Treść opublikowana przez Quake96
-
Zakupy growe!
W mieście otworzył się jakiś czas temu nowy growy "lombard". Ostatnio zaczyna przybywać tam gier nawet na szaraka, więc w końcu jest to dla mnie jakaś mała alternatywa dla allegrowych zakupów
-
Zakupy growe!
Dzisiejsze łowy z lokalnego CeXu Mistrzostwem taniochy była ta "torba" na PSP. Całe 3zł!
-
Zakupy growe!
Na początek wczorajszy prezent urodzinowy od dziewczyny A teraz dzisiejszy OLXowy łup PSone za 25zł. Konsola kupiona jako uszkodzona, nie włączająca się. Szybko okazało się, że konsola działa, tylko gniazdo zasilacza jest luźne i czasem przerywa. Do tego laser miał prawdopodobnie uwaloną taśmę, bo tacka się kręciła, ale laser nie podnosił. Gniazdo zasilacza polutowałem, laser wymieniłem na inny w pełni sprawny który miałem w zapasie, a dodatkowo konsola dostała całą nową obudowę, gdyż miałem takową na stanie, a była w lepszym stanie od tej tu obecnej. Po złożeniu całość śmiga elegancko i czyta płyty bez przeszkód Konsolka ma nawet jakiegoś chipa, ale to dla mnie bez znaczenia No i ostatni łup, czyli PSX z pudłem za łącznie 40zł. Konsola kupiona za 25zł, ale chytry sprzedawca chciał się dorobić i karton opchnął mi osobno za 15zł. Pudło może w pięknym stanie nie jest, ale jest dokładnie od tej konsoli i choć ma w środku tylko styropiany, to mimo wszystko nie żałuję tej "dopłaty" Konsola kupiona oczywiście od tego samego gościa co PSone, na dodatek z tym samym objawem - nie włącza się. Tutaj nie wiem na ile było to prawdą, bo zamiast testować sprzęt, od razu podmieniłem na testy zasilacz z mojej działającej konsoli i szarak ożył. Kolejnym problemem był brak tacki na płytę, ale ten szybko rozwiązałem, przekładając tackę z pozostałego mi po w/w PSone lasera. Dodatkowo znalazłem w zapasach jakiś swój sprawny zasilacz, poprawiłem w nim przy okazji luty na gnieździe kabla i całość po wyczyszczeniu i złożeniu działa jak nówka sztuka Konsola nie ma najmniejszych problemów z odczytem płyt, na dodatek jest przerobiona, co w sumie i tak nie robi mi wielkiej różnicy, ale w końcu to jakiś egzemplarz na którym mogę przedstawić działanie dwóch słynnych "błędów" PS1
-
Zakupy growe!
Kwestia gustu. Całokształt jest właśnie dość spójny, poza tym dolnym panelem z klawiszami, które chcą wyglądać jak dotykowe Ogólnie to kupiłem Streeta z racji chęci jego wypróbowania i aby uzupełniać mój zbiór konsol PSP o kolejny model, którego nie mam. Poza Streetem mam slima 2k i dwa FATy
-
Zakupy growe!
Czwarte do zbioru Coś mnie naszło, żeby zebrać wszystkie wersje PSP, więc brak mi jeszcze 3000 i PSP Go!
-
Zakupy growe!
Lepiej bym tego nie ujął. Tygodniowe Grześki w czekoladzie są mniej kruche od tego niby plastiku. A co to platyna juz gorsza? No dobra dla kolekcjonera owszem, ale ja nim nie jestem mimo tego że fakt faktem w gry nie tylko gram ale i je zbieram. Prawdą jest, że jak mam w tej samej cenie wybór między black labelem a platyna to raczej skuszę się na to pierwsze, ale mi platyny nie śmierdzą wiec i tym nie gardzę. Zwłaszcza jak kupuje osobiście w sklepach albo przez olxa gdzie nie ma takiego wyboru jak na alledrogo. Gra jest gra ważne żeby działała ;) No ale nadal mimo to rozumiem twoje podejście.
-
Zakupy growe!
Kolejne łupy
-
Zakupy growe!
Moja druga FATka również się tu ciężko wciska, a obudowa nie domyka. Za to na 2xxx mojej kobity wszystko pasuje jak ulał. Widocznie ten case jest pod slimkę, tylko jakiś głąb chciał go do FATa. No nic, chyba zrobię z nią zamiankę i wezmę ten jej "piórnik", wszak też robiony z myślą o PSP i pasuje do FATa.
