Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

The Road (2009) - byłby rewelacyjny film, bo realizacja stoi na najwyższym poziomie. Kolorystyka, posępny świat, super lokacje.

Były, gdyby scenariusz nie był wypełniony burakami.

 

- piszczący nonstop młody i płaczący, przy nim Carl Grimes jest bardziej męski od Darryla, no nie trawiłem guwniarza, cały film tylko "Papa, papa i (pipi)a mać papa"

- genialna decyzja Ojca, aby po usłyszeniu jakichś odległych odgłosów ludzi uciekać z zayebistego bunkra, wypełnionego tonami żarcia i innych zasobów, zamiast się w nim zamknąć i przeczekać

- super dialogi nonstop:

"are we good papa? yes we are.

are you good people? yes we are? can i come with you? yes you can. 

papa! no papa! papa! papa! my son, my son"

- motywacja działań bohaterów oprócz wspomnianego bunkra też bardzo dziwna

 

Fajne cameo Omara z The Wire

 

 

 

a wystarczyło przeczytać książkę

 

 

Jakbym chciał czytać książkę, to pewnie bym tak zrobił. Film oceniłem.

Kniga pozbawiona zaobserwowanych przeze mnie dziadostw fabularnych?

Odnośnik do komentarza

300: RISE OF AN EMPIRE - bo glowny bohater to jakas kpina nie pasujaca w ogole do roli(moze w rolnictwie by sie odnalazl ;)), podobnie jak i spartanskich walk, ktorych w filmie nie uswiadczymy zbyt wiele(jedna pod koniec w wykonaniu pleci pieknej), poza tym fabula, jakas do bani. :-)

7/10 przy 10/10 dla Leonidasa

Edytowane przez MEVEK
Odnośnik do komentarza

The Road nie było takie złe, tylko wybrali do roli dzieciaka beztalencie.

 

jakiś czas temu oglądałem, ale dla mnie dobrze zagrał, i nawet te głupie gadki co chwile do ojca mi nie przeszkadzały bo jak to dzieciak, był przerażony gdy co chwile widywał czyjąś śmierć, czy też na niego i ojca czaili się inni by ich

zjeść

 

Edytowane przez mersi
Odnośnik do komentarza

 

a wystarczyło przeczytać książkę

 

ale chodzi o film, który - uwaga szok - funkcjonuje samodzielnie, jak większość ekranizacji i jest rozliczany za własny wkład

 

 

are you good people? yes we are? can i come with you? yes you can

 

to jest akurat jeden z najlepszych dialogów, momentów

 

 

Kniga pozbawiona zaobserwowanych przeze mnie dziadostw fabularnych?

 

to znaczy których ? ucieczka z bunkra ? nie potrzeba jakoś wiele wyobraźni i ponadprzeciętnej umiejętności kojarzenia faktów, żeby zrozumieć tą decyzję, uznając za całkiem rozsądną (biorąc pod uwagę aktualną wiedzę/nie wiedzę bohaterów)

 

 

dzieciak nie był jakiś zły, bo położyłby wtedy cały film, ale za dobry też nie był. przy czym nie była to łatwa rola, a wśród małoletnich aktorów nie da się przebierać tak, jak wśród dorosłych. wybrano go między innymi przez podobieństwo do filmowej matki (charlize theron) i myślę, że był to solidny argument. ale jeśli komuś przeszkadza zachowanie tej postaci (w sensie - to wynikające z założeń postaci, opisane w scenariuszu), będące w zasadzie sensem całego filmu i jednym z trzech głównych filarów (drugim jest ojciec, trzecim ekstremalne środowisko), to zupełnie zrozumiałe, że film się nie spodobał. postapokaliptyczny świat jest oszczędnie eksponowany i wyjaśniany, jest tłem i co najwyżej motorem napędowym dla decyzji i działań bohaterów.

 

 

 

 

300: RISE OF AN EMPIRE - bo glowny bohater to jakas kpina nie pasujaca w ogole do roli(moze w rolnictwie by sie odnalazl ), podobnie jak i spartanskich walk, ktorych w filmie nie uswiadczymy zbyt wiele(jedna pod koniec w wykonaniu pleci pieknej), poza tym fabula, jakas do bani. :-)

 

 

podsumujmy : fabuła do bani, źle dobrany aktor pod głównego bohatera, mało walk (jakże istotnych i porządanych w tym przypadku). ocena 7/10. seems legit. 

