Opublikowano 22 lutego 20196 l Jak w dużej mierze ten cały festiwal ale przy takiej skali musza przyciągnąć januszerke bo będzie bolesna wtopa.
Opublikowano 22 lutego 20196 l 17 minut temu, ornit napisał: A jaka muzyka jest nie-januszerska? to ta której słucha bluber
Opublikowano 22 lutego 20196 l Obstawiam Crowbar i Power Trip z tego plakatu jako nie-januszerskie wg. Blubcia.
Opublikowano 22 lutego 20196 l 58 minut temu, ornit napisał: A jaka muzyka jest nie-januszerska? Podobno Butthole Surfers
Opublikowano 26 lutego 20196 l 7 lipca Full Of Hell w Warszawskim Pogłosie. Klubu nie lubię ale na FoH się wybiorę bo to dobry zespół jest!
Opublikowano 26 lutego 20196 l 51 minut temu, ornit napisał: 7 lipca Full Of Hell w Warszawskim Pogłosie. Klubu nie lubię ale na FoH się wybiorę bo to dobry zespół jest! No i to jest dobry news słabo tylko, że w Warszawie są bez The Body ale zablokował to pewien muzyk i organizator festiwali xD Edytowane 26 lutego 20196 l przez _Be_
Opublikowano 26 lutego 20196 l na off festiwalu bedzie OM do tego Electric Wizard i w sumie mam ochote pojechac.
Opublikowano 26 lutego 20196 l 2 godziny temu, Ölschmitz napisał: na off festiwalu bedzie OM do tego Electric Wizard i w sumie mam ochote pojechac. imo warto, OM ciężko złapać bo zawsze mają tylko parę dat na europę a większość to jakieś festiwale. Electric Wizard grają przekrojową setlistę więc raczej będziesz usatysfakcjonowany. Do tego Daughters ze świetnym nowym albumem a to jeszcze nie koniec ogłoszeń przecież.
Opublikowano 28 lutego 20196 l Wczoraj byłem w Warszawie na Morcheeba. Dobra horda z UKej. Progresja "wyprzedana". Do piwa kilku(nasto)metrowe kolejki. DObrze, że przed wyjściem wypiłem 3 Żywce za 3 zł (w klubie jedno Tyskie 10 zł czyli standard). Występ trwał godzinę czterdzieści minut, raz bisowali. Zagrali swoje największe szlagiery i coś z ostatniego albumu. Skye zachowywała się jakby była na(pipi)ona (z Polaczkowatego punktu widzenia bo kto jak to można się cieszyć tak po prostu?). Żarty, podśmie(pipi)ki (nawet z Berlina), telefono-zapalniczki uniesione w górze i dobre nagłośnienie. To był mój pierwszy normalny gigu od dawien dawna i mimo tego, że bawiłem się świetnie chłonąc tą muzykę to jednak potrzebuję czegoś więcej. Potrzebuję negatywnych emocji zapomniałem dodać: z merchu tylko ostatnia płyta na CD (nie pamiętam za ile) i na winylu (100 zł) Edytowane 28 lutego 20196 l przez ornit
Opublikowano 28 lutego 20196 l post rocka ktoś słucha? w kwietniu japonskie MONO wpada 16.04 Gdansk, 17.04 Wawa i 18.04 Krakow
Opublikowano 1 marca 20196 l 14 sierpnia w Warszawskiej Progresji Phil Anselmo śpiewa piosenki Pantery
Opublikowano 1 marca 20196 l Lipca. Po(pipi)ało mi się. Mi Pantera już nie robi ale pójdę. edit: (pipi)a, jaka Pantera Zwykły cover band z wokalistą Edytowane 1 marca 20196 l przez ornit
Opublikowano 1 marca 20196 l Bez Anselmo to ciężko by było słuchać tych utworów na żywo resztę niestety da się zastąpić. Cwboys, Vulgar i Far beyond szanuję bardzo.
Opublikowano 1 marca 20196 l 1 godzinę temu, Absolem napisał: Bez Anselmo to ciężko by było słuchać tych utworów na żywo resztę niestety da się zastąpić. Cwboys, Vulgar i Far beyond szanuję bardzo. Przesadzam bo po prostu jest mi przykro, że nigdy nie zawitali do naszego kraju kiedy tworzyli zespół. Niemniej uwielbiam Phila i czasem coś sobie puszczę z jego dyskografii Bilecik już kupiony. Niestety, z powodu wieelu wydatków muszę sobie w takim razie odpuścić Sleep i Incantation.
Opublikowano 4 marca 20196 l Widziałem oryginalną Panterę w 1998 roku na festiwalu Dynamo Open Air w Holandii, 21 lat temu . Za(pipi)isty koncert, na Spotify jest jego nagranie. Miałem tez bilet na ich koncert ze Slayerem w Spodku w 2001, ale z wiadomych względów go odwołali.
Opublikowano 5 marca 20196 l Jurtro idę na toą pedaliadę Przykro będzie oglądać Gaahla po jego wyczynach w Gorgoroth/God Seed. Muszę się nieźle wstawić żeby wytrzymać na Uadzie i Tribulation.