-
Zakupy growe!
Nie, nie, bateria dobra, nawet mam dwie różne. Sprawdzę jeszcze jak będzie z drugim PSP, czy to może wejdzie lepiej. Zakładam ten case chyba dobrą stroną, bo jest tu wyraźne wycięcie na włącznik, ale sam nie wiem, może te wkładki trzeba wyjąć. No, ale skoro piszesz, że nie, no to nic już nie kumam
-
Zakupy growe!
Dokładnie ten. Niby pod FATkę, bo ma wyraźne wyprofilowanie, ale coś nie mogę konsoli w to wcisnąć. O ile na siłę wejdzie jakoś (wiadomo to ma trzymać konsolę cały czas), to nie mogę tego domknąć. Tu trzeba coś wyjąć, czy co?
-
Zakupy growe!
U mnie handheldowy dzień Na początek... Kolejny deal miesiąca, czyli sprawne PSP za 45zł Kupione jako "kiedyś działające" z prawdopodobnie tylko rozładowaną baterią, bo obecnie się nie uruchamiało. I faktycznie tak było, bo wziąłem ze sobą swoją baterię, podmieniłem zaraz po zakupie i konsola bez problemu się uruchomiła. Do kompletu dostałem ten dziwny pokrowiec, który niby do PSP FAT, ale ciężko jest konsolę w to wcisnąć, a jak już wcisnę to i tak nie da się domknąć... Pewnie robię coś źle, ale to szczegół teraz Poza pokrowcem była też sama płytka z NFS MW 5-1-0, która okazuje się uszkodzona, bo gra zatrzymuje się po logo PSP. Na szczęście sam napęd UMD w konsoli śmiga, bo przetestowałem go na swoim tekkenie. NFSa mi nie szkoda, bo i tak mam już dawno swój egzemplarz Oczywiście konsola dostała od razu update do 6.60 i CFW, oryginalną kartę pamięci SONY 1gb i plugin spolszczający menu konsoli. Ciężko się na razie do tego PSP przyzwyczaić, bo to "europejczyk" i zatwierdzanie ma pod "X", podczas gdy moja biała piękna FATka to japończyk pełną gębą i zatwierdzanie ma pod "O". Wiem, można to pozmieniać gdzieś w menu CFW, ale chcę zostać przy oryginalnych rozwiązaniach obu konsolek Dobra, była przystawka, to czas na to na co czekałem Spełnienie moich dziecięcych marzeń, czyli Game Boy Advance. Do zestawu dostałem grę "Iniemamocni". Oprócz tego zamówiłem sobie dwie gry - Pokemon Saphire i Super Mario Advance, bo czym innym Nintendo stoi jak nie Pokemonami i Marianem? Poza tym Pokemony dobrze wspominam z czasów mojego GB Pocket i wersji "Red".
-
Zakupy growe!
Ten symulator rekina daje radę
-
Zakupy growe!
Przystawka: I danie główne: 6 dyszek za takie cudo to deal miesiąca! Pad używany, ale praktcznie idealny, oczywiście jak na używany Gałki pracują jak nowe, gumki na nich wyglądają jak nowe, a jedyne co można mu zarzucić, to raptem niewielkie ślady tarcia od spodu pada, charakterystyczne dla używanych kontrolerów. Nawet ich jest tak mało, że można pokusić się o stwierdzenie, że ktoś używał tego sporadycznie, albo krótko. Zdjęcie w spoilerze niechaj będzie małym potwierdzeniem autentyczności stanu tego pada
-
własnie ukonczyłem...
W inne nie grałem, bo XO póki co nie mam, ale mogę tylko powiedzieć, że ogólnie to pierwszy Horizon jest naprawdę spoko. Grafika to już hi-end jak na 360, klimat super jak i ogólne wrażenia z grania.
-
Zakupy growe!
Kolejna dostawa
-
własnie ukonczyłem...
