-
Borderlands 4
W moim przypadku padlo na to male czarnoskore cos bo koledzy juz sobie rozdzielili postacie. Osram sie chyba.
-
Yap obserwuje zawartość Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
-
Zakupy growe!
No to zes wybral gre na start. Opisz wrazenia w odpowiednim temacie.
-
Alien Cinematic Universe
Tak, mam ta kolekcje 4K i ostatnio odswiezylem sobie pierwsze trzy czesci wraz z alternatywnym zakonczeniem trojki. Ten serial…ten jebany serial. Bartkowi z Bez/Schematu urywa jajca wiec tym bardziej bylem sceptyczny bo ten chlopak (mimo iz ma bogata i dopasowana do okolicznosci palete slow) za bardzo kocha wspolczesna popkulture. Wysluchalem jego wypocin, obejrzalem dwa odcinki i sie skonczylo. Trzeciego nawet nie tykam bo po pierwszych dwoch nie tylko serial stracil wiarygodnosc jako reprezentanta uniwersum, ale tez swoja gowniana proba grania na nostalgii kradnie cenne minuty z mojego i tak juz niedlugiego czasu, ktory mi pozostal na tym swiecie. Alien to nigdy nie powinien byc serial, a juz na pewno nie w tej formie. Gra aktorska niektorych tak mnie wkurwia, ze czeskie piwo traci smak. Chce powagi, chce przerazenia, ran, depresyjnych jekow, strachu, osaczenia, zdrad, giwer i miotaczy ognia, a ponad wszystko xenomorfa, ktory jest xenomorfem i probuje uprowadzac ludzi, a nie zazynac ich dla draki. W Aliens nawet kiedy Vasquez i Drake pruja na wszystkie strony i niszcza maszkary, te probuja odciagnac innych dla wiadomych celow. Hudson rowniez jest wciagniety pod podloge, a nie rozszarpany na strzepy. Nagrano ponoc scene gdzie Paxton wisi z rozerwana klata na krotko przed eksplozja. Szkoda, ze nie uwzglednili jej w chociazby wersji rozszerzonej. To disnejowskie cos, z kurwa dziecmi jako bohaterami, juz dla mnie nie istnieje.
-
Zakupy growe!
Osobno. Ten SB nie jest oryginalny, ale o wiele fajniejszy niz ten z edycji specjalnej moim zdaniem. Na gierke czekalem troche dluzej bo szukalem takiej w ludzkiej cenie i w folii. W koncu ktos za £37 wystawil.
-
Zakupy growe!
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Ten jebany film… Wiekszosc czasu nie potrafilem skumac co sie dzieje, a po epizodzie paryskim doszedlem do wniosku, ze to nie film tylko ja jestem jebniety, ze kontynuuje seans. Zadalem sobie to samo pytanie co @Shen - gdzie tu sztuka?
-
Darksiders 4
Tak, tam jest motyw ze zlamaniem ostatniej pieczeci gdzie reszta jezdzcow przecina niebo i zmierza do Wojny. Byloby słitaśnie gdyby mozna bylo wszystkimi czterema pobiegac. Watpie, ale mozna miec nadzieje.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
The Naked Gun - eee tam. Kilka scen na krzyz, przy ktorych mozna sie posmiac jak przy oryginalach, ale wiekszosc to takie tchorzostwo komediowe, ze az zeby bola. Jesli nie wykorzystuje sie prostych mechanik z pierwowzoru, albo uzywa sie ich jak na lekarstwo to jak rozsmieszyc publike? Szef laboratorium wystapil w jednej krotkiej scenie. Zadnych odjechanych wynalazkow, zadnego probowania probki moczu, zadnych kawalkow banana spadajacych z kacika ust. Zamiast tego dostajemy malo smieszne lub zupelnie niesmieszne sceny, ktore troche przyprawiaja widza o politowanie na tak nieudolna probe odgrzebania nostalgii sprzed lat. Najwiecej smiechu na sali bylo z obscenicznych i dwuznacznych gagow, ale bylo ich tak malo, ze smiech czesciej zastygal w gardlach niz z nich uchodzil. Koncowka to rowniez bardziej durna popierdolka niz smieszny final. Oj oj, tchorzostwo jest tu wszechobecne. Bez mocniejszych scen i bogatszego powielania schematow z przeszlosci nie widze trylogii. Chcecie sie posmiac? Patrzcie wyzej i idzcie na Bad Guys 2. Choc nie moge zagwarantowac, ze w wersji polskiej bedzie tak smieszny.
-
Właśnie zacząłem...
