Skocz do zawartości

Tyranny


UberAdi

Rekomendowane odpowiedzi

Grałes na easy ? bo aż nie wierzę że tylko tyle godzin ja dopiero jestem na początku aktu 2 a mam 16 h :D w Samej 3 wieży kilka zgonów miałem w walce z tymi zjawami/duchami czy jak to się zwie.  Musiałem drużynę zmienić dopiero combo 2 czarujących plus jeden tank i jeden łucznik pomogło.

Odnośnik do komentarza

Fajnie, że za bycie neutralnym w tej grze jest się raczej karanym. Wybrałem drogę surowego arbitra, więc nie mogę być zbyt zły, ale jak przychodzi co do czego, to nie ma litości. Cudownie.

 

Jeszcze fajniej, że nie ma tutaj (póki co) egzystencjalnego bełkotu, który męczył mnie w Filarach, tylko twarde i zwykle okrutne spojrzenie na świat. Dlatego dobrze się też "czyta" tę grę.

Odnośnik do komentarza

Grałes na easy ? bo aż nie wierzę że tylko tyle godzin ja dopiero jestem na początku aktu 2 a mam 16 h :D w Samej 3 wieży kilka zgonów miałem w walce z tymi zjawami/duchami czy jak to się zwie.  Musiałem drużynę zmienić dopiero combo 2 czarujących plus jeden tank i jeden łucznik pomogło.

Grałem na normalu akt 1 jest bardzo długi natomiast 2 pozostałe są krótkie zwłaszcza ostatni. Starałem się grać wolno rozwiążywać zadania w inny sposób i nagle jak zabawa zaczyna się rozkręcać gdzie nawet nie przeczuwałem że zaraz nastąpi koniec dostałem wiadrem zimnej wody w twarz! Wtf koniec?

Nasza postać wciąga po zakończeniu edyktu moc ok nawet możemy użyć go późniejszym czasie i no właśnie fajna sprawa jest to ale użyłem tylko 2 razy i to nie z samej woli tylko tak musiałem zrobić bo gra wymagała aby dalej ruszyć.

Jak dlamnie gra nie daje nam się nacieszyć tym wszystkim a większość ciekawych rozwiążań jest dodana nie wiem po co skoro raptownie gra się kończy.

Odnośnik do komentarza

 

Grałes na easy ? bo aż nie wierzę że tylko tyle godzin ja dopiero jestem na początku aktu 2 a mam 16 h :D w Samej 3 wieży kilka zgonów miałem w walce z tymi zjawami/duchami czy jak to się zwie.  Musiałem drużynę zmienić dopiero combo 2 czarujących plus jeden tank i jeden łucznik pomogło.

Grałem na normalu akt 1 jest bardzo długi natomiast 2 pozostałe są krótkie zwłaszcza ostatni. Starałem się grać wolno rozwiążywać zadania w inny sposób i nagle jak zabawa zaczyna się rozkręcać gdzie nawet nie przeczuwałem że zaraz nastąpi koniec dostałem wiadrem zimnej wody w twarz! Wtf koniec?

Nasza postać wciąga po zakończeniu edyktu moc ok nawet możemy użyć go późniejszym czasie i no właśnie fajna sprawa jest to ale użyłem tylko 2 razy i to nie z samej woli tylko tak musiałem zrobić bo gra wymagała aby dalej ruszyć.

Jak dlamnie gra nie daje nam się nacieszyć tym wszystkim a większość ciekawych rozwiążań jest dodana nie wiem po co skoro raptownie gra się kończy.

 

Nie wiem jak to wygląda od strony fabularnej, ale jeżeli nie sknocili tego jak w ostatnim Deusie, to mimo wszystko taki niedosyt jest lepszy, niż przesyt, powtarzanie przez 150h podobnych questów, używanie wciąż tych samych umiejętności (bo po jakichś 20h uznajesz, że z reszty i tak nie ma pożytku, a są upchane, tylko po to, żeby ludzie mówili o bogatej zawartości), wszystko to co powoduje, że nie kończę większości gier, nawet jeżeli mam świetne zdanie na ich temat przez te pierwsze 100h. 

Odnośnik do komentarza

Najważniejszy jest pomysł na grę. Jak pomysł starcza na 20 h czy 30 to super. Gorzej jak starcza na 20 a deweloper chce z tego sztucznie zrobić 40 albo 50 godzin. To bolączka wielu gier z otwartym światem (np ostatnia mafia) ale też rpg czy jrpg.  Nienawidzę jak sztucznie w pewnym momencie gra każe grindować bo ten grind to właśnie niepotrzebny zapychacz. Tak samo wkurzają mnie questy przynieś/zanieś. Gry bethesdy tego są pełne i dopóki mogę je olać to spoko ale jak w głównej fabule 80 % questów to przynieś/zanieś /pozamiataj to odpadam (np fallout 4) . W tyranny na razie nie napotkałem żadnego zapychacza. Questy glówne i nieliczne poboczne nie nudzą. Miejscówki wyróżniają się graficznie i nie czuje deja vu jak w kilku ostatnich rpg (tales of zeistra, star ocean 5 czy dragon age inkwizycja) .  

Odnośnik do komentarza

Ending niestety mocno rozczarował. Albo w planach jest sequel, albo nie mieli czasu i gra została wypuszczona na szybko. Nie było niestety tego pier dolniecia jak przy zdobywaniu pierwszej Spiry. Świat gry ma ogromny potencjał na rozwinięcie i popchniecie dalej wątku fabularnego, aż się prosiło aby po zdobyciu całej mapki ruszyć następnie i zmierzyć się z Kyros. Ale i tak bawiłem się świetnie.

