Skocz do zawartości

Growe momenty, które zdefiniowały Cię jako gracza


Cedric

Rekomendowane odpowiedzi

kiedy:

 

jako młody szczaw w końcu rozwiązałem tę pierdoloną zagadkę z pianinem w szkole w silent hill z psxa bez pomocy solucji

 

dałem radę przetrwać tortury Ocelota z waleniem w :triangle: (czy to było :circle:?)

 

przeszedłem na "dante must die" pierwsze dmc

 

w liceum na turnieju w tk5 z okazji jakiegoś tam dnia obiłem wszystkich leszczyków w tanich ubrankach xD

Odnośnik do komentarza

Ten moment w ff7 kiedy wyszedlem po parunastu godzinach w Midgar na mape swiata wogole jej sie nie spodziewajac. Bylo to moje pierwsze j-rpg i zmasakrowalo

Midgar to przecież jakieś 5 godzin gry robiąc wszystko i gadając z wszystkimi :D Ale faktycznie, w pamięci też miałem wrażenie, że z kilkanaście.

Pięć godzin gry, a świetnych momentów i fabuły więcej niż przez 40 godzin w niektórych innych jRPGach.

Odnośnik do komentarza

Moja pierwsza gra na PS One. Czuję do niej większy sentyment, niż do swojej pierwszej dziewczyny. Chciałbym, żeby jakieś dobre studio stworzyło, grę w podobnych klimatach.

 

medievil.jpg

 

@ Golab

Według mnie ta zagadka jest przehypowana. Sam grałem w SH bez solucji ( bo takowej nie miałem) i przeszedłem tę sekwencję dość szybko, albo to był fart. W każdym razie pamiętam, że klucza do szkoły, który był w psiej budzie szukałem dobre 2 dni.

Edytowane przez chris85
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Gra, dzięki której stałem się graczem?

 

 

montezumas-revenge-ed.jpg

 

 

Następnie już świadome giercowanie na Pegasusie w jedną z moich ulubionych na tę konsolę gier, czyli:

 

nes.gif

 

Była jak na mój wiek kurewsko trudna, ale tworzenie swoich poziomów w edytorze miażdżyło. Gra była nazywana przeze mnie DZIADKIEM PIASKOWYM.

 

Kolejną KONSOLĄ, która utwierdziła mnie w mojej pasji, był oczywiście PSX Extreme i ten jamraj:

 

36714-Crash_Bandicoot_2_-_Cortex_Strikes

 

 

W międzyczasie na starym Piecu zakochałem się na miliardy godzin w takiej jednej gierce:

 

gfs_42285_2_5.jpg

 

(mimo tego, że Herosi nr 3 są grą lepszą, to dla mnie prym wiedzie druga część; a muzyka w Nekropolis :obama:)

 

Po Pierwszej Komunii Świętej przyszedł czas na zakup CZARNULKI, najwspanialszej konsoli ever, gdzie przesiadka na trójwymiarowy świat była strzałem w wątrobę. W czasach niechlubnej ery piractwa, znaczone pisakiem płyty, mogły bardzo często zmylić. I tak nie wkładałem nośnika z grą GTA3, bo myślałem, że to po prostu Gran Turismo Arcade 3. Co się stało jak włożyłem (płytę, choć pierwsze włożenie czegoś innego również było niesamowite)? 

 

J0jaSWQ.jpg

 

Piękne kilkanaście lat z PS2 jeszcze bardziej czyniło mnie prawdziwym graczem. Ach to były czasy. 

 

Na Trójeczce najwspanialszym przeżyciem było to:

 

Red-Dead-Redemption.jpg?itok=VX-_bQZx

 

Oczywiście żeby wymienić wszelkie małe przyjemności, których doświadczyłem w grach, to musiałbym napisać z tego prace doktorancką. A teraz co? Mimo skundlenia się branży, to wciąż nie tracę wiary w growe medium, bo do tej pory dostarcza mi tytułów niesamowitych. I niech tak będzie po wsze czasy!