O, bawie sie naprawde niezle. Guillermo Del Toro powiedzial, ze beze mnie nie dadza rady odbudowac Ameryki, a pan w masce z powaga jakiegos konspiratora wyslal mnie z zadaniem odrestaurowania polaczenia miedzy bazami 😆. To Kojima. Zazwyczaj im dalej w las tym bardziej zlozona staje sie rozgrywka. Odkrywanie tego co jest kluczowe by sie w drodze nie przewrocic 😆 jest calkiem fajne. Poza tym giereczka jest niebrzydka. Ma ten swoj element umpf, a to sie liczy.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Bad Guys 2 - myslalem, ze sie zesram ze smiechu. Wszystko tutaj zagralo. Kazda postac ma swoj unikalny rodzaj humoru do zaprezentowania (mango z zebami 😂😂😂) i ja to kupuje. Nawet ten najbardziej prostacki humor (pierdzenie w stresie) jest fhui zabawny. Czasem fabula zwalnia i mamy moment powagi, ale krociutenki. Pozniej jedna z postaci cos powie, a reszta prowadzi lancuch slownych badz sytuacyjnych gagow gdzie mozna niekontrolowanie zalac gacie moczem smiejac sie do rozpuku. Nie znajdziecie postaci, ktorej nie polubicie. Ktokolwiek napisal scenariusz najwidoczniej kocha sztuke filmowa za bardzo by ja spierdolic. Od poczatku do konca wszystko jest tak zarysowane, zeby akcja filmu nie zawiodla myslacego i oczekujacego konsekwentnego podejscia widza. Ogladalem po angielsku (Anglia, duuhhh!!) i dzieki Bogu bo smaczkow popkulturowych jest wiele do wychwycenia. Poza tym nienawidze polskiego dubbingu wiec wygralem x2. Niektore animacje sa robione w 20u fps’ach w dzisiejszych czasach. Ta akurat nie, co jest OLBRZYMIM plusem bo zmeczenie sensoryczne nie istnieje. A na ekranie sie dzieje, oj dzieje ❤️🔥 . Akcja jest jednak do ogarniecia mimo tego, ze wypelnia ekran od rogu do rogu. Polecam fhui. Swietny film. Za 3h zobacze Naked Gun, ale watpie, ze to przebije.
-
Właśnie zacząłem...
Death Stranding - O! Jaka rozkosznie pierdolnieta gierka! Kompletnie ominela mnie kampania promocyjna wiec nie mialem pojecia czego sie… Hehe, to Kojimowska odjebka przeca. Niewiele rzeczy ma tu sens. Jakies inkubatory, duchy, wiez z nienarodzonymi (?) dziecmi z inkubatorow, listonosz wyzwoliciel/rekonstruktor swiata, demony w blotnistych kaluzach a’la Ico 😆. Niestety na poczatku nie czulem ciezaru powagi czy nawet zaangazowania w historie. Za duzo kojimowskiej spierdoliny artystycznej, zebym mogl czuc koniecznosc zainwestowania emocji. Zamiast tego staralem sie zrozumiec mechanike gameplayu. To cale lazenie jest nawet calkiem fajne. Duzo warunkow nalezy spelnic, zeby przebiesc zwloki do krematorium. Nalezy wziac pod uwage oczywiste czynniki takie jak dystans, ciezar ladunku, to co znajdziemy po drodze, sile, energie i wytrzymalosc, a nawet kombinezon. W trakcie podrozy (wlasciwie glownie przed jej rozpoczeciem) trzeba przemyslec uksztaltowanie terenu i to czy bedzie sie szlo (lub jechalo) po w miare rownej powierzchni. Dotarcie w calym kawalku do pieca jest nieslychanie istotne. Czaicie? Kurier ratuje swiat, a jednym z elementow prowadzacych do odrodzenia Ameryki jest koniecznosc palenia zwlok. Przesmieszne. Jestem po cutscence z jakas Amelie gdzie dowiadujemy sie, ze tak naprawde nie jest w bazie gdzie Sam rezyduje. Tak naprawde jest w Death Stranding 2 On the Beach. Nie wiem czego sie spodziewac dalej, ale stawiam na to, ze ten unikalny gameplay przypadnie mi bardziej do gustu. O histoyjke sie nie martwie. I tak nigdy nie jest dla mnie najwazniejsza.
-
własnie ukonczyłem...
Moze zbierzmy ekipe i polecimy we czterech/czworo? Dodatek Raam’s Shadow rowniez pocisniemy. Daj znac kiedy bedziesz sie zblizal do momentu odpalenia.
-
własnie ukonczyłem...
