Skocz do zawartości

LeifErikson

Użytkownicy
  • Postów

    2 523
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LeifErikson

  1. O panie, to Ty młodzieniaszek. Ja jeszcze wczoraj dmuchałem w żółty kartridż.
  2. Ja kilka miesięcy temu dopiero zawiesiłem, a wspierałem od początku. Też mnie nigdy nie wylosowali. Zobaczymy co tam nowego Perez wymyśli i trzeba będzie rozważyć powrót
  3. Kilkanaście koła chyba. Jakby to zsumować ze wszystkich tych lat to już całkiem ładna sumka wychodzi. Siła społeczności. Teraz się zorientowałem że właśnie minęły 3 lata od startu. Ale ten czas zapieprza.
  4. Ale względem fata progres był. Ja nie żałowałem zamiany wtedy i teraz myślę że też nie będę żałował. Warto na to spojrzeć też pod kątem inwestycji - potem przy zamianie 5 pro na 6 będzie można wyrwać lepsza cenę.
  5. Ee, regularnie jest 100+ userow i do tego drugie tyle gości, dlatego się dziwiłem że Lapusz zrezygnował z reklam i dobrze ze Perez chce do nich wrócić, bo jest to na pewno jakiś potencjał.
  6. A ja przeczekam pierwszą fale hajpu żeby naocznie się okazało że kupowanie tego nie ma sensu, ceny spadną i wtedy wjeżdżam na białym koniu, to znaczy z białym grubasem na wymianę.
  7. Czasem naprawdę mam wrażenie, że niektórzy od wczoraj w internecie i nie widzą co się odpierpapier na portalach tworzonych dla mas, które czytają nagłówek i scrolluja tresc żeby rzucić okiem na wojenkę w komentarzach. 20% wysiłku daje 80% rezultatu. Nie mówię że to jest fajne i nie bronie takich praktyk, ale to się stało już tak oczywiste I powszechne że ja już dawno po prostu przestałem korzystać z takich mediów zamiast się tym wkurzać, polecam.
  8. Roger jest naczelnym ppe więc teoretycznie to on "odbiera" każdy tekst. Przynajmniej tak formalnie wygląda funkcja redaktora naczelnego w redakcji, chyba że tam pomiędzy jest jeszcze jakiś wydawca serwisu czy kierownik działu na przykład. Ale tak czy owak o efekcie końcowym decyduje naczelny. Więc moim zdaniem jeśli ktoś ma zastrzeżenia do treści na ppe, to trzeba by najpierw kierować pytania/wnioski/zażalenia do Rogera (ktory juz nieraz pisal co i jak w tej kwestii), ale przede wszystkim do ludzi, którzy te treści klikają i czytają, bo w internecie kazdy głosuje swoim kliknięciem, więc nie wiem, ale się domyślam, że Roger jako dobry naczelny zleca swoim ludziom tworzenie tego, co się klika.
  9. Dokładnie. Obserwując z boku te dyskusje (w wątku o ppe i tutaj) wydaje mi się przy tym zabawne trochę, że nieustanny hejt leci na "szeregowych pismakow", którzy nie są przecież na swoim prywatnym blogu tylko współtworzą jako czyiś pracownicy duży biznes, który sterowany i zarządzany jest przez kogo innego. Roger nie raz już pisał i tu, i w różnych felietonach jak to zakulisowo wygląda. Jest na to jedna prosta recepta, którą ja stosuje - nie czytać, nie nabijać odsłon. Bo to tutaj wygląda jak nagonka na chłopa za to że wykonuje swoją robotę. A że tak ona wygląda jak wygląda? Tak to wygląda na masowym portalu w internecie, nie tylko na tym i nie od dziś.
  10. Nigdy na oczy człowieka nie widziałem. Nie muszę sie z kims kumplowac, zeby uważać że zakładanie osobnego wątku na forum żeby jeździć po chłopie jest słabe, tyle.
  11. Moim zdaniem ta nagonka na chłopa to już trochę słaba jest, ileż można hejtować w kółko jedno i to samo. Nie wspominam już nawet, że o ile się nie mylę, to na ppe Grucha jest podwładnym Rogera, który jako rednacz odpowiada za treści na portalu. Just saying.
  12. Wydaje mi się że przeceniasz skalę odzewu na taką ankietę.
  13. Tak, na tym się już CDA trochę przejechało, bo ich pierwszy numer jako kwartalnika był właśnie mocno nastawiiony na publicystykę i szybko się z tego wycofali, wracając do większej ilości recek. Hejt był spory.
  14. Uuu, no to jeśli już takie potencjalne sytuacje mogły być grane to tym bardziej niebywałe szczęście, że korporacja Perez Publishing zainteresowała się tym skromnym polskim magazynem.
  15. Śmiechy śmiechami ale z drugiej strony tak sobie pomyślałem, że jakaś cześć patronów może odpłynąć po tej zmianie (tych co wspierali bardziej Lapusza niż Szmatlawca). Ze trzech czy czterech.
  16. Zobaczymy ile by trzeba dopłacić przy wymianie grubasa na prosiaka, ale jak do tysiaka to bym rozważył...
  17. A ja mam pytanie, którego chyba jeszcze nikt nie zadał, a może być niewygodne - co z Duchem Pixela?
