Skocz do zawartości

True Detective - 2014 - HBO


tk___tk

Rekomendowane odpowiedzi

 

ewidentnie oczekiwaliście kolejnego seryjnego mordercy. te wszystkie machloje i przepychanki na granicy biznesu, władzy i półświatka pewnie zaowocują jak wszystkie szlaki zaprowadzą już do środowiska tego dziwnego psychoanalityka i orgietek na północy stanu. bez celu chyba tego nie wprowadzają.

 

dokladnie, tak samo jak wczesniej ktos zauwazyl, ze "kruk" byc moze jest glina (dostep do broni gladkolufowej + naboje)

Poki co mam teorie, ze tak naprawde nie ma jakiegos killera psychopaty, tylko jest dzialajacy na zlecenie profesjonał, majacy plecy u samego szczytu wladzy.

 

:cool:  :lapka:

 

Ja obstawiam, że killer j

uż nie żyje. Tak jak Banny sądzę, że to było zlecenie z góry. A mordercą był ten partner Colina co to "pomagał" w śledztwie i zarobił ładną kulkę od meksykańca. Chociaż ciężko go nazwać profesjonalistą. Zresztą przypatrzcie się zwierzchnikom bohaterów gdy ci wyruszają na nalot. Ich wzrok jasno mówi: "Wszyscy macie prze*ebane". Ktoś ich wystawił i choć przeżyli to cały ten bajzel spadnie na nich. Wewnętrzni dopieprzający się do McAdams to też sygnał, że za głęboko grzebią. Burmistrz i wszyscy ważni (oprócz Vaughn'a, którego żona chyba rucha na lewo) coś mają do tych ziem.

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 547
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Było w tej strzelaninie z ostatniego odcinka coś naprawdę dobrego i autentycznego. Zwykle tego typu sceny oglądam bez jakiegokolwiek zaangażowania, podziwiając rozpiernicz i efekty specjalne, a ta wywołała we mnie jakieś emocje. To wszystko było niespodziewane, gwałtowne, skończyło się równie nagle jak się zaczęło, a jak adrenalina opadła, to dopiero zaczęło do bohaterów dochodzić, co się właściwie stało. Fajnie pokazano zróżnicowane reakcje całej trójki.

 

Ogólnie rzecz biorąc drugi sezon True Detective nie przestaje mnie intrygować i w moim osobistym odczuciu jest dużo lepszy, niż się powszechnie uważa, choć z drugiej strony nie byłbym go chyba w stanie ocenić przed zobaczeniem całości. Na pierwszy sezon też zupełnie inaczej spojrzałem po obejrzeniu finału.

Edytowane przez Hejas
Odnośnik do komentarza

Swoja droga ta akcja byla zupelnie nieprzygotowana. Jak szli sobie wesola ferajna srodkiem chodnika zblizajac sie do celu to nawet powiedzialem do zony, ze ida jak na jakas impreze na miescie, a nie na akcje. Nikt nawet nie probowal nie zwracac na siebie uwagi, przemknac cicho niezauwazonym, wszyscy podeszli od frontu- nie rozdzielili sie zeby zajsc ich z dwoch stron, roznymi wejsciami itd. Jednym slowem amatorka, ktora skonczyla sie tragicznie i jesli McAdams za to beknie (a beknie), to zupelnie zasluzenie.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

Pamietajac the Wire, byłem troche podirytowany właśnie tą amatorszczyzną - podczas akcji, nikt nie wzywał wsparcia, żadnego śmigłowca też nie mieli, no nic. Może z tym śmigłowcem przesadziłem, no ale jakieś posiłki mogi wezwać. kiedy sytuacja zrobiłą sie dramatyczna. Chcoiaż z drugiej strony, podczas odprawy padło pytanie: "po co bierzecie tak dużo ludzi do akcji" - co tylko może potwierdzić, ze władza chciała ich u(pipi)c.

Edytowane przez Banny
Odnośnik do komentarza

krawężniki poszli bokiem przecież. wbijali po zbunkrowanego alfonsa i drobnego pasera, a nie do ufortyfikowanego cook-house'u.

Po kogo by nie szli, jak sie chce kogos zgarnac (a wiec zapobiec, zeby nie spjer.dolil), to trzeba obstawic wszystkie drogi ucieczki i mozliwie dlugo pozostac niezauwazonym. Tego nie widzialem. Zamiast tego widzialem bande beztroskich, wystawionych na strzal kaczek.

Az sobie wieczorem obejrze jeszcze raz z ciekawosci.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

tak to jest. ktośtam obok ciebie traci pół twarzy, a ty musisz zacisnąć zęby i napierać dalej.

