Skocz do zawartości

Blue

Użytkownicy
  • Postów

    662
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Blue

  1. 9 godzin temu, milan napisał:

    Wszyscy się zgadzamy więc że lepiej by było pogrzebać to uniwersum!

     

    Po co? Jeśli obecny kurs się utrzyma, czyli robienie po prostu dobrych filmów super hero, to za kilka lat nikt nie będzie się przejmował słabym początkiem.

  2. 18 minut temu, Rudiok napisał:

    Ziomek, w komiksach to ja siedzę od jakichś 30 lat :cool2: więc nie imputuj mi tutaj jakiejś swojej jedynie słusznej narracji, bo zachowujesz się jak feminazistka.

    Ja tylko się dzielę swoim zdaniem i obstaję przy tym, że jeśliby Iron Man nie miałby oparcia w materiale źródłowym (czyli uznajemy, że nigdy nie było komiksu z Iron Manem i jest on wymyślony na potrzeby filmu) to wynik byłby o wiele gorszy, tyle. 

     

    Ale... kto tu mówi o jednej słusznej racji? Ja Ci tylko wykładam argumenty na stół a Ty odpowiadasz ad hominem. 

     

    Kto mówi o tym, że można by było zrobić Iron Mana bez materiału żródłowego? Jezu, dlaczego używasz Strawman Fallacy? Jeszcze raz powtórzę: filmy MCU są robione (i zawsze były robione) na podstawie fundamentów zaczerpniętych z komiksów. Te fundamenty są ehm... FUNDAMENTALNE dla filmów, ale nie oznaczają, że trzeba się trzymać komiksów jak brzytwy. Dzięki temu można pisać i kręcić filmy, które zarabiają miliardy $. Mało tego, nie raz dzięki temu można po prostu zrobić lepszą historię niż ta, która była w komiksach. Ważne, żeby ulubione motywy, charaktery postaci a także klucze elementy komiksów są odpowiednio odwzorowywane w filmach. 

     

    Pod tym względem, Captain Marvel jest o wiele bardziej komiksowa niż np. właśnie pierwszy Iron Man. 

    Przypomnijcie sobie: Iron Man był reklamowany jako film sci-fi, który stylistyką odchodził od komiksów. Dopiero pod koniec fimu mogliśmy zobaczyć znaną czerwonozłotą zbroję i pojedynek komiksowy, gdzie w pierwszej połowie starano się "urealnić" widowisko niczym w X-Manach Singera, który zakazał czytać aktorem komiksy, by się nimi za bardzo nie inspirowali. 

    To wszystko było celowe, by pomóc niedzielnemu widzowi w kolejnych filmach przyzwyczaić się do komiksowej stylistyki.

     

    I dopieto teraz filmy są prawdziwie komiksowe: Captain Marvel ma szalony, kolory kostium. Przedstawione są dość wiernie Skrulle i Krie. Mamy mnóśtwo komiksowych smaczków w filmie. 

    Taki trend rozwija się od kilku lat i nie pozostaje bez wpływu np. na filmy DC. Chyba głównie dzięki niemu Snyderuniverse odeszło w zapomnienie (dzięki Bogu) a mamy do czyniena z Aquamenam, który nie boi się ubierać swojego najbarzdziej głupiego, oryginalnego złoto-zielonego stroju.

  3. Teraz, Rudiok napisał:

    Tak @Blue, uważam, że MCU zostało zbudowane na fundamencie hardkorowych fanów komiksów. Dla kogo innego te wszystkie fazy, smaczki komiksowe, wierność materiałowi źródłowemu, Comic Cony, zapowiedzi kolejnych faz na lata w przód, przeplatające się wątki? Gdyby wyciąć całe tło komiksowe czy coś by z tego zostało do zainteresowania przeciętnego zjadacza chleba? Dopiero po iluś tam filmach, zrobieniu podwalin, wciągnieciu większej ilości widzów w komiksy można mówić o poszerzeniu spektrum widzów, ale sukces kasowy pierwszych filmów dali głównie  komiksiarze. 

     

    Teraz kiedy zbudowali już uniwersum a przy okazji doszło do nich, że wcale nie muszą być wierni komiksom i robić fanserwisu bo wystarczy wstrzelić się z tematem to podejrzewam, że z kolejnej fazy przeplatających się filmów dostaniemy raczej solowe filmy innych postaci albo kontynuacje tych co zarobiły najwięcej. 