@Plugawy - Tak, masz rację drogi kolego Najlepsze jest to, że ja sam ukończyłem grę bez tego BFG, choć nie wiem jak to możliwe, że go po drodze nie znalazłem, bo starałem się choć trochę eksplorować levele. A co do tematu, to ten, tego, nie żebym znowu coś ukończył.. Tym razem nie było to ukończenie od zera, tylko raczej domknięcie zaległej sprawy, bo grę zacząłem około roku temu, gdy ją kupiłem. Niby miałem tylko kilka czy kilkanaście wyścigów do końca, bo miałem zarówno złotą opaskę, jak i mapkę wyczyszczoną z prawie wszystkich "zaległych" wyścigów, ale jednak trochę do pościgania się miałem. Do tego jeszcze ostatnia "melina" wyścigów ulicznych do zaliczenia od zera i tak to sobie zleciało W ogóle najbardziej zniszczył mnie ten finałowy wyścig, na którym zdobywamy tytuł mistrza. Ot odpaliłem sobie kolejny wyścig z mapki, przechodzę, a tu ZONK! Dostałem chyba 5 milionów kredytów i tytuł :o Normalnie śmiać się chciało No, ale skoro już tak przysiadłem do gry, to wciągnęło mnie też załatwienie kilku pobocznych aktywności, których mi brakowało i tym samym skończyłem grę z następującymi statystykami:
-
Co teraz męczysz na PSX`ie
Tym razem wróciłem do szaraka i postanowiłem zabrać się za Metal Gear Solid. Grę już raz ukończyłem, ale było to dawno temu, jeszcze na "piracie", więc w końcu jest okazja by za to odpokutować. Niechaj moją pokutą za tamtego pirata będzie fakt, że tym razem gram na oryginalnej grze w języku... niemieckim. Jeszcze żeby było mało, gra ma nie tylko niemieckie napisy, ale i dubbing Póki co jestem po przejściu pierwszej walki z Master Raven, na tym śniegowym placu, gdzie musiałem rzucać granaty do czołgu. Grę będę sobie raczej dawkować, a nie przechodzić przy jednym-dwóch posiedzeniach. Ciekawe jak daleko zabrnę bez pomocy poradnika, bowiem pierwsze ukończenie gry było dla mnie możliwe właśnie dzięki korzystaniu z solucji. Teraz mimo niemieckiej oprawy językowej, mam trochę łatwiej, bo co rusz przypominam sobie kolejne fragmenty rozgrywki i mniej-więcej kojarzę co mam robić, podczas gdy tamtym razem grałem "w ciemno" i jechałem z poradnikiem prawie od początku.
-
własnie ukonczyłem...
No i kolejna gra dołączyła do listy "ukończone" Jest to oczywiście Spider-Man na PS2. Mam dość mieszane uczucia. Z jednej strony nastawiłem się do tej gry pozytywnie i cały czas pozostaję przy opinii, że jest to gra, która chciała być dobra, ale z drugiej strony wiem, że nie koniecznie jej się udało. Zacznę więc od tego co mi w tej grze "zagrało". Po pierwsze - grafika. Jest okej. Nie wiem co tu więcej powiedzieć, po prostu mi się podoba i nie za bardzo mam się tu do czego przyczepić. Po drugie - gameplay. No tutaj mam pewne poważne zastrzeżenia do niektórych elementów, ale poza nimi gra dawała mi nawet jakąś przyjemność z grania. Misje choć śmiesznie krótkie, to oferują jakąś tam odrobinę różnorodności. Są pościgi, jest akcja i jest skradanie. Po trzecie - filmowość. Pierwszego Spider-Mana nie oglądałem od wieków, a mimo to podczas gry, szybko kojarzyłem fakty i zauważyłem że tytuł ten jest dość wierny swojemu filmowemu odpowiednikowi. Niestety cały wątek wydaje się być potraktowany po łebkach i można by tu upchnąć coś więcej. No i tutaj zaczyna się moja lista skarg i zażaleń... Największa wada tej gry? STEROWANIE! Ogólnie sam układ klawiszy jest jak najbardziej w porządku. Problem polega na współpracy sterowania postacią z pracą kamery. Gdy postać stoi w miejscu, to wszystko jest okej. Sterowanie dostosowuje się do tego gdzie patrzy kamera. Wszystko jednak zmienia się, gdy postać jest w ruchu. W normalnej grze, naturalnym jest to, że sterowanie podąża za kamerą. Tutaj jednak jest inaczej. Sterowanie podczas poruszania się postaci jest przywiązane do tego gdzie patrzy