Edytowane przez Rozi
Odnośnik do komentarza

Tak z bardziej współczesnych rzeczy, przypomniało mi się:

  • Journey -

     

     

    https://youtu.be/1DW2wF9Ne6c?t=6m5s

     

    Chyba jedyny moment w grach, kiedy mimowolnie wydałem z siebie dźwięk, który można by określić jako odgłos zachwytu.

     

  • Bioshock -

     

    YEBANY DENTYSTA.

  • Super Hexagon - przejście ostatniego levelu to jest najwyższej jakości arcade'owe przeżycie, do tej pory nic nie zdołało go przebić i mam duże wątpliwości co do tego czy cokolwiek jeszcze zdoła.
  • Phoenix Wright: Ace Attorney - pierwszy moment, w którym w ucho wpada Cornered. Gra powinna być podawana w książkach jako wzór w kwestii wpływania muzyką na gracza.
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Driver 2 

 

misja w Havanie gdzie w czasie 7 minut trzeba było skasować 4 auta. Niewykonalne dla kolegów z klasy w LO. Ja dałem radę ;)

 

 

Grand Theft Auto 3

totalna orgia chaosu, odkręcało się lufę do tyłu czołgu i jezdziło się przez Liberty City z 6 gwiazdkami na grzbiecie. Piękne czasy

 

 

Killer 7 bodaj pierwsza gra w moim krótkim życiu, gdzie fabuła ocierała się o artyzm. Geniusz. 

 

Shadow of Rome Salve! Salve!!! SALVE!!! Niesłychana przyjemność z przecinania przeciwników w pół i chyba pierwsza gra gdzie dało się odczuć ciężar broni którą trzymało się w rękach. Więcej takich gier.

 

Medal Of Honor na PSX każde wychylenie się zza horyzontu oznaczało skrócenie paska energii o 50%. Kapitalna gra.

Edytowane przez _M_
Odnośnik do komentarza

 

Killer 7 bodaj pierwsza gra w moim krótkim życiu, gdzie fabuła ocierała się o artyzm. Geniusz. 

 

Shadow of Rome Salve! Salve!!! SALVE!!! Niesłychana przyjemność z przecinania przeciwników w pół i chyba pierwsza gra gdzie dało się odczuć ciężar broni którą trzymało się w rękach. Więcej takich gier.

Świetny wybór tytułów :sir:

Odnośnik do komentarza

Zaczęło się standardowo od pegazusa a później era szaraka i seria crash ale co najważniejsze C&C red alert retalertion co zmieniło moje życie growe na zawsze i później ogrywałem wszystkie C&C do red alerta 2 już na pc i odkrywałem inne RTSy typu warcraft, starcraft czy earth 2150 i masę innych. Po pewnym czasie dorwałem się do plane scape torment i tutaj moje game of the life :banderas:

ten moment gdzie poznaje morte i jest naprawdę spoko ziomkiem a później się okazuje, że w poprzednich wcieleniach byliśmy jego oprawcą i skazaliśmy go na bycie (pipi)ą latającą czaszką to serio aż mi mi głupio było, że mogliśmy naszemu kumplowi który nam towarzyszy zrobić coś takiego :frog:  zresztą wszyscy towarzysze dają nam kawałek naszej historii która była niesamowita i warto zagrać nawet dziś bo to arcydzieło nie gra

później baldury i icewind dale ale wrażenie zrobił na mnie dopiero mass effect 1 na x360 bo dwójka już przewidywalna a trójki nawet nie skończyłem. Po długiej przerwie od jakiegokolwiek grania w 2014 wróciłem do konsol mianowicie ps4 i seria uncharted, bloodborne, tlou czy batmany na nowo powodują, że chce się grać.

Odnośnik do komentarza

1. Metal Gear Solid 1

 

W grę zagrałem o dużo za pózno (jakoś przed premierą Peace Walkera? 4?) ale moment w którym Snake używa papierosa zeby zobaczyć lasery wprawił mnie w opad szczęki. Pan Kojima dostarcza!