     

    Jakie masz dowody na poparcie tej tezy? Fazy, smaczki komiksowe,  Comic Cony i zapowiedzi kolejnych filmów na lata (bo cały czas są zapowiedzi dot. 3 filmów na rok) i przeplatające wątki są obecne. "Wierności materiało żródłowemu" nie było nigdy (w takim sensie jakim to chyba rozumiesz). Jeśli myślisz inaczej, to po prostu poczytaj komiksy na których zbudowano pierwsze filmy MCU. Nikt nie mówi, że należy wyciąć tło komiksowe, nigdy tak nie zrobiono i nigdy tak się nie zrobi w MCU - Captain Marvel tylko to potwierdza.

    I nie - kasy nie dali komiksiarze. Komiksiarze to mały procent widowni tych filmów - znowu spojrzyj na wyniki pierwszych filmów MCU. 

    Słuchaj, możesz mi nie wierzyć ale to jest dość powszechna wiedza, wśród ludzi którzy komiksami się interesują. 

     

    To taka popularna miskoncepcja, że na filmy o trykociarzach chodzili tylko ich fani. Co ze bzdura, którą można rozwiać prostym przeliczeniem liczby fanów komiksowych a widownią tych filmów. Poszerzenia się spektrum widzów nie polegam na tym, że na pierwszego Iron Mana poszło pół milarda nerdów (liczonych w $) a póżniej na Avengersów doszło pół miliarda ($) normików. 

     

    I dalej: czym różni się Captain Marvel od chociażby pierwszego Irona Mana? Tak samo jak w tamtym filmie, wzięto trochę zapomnianego bohatera Marvela, obdarto go z różnych niepotrzbnych dla scenariusza cech osobowości (alkocholizm) i dodano inne (zachowanie ala Elon Musk). Zbudowano nową historię w okół niego i stworzono naprawdę prosty, wręcz prostacki popkorniak, który w żaden sposób nie jest skierowany do komiksowych nerdów. Wręcz od nich ucieka. 

     

    17 minut temu, szczudel napisał:

    Czy poprzednie filmy M tez miału otwarcia w Chinach? Może się to wydawać podchwytliwym pytaniem, ale do niedawna chyba tylko 15 filmów z poza Chin miało prawo wyświetlania w ciagu roku. Dlatego teraz co drugi film z USA ma chinską produkcję bo wtedy wymyka się tej regule. 

    Także ten wynik trzeba by odpowiednio przefiltrować. Ale zgadzam się z Rudiokiem. Po czarnej Panterze nieważne co trafi do kina i tak zarobi krocie.

     

    Niczym PIS szukamy porażki w sukcesie.

    No ale ok, bawimy się: 

    Openings weekend (US only):

    Dr. Strange: 85mln (origin story tak jak Cap Mar)

    Captain America: Winter Soldier: 95 mln

    GotG: 95 mln

    Captain Marvel: 153 mln

     

    6 minut temu, Kalel napisał:

     

    Uważam że Thor Ragnarok to wzięcie formuły Marvela i podkręcenie jej o 100 % robiąc z każdej postaci debila. Trochę wyglądało to jakby ktoś w Marvelu stwierdził że jeśli nie są w stanie zrobić dobrego filmu o Thorze to zrobią z niego kretyna. Ładny jest ten film, ale drugi seans był cringeowaty.

     

    A co do Civil War, no to okey zapomniałem o nim, ale w ogóle nie czułem wagi konfliktu przez denną motywację obydwu postaci i głupie rozwiązanie wątku Barona Zemo.

     

    Ok, twoja opinia, szanuję.

    Jednak pragnę zauważyć, że jeżeli w filmie Civil War nie czułeś wagi konfliktu to komiks czytałbyś zażenowany bardziej niż poczas striptizu twojej matki. 

     

  4. 2 minuty temu, Kalel napisał:

    No sukces MCU to odcięcie się od komiksów i branie co lepszych kawałków z komiksu i dodawaniu sporo do siebie.

     

    Niestety, filmy Marvela od czasu Ultrona to te same, co do linijki poprowadzone filmy o których możesz co najwyżej powiedzieć "Fajna była scena x" i tyle ci z tego filmu zostaje.  A w przypadku takich perełek jak Ant-Man 2 nawet tyle nie powiesz. Ok, czekam na Endgame ale nie obiecuje sobie zbyt wiele po kolejnych filmach od Marvela.

     

    Naprawdę uważasz, że Civil War i Thor: Ragnarok to takie same filmy, co reszta? Ej, no chyba jednak nie :) 

    Prawdą jednak jest, że filmy Marvela są do siebie podobne, ale na pewno nie jest pod tym względem gorzej niż na początku uniwersum, gdzie podobieństwa były o wiele bardziej zauważane. 

