Skocz do zawartości

Josh

Użytkownicy
  • Postów

    2 421
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Odpowiedzi opublikowane przez Josh

  1. 9 godzin temu, Lukas_AT napisał:

     G1 można łatwo zabić nożem.

     

      Ukryj zawartość

     

     

     

    Ale zdajesz sobie sprawę, że oni cheatują? Tzn. "cheat" to może ciut zbyt mocne słowo, w każdym razie wykorzystują błąd w grze, który sprawia że im więcej fps'ów wyciągasz na swojej platformie, tym większy damage zadajesz nożem. Na konsoli możesz zapomnieć o tak łatwym pokonaniu Birkina, zwłaszcza jeżeli grasz w 30fps'ach na zwykłym ps4 (bo chyba tylko Pro wyświetla grę w 60 klatkach na sekundę), w takim wypadku będziesz musiał namachać się z 4 razy więcej, a do tego czasu William zdąży Cię zabić. Z kolei na PC idzie ustawić do 120 fps'ów i wtedy tniesz bossów tak jak widać na tym filmiku. Dla mnie to zwykłe wykorzystywanie błędów i nie ma nic wspólnego z legitnym speedrunem, równie dobrze mogliby korzystać z glitchy pozwalających przechodzić przez ściany i skracać sobie grę o kilkadziesiąt minut, no ale co kto lubi. 

  2. 11 minut temu, MEVEK napisał:

    Jedyne trudne psy do ominięcia sa w pomieszczeniu z klatkami imo. Wszystkie inne spokojnie omijam miedzy autami. 

    Najtrudniejszy etap w grze to G1. Niby mam na niego taktykę, ale wciąż ciężko mi wyczuć,  kiedy gość zaczyna atakować, po stunie i zawsze mnie draśnie. 

     

     

    Czyli kompletnie inne rzeczy uważamy za trudne :D pomieszczenie z klatkami to banał, wystarczy biec do drzwi po skosie i pies nie ma szans Cię dziabnąć. Najgorszy ten mały sku'rwol w długim korytarzu na końcu, bo nawet jakbym chciał to zwyczajnie nie ma tam miejsca na unik, a pocisków mi szkoda. G1 natomiast najłatwiejsza ze wszystkich mutacji, wystarczy biegać w kółko, czasem delikatnie zwolnić, żeby kolo zamachnął się rurką, uciec kilka kroków dalej i ładować mu w oko ze strzelby. Do rozwalenia w 2 minuty. G2 też w miarę do zrobienia, ale G3 póki co jest dla mnie ruletką :obama: mega wytrzymały, do tego nigdy nie potrafię zgadnąć jakim atakiem przywali, no i ma chory zasięg. Super Tyrant byłby easy, gdyby nie ten atak instakill, który potrafi wyczarować z dupy i bez żadnego ostrzeżenia.  

  3. 2 godziny temu, nobody napisał:

    Jak ty z mevkiem miałeś siły dobić do S+ na HC z yebanymi 3 sejwami na scenario poniżej 2-2,5h, to ja nawet nie. Odpuściłem kompletnie. Moooże jeszcze dociągnę do zwykłej S-ki dla submachine Hunka (brak limitu sejwów, oraz samurai edge z infinite ammo), ale platyna robi mi dostatecznie. 

     

     

    3 save'y to i tak łaskawie :) stopniowo staram się schodzić coraz niżej z zapisami oraz czasem, cały komisariat jestem w stanie ukończyć w 35 min... o ile po drodze czegoś nie sp*erdolę. Ucieczka przed psami to jest ruletka. 

    • Dzięki 1
  4. 5 godzin temu, Bzduras napisał:

    Ja z kolei ucieszyłbym się z możliwości podkręcenia poziomu trudności w demku, bo jednak nie ma jak się wyszaleć :(

     

    27 dni jeszcze :fsg: Trza urlop bukować

     

    Dopiero co wykorzystałem 2 tyg. na RE i KH. Szef na pewno się ucieszy jak mu powiem, że za miesiąc znowu potrzebuję z tydzień wolnego :obama:

    • Haha 1
  5. Speedrun w tej części jest dużo trudniejszy niż w klasyku. Wąskie korytarze i wytrzymali przeciwnicy to jedno, ale najgorszy jest element losowości. Dzisiaj z 10 razy przebiegałem początek gry do Birkina G1,  zombie za każdym razem stały w nieco innych miejscach. W sensie w tych samych lokacjach, ale byli ustawieni pod innym kątem, inaczej reagowali na kule (czasem wystarczy jeden pocisk w łeb, żeby wprowadzić stunlocka, a innym razem 3 i więcej), czasem nawet zachowywali się agresywniej. Niby detale, ale kiedy grasz w taki sposób, żeby zaoszczędzić każdą sekundę to mają spore znaczenie. Podoba mi się to że nie da się już wyuczyć gry w 100% na pamięć, tylko trzeba dostosowywać się błyskawicznie do sytuacji, dzięki temu masterowanie RE2 sprawia więcej frajdy niż kiedyś. 

  6. 61 godzin. Poniżej wrzucam statsy oraz ekwipunek z jakim kończyłem grę (bez spoilerów fabularnych ofkors)

     

     



    NKKfX4j.jpg

     

    RJbHsoX.jpg

     

    y21QqzM.jpg

     

    5xaEXCq.jpg

     

     

    Platyna to przede wszystkim szukanie masy pierdół (nie polecam na własną rękę), grind oraz farmienie, więc jeżeli kogoś to nie kręci, to odradzam taką zabawę. Najprzyjemniejsze są mini-gierki do wymasterowania (chociaż niezbyt trudne). 

  7. 5 godzin temu, Dr.Czekolada napisał:

    Dziwne piszecie, że jak zagrożenie to nie można zapisać ja na hc zapisałem jak mnie kapelutek gonił przy maszynie na holu posterunku.

     

    Hol to chyba jedyna lokacja w grze, gdzie można zapisać stan nawet jeżeli coś cię goni. Pamiętam jak w ściekach do save roomu wbił zombie i miałem blokadę na maszynie. 

  8. 46 minut temu, YETI napisał:

    Grając w to demo poczułem się jak za czasów PS2 i pierwszym kontakcie z Dmc. Jest moc, jest intensywność, jest efektowny system walki, do wszystkiego przygrywają odpowiednie riffy, to są elementy gry, dzięki którym ta seria tak się wybiła. Gdzieś czytałem preview chyba RE2, w którym pisano, że część ekipy developerskiej, to fani oryginału, którzy w tamtych czasach byli jeszcze dziećmi. W przypadku DMC jest chyba podobnie. . 

     

    Na pewno spora część ekipy tworząca nowe DMC to ludzie odpowiedzialni za DMC3. Czytałem, że wrócił chociażby kolo od cut-scenek, więc można oczekiwać spektaklu totalnego absurdu i efektowności urywającej dupę. 

     

    32 minuty temu, Dr.Czekolada napisał:

    Oby dodali tryb turbo nie chcę czekać na SE znowu 20 lat.

     

    Pewnie będzie dopiero w Special Edition :/ pamiętam jak zacząłem grać w DMC4:SE lub DmC na turbo, to później już za cholerę nie potrafiłem się przestawić na zwykły tryb, bo wydawał mi się mega ślamazarny. 

  9. Wróciłem do gierki i biorę się już na poważnie za speedruny. Dzisiaj trochę potrenowałem na bossach, G3 i Super Tyrant wyjaśnieni na hardcore, bez magnuma i tego żałosnego glitcha z nożem z PC:

     

    Birkin G3 - no damage

     

     

    Super Tyrant 

     

    • Plusik 2
    • Lubię! 1
  10. BBlT5Td.jpg

     

     

    LpV1lLL.gif

     

     

    Szósta i ostatnia platyna w serii, całość pochłonęła około 500 godzin. Dziękuję Nomura za jedną z najlepszych przygód jakich doświadczyłem w grach wideo i czekam na więcej. 

     

    • Plusik 5
  11. Dark Inferno padł

     

     

     

     

    W porównaniu do Sephirotha z KH czy Lingering Will z KH2 kolo jest żałośnie łatwy. Do młodego Xehanorta z Birth by Sleep, to już w ogóle nie ma sensu go porównywać. Oj, Square się ostatnio nie stara z opcjonalnymi bossami. 