 

maxresdefault.jpg

 

2.Jedi Outcast/ Jedi Academy

 

jediknight2header.jpg

 

I to jarańsko że będzie można robić widoczne ślady na przeciwnikach i ścianach po mieczu świetlnym. A w przypadku drugiego tytułu można zrobić swojego Jedia i powiedzieć na samym końcu...

 

https://www.youtube.com/watch?v=dSGgODCqpFQ

 

 

3.Warcraft 3

 

Nie ukrywam, nie rozumiałem jaranko Diablo 2, ale za to pierwszy kontakt z W3? Pamiętam jak kuzyn specjalnie ustawił kampanie an easy i na szybko ją przechodził żeby mi całą historię pokazać. A na końcu takie cudeńko

 

 

4. Pokemon... Green!

 

Plusy posiadania sąsiada którego Mama sprzedaje gry. Nie wiem skąd go miała, ale ewidentni była to wersja Green bo była po japońsku a i spirity były gorszej jakości. Potem nadeszły Redy/Blue no i Yellow jaka złota perła w koronie. Trenowanie stworków? Zbieranie odznak? Imersja lepsza niż jakkolwiek gra VR

 

 

5. Uncharted 2

 

Jest jedna z gorszych zim jakie pamiętam. Ja, jako dość biedny nastolatek który wyprosił PS3, mogę sobie pozwolić na kupno max 1 nowej gry na rok. Wybór padł na grę która zdobyła szturmem prasę grową swego czasu. Grę, która w momencie preimery była praktycznie niedostępna w moim mieście. Śnieg napieprza, jest zimno, temperatura na minusie, jednak udało mi się dorwać wersję kolekcjonerską w lokalnym Empiku.  A potem dostaję jeden z najlepszych tytułów przygodowych w historii. I to otwarcie..

 

 

I ten śnieg, i animacja, i grafika i narracja i historia i postacie i dubbing i się zakochałem.

Edytowane przez Kalel
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Pokemon Red - przeczytałem gdzieś zapowiedz, chyba w neo+? Ojciec marynarz, kupił mi kopie w usa, jeszcze długo przed premiera w Europie i cała pokemania. Internetu nie było, więc lizanie każdej sciany zeby zlapac je wszystkie dawało mega frajde. Odkrycie Zapdosa, ktory byl gdzies w ukrytej elektowni, albo walka z Mewtwo zapadły w pamiec. No i wtedy faktycznie kazda walka mogla byc niespodzianka, nie jak teraz ze wszystkie nowe poki juz dlugo przed premiera smigaja w necie. Potem czekanie pol roku az ojciec wroci z kolejnego kontraktu z wersja Blue, zeby zlapac brakujace egzemplarze. Nawet nie zlicze ile razy przechodzilem calosc.
 
pokemon-red-screenshot-680x3921.jpg
 
 
Legend of Legaia - gra którą dostałem z szarakiem, pierwsze jrpg z krwi i kości, potem zaliczałem kolejne pozycje jedna po drugiej. W moim osobistym odczuciu chyba najtrudniejsza gra z gatunku w jaka gralem, walki były cholernie trudne, nawet na samym początku nie było trudno o zgon. Raczej niedoceniona pozycja, ale wtedy wychodziło mase perełek, konkurencja była mocna.
 
 
37096-Legend_of_Legaia_(ccd)-2.jpg
 
 
Final Fantasy 8 - to chyba pierwsza gra, na ktorej premiere czekalem, udzielil mi sie "hype" pamietam spora zapowiedz w swietej pamieci Click!. Sama gra niestety srednio przypadla mi do gustu, glownie przez system rozwoju postaci, ale grafika to był opad szczeny. Animacje summonow to bylo cudo. No i pamietne intro, ktore ogladalem niezliczona ilosc razy.
 
maxresdefault.jpg
 
 
 
 

