Skocz do zawartości

ojejcu

Użytkownicy
  • Postów

    693
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez ojejcu

  1. Tinie Tempah feat. Ellie Goulding - Wonderman (Bare Noize Remix)

    http://www.youtube.com/watch?v=tSNzRKGuq18

     

    Modestep - Feel Good

    http://www.youtube.com/watch?v=3r26y--evIw

     

    :nyam1:

    Ten taki jakby kałachowy bas to jakieś noje trendy w dubstepie? Bo szczerze mówiąc bardziej mi odpowiada niż te wszystkie łoble. Serio, kiedyś nie zwracałem na to uwagi, ale jak zacząłem słuchać większej ilości tego gó.wna, to centralnie legalnie mnie ch,uj strzelał. W końcu zrozumiałem o co kempie kiedyś chodziło z tymi klałnstepami pendulumowymi. Nic tylko WOOOOOOOOOOOB (pipi) WOOOOOoooOOOOooOOObbbbBB wobwobwobwobwwwwooooobbbWOOOB!

    Albo to, albo jakieś powolne, przygnębiające smuty. Serio, szukam muzyki z pier.dolnięciem, dobrym basem i "tym czymś" i jeśli ten styl z powyższych kawałków będzie się rozwijał, to będzie na prawdę tłusto.

  2. Ze King's Speech - Całkiem wporzo, ciekawa historia, ten od bridżyt dżons świetnie, niezasłużona nominacja dla bonhamkarter, bo właściwie to ma ledwie kilka kwestii i jakoś bez rewelacji; specjalnie się nie wyróżnia. Jak dla mnie 6+/10

     

    Red - Stary, dobry madafaka łilis, pozytywny malkowicz. ot, dobry film sensacyjny, idealny na relaks. 7+/10

  3. Product Placement Hyundaia w najnowszym odcinku aż razi. Rozumiem jakiegoś Apple'a wcisnąć, bo to nawet się zlewa z otoczeniem, ale super ekstra bajerancka kamerka cofania i mega pojemny bagażnik? A w dodatku tekst o kijach golfowych i zoom na duże H.

  4. How to train your dragon - fajna bajeczka, 7/10

    Fighter - historia generalnie trochę z dupy, łalberg słabo, no ale miał (pipi)ową rolę. Bale za to świetnie. Na plus klimat filmu. 7+/10

    Social network - świetne dialogi, ciekawie opowiedziana historia, ale bez szału. 7/10

    Despicable me - bajka rewela, jedna z moich ulubionych. Tak sądzę. Przyjemny dow(pipi), barwny główny bohater, żółte stworki. Plus za Steve'a Carella. 9/10

    True grit - nie lubię tego typu filmów, ale ten mogę polecić, c'nie. Minus za Dejmona, plus za Bridżysa. 8+/10

    Salt - ujdzie. 6+/10

    Incepcja - mocno pokręcony, chyba po to, żeby się nim jarali pseudokrytycy, emo i niedoszli poeci. Serio. 8=/10

    Year one - lekka, głupia komedia. nienajgorzej 6/10

    Freddy got fingered - ok, niektórym pasuje ten rodzaj humoru, ale do mnie zupełnie nie trafia. "Głupi i głupszy" był debilny, ale śmieszny. To coś jest chyba na samym dnie. I nawet do końca obejrzałem. 3/10

    Love actually - romantyczny szit z hepiendem i w ogóle klocki lego. Mimo wszystko chyba jeden z lepszych tego typu filmów. 7+/10

    Piranha - no. 7/10

    Scott Pilgrim vs. the world - superhiro, zgrabnie opowiedziane i namalowane. cera to pizda i nie mogę go oglądać. 7-/10

     

    No, to chyba tyle z ostatnich kilku miesięcy. Pozdrawiam, Tomasz Raczek.

  5. Nie wiem, nie znam się, ale czy wirus nie może się czasem dostać przez nogawki kombinezonu ochronnego? Jeśli tak, to całkiem spore niedociągnięcie. Oczywiście mowa o najnowszym odcinku, a jakże.

