Skocz do zawartości

Homelander

Użytkownicy
  • Postów

    3 496
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Homelander

  1. W piątce są dwa levele z "open worldem". Najnudniejsze gówno jaka ta seria widziała. Wielka szkoda, bo reszta gry jest fantastyczna.
  2. Uncharted 3. To moje drugie przejście tej gry, pierwsze w okolicy premiery. No i było dokładnie tak jak zapamiętałem. Czyli momenty w których pytałem "dlaczego ta część jest tak nielubiana" z momentami w których dostawałem odpowiedzi "a, dlatego, no tak". Bardzo nierówna ta gra, rewelacyjne miejscówki jak Jemen, pustynia, czy finałowe miasto przeplatają się z beznadziejnymi typu Syria, albo chyba najgorsza w serii, czyli cmentarzysko statków. Elementy platformowe są ok, ale strzelaniny, zwłaszcza w końcówce to coś chorego. W malutkich lokacjach dają 5 snajperów, 3 gości z wyrzutniami granatów, 3 opancerzonych i 15 zwykłych. No i sobie graczu radź. Nawet nie wyobrażam sobie jak frustrująca ta gra musi być na crushing skoro na normalu balans jest mocno zachwiany. Nie podobała mi się też walka wręcz, szczególnie z tymi wielkimi przeciwnikami, każda jest identyczna. Co dalej, fabuła. Momentami spoko, a Marlowe jest jakaś. Szkoda, że nie wyjaśniono dlaczego Talbot jest jej tak oddany, przez to jest niezwykle płaski. Szkoda, potencjał był większy. Parsknąłem śmiechem na motyw rodem z Mumii i ratunku Drake przez ludzi pustyni. Kompletnie tego nie pamiętałem, widocznie mój mózg wyparł to ze świadomości, i dobrze. Straszliwie to głupie było, nawet na standardy serii w którym na głupotki fabularne patrzy się przez palce, bo to nie to jest najważniejsze. Na najwyższym poziomie za to stoi oprawa AV, tutaj do niczego nie można się przyczepić, gra wygląda i brzmi fenomenalnie. Cóż, wszyscy zapamiętali trójkę jako najsłabszą z serii no i faktycznie taka jest. Nie dlatego, że jest słaba. Tylko dlatego jak nierówna jest. Jak elementy gdzie mózg eksploduje przeplata z absolutną chujozą, a niesamowitą frajdę z niesamowitą frustracją. Trylogia zakończona, następne przejście za kolejne 15 lat? Czemu nie A tymczasem zabieram się za czwóreczkę
  3. Homelander

    Disney+

    Dodali język polski do chyba wszystkich bajek Disneya, i tych nowych i tych klasycznych, mega!
  4. Homelander

    Elden Ring

    Strasznie przykro mi to przyznać, ale nie pokochałem Elden Ring. Było to dla mnie łącznie czwarte, a drugie poważniejsze podejście do Soulsów. Kiedyś chwilę pograłem w Demony na PS3, potem w Bloodborne doszedłem całkiem daleko (pokonałem na pewno pająka, a czy kogoś dalej to nie pamiętam), trochę pograłem w Sekiro. Wreszcie kupiłem Elden Ringa. Pograłem kilka ładnych godzin, ubiłem takiego smoka na bagnach, złotego rycerza, takiego znikającego bossa w niebieskim kręgu i tego fabularnego bossa przy wejściu do zamku. Plus kilku tych czerwonych i kilku minibossów w dungeonach. I o ile doceniam ogrom pracy włożony w Elden Ringa o tyle nie potrafię się przy nim dobrze bawić. Podchodzenie wielokrotne do bossa frustrowało mnie zamiast motywować, a zabicie go powodowało raczej uczucie "nareszcie" a nie "tak! giń gnojku!". Kolejny raz doszedłem do wniosku, że nie szukam w grach wyzwania. Szukam opowieści, akcji, audiowizualnego spełnienia. W swoim życiu zawodowym i prywatnym mam mnóstwo wyzwań, z reguły hardcorowych, gry mają mnie relaksować, przenieść gdzieś poza miejsce w którym znajduje się moje ciało, pozwolić mi przeżyć historię. Elden Ring i Soulsy tego nie robią. Zamiast być spełniony czuję się gorzej niż przed graniem. I to nawet nie chodzi o to, że są trudne. Nie są trudniejsze niż niektóre hardcorowe plansze w Marianach. Chyba chodzi o to, że satysfakcja z przejścia jest o wiele mniejsza niż włożony w to wysiłek. Zatem żegnaj Elden Ringu, nie pasujemy do siebis
  5. Homelander