Chrono Cross - moja gra życia. Osobiste top1. Zapowiedz i recka Stara z ocena 10/10. Gra wyszła jakos w wakacje, akurat byłem na obozie sportowym w górach. Telefon do matki, wysłałem ją do ruskich na targ, żeby gra już na mnie czekała jak wroce. Cala noc w pociagu, zero snu. Wrocilem, odpalilem konsole i zasnalem z padem w łapie po kilkunastu minutach xd

 

5143080f39bae.jpg

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

1. Super Frog na Amidze 1200 - moja pierwsza platformówka i do dzisiaj jedna z ulubionych

 

2. Fifa 96 - pierwsza gra po przerzuceniu się na PC. Pierwszy karny - widok z innej kamery :o byłem zachwycony tym 'realizmem'

 

3. Mario Kart 64 - pierwsze multi na 4 i do dzisiaj jedno z ulubionych

 

4. Wind Waker - fragment gdy zdobywamy master sworda

 

5. Donkey Konga - pierwsza domówka na bębnach do późnej nocy i sąsiedzi grożący wezwaniem policji jeśli nie przestaniemy nawalać w bongosy

 

6. Xenoblade Chronicles X - zdobycie pierwszego mecha

Odnośnik do komentarza

Co mnie zdefiniowało jako gracza......

 

1. Brat zabierał mnie do wozu drzymały a ja patrzyłem jak na jednym zyciu konczy.....

91745-2.jpg

 

Potem towarzyszyłem mu jako Nick , ale generalnie to on wszystkich napierdalał a ja miałem to przetrwac... wiek z 6-7 lat ( on 9). POtem przyszły kolejne salonowe przygody , łacznie z Tekkenem

2. Posiadanie własnego Pegazusa, potem PSX w tym samym czasie co PC zaowocowało zakochaniem sie w:

age-of-empires-01.jpg

baldurs-gate-wrota-baldura-01.jpg

command-and-conquer-red-alert-01.jpg

simcity-2000-01.jpg

Te grane na PC

cover.jpg

36908-Final_Fantasy_VII_%5BNTSC-U%5D_%5B

 

1290509032.827.jpg

Te zrobiły ze mnie gracza Konsolowego

 

Za gówniaka poznałem tez oczywiscie Hardcore Contry, Tanki , 50 wersji Mario, i innych hitów nesa ale to była tylko przykrywka przed PSX. 

I strasznie lubie strategie ekonomiczne na PC

Edytowane przez Welna
Odnośnik do komentarza

sporo tego było :)

 

1. mashup giana sisters i mario na c64 - trudne, interesujace, na tamte czasy po prostu swietne :)

maxresdefault.jpg

 

2. Mappy czy tam klon tej gry na pegazusa - z perspektywy czasu, to jednak crap był, ale i tak świetnie sie przy tym bawiłem

maxresdefault.jpg

 

3. Croc legend of the gobbos - jedna z tych gier, z która mam najlepsze wspomnienia. 

Croc-Running.png

 

4. Raystorm - w tym momencie zakochałem się w shmupach <3 

raystorm-rshd_arcade_st1_02.jpg

 

5. Soul Blade - jedyna bijatyka, w której zrobiłem 100% :D - kapitalny setting, swietny system walki, edge master, grafika, muzyka, bronie... wszystko w tej grze jest dobre :)

Soul_Blade_-_1997_-_Namco_Limited.jpg

 

6. Tekken 2 - tak, nie 3, tylko 2. Ta gra zniszczyła moj skill w bijatykach... przez ten tytuł miałem potworny problem przestawic sie na uproszczony system walki w Tekken 3. w tamtym czasie potrafiłem grac tylko w T2, SB i Last Blade 2 :D

e380a91c589df0572d75c8e009bb320fc47f138b

 

7. Rage Racer - ta gra nauczyła mnie... ze (pipi)owo gra sie bez memorki, albo braku miejsca na memorce -_- świetne wyścigi arcade, które stawiam bardzo wysoko w moim rankingu best of racing games. 

maxresdefault.jpg

 