  6. Przezaje.bisty piesio :wub::wub:

     

     

    całkiem sympatyczne :)

    lampy przednie siadły by poliftowe bo te są chyba jakieś tuningowe :) zagleb go tak z -30 mm :) wbijasz na foruma a3?

    Ostatnio byłem zmuszony wstawić -40 do tyłu i szczerze mówiąc nie wiem w czym cała ta podjarka. Gdyby poprzednia sprężyna nie pękła, to pewnie dalej bym jeździł na seryjnych. Tragedii jeszcze nie ma, ale zdarza mi się czasem pocałować milicjanta podwoziem. No ale teraz się mogę chwalić kompletem czerwonych sprężyn renomowanej niemieckiej firmy tuningowej Irmscher. Ha!

    Generalnie nie polecam, gleba śmierdzi kupą. Mam nadzieję, że ostatni argument Was przekonał.

  7. To tera ja się pytam jak to jest możliwe.

    Zazwyczaj zalewałem auto za stówę, co przy cenie ~4.80 za litr 98 daje około 21 litrów. Jeżdżąc głównie po mieście udawało mi się przejechać średnio 210 km, co daje przeciętnie 10 litrów na stówę. Ostatnio z braku pieniędzy zatankowałem za 50 zł. Wyszło niecałe 10,5 litra, więc proporcje teoretycznie zachowane. Według prostej matematyki powinienem przejechać +/- 105 km. Z tym że już mam 116 km, a lekkim chu.jem zrobię jeszcze dwadzieścia, żeby paliwa było tyle co przed zalaniem. Czyli 10,5 litra na 135 km daje spalanie 7,41 litra. Przy obecnych 116 kilometrach daje to nieco ponad 8,5 litra.

    Pamiętam, że jak kupiłem auto, to najczęściej lałem za 5 dych i udawało mi się spokojnie 130 kilometrów przejechać. Jednak gdy później zacząłem wlewać za stówę, to mniejszy kilometraż tłumaczyłem sobie wzrostem cen paliwa. A tu guzik.

    Pytanie więc brzmi - czy to stacje tak przycinają (dodam, że tankuje na orlenie)? Bo wątpię, żeby u mnie gdzieś uciekało.

  8. Szukam takiego teledysku, c'nie. Chodzi o jakiś dubstepowy remix, tylko nie jestem pewien co do wykonawcy i tytuły. Zdaje się, że to było coś w stylu (albo dokładnie to) la roux - bulletproof, albo in for the kill. Na teledysku jakaś tam parka dostaje ostry wpier.dol, być może najpierw (pipi)li autem, ale nie pamiętam dokładnie. Przeszukałem pół jutube i nie znalazłem, a wiem że było, na teutatesa!

  9. a czemu gaz niet?? opłaca sie przeciez.

    a 306 to moim zdaniem dobry pomysl.

    Zazwyczaj jeżdżę na krótkich odcinkach, więc zanim osiągnę dobrą temperaturę do przełączenia na gaz, to zdążę dojechać do celu. Stąd też takie spalanie, bo na trasie z tego co pamiętam, to jakieś 7-8 wychodzi.

     

    Również uważam, że jeśli już coś w tym aucie zrobiłeś to gaz jest lepszym wyborem niż znów kupować jakiś kilkunastoletni wóz.

    Instalacja gazowa (założenie jej) przewyższa kosztami wartość samochodu.

     

    Jak nie pognity opel to weź gazu mu daj, jak pognity to rzeczywiście kup se co innego ;D

     

     

     

    Jakiegoś Lancera 1.5 może?

     

     

     

    edit: czy tam 1.6

    Tragedii z blacharką nie ma, latem był robiony. Tyle że nie mam już do niego cierpliwości, tzn. nie stać mnie na niego, a nie jest to jakieś porsze czy nawet średniej klasy miejskie auto. Ogólnie jeździ, ale nawet nie chce mi się usterek wymieniać. W dodatku zbliża się termin wykupienia oc.

     

     

    Ja bym w pierwszej kolejności wykonał kilka podstawowych czynności, które mogą Ci obniżyć spalanie małym kosztem. Raczej tyle litrów na stówe nie jest standardem.