     

    37 minut temu, Kalel napisał:

    @up

     

    I to jest jeden z powodów dla których bardzo sceptycznie podchodzę do wszelkich adaptacji komiksów. Sami bracia Russo przy okazji Winter Soldiera/Civil War stwierdzili że te podtytuły są tylko dla fanów komiksów, żeby ich ściągnąć, ale nie mają żadnego związku z historią z komiksu.

     

    Trochę to smutne dla fanów komiksów, ale tak działa ta (pipi)a zwana życiem.

     

    Nie, to nie jest smutne. Niektóre komiksy na których oparto te filmy są dobre (Winter Soldier) a niektóre koszmarne (Civil War). Duża część fanów komiksów (IMO rozsądna) nie oczekuje przepisywania historii z oryginalnych komiksów. To jest bezsensu - po co zapoznawać się z tym samym dziełem drugi raz. O wiele lepiej jest robić tak jak MCU - czyli na fundamentach znanych histori tworzyć zaskakujące iterację, w których np. plot twisty mogą zaskoczyć nawet największych fanów.  

     

  5. Naprawdę uważasz, że MCU zostało zbudowane na... uhm... "hardkorowych" fanach komiksów?

     

    Rudiok... zastanów się nad tym poważnie. Czy naprawdę uważasz, że pierwszy Iron Man zarobił ponad pół miliarda dolarów na hardkorowych fanach Marvela, kiedy ówcześnie ich komiksy sprzedawały się w nakładzie od 20000 do 30000 egzemplarzy? 

     

    Sorry Bracie, ale wydaje mi się, że nie masz pojęcia o czym mówisz. MCU zostało zbudowane na MASACH kinowych, którym spodobały się interpretacje bohaterów komiksowych, których znają z różnych popkulturowych nawiązań, kurde rysunku bohatera na zabawkach albo płatkach śniadaniowych. 

    Przypominam, że przed MCU Iron Man w środowisku komiksowym był ogólnie uważany za bardzo nieciekawą postać. Nie było funklubów Iron Mana, co zmieniło się dopiero po filmach. Od tamtej pory NIC się nie zmieniło. MCU to maszynka do zarabiania pieniędzy, która cały czas działa tak samo - Kevin Feige bierze jakieś ciekawe koncepty z komiksów i zamienia ja na zjadliwą (czasami bardzo smaczną) kinową papkę, która wpływa na komiksy reaktywnie. Tak było w przypadku Iron Mana, Captaina Americi, GoTG i tak samo zapewne będzie w przypadku Cap marvel. 

     

     

     

     

  6. 33 minuty temu, Rudiok napisał:

    Ale od czasu kiedy Czarna Pantercia zarobiła tyle hajsu przy byciu filmem na 5=/10 widać, że nie ma żadnej korelacji między jakością filmu a tym co zarobi.

     

    Nigga Panther wyciągnął rękę do kolorowych, teraz Marvelowa wyciąga do feministek i SJW. Marvel nie musi już robić dobrych filmów, wystarczy że zrobi je pod aktualny kontekst polityczno-społeczny. Profit? Profit. 

     

    oh-my-god-who-the-hell-cares-14030273.pn

    Robisz filmy pod aktualny kontekst polityczno-społeczny, czyli białych mężczyzn = dobre filmy.

    Robisz filmy pod aktualny kontekst polityczno-społeczny, czyli nadal białych mężczyzn ale też coraz bardziej zasobne finansowo grupy czyli kobiety i kolorowych: Oh Mu God! The killin our culture!!!! Captain Marvel was MAN!!!!

     

    Nie wiem o czym w ogóle dyskutujemy - ja mówię o tym, że tysiące youtoubowych ekspertów, incelów wiaszczyło K O N I E C marvela, odcinanie się od głównych fanów marki zdradę ideałów (top kek) czy weekend otwarcia rzędu 80 mln. 

    No i ku*wa BENC. Okazało się, że bardzo głośna mała grupa incelów to jednak nie jest jakieś wielkie zmartwienie Marvela. 

    Internetowe ameby, które oceniły fim kilka tygodni przed jego premierą - o czym my w ogóle rozmawiamy. 

     

    Do jakości filmu się odniosę jak obejrzę w Imaxie, może być ostatnim gównem ale nie odbierze mi to radości patrzenia na tych z*ebów na prawicowych kanałach youtubowych, którzy będą żryć piach z rozpaczy nad sukcesem Cap. Marvel. 

     

    I to mówię ja - wielki fan Bena Shapiro, który też dostał pod tym względem rozwolnienia mózgu. 

     

     

     

  7. Amen.

     

    Nowe epizody są po prostu śmieszne. Cała droga postaci z epizodów 4-6 została wykasowana. Han jest znowu przemytnikiem (a powinnien być generałem Republiki, który zachowałby swoją roguelike osobowość), Leja znowu walczy w partyzantce (a powinna być dzielnym politykiem/generałem) a Luke został gorszym Yodą. 