Opublikowano 6 marca 20196 l Środa popielcowa (pipi)a! Cierpieliście jak Żydki nakazały? Ja cierpiałem! I to jak! A jakże! W Warszawskiej Proximie pojawił się taki zlepek kapelek różnego pochodzenia, że można było dostać oczopląsu. Oczopląsu można było też dostać od pojawiających się w klubie dupeczek, które prawdopodobnie samym swoim wyglądem chciały Gaahla nawrócić na heterosexualizm. Na początku wystąpili Idle Hands z USA. Nie wiem co to. WYglądali na indian/latynosów. Grali jakiś heavy metal z bardzo czystymi wokalami. Mnie nie poniosło. Tych 40 osób, które stały w Proximie także. Następnie na scenę wkroczyła mg...UADA! Kolejny amerykański zespolik. Panowie w kapturach grający black metal, którzy wcale nie są posądzani o wzorowanie się na mgle Zaczęli naprawdę super. Z początku przypominało mi to najlepsze dokonania islandzkiego black metalu zespołów takich jak SInmara czy Svartidaudi. Jednak po 15 minutach rozstriła się jedna z gitar i przez kolejne 10 minut z głośników wydobywały się dźwięki tak (pipi)owe, że ludzie nie wiedzieli czy to nadal świadomy efekt czy być może ten legendarny surowy raw black metal nagrywany w piwnicy Dawnej świetności dźwięków nie dało się już przywrócić lecz ludziom się podobało. Ja w życiu nie dałem rady przesłuchać ani jednej płyty tego zespołu. Następnie sala wypełniła się dymem, zaczęła grać jakaś francuska piosnka kabaretowa i już miałem iść po piwo, na które nie było mnie stać kiedy pojawili się panowie (chyba) ze szwedzkiego Tribulation. Dodam tylko, że przyjechałem podpity z zamiarem przesiedzenia i przegadania tegoż supportu ze znajomymi. Nic mnie jednak nie przygotowało na to co miało nastąpić. Ten zespół na scenie to MIAZGA! Przecierałem uszy ze zdumienia bo dostałem coś czego nie oczekiwałem. Porządnego rock'n'rolla przy którym za(pipi)iście się bawiłem! I to nic, że nawet ja mogłem dosłownie połamać gitarzystę gołymi rękami. To nic, że drugi gitarczysta przebrany za gotycką pannę młodą (albo gnijącą pannę młodą) robił piruety i tańczył z gitarą! Niesamowicie się przy tym bawiłem i żałowałem, że nie stać mnie było na zakup dostępnej jedynie na trasie ich płyty. Teraz w sumie naszła mnie ochota i zaopatrzę się w jakieś ich winyle. CI goście są niesamowici! Po tym jak "tłum"(może było 200 osób) w Proximie skończył skandować nazwę ostatniego supportu na scenę wkroczyła gwiazda wieczoru, Norweg Kristian Espedal. Zauważyliście, że najwięksi norwescy antychrześcijanie mają na imię Krystian? Zaczęło się od jakiejś Wardruno-podobnej pioseneczki. Gaahl wydobywał z siebie te wszystkie dźwięki i już miałem walnąć na FB jakiś szyderczy podpis kiedy Gaahls WYrd (czyli cover band Gorgoroth) zaczął grać utwory z niesławnej działalności Gaahla. Od razu napiszę, że "Czarna msza z Krakowa" nigdy już nie wróci i musimy cieszyć się tym co mamy. Gaahl to nada; jeden z najlepszych black metalowych wokalistów. Pięknie przechodzi ze śpiewu we wrzaski i skrzeki. Ins(nene)t Satan w jego wykonaniu to miód dla uszu i talarek dla Judasza a Procreating Satan rozgrzeje serce niejednego nabożnika. Jak dla mnie jego solowej twórczości mogłoby nie być i może śpiewać te same piosenki do usranej śmierci. Dał półtoragodzinny show, który nasycił wszelkie cierpiące dusze. Czułem, że biorę udział w misterium męki niepańskiej, której głównym punktem zaczepienia jest wyrwanie się z kajdan izraelskiej mafii. Przez chwilę czułem się wolny a umysł mój tańczył niczym Judasz na sznurze. Hailsa Satan! Tak (pipi)a było! Dużo dymu i świateł! Po koncercie Gaahl przybijał piąteczki ludziom zgromadzonym pod sceną. Ja nie podchodziłem bo bałem się gwałtu analnego. PS Dla wszelkiej masy przegrywów ciekawostka. Na stoisku z merchem wylądowała ta pani(nie ja robiłem to zdjęcie). Ostatni raz widziałem ją na trasie z Archgoat chyba 2 lata temu. Edytowane 7 marca 20196 l przez ornit
Opublikowano 7 marca 20196 l 9 godzin temu, ornit napisał: Na początku wystąpili Idle Hands z USA. Nie wiem co to. WYglądali na indian/latynosów. Grali jakiś heavy metal z bardzo czystymi wokalami. Mnie nie poniosło. Tych 40 osób, które stały w Proximie także. Szkoda, bo wydali jedną z najciekawszych EPek ubiegłego roku, ale w sumie to też nie wiem na co ich wrzucili na support blackowych kapel.
Opublikowano 7 marca 20196 l @Absolem Były koszulki, bluzy, flagi i...Kurtka (taka "letnia") za 600 zł. Bogatsze były stoiska supportów obfitujące w winyle, reedycje, edycje specjalne i CD.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.