Skocz do zawartości

Yap

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  1. Yap odpowiedział(a) na MYSZa7 temat w Graczpospolita
    Tak wlasnie sie gra w Bloodborne. Poczatek az do pana wilkolaka byl ciezki, ale do zrobienia. Pozniej jest juz znacznie latwiej, ale nie mniej intensywnie. Przechodzenie tej gry bez pokusy zajrzenia na YT czy inne internety to boskie doswiadczenie 20-paroletniego gracza rozkminiajacego po swojemu jak podejsc do bossa (a nawet niektorych “zwyklych” przeciwnikow) i wyjsc z walki zwyciesko. Tak bylo przy okazji lupania na PS1, PS2 i pierwszym Xie. Koniecznie ograj DLC. Leb urywa.
  2. F1 Mam odczucia identyczne do powyzszych po wczorajszym seansie. Zabralem syna, ktory ma pierdolca na punkcie Forzy Horizon i Most Wanted (kasowal save’y, zeby na nowo 100% wbijac), a ten film wywolal banan na jego twarzy co przy takim spolecznym pariasie jakim jest jest blogoslawienstwem dla ojca, ale nawet on zauwazyl, ze Pitt gra tam tak sztampowo i dwuwymiarowo, ze nie szlo niektorych scen ogladac bez zenady i zjezdzania z fotela. To jego rozchylenie warg, maniera wypowiadania kwestii…to Pitt zarabiajacy na emeryture, a nie talent z 12 Malp czy zalamujacy sie pomiedzy gniewem, a placzem maz bezglowej Gwen z Siedem. Zdjecia wyscigow, rozwalka i cala otoczka to dupcia Limy z poczatkow jej kariery, ale tylko Bardem jakos gra. Reszta jest tam by sie scigac na niby.
  3. Yap odpowiedział(a) na MYSZa7 temat w Graczpospolita
    Bardzo fajna gierka. Otoczka prawdopodobnie zalatwi sprawe zajebistosci. Musisz tylko polubic gameplay.
  4. Yap odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
  5. NBA

    Yap odpowiedział(a) na Kame temat w Kącik Sportowy
    Serce mi peklo kiedy zobaczylem Hali’ego placzacego na parkiecie. Dlaczego ci wspolczesni zawodnicy skladaja sie jak puzzle? Kolejna powazna kontuzja i to na krotko przed koncem sezonu. Gratki dla OKC. Zasluzyli na ten tytul logistyka i konsekwencja budowania zespu. Gdzies tam jednak w srodku liczylem na “maly” choke z ich strony.
  6. Yap odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Ja materialow nie ogladam, ale gierke i tak biore w ciemno. Mam tylko nadzieje, ze nie przesadza z fabula i zapodadza jakas szczatkowa bez zbednych udziwnien a’la RE. Ryu (czy tam ktokolwiek) ma dostac haslo do rznecia. I tyle.
  7. Yap odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Caly zestaw kosztowal mnie niecale £250 bo dokupilem dodatkowe galy, etui i kabel. Dali mi jakis balsam na pocace sie lapy 😆 Jak na razie dziala rewelacyjnie, ale czuc, ze to padzior pod strzelanki. Inne gierki tak srednio obsluguje. Czytalem o drifcie. Zobaczymy jak dlugo wytrzyma.
  8. Yap odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Nowa zabawka do „szczelania”.
  9. Ja niestety dla mnie widzialem wiele razy oryginal i po wyjsciu z kina myslalem, ze mnie szlag trafi. Zrobili z tego glupie i nie-sticzowe kino. Ta babcia chuj wie po co tam byla, Bąbla zastąpili Carrerą chuj wie po co. Stitch nawet w połowie nie byl tak smieszny jak w kreskowce, a kasy na Jabbe i jednookiego juz nie wystarczylo wiec wcisneli nam te chuj wie po co dwie ludzkie metamorfozy. O ja jebie. Kreskowka jest o wiele smieszniejsza i lepiej sklejona fabularnie. David w oryginale nie byl zbyt rozgarniety, ale serce mial po wlasciwej stronie. W tej wersji kolo jest debilem nie do zniesienia. No i ta koncowka…ja jebie „Czasem trzeba zostawic siostre, zeby scigac wlasne marzenia Nani. Zrob to. Jedz na studia, a siostra zostanie z sasiadami. Daj sie skusic na jej porzucenie”.
  10. Yap odpowiedział(a) na MYSZa7 temat w Graczpospolita
    Wydaje mi sie, ze jest podobnie. To w sumie Sigma 2 z krwia zamiast chmurek. Gra sie fajnie, ale MN jest naprawde trudne, a miejscami przepierdolone. Na szczescie tych durnych momentow nie ma az tyle i poczucie progresji jest odczuwalne. Na kazdego przeciwnika sa sposoby i stosowna bron. Ja wciaz molestuje Guillotine Throw, staram sie przechodzic z UT do UT/ET no i naduzywam Lunara i jego mlynkowe UT (lewa gala dookola plus Y/).