No wlasnie nie tak to jest. "Ktostam" obok ciebie traci pol twarzy, to przerywasz poscig i udzielasz mu niezbednej pomocy/odciagasz z miejsca zagrozenia/wzywasz wsparcie medyczne, a nie gonisz dalej typka (zwlaszcza-jak go nazwales- "zbunkrowanego alfonsa i drobnego pasera"), zostawiajac goscia z oddzialu na pewna smierc. Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

 

i jesli McAdams za to beknie (a beknie), to zupelnie zasluzenie.

Widzę, że uważnie oglądasz serial, skoro nawet imienia tej postaci nie pamiętasz.

Ja widzę, ze:

A) masz niezwykle przenikliwy umysł, skoro potrafisz stwierdzić, ze czegoś nie pamietam tylko na podstawie tego, ze nazywam to inaczej

B ) bardzo uwaznie czytasz wątek- do tej pory przez kilka stron NIKT tego imienia nie użył- włącznie z tobą samym, na podstawie czego wnioskuje, ze

1) sam go nie pamiętasz lub

2) na sile próbujesz sie przypierd.alac ze wszystkich tutaj wyłącznie do mnie. Jakiś uraz? Kompleks?

Edytowane przez tommi
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

 

tak to jest. ktośtam obok ciebie traci pół twarzy, a ty musisz zacisnąć zęby i napierać dalej.

No wlasnie nie tak to jest. "Ktostam" obok ciebie traci pol twarzy, to przerywasz poscig i udzielasz mu niezbednej pomocy/odciagasz z miejsca zagrozenia/wzywasz wsparcie medyczne,

 

 

Nie wiem czy zauważyłeś ale tam nie było kogo ratować bo trupy na miejscu. Poza tym chyba lepiej chować własną du.pę niż dostać kulkę próbując robi sztuczne oddychanie gościowi bez połowy twarzy  :teehee:

 

tk ma rację a tommi blefuje

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy zauważyłeś ale tam nie było kogo ratować bo trupy na miejscu.

 

No wlasnie nie zauważyłem- po czym wnosisz, ze trupy? Bylo tylko widać, ze któryś oberwał, krew trysnęła (jak to w filmie), gość upadl i tyle. Zakładasz z góry, ze zginęli? Widziałem juz gości, którym np. niedźwiedź odgryzł cała twarz wraz z częścią mózgu, a mimo to przezyli, o rożnych postrzalach, utraconych kończynach itp. nie wspominając.

Kwestia sztucznego oddychania pod ostrzałem mnie rozczuliła :) mógłbym napisać coś o tamowaniu krwawienia, osłonie ogniowej dla tego, kto odciąga rannego, przenośnych defibrylatorach itd., ale chyba nie ma sensu.

Jedno jest pewne- no offence, ale gdybym to ja miał iść na tego typu akcje z którymś z Was dwóch, to z miejsca poprosiłbym o zmianę przydziału. Juz wolałbym z Forrestem Gumpem iść.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

Mnie się najbardziej chyba podoba postać Franka.

 

Taki tragiczny gangster, co to najlepsze dni ma dawno za sobą, ale ciągle próbuje jechać na starym fejmie.

Jak widzę, że rozpaczliwie łapie się 10 rzeczy naraz żeby odzyskać te 5 baniek, to coś mi się wydaje, że nie przeżyje tych nadchodzących wydarzeń.

Czasem jego dialogi lekko irytują, ale poza tym wątek jego mnie bardzo absorbuje.

 

tommi- ale to tylko ludzie, i to dość samolubni, więc nie ma co oczekiwać, że będą się zachowywać zgodnie z procedurami.

Zresztą taką nagłą sytuację, jaka miała miejsce pod koniec 4ego odcinka można oceniać na wiele sposobów.

Jak należało się zachować a jak nie.

Odnośnik do komentarza

Masorz, ktos Ci chyba zaje.bal dane do konta i sie podszywa, bo wreszcie zaczynasz gadac jak czlowiek.

tommi- ale to tylko ludzie, i to dość samolubni, więc nie ma co oczekiwać, że będą się zachowywać zgodnie z procedurami.

Zresztą taką nagłą sytuację, jaka miała miejsce pod koniec 4ego odcinka można oceniać na wiele sposobów.

Jak należało się zachować a jak nie.

no wlasnie dokladnie tutaj sie NIE zgadzamy. Przypominam, ze nie mowimy o Tobie, o mnie czy przypadkowych przechodniach, tylko o przeszkolonych, doswiadczonych, zawodowych policjantach. Nie wiem, jak jest w Ventura PD, ale np. w Navy SEALs (podobnie zreszta jak w GROM-ie czy innych czolowych jednostkach specjalnych) cale wielomiesieczne, wieloetapowe szkolenie dla rekrutow (poza oczywiscie aspektem fizycznym) polega wlasnie dokladnie na tym: odsiac jednostki, ktore mysla o sobie a nie o grupie i realizacji zadania. Dla tych, ktorzy dotrwaja do konca, integralnosc oddzialu jest podstawa. Idac do walki musza miec (i maja) absolutna pewnosc, ze gosc, ktoremu de facto powierzaja nawzajem swoje zycie, zrobi wszystko, zeby to zycie uratowac. Kto tego nie rozumie, jest eliminowany- jak nie przez instruktorow, to przez sama grupe.