  12. 4 godziny temu, Bzduras napisał:

    To w końcu "będzie grind i trzeba będzie dużo grać" czy "gra sama się przechodzi"?

    Polecam zagrać raz, przyzwyczaić się do trochę innego handlingu postaci i paru pomniejszych zmian.

     

    Grind mnie nie przeraża w żadnym stopniu, bo i tak planuję zrobić wszystko na ocenę S, bardziej boję się tego drugiego. Square totalnie scasualizowało Kingdom Hearts 3 (nie da się tam zginąć nawet na hardzie), mam nadzieję że Capcom nie pójdzie w tym kierunku, a te orby rozdawane za byle co i przy byle okazji nie wróżą nic dobrego. 

    • WTF 1
  13. W sumie tak. Trochę się bałem tych mini-gierek, ale dzisiaj się za nie w końcu zabrałem i wszystkie poszły za 2-3 razem. Kończę powoli platynować, jak na razie jedyna trudność w całej grze to wykucie Ultima Keyblade (przez te Orichalcum+), ale tak poza tym łatwizna nawet na Proud. W porównaniu do platyny z BBS to jest totalny luz. 

  14. 3 godziny temu, Bzduras napisał:

    Zostawcie sobie sejwa z demka, w pełnej grze każdy kto go posiada dostanie 30k czerwonych orbów na wejście.

     

    Uhu, dobrze że gra się sama od razu nie przejdzie :) 

     

    Ja raczej demo olewam. Już tylko miesiąc do premiery i chcę wejść w tę grę "na świeżo". 

  15. 5 godzin temu, blantman napisał:

    jak sie odblokowuje?

     

    To co napisał szczudel (znalezienie niemal wszystkich materiałów do craftingu i zdobycie 7 sztuk Orichalcum+). Niektóre orichalcum wpadają bez większego wysiłku (leżą sobie w skrzynkach), a przy innych trzeba się strasznie wysilić (np. żyłując rekordy w mini-gierkach). 

     

    4 godziny temu, szczudel napisał:

     

    Idę skrupulatnie w kierunku platyny. Save'uje przed każdym nowym daniem aby był Excellent bez zbytniej straty skłądników. Czyszczę światy zaraz po przejściu. I wszystko jest spoko, ale jak przychodzą te mini gierki to lecą bluzgi na cały dom. Dobrze, że dzieci śpią jak robię clean-up bo by szacunek do ojca straciły. Zawsze zastanawia mnie po co do platyny robi się takie irytujące trofea?

     

    Dobrze, że platyna jest trudna, inaczej to osiągnięcie nic by nie znaczyło. Tzn. mi też nie podobają się niektóre trofiki, ale to na ogół te wymagające grindu albo kolekcjonowania śmieci, natomiast nie mam nic przeciwko hardkorowym mini-gierkom. Trochę śmiechłem jak wbiłem na stronę PowerPyxa, gdzie trudność platynowego dzbana ocenili na 3/10. Może na easy. 

  16. 2 godziny temu, Jakim napisał:

    Ile zajęło ci przejście wątku głównego? 

     

    30 godzin. Hard, żadnego konkretnego grindowania, tyle tylko że tłukłem wszystko co się nawinęło po drodze. 

     

    4 godziny temu, michu86- napisał:

    Czy coś da się tu ominąć? Czy to wszystkiego da się wrócić i wymaksować, np.: zdjęcia, lucky emblems?

    Czy mini-gra taniec co była w tangled będzie później dostępna (bardzo mi się podoba)?

     

    I co z tym gumiszipem?

    Rozumiem, że dany model ma maksymalną pojemność klocków - każdy klocek ma inną wartość - no i to się sumuje, ale czasami mogę to przekroczyć i normalnie zapisać taki statek?

    Jak buduję własny model i robię np. działka jakieśtam a przed nimi wstawię inny klocek np.:  wielki kwadrat to te działka będą strzelały w ten kwadrat :D a nie we wrogów?

     

    Ominąć nic nie można. Taniec jest dostępny cały czas, wystarczy udać się na plac w mieście i pogadać z Roszpunką, żeby powtórzyć mini-gierkę ;) co do gumiszipa to nie jestem pewny, ale klocki raczej nie blokują strzałów.  