    Elden Ring

    Czy da się gdzieś na początku znaleźć jakąś fajną lekką zbroję i resztę? Gram samurajem na dwie katany, mam 33lvl i biegam ciągle w stroju z początku gry
  6. Ja nie biorę z pewnością. Nie interesują mnie gry w abonamencie, chcę grać w to w co chcę grać, a nie w to co wrzucą w plusie czy w gamepass. Dla mnie idealny byłby abonament tylko do grania w online plus zniżki do PSN i odpowiednio tańszy
  7. Ta, pamiętam walkę z Ocelotem z TT. Trwała może z 10 sek, bo w trybie fpp można była dziecinnie prosta. I przez to taki maderdaker jak Ocelot wyszedł na pizdeusza
  8. Zjebać może nie zjebali, ale fakt, jakiś wybitny ten remake nie jest.
  9. Konami zgubiło kod źródłowy Silent Hill 2-4 bodajże i ta hd kolekcja zrobiona jest z kodu jakiejś megawczesnej wersji, dlatego jest taka gówniana. To co być może robi Bloober jest więc pisaniem całkowicie od nowa gry. Raczej ciężko będzie to spieprzyć, bo szkielet fabularny mają podany, a mają się na kim wzorować jeżeli chodzi o to jak odświeżać stare horrory z ery psxa
  10. Homelander

    Zakupy growe!

    Kolejna gierka na stosik nieruszonych gier
  11. Homelander

    Zegary

    Też jakiś czas temu kupiłem tę Bulovę, tyle, że z bransoletą. Świetny zegarek, w dodatku z duszą i historią I podobnie jak Lucek kupię tego MoonSwatcha jak się unormuje sprzedaż. Wygląda świetnie, ideanie się sprawdzi jako taki zegarek na codzień. Na oryginalnego Speedmastera choruję od lat, ale jeszcze musi to chwilę poczekać. No, może kilka lat, ale kupię go kiedyś na pewno
  12. Homelander

    Konsolowa Tęcza

    Ja nie mam tego problemu. Piszczenie sprawia, że mój pies wyje, a dziecko płacze, tak więc go nie słyszę
  13. Nie zgodzę się. W takiego Wiedźmina czy drugie Borderki, czy Diablo 2/3 gra mi się idealnie na Switchu. Nie mam czasu siedzieć dziesiątek godzin przed TV, a na Switchu zawsze się jakoś ten czas ukradnie, czy to przed snem parę minut, czekając na żonę przed sklepem w aucie, czy na przerwie w robocie. Marzę o MGS5 na Switcha, zrobiłbym 100%
  14. Ja tę górną granicę określam raczej procentowo niż kwotowo. 70$ jako zapłata za dwie godziny pracy, gdzie godzin w miesiącu jest (w uproszczeniu) 170 to co innego niż 350 zł jako 10% miesięcznego dochodu. Mimo, że wartości bezwględne są podobne. C1REX: dokładnie. Taki TLOU2 ma fabułę i akcję na max 20h, a jest rozwleczony do grubo ponad 30 bez żadnego powodu
  15. Jeżeli zajebiście ciężko pracujesz, zarabiasz solidną kasę i masz te trzy godziny w tygodniu żeby się oderwać od tego wszystkiego: od wyczerpującej roboty, kochajacej, ale mającej swoje oczywiste potrzeby rodziny, innych obowiązków itp to serio będziesz się zastanawiał, czy na tę gierkę wydasz 250 czy 350? Albo ta 100 sprawi, że nie zagrasz w to co chcesz tylko w to co tańsze? Perspektywa zależy od miejsca w życiu w którym się znajdujesz
  16. To też właśnie twierdzę, że jest miejsce i na to i na to. Problem jest taki, że openworldów na 100h jest nadreprezentacja, a liniowych na powiedzmy 20 za dużo nie ma.
  17. Homelander

    Konsolowa Tęcza

    A ja patrzę na moich synów (7 i 13) grających na komórkach w Robloxy, Brawl Starsy i inne Crash Royale gdzie stoi obok PS5 i Switch i zaczynam to rozumieć. W sensie rozumiem to jak Ty to napisałeś, bo osobiście w głowie mi się to nie mieści jak można chcieć grać w Robloxa zamiast Mario Odyssey, Zeldy czy Ratcheta Więc masz racje, prawdopodobnie nie do końca zrozumiałem i źle odebrałem post mario10
  18. Homelander