Edytowane przez Kazub
Odnośnik do komentarza

 

The Road nie było takie złe, tylko wybrali do roli dzieciaka beztalencie.

 

 

jakiś czas temu oglądałem, ale dla mnie dobrze zagrał, i nawet te głupie gadki co chwile do ojca mi nie przeszkadzały bo jak to dzieciak, był przerażony gdy co chwile widywał czyjąś śmierć, czy też na niego i ojca czaili się inni by ich

zjeść

Dla mnie to był az za bardzo przerazony, w ksiazce tego tak nie odczułem. Apokalipsa nie nastapiła wczoraj, a dzieciak się tak zachowywał, mimo ze juz sie w tym świecie wychował.
Odnośnik do komentarza

Uprowadzona - jakimś cudem umknęła mi ta produkcja kilka lat temu i dopiero wczoraj nadrobiłem zaległości. Dawno nie miałem ciar na plecach podczas oglądania filmu. Trzyma w napięciu jak należy i jeśli przymknąc oko na kilka idiotyzmów w fabule to solidne 8+/10 jak najbardziej zasłużone.

 

Non Stop - Neeson w kolejnej idealnie dopasowanej do jego smutnego ryła roli, pomimo sporej liczby oklepanych frazesów i akcji szytych bardzo grubymi nicmi, ogląda się go przyjemnie do samego końca 7/10

Odnośnik do komentarza

Uprowadzona - jakimś cudem umknęła mi ta produkcja kilka lat temu i dopiero wczoraj nadrobiłem zaległości. Dawno nie miałem ciar na plecach podczas oglądania filmu. Trzyma w napięciu jak należy i jeśli przymknąc oko na kilka idiotyzmów w fabule to solidne 8+/10 jak najbardziej zasłużone.

 

Non Stop - Neeson w kolejnej idealnie dopasowanej do jego smutnego ryła roli, pomimo sporej liczby oklepanych frazesów i akcji szytych bardzo grubymi nicmi, ogląda się go przyjemnie do samego końca 7/10

Taken 2 to już raczej sobie odpuść ;)

Odnośnik do komentarza

 

 

a wystarczyło przeczytać książkę

 

ale chodzi o film, który - uwaga szok - funkcjonuje samodzielnie, jak większość ekranizacji i jest rozliczany za własny wkład

 

 

 

Każdy rozlicza, za co rozlicza. Jak się czytało książkę to trudno zapomnieć, a ta jest bardzo znana i ceniona. Kwestia indywidualna. Chociaż pewnie jak popatrzeć na cyferki, ile młodzieży czyta książki a ile ogląda filmy, to pewnie każdą ekranizację powinno się robić z myślą o tym, kto nie czytał, nawet Biblii i "Władcy Pierścieni".

Odnośnik do komentarza

ale mi chodzi tylko o takie gadanie na zasadzie "wiesz jakbyś przeczytał książkę, to lepiej zrozumiałbyś film". film powinien być zrozumiały i spójny sam w sobie bez względu na to, czy się czytało książkę, czy nie. i tak też jest większość ekranizacji robiona, że mają zapracować przede wszystkim na siebie i nie odsyłać koniecznie do książki, żeby widz mógł zrozumieć film, bo inaczej popadnie w zakłopotanie. dzieje się tak z komercyjnego punktu widzenia, to jest naturalne. największą różnicą dzielącą książkę od ekranizacji jest pojemność i jednym z podstawowych zadań scenarzysty jest zwykle odpowiednie przycięcie materiału i dokonanie ewentualnych zmian, żeby film mógł funkcjonować samodzielnie i nie był uzależniony od znajomości materiału źródłowego.