Bez urazy, ale zamiast jakichs cormakow mccarthych i innych beletrystycznych pierdow powinniscie poczytac pare autobiografii bylych czlonkow jednostek specjalnych- chetnie polece pare pozycji.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

Wszystko fajnie Tommi ale zapominasz o kilku aspektach. W tej scenie było kilka, nazwijmy to "wypadkowych", przez które wydarzenia potoczyły się tak, a nie inaczej. 

1) tak jak Teka zauważył wszyscy byli przygotowani na drobnego pasera, a nie Latynosów z automatami,

2) przypatrz się kto wchodził w skład grupy: zmęczony detektyw, stary detektyw, gość od motoru i grupka mundurowych. To nie był oddział S.W.A.T. przygotowany na ciężki ostrzał. Wszyscy z podstawowym szkoleniem. To podobnie jak ze zgłoszeniem o awanturze domowej. Nie wysyłasz antyterrorystów tylko patrol, a że w środku nie ma Haliny z Ferdkiem i latającymi talerzami tylko Juri z Antonovem obładowani kałachami i bazooką to już inna bajka,

3) ktoś ich wsypał, ochrona "kuchni" nawet nie zarządziła ewakuacji tylko pierwsi wybijali wszystkich co rozbiło ekipę bo byli kompletnie nieprzygotowani na taką sytuację,

4) nawet na kursach strażackich wbijają do łbów, że zanim kogokolwiek ratujesz eliminujesz bądź minimalizujesz zagrożenia. Dupa z ciebie, a nie bohater jak po wyciągnięciu poszkodowanego z samochodu potrąca was inny samochód bo nie miałeś czasu wyciągnąć trójkąta i zabezpieczyć teren. Tak samo tutaj. Wyleci jeden z drugim zbierać zęby kolegi i sami obrywają. Myślisz, że jak snajperzy wykańczają cały team schowany w dole? Jednego zranić i czekać aż lemingi wylecą z bezpiecznej kryjówki ratować druha. Nic was nie nauczył przypadek

Carparzo Dizela

z

Szeregowca Ryana?

 

3) ostatnia scena. wsyscy ledwo się trzymają na nogach. Widać, że dawno nie byli (lub w ogóle) na jakiejś większej akcji 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Wszystko fajnie Tommi ale zapominasz o kilku aspektach. W tej scenie było kilka, nazwijmy to "wypadkowych", przez które wydarzenia potoczyły się tak, a nie inaczej. 

1) tak jak Teka zauważył wszyscy byli przygotowani na drobnego pasera, a nie Latynosów z automatami,

2) przypatrz się kto wchodził w skład grupy: zmęczony detektyw, stary detektyw, gość od motoru i grupka mundurowych. To nie był oddział S.W.A.T. przygotowany na ciężki ostrzał. Wszyscy z podstawowym szkoleniem. To podobnie jak ze zgłoszeniem o awanturze domowej. Nie wysyłasz antyterrorystów tylko patrol, a że w środku nie ma Haliny z Ferdkiem i latającymi talerzami tylko Juri z Antonovem obładowani kałachami i bazooką to już inna bajka,

3) ktoś ich wsypał, ochrona "kuchni" nawet nie zarządziła ewakuacji tylko pierwsi wybijali wszystkich co rozbiło ekipę bo byli kompletnie nieprzygotowani na taką sytuację,

4) nawet na kursach strażackich wbijają do łbów, że zanim kogokolwiek ratujesz eliminujesz bądź minimalizujesz zagrożenia. Dupa z ciebie, a nie bohater jak po wyciągnięciu poszkodowanego z samochodu potrąca was inny samochód bo nie miałeś czasu wyciągnąć trójkąta i zabezpieczyć teren. Tak samo tutaj. Wyleci jeden z drugim zbierać zęby kolegi i sami obrywają. Myślisz, że jak snajperzy wykańczają cały team schowany w dole? Jednego zranić i czekać aż lemingi wylecą z bezpiecznej kryjówki ratować druha. Nic was nie nauczył przypadek

Carparzo Dizela

z

Szeregowca Ryana?