     

    Z każdym kolejnym obejrzeniem 7 i 8 jestem po prostu coraz bardziej smutny.  

  8. Ku*wa, je nie mogę czytać tego tematu. 

     

    Brie Larson to świetna aktorka a kto tak nie uważa, to chyba nie oglądał Room z nią w roli głównej. Kto ocenia filmy po zwiastunach... Jezu, nie oglądaliście Into The Spiderverse? Widzieliście jakie miał trailery? Poszczególne sceny bez kontekstu, bez kontynuacji nic nie znaczą. Szczególnie, że zwiastyny Marvela cały czas nas oszukują. Są w nich sceny, których nie ma w filmach, modyfikuje się CGI by ukryć lub zamaskować to czy owo. 

    Dodatkowo, już były pierwsze pokazy. I ludzie mówią dość zgodnie, że film jest ZUPEŁNIE inny niż to sugerują trailery.

     

    Po prostu ku*wa poczekajcie a jak już zobaczycie film i wtedy droga wolna do rzygania na lewicową propagande. 

     

    Jezu... i porównywać Brie Larson do Gal Gadot. No sorry, Żydówka jest piękna ale nie jest dobrą aktorką - fajnie wciela się w WW, ale nie ma startu do Brie. 

     

    • Plusik 1
    • Minusik 1
  9. I to i to. Z Carol Pendis zrobił prawdziwą nazistke a reszta tego co się odpie#dala w CW2 jest jeszcze gorsza. O ile w CW chociaż na początku konfliktu można było zrozumieć obie strony tak tutaj od razu wiesz kto na rację i dlatego wszyscy bohaterowie po stronie Carol to takie sobowtóry, którym ktoś pozmieniał osobowości na czas eventu. No i oczywiście Pendis nigdy nie czyta memo od redaktorów, więc jego historie nie trzymają sensu z reszta uniwersum.

  10. 3 godziny temu, szczudel napisał:

    Powiedziałbym, że najbardziej piecze tego kto nie rozumie polskich słów i zamiast poszerzyć swoją wiedzę (ku czemu miał okazję dwa posty wcześniej) udaję (z wrodzoną naturalnością) idiotę.

     

    Pewnie znowu zacznie się odwracanie kota ogonem, więc zniżę się na chwilę do twojego poziomu i przetłumaczę:

    [_Be_ mode ON] Ciebie piecze _Be_[_Be_ mode off]

     

    Kontynuując. Czy tego Pani Larson chce czy nie, jestem w grupie docelowej tego filmu : ja: kaukaski, heterosexualny, cisgender . I co śmieszniejsze, jest to zdecydowanie wiodący profil w który celuje się filmami super bohaterskimi.  Znam i lubię postać Carol Danvers (i nie ukrywam, że dotknęło mnie iż ma niebiesko żółty strój a nie czarno złoty - no ale ten był stroje Ms Marvel) , więc nie trzeba było wiele aby mnie zachęcić do pójścia do kina. Tak się jednak składa, że trailery są beznadziejne, aktorka wydaje się bez życia a doprawianie całości durnym feminizmem i wątkami PC nikomu dzisiaj nie pomaga. Disney pewnie powie zdanie lub dwa Pani Larson jak już wyniki oglądalności będą znane. 

    Jestem prawie pewien, że film mógłby być nawet gigantyczną wtopą to jednak nie załatwi postaci CM w MCU. W komiksach jest teraz bardzo ważna i dobrze łączy wątki "ziemskie" z "kosmicznymi" w Marvelu. Także nawet jak solo by poległa na całej lini to liczę, ze będzie na najbliższe 5 lat czołowym powerhousem nowych Avengers (prawdopodobnie za Thora).

     

     

    Ja tam przewiduje, że Captain Marvel zgarnie powyżej 1 mld. I mam nadzieję, że film da komiksowej Carol dodatkowe skrzyłda, ponieważ w komiksach jest ona jedną z najgorszych kobiecych postaci ever. To jak ją Pendis pisał w Civil War 2 krzyczy o pomstę do nieba - zrobił z niej prawdziwą faszystkę. 

  11. Dokładnie. Prawicowy Internet po prostu oszalał na punkcie tego filmu. Nikt go jeszcze nie widział a jest już obwieszczony końcen MCU, największą porażką Disneya i częścią lewicowej propagandy. Wszystko przez światopogląd głównej aktorki. 

    Chociaż sam bym strzelał dl SJW, to wolę poczekać z takimi wyrokami do samego filmu. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...