postać, a nie nasza kamera. W związku z tym, gdy podczas ruchu obrócimy kamerę np. w lewo, postać nie skręci, tylko dalej będzie ślepo iść przed siebie, dopóki albo się nie zatrzymamy, albo nie skręcimy analogiem w lewo, by obrócić postać w kierunku kamery. Nie mam pojęcia kto to tak wymyślił, ale jest to tak duże utrudnienie, że mogłoby to stawać w konkury ze sterowaniem z Quake 2 na PS1. Sterowanie to jednak nie jest jedyny problem. Sama praca kamery momentami kuleje, więc są chwile, gdy kamera nagle zmienia kąt widzenia i wprowadza totalny chaos, bo postać robi swoje a kamera swoje. Do tego czasem, w wybranych lokacjach sterowanie pracą kamery częściowo się wyłącza i bywa, że możemy jedynie rozglądać się na boki, co potrafi trochę utrudnić grę. To nadal nie koniec moich zażaleń. Czepić się jeszcze muszę samego poziomu trudności gry. Grać zacząłem na poziomie "Normal" (2 z 4), ale po dojściu do pierwszego bossa i kilku przegranych pod rząd, stwierdziłem że nie będę się frustrował, bo nie dość, że przeciwnicy są przesadnie mocni, a boss to jakiś przekoks ze strzelbą, to jeszcze samo sterowanie jest wystarczającym utrudnieniem, które samo w sobie podnosiło poziom trudności gry o jeden stopień. Tak więc, radośnie cisnąc na easy, gra stała się nieco prostsza, choć pierwszy boss nadal był moim zdaniem przesadzony. Ta jego strzelba zabierała nam mnóstwo życia i skutecznie utrudniała walkę w zwarciu. Żeby chociaż dało się go ubić pajęczynami, ale nie... Próba oplątania bossa kończyła się fiaskiem, a wystrzeliwanych w jego kierunku kul pajęczej sieci skutecznie unikał. Niemniej jednak, pierwszy antagonista padł, a dalej gra w dużej mierze stała się wręcz śmiesznie łatwa. Oczywiście nie do końca, bo nadal bywały momenty, które doprowadzały mnie do frustracji, tutaj jednak głównie ze względu na to cholerne sterowanie. Tym samym gra była trudna, nie ze względu na inteligencję wrogów, a walkę ze skopanym sterowaniem. Oprócz tego, podczas jednej z misji (pościg za Green Goblinem), dostawaliśmy od gry potężnego plaskacza w twarz. Misja polegała na ciągłym gonieniu za przeciwnikiem, gdzie na drodze stawało nam oczywiście po raz kolejny sterowanie, oraz jak mniemam jakiś durny skrypt postaci. Ze sterowaniem problem był taki, że przy automatycznym namierzaniu przeciwnika (co by go nie zgubić), kamera sztywno trzymała się wroga, nawet jak ten był za budynkiem. Aby dogonić oponenta trzeba było uciekać się do korzystania ze "skrótów", więc kamera skutecznie to utrudniała. Jedynym sensownym wyjściem było wyłączenie automatycznego namierzania, tak aby kamera podążała za nami. To jednak nie koniec problemów. Wspominałem o czymś w rodzaju skryptu postaci. Otóż w pewnym momencie pościgu, gdy między nami a goblinem nie ma żadnych przeszkód czy budynków, a droga jest praktycznie prosta, nasz przeciwnik nam po prostu ucieka. Gość goni jakby miał motorek w dupie, a my nie możemy nic poradzić, bo Spider-Man jest od niego wyraźnie wolniejszy. Nie ma tu też możliwości skrócenia sobie tego odcinka pościgu, bo jak wspomniałem, nic nie staje nam na drodze. Zacząłem już powoli załamywać ręce, gdy w końcu opracowałem sposób na tę misję. Skoro gra chciała oszukać mnie, to ja musiałem oszukać ją. Wyuczyłem się części trasy na pamięć, więc zanim pojawiał się ten oskryptowany moment pościgu, to nie ja goniłem za Goblinem, a on nie nadążał za mną, bowiem korzystałem z wszelkiej maści skrótów, które pozwoliły mi zyskać przewagę. Tym samym udało się dokończyć ten durny pościg i stanąć do finałowej walki, która potrwała może z minutę, albo dwie. Serio, pościg za tym gamoniem to była katorga, ale sam pojedynek to śmiech na sali. Wiadomo, grałem na easy jak lamus, ale wszystko to przez nieuczciwość gry, która czasem