  17. Przy którymśtam świecie Disney'a w końcu się uspokajają z cut-scenkami, ale pod koniec gry znowu zaczyna się bombardowanie. Tylko, że wtedy są to takie cut-scenki, że będziesz chciał ich jeszcze więcej. 

  18. Ja z kolei miewałem momenty zwątpienia, zwłaszcza po Dream Drop Distance, który był strasznym średniakiem z okropną fabułą. Teraz biję się w pierś i błagam o wybaczenie: Nomura to p*erdolony geniusz. 

  19. Gra skończona, kilka rzeczy mocno nie zagrało, ale że jestem zaraz po zakończeniu, które mnie absolutnie i doszczętnie zniszczyło, a łapy jeszcze mi się trzęsą z podniecenia, to chwila minie nim dam radę obiektywnie coś napisać. Reakcje w trakcie ostatnich kilku godzin grania?

     

     

     

    tenor.gif

     

    giphy.gif

     

     

    comment_gMaEForVtoItmxoGBnz5eXFoTMZioAw3

     

     

     

    Tak że teraz o czymś innym. 

     

    Graczom rozważającym zakup wyjaśniam: przygoda jest tak zrobiona, że powinna zadowolić niemal wszystkich, zarówno miłośników animacji Disneya, jak i hardkorowych fanów Kingdom Hearts. Przez 3/4 gry (czyli przez zdecydowaną większość) biegamy po kolorowych światach bajek wujka Walta, obserwujemy w akcji bohaterów naszego dzieciństwa, wraz z Herkulesem tłuczemy wielkie tytany, z Roszpunką tańczymy na dworze miasta Corona, a z Elsą radośnie śpiewamy "Mam tę moc". Natomiast ostatni rozdział przeznaczony został na zamknięcie wszystkich wątków jakie nagromadziły się przez te 17 lat istnienia serii i to już jest pełen fanserwis i przyjemność przeznaczona wyłącznie dla fanów serii, którzy są z nią od dłuższego czasu. Ok, fabułę można nawet dobrze zrozumieć oglądając wcześniej jakieś streszczenie na YT, ale żeby naprawdę cieszyć się tym co na końcu przygotował Nomura to nie wystarczy. Pisałem o tym już wcześniej, bez przywiązania do postaci i śledzenia latami tej historii zakończenie nie będzie miało aż takiej mocy. To tak jakby zacząć granie w Metal Gear Solid od Guns of the Patriots albo oglądanie Gry o Tron od ostatniego sezonu. Niby można, człowiek nacieszy oczy i uszy, ale większych emocji w tym nie będzie, bo tak jak Snake w MGS4 będzie dla niego tylko połamanym dziadygą, tak Sora i spółka pozostaną wyłącznie bandą kolorowych idiotów, a nie bohaterów którym kibicowało się latami. Finał Kingdom Hearts jest epicki jak cholera, starcia z bossami najbardziej efektowne jakie widziałem w grach, Yoko Shimomura wraz z ekipą dźwiękową osiągnęli absolutne wyżyny swoich możliwości, a gość który projektował ostatnie lokacje i areny walki powinien zgarnąć jakiś (pipi)any medal - wybałuszone oczy i gęsia skórka gwarantowane tak czy inaczej, jednak czegoś będzie brakować jeżeli nie grało się we wcześniejsze odsłony i nie kumplowało się z Sorą od samego początku. Ja w każdym razie jestem zadowolony jak cholera i sam nie wierzę w to co piszę, ale Nomurze udało się posklejać te wszystkie po(pipi)e wątki w jedną całość, dzięki czemu zakończenie jest jasne, klarowne i satysfakcjonujące. Wiele serii potrafi rozczarować w kulminacyjnym momencie, natomiast w Kingdom Hearts 3 zakończenie spełnia wszystkie marzenia fanów... a epilog zwiastujący nadejście KH4 rozbudza nowe. Dziękuję Tetsuya, dokonałeś tego 

     

     

    giphy.gif

     

     

    Enyłej polecam zagrać. Jak nie dla fabuły to chociaż dla tych przepięknych światów, bajkowego klimatu, dosyć prostego, ale i tak przyjemnego i zróżnicowanego gameplayu. Później szerzej się rozpiszę co mi się nie spodobało. 

    • Lubię! 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...