PiotrekP

Grzybiarz- już wolę teksty z redakcyjnego chlania niż jakby mieli się nad soba ubóstwiać.

Jak to po co? Głównie dla dwóch argumentów.

Do mnie nowy numer dotarł w stanie nienagannym. Okładka z tymi dwoma pedrylami z FFXV. W sumie lepsze to niż ten typek z tą klapbzdziochą.

To fakt. Poczta ma w rzyci terminy. Mi zresztą zgubili raz numer i nic ich to nie obchodziło

Fanek

Po raz ostatni- tu nie chodzi o "nie wiem co mam robić" tylko, że gra nie wyłapuje poleceń. Po prostu coś jej odwala, co się naprawia po restarcie.

Ktoś tu pisał, że Trico miał też opory przed zanurkowaniem. U mnie o dziwo sam zanurkował tuż po tym, jak sam zanurkowalem i wynurzylem po otwarciu bramy. Wystarczyło go tylko zawołać, chwycić się go i sam zrobił resztę.

To fakt. Tu singla spokojnie dałoby się zrobić na 8-10 godzin. Pomieszać walke tytan/piechur, dodać przed misjami ewentualny wybór uzbrojenia, zamieścić cutscenki. Dwójka kończy się jak się kończy, więc w trójce (o ile powstanie) mogliby zrobić coś naprawdę ciekawego. Odpaliłem sobie w sumie pierwszy raz Wyniszczenie. Ło panie, co tu sie dzieje... Z jednego meczu zrobiło się pięć.

Jak dla samego singla to albo pożycz, albo wypożycz.

Skończyłem w końcu singla. Szybka, nieustanna jazda bez trzymanki. Pomysł z zabawą z czasem w elementach platformowych na plus. Szkoda tylko, że bossowie to zwykłe mięso armatnie, które jest bardziej wytrzymałe. Ich imion już zapomniałem.Podobnie jak w Codach czy innych BF-ach, single to tylko przystawka przed świetnym multi. Co do polskiego dubbingu- nie był taki zły.

Nie balon, nie pomogło. Dopiero za trzecim podejściem wciskania tych samych guziorów gra załapała co ma zrobić. Na dwa pierwsze podejścia zmarnowałem 25 minut, za trzecim weszło po góra dwóch minutach.

Dopiero po trzecim restarcie gry poszło to niemal od razu. Pare razy wcisnąłem guziory i ogon wisiał.A robiłem w tym samym miejscu.

Wiem. Ale to nic nie daje. Cos sie tam tlucze, cos leci z sufitu ale trwa to juz z 10 minut

Ludzie, ile sie czeka zanim Trico przebije deski i spusci mi ogon? Wpadłem do tej wody, klepie guziory jak szalony, robilem reset i siedze w tym miejscu 15min. Zaraz mnie cos trafi.

zależy od skilla. W niektórych miejscach masz całą kupe wrogów i musisz zdjąć wszystkich.

Ona już idzie na 2017 rok, bo to pierwszy numer.

I pewnie dostanę okładkę z finala.

ale widok krwi to by go nie zdziwił co nie?

Po 4 tomach Deadpoola od Egmontu, nadal nie wiem po co oni "wypikują" bluzgi. Nie wiem jak było z bluzgami w oryginale, ale tutaj to po prostu śmieszy. Mam nadzieje, że w Punisherze czegoś takiego nie zrobią.

O dziwo ten polski dubbing w kampanii nie taki zły. W multi dobiłem na razie do 10 lvl, ale co z tego, jak leją mnie goście na lvl 40 wzwyż, którzy harcują po tej samej mapie. Przez to wielu na początku może się zniechęcić, kiedy jakiś przyczajony koks sprzątnie ich na strzała ze snajperki, albo wyskoczy zza rogu i wypali w twarz ze strzelby. Tym bardziej, ze grafika jest tu tak kolorowa, że momentami ciężko wypatrzeć gracza z przeciwnej drużyny. Tak, nie gram zbyt dużo na multi, tym bardziej na konsoli (ostatnio Destiny rok temu, ale to była też końcówka), ale zaciskam zęby i brnę w to dalej, bo wciąga to niesamowicie.

Chyba sam się skusze, bo za te 125zł na PS4 żal nie brać. Niemal rok jak nie cisnąłem nic w multi na konsolce

Śmiałem się dłuższą chwilę jak tak wsadził ten łeb

A ja się dziś pierwszy raz zaciąłem. Kierwa, do łba by mi nie przyszło, żeby w pewnym momencie , więc latałem po lokacji jak debil, próbując zmusić Trico do rzeczy, której zrobić nie mógł. Trico ogólnie słodki zwierz, mogę bez końca patrzeć jak macha uszkami, drapie się po karku czy tapla w wodzie. Albo jak wsadzi łeb w zbyt małe dla niego przejście I gdzie ta spadki płynności, bo jakoś na razie nie zauważyłem?

Ja pograłem jak na razie 3h, bo inne rzeczy na głowie. Jutro zapewne urwę jeszcze mniej, więc chyba zostawie to na weekend.

Pograłem około dwóch godzin, spadków płynności nie zauważyłem. W Trico nie sposób się nie zakochać. Choć graficznie nie zachwyca (nie żebym stawiał grafikę na 1 miejscu), ale detale cieszą- kiedy Trico wyskoczył z wody, ja zacząłem się na niego wspinać, a on w tym momencie zaczął się otrzepywać z wody, chłopcem zaczęło miotać na wszystkie strony. Pierwsze dwa zgony przez sterowanie też już za mną.