    A jak to nie pomoże to dopiero kombinować i pchać się w większe koszty.

     

    O! Toto!

    Powykonuj podstawowe czynności, które kosztują nic lub tyle co nic, a mogą obniżyć spalanie.

    Z pierwszych rad - ciśnienie w oponach i zapieczone tłoczki (podnieś każde koło na podnośniku i sprawdź, czy się swobodnie kręci). Potem pewnie parę czynności polegające na rozkręceniu i przeczyszczeniu jakiegoś elementu, które u mechanika będą kosztowały 50-100 zł.

    Opony git, niedawno robiłem kompletne hamulce z przodu, z tyłu jest średnio, może trochę obcierać, ale ch.uj w to. Niestety tyle będzie palił i albo to przełknę, albo zmienię pojazd.

     

     

     

    Nie chce nikt może kadetta kupić? Unikat, limitowana wersja yrmsier, pińcet sztuk wyszło.

     

    Btw. wczoraj ściągnąłem tylne koło, bo coś mi zaczęło stukać takim metalicznym dźwiękiem. Okazało się, że sprężyna pękła ;]. Jakiś debil przede mną poprzycinał je z dołu i z góry, chyba po to, żeby niżej siedział. No (pipi), idiota.

  10. Tak sobie rozkminiam i chyba będę musiał się rozejrzeć za czymś bardziej ekonomicznym (a nawet nie 'bardziej', tylko po prostu ekonomicznym). Spalanie w tym kudafonie mnie rozpierdala. Zwykły, prosty jeden sześć, cztery gary, osiem zaworów, siedemdziesiont pieńć pferdeszterków a jara jak gupi. No może nie do końca jak głupi, bo najczęściej jeżdżę po mieście na krótkich odcinkach. I tak przy w miarę ekonomicznej jeździe daje mi to najmniej 10 litrów. Zimą to pod 12 podchodziło. Średnio. Zaleję (pipi)a za sto złotych i przejadę 200 kilometrów. To jakieś jajca są. No ale cóż, trzeba chyba jakiegoś ropniaka poszukać, albo bardziej ekonomiczną jednostkę benzynową. Bo gazu mi się raczej nie opłaca. Zastanawiałem się nad peżotami czysta sześć; ponoć ekonomiczne i mało awaryjne. Generalnie czegoś takiego szukam. Nie za duże, miejskie auto dla biednego studenta. Co moglibyście polecić? Zapraszam do dyskusji :)

  11. Nie wiem czy to przez zimę (być może się do tego przyczyniła), ale ostatnio miałem problem z hamulcami. Na początku myślałem, że to zawieszenie, bo rzucało podczas jazdy. Później dodatkowo zaczęło śmierdzieć spalenizną z silnika i stracił moc. Na szczęście przyczyna była banalna. Jak napisałem, okazało się, że lewy przedni zacisk się zapiekł i klocki non stop obcierały o tarczę. Tarcza i klocki popalone, ale koleś znalazł gościa, który za sześć dych puścił komplet hamulców (tarcze, klocki i zaciski l+p) od vectry 2.0, czyli wentylowane. Tera to nie ma (pipi)a we wsi, a w dodatku z 15 koni mi przybyło.

    Taka to historia.

  12. A jak to jest w końcu z tym myciem silnika? Czy można lać wodę bezpośrednio na silnik i na resztę? Przynajmniej ja tak robiłem i nic się nie stało. Zastanawiam się po prostu jak powinno się robić.

     

    ed: double-copy-lag-post! omajgasz.

  13. Ciągle sobie powtarzam, że jak przyjdzie odwilż to jadę na myjnie zmyć całą chemię. No i odwilż przyszła, a co za tym idzie wszędzie jest pełno błota i stwierdziłem, że bez sensu myć auto, które po przyjechaniu na chatę będzie wyglądało identycznie jak przed wyjazdem. Obawiam się, że wiosną będę żałował. Aż boję się zaglądać pod spód. No ale powoli zaczynam mieć wyje.bane na ten samochód. Dokatam go do jego śmierci. Trochę szkoda władowanej kasy, pracy, nerwów i tej unikatowości. No.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...