Odnośnik do komentarza

Przekręt (2000) - dla mnie połączenie komedii z gangsterką to jest coś niezrozumiałego, co miałem sobie okazje uświadomić przy oglądaniu tego filmu, to tak jakby zrobić horror na podstawie kucyków pony, przy oczywiście zachowanej oryginalnie oprawie artystycznej bajki, drętwe żarty, humor, pokręcone historie na przemian z jakimiś diamentami i starciami cyganów(lol) z nasłanymi na nich mafiozami, ustawianie walk u buka przez naczelnego szefa który miał co chwile jakieś kwasy niczym laska z okresem, w dodatku nawalonych kilku bohaterów tych historii + obsadzenie ich przez sławne gwiazdy jak jason statham, vinnie jones, brad pitt czy denis farina przez co miałem czasem wrażenie ze oglądam niezniszczalnych, ocene uratowały dla mnie momenty

z psem który zaczynał niespodziewanie gryźć czarnuchów m.in. w aucie kiedy chcą zachować jakąś powagę w czasie akcji, wtedy przyznam że parsknąłem

i jason statham który jest jednym z moich ulubionych aktorów, więc ocena powędrowała oczko wyżej. Nie wiem może taki humor mnie nie bawi ale przez 1/3 filmu się wkurzałem oglądając go przez smętne akcje wymienione powyżej, reszta była dla mnie nijaka albo chu'iowa.

 

5/10

Edytowane przez mersi
  • Minusik 10
Odnośnik do komentarza

Spring Breakers

 

Lubię filmy o imprezowaniu, chlaniu, dymaniu i chorych akcjach w stylu Amercian Pie. Tego też właśnie spodziewałem się po Spring Breakers. Niestety, zawiodłem się po całości. Fabuła to tak masakryczne dno, że aż byłem w szoku, że można takie coś wymyślić. W życiu bym nie pomyślał, że z kina o takiej tematyce można takiego szrota zrobić. Aktorzy tak kiepscy, że chyba nawet nie odegraliby sceny odebrania poczty od listonosza w Klanie. Tragedia.

 

2+/10 (ocena zawyżona, bo sporo cycków w filmie)

Odnośnik do komentarza
Gość _Milan_

Jeszcze, JESZCZE bym rozumiał jechać porachunki, bo to był taki trening przed snatchem...

 

Druga sprawa że ten kolejny film gangsterski Ritchiego mnie zniechecil po 15 minutach i nie obejrzałem...

Odnośnik do komentarza

Przekręt (...)

 

a misiowi się podobało?

 

 

Shame - nieźle zagrany film o uzależnieniu od seksu, które rujnuje emocjonalnie młodego, przystojnego i dobrze zarabiającego typa. Mimo to kompulsja owa nie wpływa destrukcyjnie na życie zawodowe i towarzyskie delikwenta, przez co film wydaje się lekko płytki. Jednakże za ukazanie seksu trochę bardziej organicznie niż to w kinie mainstreamowym bywa, dobre aktorstwo i niewesołe refleksje po seansie dam 8/10.

Odnośnik do komentarza

No Revolver mocno kuleje, ja obejrzałem cały, ale to nie jest to czego się oczekuje od Ritchiego. Akurat temu filmowi można dać 5, sam tyle dałem na filmwebie.

Rock'n'Rolla to samo, ale zjechać snatch? Co za gimby bez szacunku, citizen kane też ch.ujowy?

Odnośnik do komentarza
Gość ragus

Spring Breakers

 

Lubię filmy o imprezowaniu, chlaniu, dymaniu i chorych akcjach w stylu Amercian Pie. Tego też właśnie spodziewałem się po Spring Breakers. Niestety, zawiodłem się po całości. Fabuła to tak masakryczne dno, że aż byłem w szoku, że można takie coś wymyślić. W życiu bym nie pomyślał, że z kina o takiej tematyce można takiego szrota zrobić. Aktorzy tak kiepscy, że chyba nawet nie odegraliby sceny odebrania poczty od listonosza w Klanie. Tragedia.

 

2+/10 (ocena zawyżona, bo sporo cycków w filmie)

 

Serio spodziewałeś się po twórcy Gummo chorych akcji w stylu American Pie? No to trafiłeś z oczekiwaniami jak kulą w płot.

Odnośnik do komentarza
Gość _Milan_

 

ragus a Ty byś się spodziewał po twórcy Władcy Pierścieni kultozy i chorych akcji, czyli Martwicy Mózgu?

Masorz, a widziałeś Meet the Feebles? To jest dopiero kultoza i chore akcje, genialna zwała z Muppetów.

 

bardzo ok,mujsze obejrzec jeszcze raz, swietnie podłożone głosy, królik, kolczatka xD

 

 

fantastyczny pan lis xD

Edytowane przez _Milan_
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...