  11. Yap odpowiedział(a) na MYSZa7 temat w Graczpospolita
    Ninja Gaiden 2 Black - z Blackiem to ma chuja wspolnego. Warrior’a przebieglem szybciutko, ale Master Ninja dawkuje sobie jeden chapter dziennie (czasem rozkladam na dwa dni) bo doszlo do mnie jak bardzo degradacja wizji, limit manualnej elastycznosci i ogolna peseloza przeszkadzaja mi w zdobyciu calaka. Bedzie, ale w ciezkich bolach porodowych.
  12. Yap odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Łufff! Targnięcie, chwyt, zacisk na gardle, który puścił cztery tygodnie później i mam wrażenia growe, które zapamiętam do końca życia. Wiedźmin 3 Dziki Gon to gra ze wszech miar genialna. Jak Redzi to pokleili, że fabuła nie wykoleja się co 10 misji to tylko oni wiedzą. Jasne, zdarzają się perełki w stylu „Ves nie przeżyła, ale wciśniemy ją w dialogi jakimś cudem”, ale poza nielicznymi głupotkami tego typu czy okazjonalnymi ułomnościami softwerowymi cała reszta to tip top cycki Pameli ze Słonecznego Patrolu. Złożoność historii i manipulacje przebiegiem fabuły potrafią nieziemsko zaskoczyć. Sam łapałem się za głowę kiedy w Sercu z Kamienia docieramy w końcu do rezydencji Olgierda, gdzie dowiadujemy się o jego demonicznej przemianie i potwornościach których się dopuścił, a gdzie podróżujemy po zaświatach, badamy degradacje człowieczeństwa i śmierć miłości tak przesiąkniętej toksyną, że dla wszystkich byłoby lepiej gdyby nigdy nie istniała. Mało ambitne? Może podróż do obrazu namalowanego przez nieszczęsna bohaterkę ukłuje trochę bardziej. Świetny moment. Kapitalny rozwój i finał. W pewnym sensie SzK jest lepsze niż Krew i Wino choć to drugie ma znacznie bardziej rozwiniętą wizualną partię. W3 potrafi również zaskoczyć humorem. W jakimś tam burdelu (które odwiedzałem regularnie, żeby Geralt odreagował seryjne zabójstwa) pojawił ten koleżka witając mnie w drzwiach kopniakiem w ryj. Chuj wie jakim cudem i po co konio się tam znalazł. Wiesław jest rzecz jasna maszyną do zabijania. Przy pierwszym podejściu wymaksowałem sobie koci zestaw zbroi bo stawiałem na szybkość i odnowę staminy. Styl walki stawiał na wejście w truchło na pełnej kurtyzanie o wymachiwaniem mieczem we wszystkie strony. Spin to win to się chyba nazywa. Natomiast na NG+ zdecydowałem się na niedźwiedzią zbroję i był to strzał w dziesiątke, bo build, który sobie skleciłem, nie tylko przeniósł mnie przez cały Marsz Śmierci nie zmieniając ani nie ulepszając pancerza, ale też odmawiając grze możliwości ubicia Geralta. Dopiero w kiedy zachciałem odblokować sobie kupców z Toussaiint poczułem wyraźny skok poziomu trudności. Tak wyglądał mój build: Ciężki atak znad głowy potrafił zabić człowieka łosia lub jeleniopodobną kreaturę na strzał. Jak Liam Neeson w Królestwie Niebieskim. Miecz nad czołem i mocarne opuszczenie ostrza na dynię przeciwnika. Mocarny atak. A jeśli zaś o mieczach nowa to porozmawiajmy o tym jednym scyzoryku. Kiedy ją zdobyłem na lvl 46ym nie wiedziałem jakie są jej szczególne właściwości, ale ten miecz jest absolutnie przepierdolony. Przeciwnicy, którzy stawiali mi jakiś opór wcześniej ginęli w sekundę od cięć tej kosy. Marsz Śmierci to była niemal igraszka z takim przechujem w łapie, a mój build dodawał tylko pikanterii i efektywności. Taki styl walki odpowiadał mi znacznie bardziej niż taniec brzytwy z pierwszego podejścia. Chciałem również by Geralt wyglądał jak nordycki berserker stawiający na siłę. Niedźwiedzi set wygląda kapitalnie moim skromnym zdaniem. Im więcej uczymy się Geralta, tym lepiej rozumiemy dlaczego jego krucjata jest tak ważna. Ważna dla niego samego jak i Yen o kruczo-czarnych włosach. Wszyscy znają ich relacje i co nimi targa więc nie będę się zagłębiał w zawiłości, ale jako laik nie znający literatury Sapkowskiego musiałem chłonąć to na świeżo. Budowanie powagi i znaczenia więzi miedzy trójką głównych postaci w W3 zostało poprowadzono po mistrzowsku. Nic tutaj nie nudzi. Fabuła jest pchana nienachalnie i z lekką nutką niedopowiedzeń co tylko nasyca chęć jej poznawania. Polityka, która chcąc nie chcąc wiąże wiele wątków, również nie przeszkadza, a jest to dziedzina, w której sam nie czuję się zbyt komfortowo. Miłosne rozterki pominę. Gra pcha Geralta w ramiona Yen i nawet nie udaje, że inne opcje są mniej wiarygodne. Tak więc galopowałem od wschodu do zachodu. Ciąłem, kroiłem i szatkowałem. Co jakiś czas zaciągnąłem lejce i rozglądałem się po umęczonym Velen, a jeszcze kiedy indziej podziwiałem florę Toussaint. Każdorazowo byłem/jestem rozbity przez to jak intensywnie i żywo wyobraźnia Redów musiała działać kiedy tworzyli to cudo. Brawo panowie - 10/10.
