Wstałem dziś o 5:10 i się spieszę na siłkę, żeby się nie spóźnić, bo zwykle wstaję za 15, ale 6, nie 5! W połowie drogi skapnąłem się, że mi się godziny pojebały, więc teraz mam 45 minut na relaks w samochodzie przed treningiem, bo nie opłaca mi się już na chatę wracać xD