8. Jakas wersja demo one na PSX - to tez mozno zadziałało na moje postrzeganie gier. Crash, Wipeout... potem oczywiscie grało się w pełniaki. ale własnie te płytki demo (rownież z PS Magazine) to było takie "sianie ziarna", które mocno wpływało na kolejne wybory gier do ogrania. 

maxresdefault.jpg

 

OK, starczy tego PSX,a bo mógłbym tak wypisac jeszcze minimum 15 tytułów :)

 

ALBO W SUMIE NIE, bo ZAPOMNIAŁEM O JEDNEJ GRZE 

 

9. Metal Gear Solid - ta gra, tak samo jak soul blade, to był taki trigger do masterowania gier, gwałcenia ich na wszystkie sposoby, szukania sekretów których nie ma, testowania mechaniki gry i robienia speedrunów. 

mgs-1.jpg

 

teraz koniec z PSX :> 

 

10. Unreal/Unreal Tournament - Gdybym miał wskazac FPS, który najlepiej pamiętam (single/multi) to własnie byłby to Unreal. Swego czasu wytworzyły się takie dwa obozy - fani quakea  i unreala - ja zawsze byłem z tymi drugimi :)

1_1-1.jpg

 

11. Faraon - czuję, że gdybym odpalił teraz tą gierkę to wessałaby mnie na kilka h. 

Pharaoh-Cleopatra-Game-Picture-2.png

 

12. Moto Racer 2 - gra kupiona totalnie przez przypadek na zasadzie: "mamo kup mi gre" :) Ehh to granie na splicie na jednej klawiaturze z kuzynem, a potem... "mamo, potrzebuję dodatkowy kontroler" :D

4-39-1024x768.jpg  

 

13. Beatmania - kiedys przy głupocie kupiłem na allegro kontroler do Beatmani i... od tamtej pory kocham gry muzyczno/rytmiczne :) Najlepiej wspominam edycję Happy Sky 

hqdefault.jpg

 

14. REZ - Gra, której poczatkowo nie zrozumiałem. Teraz jest to dla mnie prawdziwy masterpiece. Nie wazne czy gram na DC, PS2 czy teraz na PS4 - bawię się wyśmienicie za kazdym razem.

rez-dreamcast.jpg

 

15. Half Life 2 + Dodatki. - Setting, fabuła, grafika... i bodziec do przeskoczenia na lepszy internet, bo (pipi)a trzeba jakos gierkę zainstalowac przez steam _-_  Gdybym dostał zapewnienie, że 3 faktycznie jest w produkcji, to w tym momencie zamawiałbym kompa do grania.

half-life-2-10243-1.jpg

 

16. ICO / Shadow of the Colossus - magiczny swiat i gęsty klimat. Tyle mi wystarczyło i co najgorsze, przez te gry, czesto nie potrafię dostatecznie docenic innych produkcji w podobnych klimatach, bo patrzę na nie własnie przez pryzmat wspomnianych tytułow. 

maxresdefault.jpg

 

Bardzo chciałbym wypisac w tym momencie więcej gier z PS2, ale w moim odczuciu to nie była konsola z wieloma dobrymi grami, które mógłbym teraz jakoś lepiej wspominać. Mógłbym za to wypisac kolejnych 20 pozycji na PSX, albo poszperac w pamieci za grami z PC. Gier nowszych po prostu nie wypisuję, bo nie miały juz kompletnie żadnego wpływu na to jakim jestem teraz graczem. Ot, po prostu swiadomie wybieram tytuły do ogrania i nie gram we wszystko jak popadnie. Ok, po drodze zakochałem się jeszcze w klimatach cyberpunkowych, ale chyba wiekszy wpływ na to miało Anime.  

 

W każdym razie w chwili obecnej jestem graczem, który ponad wszystko ceni sobie klimat oraz fabułe w grze... no jeszcze jak audio jest na wysokim poziomie to osiagam pełnię satysfakcji. Na grafikę mam wy(pipi)ane.