    Konsolowa Tęcza

    Odnoszę się raczej do wypowiedzi, że nie rozumiesz fenomenu konsoli z ponad 100 milionową sprzedażą i całym worek mega gier. No ciężko tu czegoś nie rozumieć Prywatnie graj sobie w co chcesz, tylko i wyłącznie Twoja sprawa co Cię bawi
  19. No i znowu się nie zgodzę. Dlaczego 10h zajebistej intensywnej zabawy i zapierającej dech w piersiach fabuły ma być tańsze od 100h łażenia po pustej mapie i zbierania szczurzych ogonów? Obecnie AC Valhalla na PS5 w Gamestopie kosztuje 15$. Wychodzic spoko, nie? W końcu gra na 300h. Nie chcę nawet za darmo szczerze mówiąc Wolę w te 300h przejść 10 innych gier, choćbym miał zapłacić za nie w sumie 700$
  20. Homelander

    Konsolowa Tęcza

    Jasne, ale nie bardzo rozumiem jak będąc graczem (a chyba nim jesteś skoro tu jesteś) można pisać, że nie rozumie się fenomenu konsoli, która w ciągu 5 lat sprzedała się grubo w ponad 100 milionach kopii i na którą wydano pełno gier z ocenami około i ponad 90 na meta. I, że w tej masie gier nic dla niego nie ma. To już nie jest kwestia subiektywnych odczuć a jakieś dziwne tłumaczenie się przed samym sobą. Tak ja to widzę
  21. Homelander

    Konsolowa Tęcza

    Twoje ograniczone horyzonty i zamykanie się w wieży z kości słoniowej nie są w żadnym wypadku wyznacznikiem czegokolwiek
  22. Dla mnie, i myślę, że dla wielu pracujacych graczy z rodzina, dziećmi, gra na 150h oznacza grę na wiele miesięcy. Wiele miesięcy grania w jedna grę to jakaś abstrakcja. Kilkanaście lat temu gry zaczęły iść w stronę 6-8h kampanii. Teraz jest przegięcie w druga stronę. Uważam, że idealna gra liniowa z nastawieniem na fabułę/akcję to 12-15h, a taki open world powinien zamykać się w 25-30. A potem lizanie ścian, zbieractwo, pucharki co kto chce. I mogę za takie gry płacić po 70$. Dla kogoś kto normalnie pracuje takie pieniadze na giereczkę to nie problem, problemem jest czas na granie
  23. Bo alternatywa dla takiego TLOU czy Uncharted jest kolejny, generyczny open world. Ja w zasadzie jestem zadowolony z line-up PS4 i PS5. Z jednym zastrzeżeniem - gry sa zdecydowanie zbyt długie w stosunku do tego co oferuja.
  24. Prawda jest taka, że gry nie starzeja się tak bardzo jak kiedyś. W zasadzie we wszystko co było dobre w erze PS3 można spokojnie pograć dziś bez uczucia grania w gry retro. Taki Uncharted 2 wyszedł przecież w 2009, czyli to już 13 lat. W czasach Uncharted 2 13letnie gry to Duke Nukem 3D, Tomb Raider czy Daggerfall, czyli gry już wtedy ewidentnie przestarzałe pod każdym względem. Postęp w tej dziedzinie znacznie wyhamował. Ja w tej chwili ogrywam na mojej PS5 gry z PS4, bo większość poprzedniej generacji przesiedziałem na Xboxie. Gry nadal zachwycaja graficznie, nawet kilkuletnie tytuły jak Horizon Zero Dawn, czyli gra już 5letnia. W 1997 roku mieliśmy Final Fantasy 7, Turoka czy Crasha Bandicoota 2. 5 lat w 1997 miał kopiacy dupę Wolfenstein 3D. Tak więc jasne, koszty gier maja ogromne znaczenie. Ale fakt taki, że rozwój gier (ze względu też na koszty, nikt nie zaryzykuje projektu za 300 baniek żeby wdrożyć jakieś ryzykowne i potencjalnie rewolucyjne rozwiazania) stoi w miejscu sprawia, że warto wydawać tytuły na więcej niż jedna generację. Generalnie przewiduję krach w dosyć niedługim czasie. Już teraz ludzie sa zmęczeni bliźniczo podobnymi tytułami z pseudootwartymi światami, generycznymi action adventure shooterami. W końcu stanie się tak, że kilka głośnych tytułów okaże się porażkami, upadnie kilku gigantów (typuję Ubi, EA) i coś się będzie musiało ruszyć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...