  13. Yap odpowiedział(a) na darkgamer temat w CD Projekt Red
    10h to i tak dlugo jak na mnie. Zamknijmy temat. Nie widze/slysze tej zajebistosci o ktorej mowicie.
  14. Yap odpowiedział(a) na darkgamer temat w CD Projekt Red
    Zawsze i wylacznie. Wspieram lokalna ksiegarnie co miesiac. Zawsze znajde cos to poczytania. Ukonczylem watek glowny oraz Serce z Kamienia. Jak na razie nie potrafie myslec o niczym innym jak Wiesiek 3 i kiedy znow zasiade do gry. Ledwo nadgryzlem Krew i Wino wiec przede mna jeszcze mnostwo godzin zabawy, a che wyciagnac to piekne 2000/2000. Jestem juz blizej niz dalej. Gra ma wszystko to czego moge wymagac od RPGa, a nic mnie tak nie napedza jak farma a’la loot shootery. Farmienia w Wieśku 3 jest od zajebania co tylko poteguje moja obsesje lizania scian, liczenia materialu i niepotrzebnie doglebnej eksploracji. Chce miec wszystko. Wejscie do Marszu Smierci musi byc jak najbardziej miekkie, ale zdaje sie, ze i tak bede musial ugryzc Krew i Wino jesli bede chcial wymaksowac mistrzowskie zbroje. Czeka mnie jeszcze farma materialow do receptur na eliksiry, bomby, etc. Pieknie. Calosc historii zakonczylem romansem z Yen, a Ciri skonczyla jako legendarna wiedzminica (wiedzminka?) wiec przejscie do 4ki bedzie mialo super duper duzo sensu bo tam pyłowłosa lasia jest glowna bohaterka. Wszystko jest niezmiernie satysfakcjonujace. Nie jestem jakims tam koneserem fabuly w grach (zawsze stawiam gameplay ponad wszystko), ale Geralt trafil w sama dyszke moich preferencji. Jest takim sredniowiecznym prywatnym detektywem, ktory, procz sledztwa, lubi zarznac jakiegos gryfona czy wyczyscic oboz rzezimieszkow z…rzezimieszkow. Wszystko sie ladnie klei, wiecznie jest cos do zrobienia, a Geralt wpasowuje sie w klimat akuratnie i bez udziwnien. Strasznie podobal mi sie moment, w ktorym Ciri dala Geraltowi do zrozumienia, ze jest zwyklym wiedzminem i “co on tam wie o ratowaniu swiata”. Wyrazenie troche krzywdzace dla naszego bohatera bo bez niego “ratowanie swiata” przez Ciri byloby niemozliwe, ale jednak jest w tym jakas poezja zycia gdzie maly mistrz miecza i wiedzminskiej sztuki musi spelnic swoja powinnosc, wypelnic przeznaczenie, zeby ktos znacznie potezniejszy mogl dokonac legendarnego czynu. Teraz troche kontrowersji. Gralem po polsku z 10h. Nie wytrzymalem i sprawdzilem jak bede odbieral gre po angielsku. Nie wrocilem juz do jezyka polskiego. Wiem, ze sa tam smaczki jezykowe, ale pierdole to. Po angielsku gralo mi sie znacznie lepiej, a kiedy poprosilem Zoltana o pomoc on rzucil “You have my axe!” Krasnolud wypowiadajacy te slowa z taka a nie inna maniera w glosie od razu przywiodl na mysl Gimliego i jego deklaracje pomocy dla Frodo. Jest tego wiecej. Dialekty i akcenty angielskie sa niesamowicie roznorodne. Jako byly jezykowiec potrafie to docenic bardziej niz staropolski belkot. Sorry.
  15. Yap odpowiedział(a) na MBeniek temat w Seriale
    Ellie bedzie tata.