 

//edit

ok, zapomniałem o bardzo waznych grach - Dark Colony oraz Total Annihilation :) 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Za dużo tego po 25 latach grania żeby napisać wszystko.

 

Pierwsze poważne gry na C64 - Vermmer, Pirates, Kolony, setki godzin spędzonych nad FF7 i 8 na PSX ( Triple Triad, wyjście z Midgar, FMV które masakrowały moszne ), zabawy z konsolą w Half Life 1 ( ustawianie walk pomiedzy żołnierzami i obcymi ) i lizanie scian w poszukiwaniu sekretów.

Granie w Quake'a przy dżwiękach Kultu i Kazika, szarpanie w rozmaite dema ( Command and Conquer, GTA 1, ISS Pro 98 ), pierwsze minuty z Half Life 2, pierwsze MMO ( na serwerach RP WoW'a i Lineage 2 ), pierwsze strzały w ryj ze strony Final Fantasy 10, MGS 2, GTA Vice City i San Andreas, zbieranie szczęki z podłogi przy Gears of War i Red Dead Redemption.. 
Aż do tuzów dzisiejszych : DF, Rimworld, Aurora i wiele wiele innych. 

 

Brb, sudden nostalgia attack - ide odpalić EPsxE :D

Odnośnik do komentarza

W ogole chyba najwazniejszym momentem ktory zdefiniowaly mnie jako gracza byl moment gdy dostalem na komunie od wujka Amige 600. Piekny sprzet. No ale do rzeczy...

Mysle, ze jednym z wazniejszych momentow jest gdy jeszcze jako gowniak odpalilem to:

3233-1jpg_aenpaww.jpg

 

1687jpgpn_aenpawa.png

 

I uporczywie przechodzilem, nie majac pojecia, ze istnieje cos tak wspanialego jak SAVE i LOAD. Ten malutki szczegolik, ktory mnie po raz pierwszy w growym zyciu tak zaskoczyl. Gdy poszedlem do kibelka i po powrocie odkrylem, ze zniecierpliwiony protagoniasta ponagla mnie pukajac w ekran telewizora... odpadlem.

Pozniej tej uporczywosic nabralem bez opamietania cwiczac Fatality( z gazetki wydrukowanej przez kogostam z osiedla, bo gdziez tu marzyc bylo o drukarce) w to:

 

2491924-m_aenpass.jpg

Nigdy nie udalo mi sie przeistoczyc Liu Kangiem w samoka :( ale kochalem ta gre i kazdy moment z nia. Dla porownania Mortala XL nie tknale nawet kijem.

Ale ten moment w ktorym na prawde ewulowalem z PC na konsole i true gaming ;P to byly odwiedziny u kuzyna ktory mial PS1 i mega sie tym jaral. I pogralem w pierwszego Silenta, MGSa, zesr.alem sie na mietowo z podniety gdy w Dino Crisis wyskoczyl na mnie T Rex. Nigdy nie zapomne tego wrazenia jakie zrobily na mnie filmiki przeistaczania sie ludzi w potwory w Paraside Eve( i pytanie mojego zycia, dlaczego w chyba pierwszej czesci gdzie dialogi sa czytane, nagle pada chyba jedno jedyne slowo w grze?) i laseczka z intra chyba czwartego Ridge Racera( walilbym i dzisiaj).

maxresdef_aenpaqp.jpg

Wiedzialem juz, ze moje serce nie nalezy dluzej do izometrycznych RPG i dynamicznych FPS( bo wtedy w Medal of Honor na PSXa trzeba bylo jeszcze wciskac przycisk, zeby w ogole mozna celowac). 

Ale w ogole ten feeling gier, bo nie mowie nawet o jakosci grafiki, mialem juz wtedy lepsza na PC ale ta odmiennosc od tego co do tej pory znalem... niesamowite. I mam to do dzisiaj. Coraz mniej tytulow pozytywnie mnie zaskakuje, ale dalej uwazam gry za sztuke.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...