stawała się wyraźnie trudniejsza niż zazwyczaj. Niemniej jednak, grę ukończyłem w jakieś 4, może 5 godzin. No nie wiem czy mam się teraz z tego śmiać, czy narzekać, że gra jest tak żałośnie krótka. Jak wspominałem, bazuje ona na filmie, ale wydaje się pomijać, bądź skracać wiele wątków, więc dałoby się z tego wyciągnąć trochę więcej zawartości. Do tego gdyby dopracować sterowanie i zrównoważyć poziom trudności, to byłaby to całkiem niezła gra. A tak w mojej opinii, pozostaje ona tytułem, który chciał być czymś więcej, ale nie został należycie dopracowany. Trochę jak taka beta, czy demo, które robi smaka na więcej i lepiej. Na koniec mam tylko jedno pytanie - Jakim cudem Treyarch mogło tak zmarnować potencjał tej gry?! Przecież to oni byli chyba odpowiedzialni za fantastyczną grę o przygodach komiksowego Spider-Mana na pierwszego plejaka, wydaną bodajże dwa lata wcześniej. Czyżby to magia "gry na licencji filmu" sprawiła, że do tego tytułu podeszli na totalnej olewce, lub ukręcili ją na prędce, by zdążyć opchnąć trochę pudełek na fali popularności kinowego hitu? Naprawdę szkoda mi tak zmarnowanego potencjału, ale mimo to z pewnością będę chciał dorwać część drugą, by sprawdzić jak seria ewoluowała, bo na półce od dawna czeka też część trzecia. Dla tych którzy nie lubią dużo czytać, streszczenie tego co powyżej - Gra niedopracowana technicznie, ze skopanym sterowaniem i nierównym poziomem trudności, spowodowanym głównie przez wymienione właśnie sterowanie, do tego strasznie krótka, możliwa do ukończenia w kilka godzin.
-
własnie ukonczyłem...
No to temat Quake 2 zamknięty Walka z ostatnim bossem to ogień. Nie dość, że boss jest "podwójny", to jeszcze czasem atakuje jakimś zielonym "orbem" zadającym obrażenia jakimś laserem, który to potrafi nas sięgnąć nawet zza rogu. Ale to jeszcze nic. Wisienką na torcie jest to wspaniałe sterowanie, które w połączeniu z ogromnym stresem, potrafiło być większym przeciwnikiem niż sam finałowy przeciwnik.
-
Co teraz męczysz na PSX`ie
Ogólnie nie byłoby może tak źle, gdyby nie to, że w tych bardziej dynamicznych momentach zaczynam mylić klawisze i np. zamiast strafe'ować patrzę jak debil w górę i w dół Niemniej jednak gra się cudownie. Nie bez powodu pokochałem ten tytuł (no kto by pomyślał skąd mój nick...). Zaczynam właśnie 4 z 5 misji, więc jest plan aby grę niebawem ukończyć. Kurde, tak po latach jak zasiadam do swoich klasyków na PS1 to aż chce się to przechodzić. Najpierw Darkstone, teraz Quake 2.
-
Zakupy growe!
To dobrze, że kupiony przeze mnie wcześniej "Shrek Treasure Hunt" na szaraka przeszedł tutaj bez echa Dwójka nie jest taka zła. Pamiętam ją raczej z peceta, bo tutaj to jakaś inna gra i czy będzie dla mnie choć podobnie przystępna co wersja PC to się okaże.
-
Zakupy growe!
Kolejna dostawa growych dobroci
-
Zakupy growe!
U mnie małe popołudniowe zakupy Xboxowe gierki po dyszku za sztukę, a przygody zielonego ogra za 9zł. Swoją drogą zdziwiłem się trochę po małym ograniu tego Shreka, bo spodziewałem się tego co pamiętam z peceta, ewentualnie z dodatkiem tych minigier wspomnianych na pudełku, a okazuje się, że to raczej trochę inna gra.
-
Co teraz męczysz na PSX`ie
No powodzenia jak wgram to w oryginalny nośnik i odpalę na nieprzerobionej konsoli Tak, są ludzie którzy nie mają przerobionego szaraka Ale dzięki za chęci, jak patrzę to byłoby to idealne sterowanie.
-
własnie ukonczyłem...
Ok zrozumiałem, fakt, mogłem się niejasno wyrazić Już nie będę wracał do tej argumentacji, więc naprostuję tylko, że poniekąd zgadzam się z zarzutami wobec gry, ale osobiście to co teoretycznie jest niedopracowane, jak np. fizyka, mi się podoba, takie jakie jest. Nie uważam, że jest to zrobione idealnie, ale na akceptowalnym dla mnie poziomie.