Odnośnik do komentarza

Dowiedziałem się dziś, że kurier zawiózł moją kopię w poniedziałek pod zły adres i ją tam wydał osobie która akurat otworzyła drzwi xD Czekam na odpowiedź sklepu ale wina była prawdopodobnie po stronie kuriera, na zamówieniu i stronie sklepu adres jest dobry więc nie wiem jak to się mogło stać.

 

Dlatego właśnie jak kupować gierki to tylko cyfrowo na STEMIE.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Mam już około 19h na liczniku i nadal uważam, że to lepsza gra niż Pillarsy. Interfejs jest faktycznie słabo zaprojektowany, mimo, że w dużej mierze opiera się na ich poprzedniej grze,  to chyba zadziałał efekt "koniecznie coś zmieńmy, nie ważne jak" i nawet weterani izometrycznych cRPGów mogą czuć się nieswojo. Mało czytelny, mało intuicyjny, ale z czasem przestaje przeszkadzać.

 

Podobają mi się małe systemowe nowości w zakresie walki, które jednak sporo zmieniają w samej potyczce. Kara za odstąpienie powoduje, że roztropniej wybieramy cele naszych ataków, ale też możemy dzięki temu robić wrogom większe ziaziu. Warto kombinować z umiejętnościami prowokującymi wrogów i tym samym zadawać im dodatkowe obrażenia wynikające z tej kary.

Umiejętności kombinowane (i sposób ich zdobywania) dodatkowo wzmacnia chęć stoczenia kolejnej potyczki. Jest dosyć widowiskowo (jak na perspektywę z której obserwujemy akcję) i potężnie, więc nie służą za niepotrzebny bajer. 

Kraftowanie czarów jest łatwe i przyjemne, kolejny dobry ruch.

 

Fabularnie nie mamy do czynienia z dziełem wybitnym i bezkompromisowym, z czasem okazuje się, że nasi bohaterowie to też ludzie (przynajmniej w tym sensie, że mają słabości) i ktoś tam nagle zaczyna płakać nam do rękawa. Trochę to nie współgra z wizerunkiem twardej bandy w której każdy nienawidzi każdego (oczywiście z wyjątkiem nas, bo nas  się boją i szanują). Pomijając ten zgrzyt intryga i rozwój fabuły są ciekawe, niektóre postaci mają na tyle dobre bio, że aż się chce o nich czytać, a sam motyw nie bycia pionkiem, tylko od razu szacuneczek i posłuch wśród gawiedzi... Tak, to buduje motywacje do grania w Tyranny. 

Odnośnik do komentarza

Skończyłem w końcu tyranny. Super gra a ostatni akt to :banderas:. Nie uważam żeby gra była za krótka. Ok 25 h na skończenie rpg to mało ale dla mnie w sam raz bo ani przez chwilę gra nie nużyła. Takie pillarsy musiałem w pewnym momencie odstawić na dłuższy czas tutaj tego kłopotu nie było. Gdyby nie dishonored 2 to pewnie bym skończył grę tydzień wcześniej.  Mam tylko jeden niedosyt związany z zakończeniem. Będzie kontynuacja jak nic :)  

 

 

Jak u was wypadło zakończenie ? Jestem ciekaw innych rozwiązań a ponownie gry przechodzić nie będę. Moje zakończenie to

Tuon i Ash składają mi przysięgę. Nerat zostaje zabity tak samo jak skrytobójca. Tutaj zastanawiam się czy da radę skrytobójce przekonać do siebie. Moja postać nie była nigdy w tej siedzibie mędrców więc edykt cały czas tam działa. Resztę edyktów wygasiłem. Przy okazji niszcząc cały opór :D

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Mi przejście zajęło około 35h. Mocno intensywna gierka (jak na izometrycznego cRPGa), końcówka faktycznie z gatunku "w następnym odcinku", największe wrażenie robi I akt i dokonane w nim wybory, które ustawiają grę w kolejnych. Polecić trzeba.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Też polecę, ograłem z lekkim opóźnieniem, ale w sumie warto było - choć głównie dla zastosowanej narracji, gra też zamknęła się rzeczywiście w trochę ponad 30 godzin, więc nie było sztucznego wydłużania czasu.  Tak samo jak Pajgiemu podobała mi się bardziej niż Pillarsy (chociaż to nie jest duży wyczyn - PoE mnie zawiodło okrutnie)


Cieszę się też, że Obsidian nie upadł i wyszedł cało ze wszystkich zawirowań na wstępie obecnej generacji. Gdyby nie kickstarter pewnie byłoby po nich, po nieudanym okresie pracy z SEGĄ (anulowanie Alien RPG), zostali zatrudnieni przez Microsoft do zrobienia nowego RPG IP na Xbox One, miało to być bardzo duży projekt, ale firma z Redmond skasowała go całkowicie i Obsidian popadł w okropne tarapaty.

Swoją drogą MS ma "rękę" do rpgów, kiedyś prawie posłali do piachu Level-5 :v

Edit:

Damn, pisząc wczoraj rano nie sądziłem, że do tego grona dołączy Scalebound :v

Btw. - ta gra Obsidian skasowana na Xboxa One, została później przemodelowana i zmieniona, szczątki niej posłużyły właśnie do Tyranny.

Edytowane przez Hendrix
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...