The Last of Us II Tym razem podszedlem do gry w opcji chronologicznej, ale jesli nie jestescie na tyle jebnieci, zeby scigac to: to nie klopoczcie sie. Fabula TLoU II jest i tak juz wkurwiajaca wiec nie potrzebujecie konsumowac jej bardziej wkurwiajacej iteracji. Pierwsze godziny to lazenie i gadanie. Cos co mnie draznilo najbardziej przy pierwszym podejsciu (oprocz interakcji J i E), teraz rozwleczono do maksimum bo wszystkie zwalniacze ze srodka tego oskarowego scenariusza wcisnieto na sam poczatek wlasnie. Poza tym zadnych niespodzianek. Joel jest glupi, Ellie przeszla przemiane z dziewczynki zabijajacej z koniecznosci w psychopatke chcaca uwiezic swiat w plomieniach. Towarzyszy nam biseksualna Zydowka, ktora jest w ciazy z Azjata, a na przyjeciu Ellie i Dine atakuje bigot, bo najwidoczniej wszelkie przemiany spoleczne zwiazane z apokalipsa zachowaly kilku nietolerancyjnych dinozaurow sprzed konca swiata jakim go znamy. Jedna z najmniej wiarygodnych scen, ktora zarazem jest super reprezentatywna bo byla jedna z dwoch oficjalnych cut-scenek budujacych przedpremierowy hype. Co za kupsztal narracyjny. W pierwszej czesci wszystkie postacie dokonuja pelnej przemiany zgodnie ze swoim lukiem. Pieknie nakreslone, konsekwentne, zbiegaja sie zamiast tylko krzyzowac, jest moc, wzruszenie, przemyslenia i wnioski. Wszystko (procz drabiny) mialo rece i nogi. Jak to David ujal: „Everything happens for a reason.” Mam wrazenie, ze w TLoU II rozwoj postaci nastepuje natychmiastowo. Zamiast progresu osobowosciowego mamy kontynuacje tego co zostalo ustalone raz i przemy w trupy i mord bez chwili zastanowienia. Moze proba dotarcia do wladz Wilkow i pociagniecie Abby i jej kiki do odpowiedzialnosci mialoby wiecej sensu? Moze utrzymanie Joela przy zyciu i jego zgon pod koniec gry ratujac Ellie, i tym samym odkupujac winy, lub wyznajac jej swoj „grzech” mialoby wiecej sensu? Postacie poboczne zazwyczaj sa nidne i niepotrzebne. Lubie Dine, Tommyego, Owena i Isaaca. Reszta to dla mnie mieso armatnie. Chcialbym wiecej Owenow, ktorzy mysla, maja uczucia i potrafia je afirmowac w sensowny sposob. Ciekaw jestem skad ma blizny po oparzeniach. Mniej mnie ciekawi dlaczego zaatakowal Ellie lapiac za jej giwere. Najwidoczniej kazdy musi miec swoj moment martwicy mozgu. Dina ma po prostu dobra duszyczke. Szkoda, ze po czasie staje sie kula u nogi. Watek Scarsow byl po chuju. Strasznie mnie ta gowniazeria wymeczyla. Po prostu mialem…ich…gdzies. Mozna bylo zagospodarowac ten czas na jakies zadania delegowane przez Isaaca lub cokolwiek innego. Na przyklad infiltracje wyspy Scarsow. Z innych rozterek wciaz nie moge pojac jakim cudem Abigail miala tak wyjebana tkanke miesniowa. Burrito kurwa? Sama postac wiele zawdziecza Laurze Bailey. Ta pani zawsze staje na wysokosci zadania i przykro mi, ze czesc pierdolnietych z internetu napedzila jej takiego stracha. Nie czaje rowniez jak Jessie (kolejny typ, do ktorego istnienia mialem zupelnie ambiwalentne podejscie) mogl pytac Ellie o to czy Dina „zatrzyma dziecko”. Mam nadzieje, ze mowil o adopcji bo klinik aborcyjnych na kazdym rogu w Jackson nie uswiadczylem. Cala ta fabulka sprawia, ze wciaz zadaje sobie pytanie: Aaa, co moglo byc, a co jest? Postanowilem, ze podejde do gry troche inaczej i nie zabije zadnego czlowieka, ktorego smierc nie jest oskryptowana. Prawie sie udalo. Inwestowalem w zaslony dymne, zbieralem butelki i cegly pod zamroczenia oraz strzelalem w nogi. Nie nastawialem sie na powtorzenia. Bez przesady. Natomiast grzybiaki mielilem jak w tartaku. Tym sposobem Ellie byla nieco mniej odczlowieczona niz ta maszyna do zabijania jaka ND nam wciskali. Gra jest sliczna. Mozna sie zachlysnac pieknem otoczenia i tym jak bardzo deterioracji ulegla architektura. W tym aspekcie ND poradzili sobie rewelacyjnie.
-
Wydania specjalne - temat ogólny
Nie moge znalezc okladki z Ninja Gaiden Black na Allegro. Tak szybko poszly czy nie umiem uzywac Allegro? Kupilem z Samem bo rowniez uwielbiam, ale fajnie byloby miec wydanie z gra zycia.
- The Last of Us Part II