoko postawiona. Plusy na pewno za relacje Autobota z bohaterką. Beka z Ceny. Mocno musiał sobie klepać szczenę bo jest po amerykańsku kwadratowa. Może kiedyś ludzie wymrą i dostaniemy prawilijną bitkę na Cybertronie bez "mięsnego" zapychacza. Ralph Breaks the Internet/Ralph Demolka w Internecie (2018) - Lokowanie produktu internetu i Disney'a To fajnie, że w Ralphie Demolce internet zaczyna się od fali social mediów. Jednak starzy wyjadacze pamiętający czasy Atari 2800 wiedzą gdzie tak na prawdę zaczyna się internet A tak serio niewiele zostało z magii pierwszej części. Wszystko rozwadnia się w odmętach internetu gdzie panuje jedno prawo: "Daj!" Kontynuacja z niemal chirurgiczną precyzją olewa kwestie pierwszej części (główna postać znika z gry? Nic nie szkodzi, przecież spełnia marzenia) jak i jej bohaterów. - Pieprzenie