zdrowywariat

Ja SM64 i GoldenEye zobaczyłem na jakimś programie bodajże na Poloni1, pokończyłem to co miałem pokończyć na PSXie i poszło do żyda. A lata wcześniej obok miałem dwie dobre sąsiadki, dziewczynki, które dostały z Niemiec Gameboya i na nim nie grały, więc ja go miałem przez cały czas, razem z ich C64 :).

Fanboje nie mogą ograć obu, bo dostali od rodziców tylko jedną konsolę, więc za wszelką cenę muszą bronić swojego wyboru.

Wygląda jak tekst fanboja, jak od tych na głównej ppe, za bardzo pojechany tekst, nie wymienił, ani jednego plusa, po chu się tacy ludzie w ogóle rodzą? Gdyby wymienił plusy i minusy, choćby pół na pół, to bym mu uwierzył, podobny zje. pojechał TLOU i spier tej grze średnią na metacritic swoją oceną 6/10, masakra.

Mógł choć wymienić te wszystkie zaje... sandboxy? Bo nie mam się do czego odnieść.

Było :).

Widzę, że jest parcie na konsolkę, niech Nintendo tego nie spier..., jeszcze jak Mario będzie tak dobre jak dwie Galaxie, i Metroid to Ninny grubo by zaorało.

Ja też będę grał na dużym ekranie, wyjdzie Zelda 2D to zagram na małym :).

Mistrzostwo :).

Każdy jest inny dlatego świat jest piękny :). Ja tam wolę się nakręcić trochę, a i tak biorąc pod uwagę wielkość gry to pewnie niewiele widziałem.

http://thisgengaming.com/2017/02/26/the-legend-of-zelda-breath-of-the-wild-second-review-revealed-one-of-their-highest-scoring-games-ever/ Kolejna ocena 94/100 - druga najwyższa w historii tego magazynu po GTA5 (95/100). Na szczęście żadnego nie widziałem. Nie muszę się obawiać o długość gry Gratuluję cierpliwości, że nic nie oglądasz, mniemam ;).

No nie musi, ale wyższa ocena gry to większa wartość limitki, wtedy wiesz, że masz figurkę dzieła sztuki, niestety czasem figurka jest dużo lepsza od gry, w Zeldzie na odwrót :). Co do długości gry to trochę mam obawy, a to ze względu na wielkość mapki, ponoć z jednego końca na drugi idzie się pół godziny. No chyba, że ta cała otoczka głównego wątku jest wciągająca, a sam główny wątek gesty to będzie ok, w sumie już trzech bossów widzieliśmy, oprócz głównych na odwrocie mapki, jeśli to w ogóle są bossowie.

Poleca Samsunga, bo ponoć pamięć w Switchu jest od Samsunga :).

Tylko, że karty mają różne prędkości, dużą robi to różnicę?

Korporacje mają na celu jak najwięcej zarobić, chciwość goni chciwość, ja jestem po stronie konsumenta, bo sam nim jestem, a konkurencja dla nas jest po prostu zdrowa :). Lepiej mieć wybór, duży wybór.

Mam kolegę, który ma dwójkę dzieci, on wymienia cały czas jedną grę, żeby w coś pograć. Na pewno biedniejsi, niż korporacje, które patrzą tylko jak wyzyskać drugiego człowieka. Pamiętacie jeszcze online passy, które posiadały niektóre gry? Albo pomysł Microsoftu przed wydaniem XONE? Co chwilę kombinują jak tu jeszcze zarobić, zamiast po prostu tworzyć dobre gry. Dlatego ja nie głosuję portfelem na duże cyfrowe gry, nie głosuję portfelem na PS4PRO i na inne pomysły uderzające w gracza, ale każdy ma swoje zdanie, więc niech robi to co uważa za słuszne.

Zadziwia mnie jeszcze fakt, że niektórzy myślą o biednych studiach itp., ale nikt nie pomyśli o biednych graczach, którzy również by chcieli pograć, mnie też kiedyś nie było stać na moje hobby.

Dziwnie wyszło :D. Preferuję pudełka, bo jest drugi obieg, a konkurencja jest zdrowa, po prostu. Kto chciał kupić nowość ten kupił w dniu premiery, jako i ja czynię z niektórymi grami, dlatego powinny szybciej tanieć, wtedy by używki tak nie schodziły, odnośnie narzekania korporacji na rynek wtórny.

Gdy korporacje przejdą całkowicie na cyfry (kto wie co będzie za x lat) to wkradnie się monopol, gra y będzie trzymać dużo dłużej cenę, a wtedy będziecie musieli zapłacić pełne 60 euro, gdy tę samą grę moglibyście mieć w pudełku nawet za pół ceny, choćby używaną. Nie widzicie drugiego dna.

Ok rozumiem, jednak ja nie dam więcej za cyfrę, niż 10 euro, bo dla mnie kupowanie cyfr to trochę jak wypożyczanie, nie do końca, ale tak to czuję. Widocznie jestem starej daty i nie potrafię się przełączyć na cyfry, choć nie wiem czemu, bo i tak nie kolekcjonuję konsol z grami, zawzwyczaj odsprzedaję, żeby ktoś inny mógł się cieszyć. Przecież nie zabiorę ich do grobu, a to co przejdę to moje :). W pewnym sensie gra w pudełku posiada i ciało i duszę :).

Jak brać i trzymać limitki to tylko gier na 10, wtedy taka limitka ma duszę, bo co mi z limitki, kiedy jakaś gra okazuje się średniakiem? Takie moje zdanie, też bym tak zrobił na twoim miejscu.

U mnie spokojnie wystarczy jedna gra by kupić konsolę, ale to musi być gra a nie jakieś szajsy... Zatem masz Zeldę, no chyba, że posiadasz WiiU i nie masz zamiaru odsprzedawać to na twoim miejscu bym się wstrzymał. Ja tylko dwie konsole kupiłem na premierę, które nie miały gier i to był błąd, no i nie posiadam WiiU, a do zakupu Wii nakłoniło mnie dopiero SMG, więc biorę Switcha. Poza tym przechodzę kryzys gracza, jestem wqu na pół generacje, PS4 kupiłem dla U4 i się zawiodłem, bo nie tego się spodziewałem po TLOU, więc Switch z Zeldą jest dla mnie poniekąd zbawieniem, mam nadzieję.

Nigdzie tego nie napisałem, że tyle powinien kosztować indyk, czytaj ze zrozumieniem. Tylko że tyle powinna kosztować maks cyfra, co oznacza tyle, że jeśli gra ma kosztować 20 euro to niech kosztuje 25, jeśli trzeba, ale w pudełku. Doceniam pracę developerów, więc jestem w stanie dorzucić trochę więcej za pudełko, po prostu je preferuję, mają dla mnie dużo więcej zalet, niż jakaś "cyfrowa" wygoda.

Dziwne, bo duże Zeldy to było zazwyczaj około 40 godzin, no chyba, że BOTW można przejść bez robienia również większych questów? W każdym razie ktoś doszedł do pierwszego dungeonu dopiero po 25 godzinach, więc jest co robić, co oznacza, że poboczne questy muszą być ciekawe (koroks puzzles na przykład).

1080 Snowboarding! :)

Wiem, też gdzieś przewinęło mi się 20-30 godzin, ale jakoś przy tak ogromnym świecie nie chce się mi w to wierzyć, może chodzi o jedną z tych czterech bestii, na rogach mapki?