 

5) ostatnia scena. wsyscy ledwo się trzymają na nogach. Widać, że dawno nie byli (lub w ogóle) na jakiejś większej akcji 

1) gdyby tak bylo, to poszliby normalnie we dwojke, a nie cala ekipa w kamizelkach i z gnatami. Musieli sie spodziewac, ze moze byc jatka.

2) to prawda- jednostka specjalna to oni na pewno nie byli. Ale jak Butt wspomnial, weteran dawal rade i nawet dwa trafienia zaliczyl.

3) tego nie wiemy- moze po prostu standardowo mieli kogos, kto filuje na warcie i najpierw strzela, a potem pyta

4) z kursami pierwszej pomocy dla cywilow sie zgadza- co do reszty, podpierasz sie filmem (z napisana przez jakiegos holywoodzkiego mistrza fabula), wiec nie ma sensu sie nawet odnosic.

5) adrenalina ich puscila.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

Obejrzałem 4 odcinek i mniej więcej tak to wyglądało.

 

 

Zzzzzzzzzzzz... fuj gej porn zzzzzzzzzz............. o strzelanina THE END

 

 

 

Brakuje mi porządnych cycków te z jedynki były mega.

 

Brakuje mi ciągłości fabuły. Niby fabula jest ale jakaś taka pełna nieścisłości i ogólnie chaos panuje. Mam wrażenie jakby każdy odcinek pisał inny scenarzysta:)

 

Gra aktorska. Tutaj w kratkę podoba mi się gra babki czy colina ale vaugh jest tragiczny.

Edytowane przez blantman
Odnośnik do komentarza

Fakt. Mój błąd jeśli chodzi o wojaka. Ale nawet on się nie mógł spodziewać się takiej sytuacji

1) różne wydarzenie, różne dyspozycje w ludziach/sprzęcie. Na pewno patrolu by nie wysłali. Do nalotu używa się oddziału ale jak Rachel sama powiedziała nie zdążyli, a oni nie mogli czekać. McAdams też przecież sprawdzała stan kolesia co oberwał w twarz. Było zgłoszenie o strzelaninie. Nawet się ubezpieczali.

3) ale mamy podejżenia. Kto robił obserwację? Dixon. Nic nie wspominał o grupie. Zresztą to jego obstawiam jeśli chodzi o wpakowanie gumowych kul w kolegę. Plus pytanie dowódcy po co tyle ludzi, ich wzrok, ostrzeżenie burmistrza, niechęć Dixona do wkraczania... Coś zdecydowanie śmierdziało. Nawet Colin chyba coś przeczuwał. Dixona już się nie przesłucha.

4) nie podpieram się tylko przytoczyłem motyw. 

Odnośnik do komentarza

dobra, obejrzalem strzelanine jeszcze dwa razy i stwierdzam, co nastepuje:

- ok, czepiam sie szczegolow (chyba dotychczasowe ogolne rozczarowanie sezonem przeze mnie przemawialo i mialem pretekst, zeby sie troche wyzyc), ale moze troche przesadzam, bo ogolnie scena jednak robi konkretnie: dobrze zagrana, dynamiczna, trzymajaca w napieciu, ze swietnym niepokojacym tlem muzycznym. Szczerze mowiac nie kojarze innej tak dobrej w serialu (choc znawca seriali akurat na pewno nie jestem). Szacun. Chuy z drobiazgami.

- na tej akcji tylko detektywi mieli chyba kamizelki- dla pospolitych kraweznikow od noszenia wywazaczy drzwi, ktorzy zgineli od pierwszej serii w klate, chyba nie starczylo.

- moge zalozyc, ze ktos z pozostalych policjantow (kamera nie sledzila sila rzeczy wszystkich w czasie calej strzelaniny) udzielil pomocy poszkodowanym

- Rachel fajnie wyglada w tych dzinsach, rowniez jak biega (swoja droga, szybko zapjerd.alala trzymajac bron przed soba)

- zona Vince'a to swietna dupa- ma w tej twarzy cos, no i do tego te fantastyczne baniaczki. Goraca sztuka.

 

Swoja droga nie wiem, czy zwrociliscie zuwage, ze Dixon fotografowal Woodrugh w czasie jego schadzki ze starym.. hmm... ziomkiem w poprzednim epizodzie.

Edytowane przez tommi
Odnośnik do komentarza

Ja zwróciłem. I stąd też moje podejrzenia jakoby działał dla dowódców (lub burmistrza), a że kumpel Colina to pocisnął mu z gumy, a nie z ołowiu. Ale to tylko teorie nie podparte dowodami więc... 

Swoją drogą ciężko u detektywów z orientacją. Ciągle ktoś im wspomina o specjalnym imprezach, a nie mogą się dowiedzieć kto/gdzie/jak?. A kto urządza takie imprezy? Podpowiedź: slipy i udawany akcent  :sorcerer:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...