  18. Co do tych dojazdów jeszcze, bo zauważyłem że często pada takie stwierdzenie (jako argument za mieszkaniem poza miastem, i to nie tylko tutaj), że "do miasta X jest Y minut jazdy". Spoko, tylko że to niewiele znaczy, bo na co dzień istotne jest to ile się będzie jechało do konkretnego miejsca do którego się regularnie dojeżdża (np. do pracy, a to sie zapewne wielokrotnie zmieni), i co z tego wtedy że do miasta X dojadę w pół godziny jak później po tym mieście będę się przeciskać przez korki 45 minut. Sam mam takich znajomych którzy się wyprowadzili poza duże miasto bo przecież pociągiem dojadę w 30 minut. No spoko, pociąg jedzie 30 minut, tylko trzeba jeszcze dotrzeć na dworzec u siebie pod miastem, poczekać na pociąg, jechać tym pociągiem, później się przesiąść na komunikację miejską, dojechać do roboty i dojść do niej z przystanku. A po robocie to samo w odwrotnej kolejności. I potem zdziwko że to w sumie jednak nie jest pół godziny tylko prawie półtorej "door to door" w jedną stronę, a wydatek czasowy to tylko część tematu bo jest jeszcze wydatek energetyczny na takie wojaże. A alternatywa to utrzymywanie dwóch samochodów i turlanie się w korkach żeby z półtorej godziny uciąć może pół. Sam przez długi okres życia dojeżdżałem autem do roboty ponad godzinę w jedną stronę i myślę że niewiele osób zdaje sobie sprawę jakie to jest na dłuższą metę męczące. Plus poczucie uzależnienia od maszyny która jak to maszyna - jest zawodna. No nie tęsknię za tymi latami ani trochę, choć oczywiście ogromne gratulacje dla każdego kto podejmie taki krok i że w ogóle na taki krok go stać.
  19. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że rozkwitający wątek o kioskach jakoś nam przez tego niusa zgasł, a tam jeszcze taki potencjał drzemie...
  20. A tak z ciekawości, o ile to nie jest zbyt wnikliwe pytanie, wchodzisz w to Perez na full time i porzucasz wszystkie dotychczasowe zajęcia, czy będziesz łączył prezesowanie z tym co robiłeś dotychczas bodaj na Meczykach, o ile dobrze pamiętam?
  21. To było do przewidzenia że 4letnie indeksowane inflacja w obecnej sytuacji już nie mają raczej sensu. No chyba że nagle znowu z cenami coś się podzieje, ale np. odmrożenie VATu 5% na żywność nie powinno jakoś mega boostowac inflacji.
  22. No jakby wjechały do sprzedaży archiwa w postaci mniej więcej pierwszej setki to klękajcie narody, musiałbym sobie limit na karcie ustawić bo bym poszedł z torbami.
  23. No ja na przykład regularnie czekam przynajmniej 2-3 tygodnie, ostatni rekord to 25 dni od nadania, więc w takich przypadkach, których jak wiemy jest więcej, 3 dni wte czy wewte wiele nie zmieniają Ale to nic, najważniejsze info, że pociąg jedzie dalej i jestem przekonany że z tak zaangażowanym sternikiem zajedzie jeszcze bardzo daleko.
  24. O żesz, Perez Publishing, tego to się nie spodziewalem. Ciekawe skąd mial na to pieniążki. A tak serio, gratuluję dopięcia deala i trzymam kciuki! Patronite oczywiście trzeba będzie odnowić.
  25. U mnie na osiedlu na którym się wychowałem kiosków było bardzo dużo, takich charakterystycznych bodaj żółto-zielonych blaszaków. W zasięgu paru minut spaceru były ze trzy, po których od wielu lat nie ma już śladu, w ich miejscu jest po prostu trawnik i jak ktoś nie wie że tam stały to ta jakby nigdy ich nie było. W sumie przykre bo za dzieciaka witryna kioskowa była takim okienkiem do innego, kolorowego świata. Ja tam polowałem często na samochodziki, ale pamiętam że były marnej jakości (takie w zbiorczych opakowaniach, jakby tekturowych tackach po kilka sztuk), no i z prasy to wtedy głównie CDA i inne magazyny z płytą, bo na pierwszą komunie wjechał komp a budżet był bardzo ograniczony więc takie gazety z kiosku były na wagę złota. Pamiętam nawet takie wieloplytowe wydawnictwa na tekturze zapakowane w folie, gdzie nawet nie było normalnego pisma tylko taka jedna kolorowa kartka z opisem co na płytach, a głównie była tam masa jakichś slabych demek i darmowych albo trial gierek/oprogramowania. Cały ten elektroniczny swiat fascynował mnie za dzieciaka bardzo, więc spacer z kiosku ze świeżo zakupionym magazynem pełnym ciekawych informacji i rozrywki do dzisiaj jest bardzo jaskrawym wspomnieniem. Może to brzmieć dziwnie, ale kiosk jest dla mnie nieodłącznym elementem tego gierkowego klimatu dzieciństwa jeszcze z ery przedinternetowej. Kiosk jako źródło treści był wtedy takim internetem...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...